Urodził się w Częstochowie w 1937 r. Rysował od małego - w każdej chwili i w każdych okolicznościach. Wystarczyła kartka papieru i ołówek. To zamiłowanie, a może bardziej to, co na rysunku utrwalił, ocaliło jego życie podczas II wojny światowej. Często we wspomnieniach wracał do tego wydarzenia. Pewnego okupacyjnego ranka, Niemcy kazali mieszkańcom domu, w którym mieszkał z matką, opuścić mieszkania i stanąć pod parkanem. Nie rozumiejąc grozy sytuacji, zapytał mamę, czy może zabrać ze sobą swoje zabawki. Jeden z Niemców słysząc to pytanie pozwolił mu je zabrać, sięgając po jego zeszyt z rysunkami, na którego pierwszej stronie namalowana była dziecięcą ręką Matka Boża Jasnogórska. Niemcy zabrali wszystkich - zapewne do któregoś z obozów koncentracyjnych. Z szeregu kazali jedynie wyjść małemu Witkowi, jego bratu i mamie. Po latach artysta wspominał to wydarzenie jako pierwszą interwencję Opatrzności Bożej w jego życiu.
23 października br. minęła pierwsza rocznica śmierci częstochowskiego artysty plastyka Witolda Bulika, malarza wiernego sacrum, którego ręką i umysłem kierował sam Bóg. - Zmarły to był człowiek i malarz Bożych obrazów - mówił o śp. prof. Witoldzie Buliku przewodniczący uroczystościom pogrzebowym abp Stanisław Nowak. Artysta był twórcą blisko 400 obrazów sakralnych. Pełne piękna, harmonii, lekkości i realizmu dzieła Witolda Bulika można spotkać w wielu kościołach Polski, Europy i Ameryki a także w wielu muzeach, m.in. w Muzeum Watykańskim.
Najlepiej znanym wiernym archidiecezji częstochowskiej obrazem pana Witolda jest peregrynacyjny wizerunek Jezusa Miłosiernego. Mimo obaw czy podoła temu wyzwaniu, artysta podjął się zadania namalowania obrazu, czując się ogromnie wyróżnionym, ale przede wszystkim, by po raz kolejny podziękować Bogu i Jasnogórskiej Matce za cudowne ocalenie życia ukochanej żony. Tradycyjnie pracę nad dziełem rozpoczął od modlitwy. Zważywszy choćby na rozmiary wizerunku, pracę nad nim ukończył bardzo szybko - w trzy tygodnie, a jak sam wspominał, czuł się podczas tworzenia dzieła tak, jakby jego ręką i umysłem Ktoś kierował. „Czyniłem wszystko, aby rzeczywiście ludzie mogli przed tym obrazem uklęknąć i doświadczyć Miłosierdzia Bożego. Zadaniem moim jest tak tworzyć, aby przekonać wchodzących do kościoła, że jest to miejsce poświęcone Bogu” - wspominał dalej pracę nad tym szczególnym obrazem. Z wielkim wzruszeniem przeżył Witold Bulik wizytę u Jana Pawła II, podczas której Ojciec Święty poświęcił obraz i pobłogosławił dzieło Nawiedzenia w archidiecezji częstochowskiej. W pewnym momencie Papież poprosił o przybliżenie obrazu i ku zaskoczeniu wszystkich nagle go objął i pochylając się pocałował.
W swej twórczości Witold Bulik wierny był w sposób szczególny Tej, Której dziecięcą ręką uczyniony wizerunek ocalił jego i jego bliskich od wywózki do obozu koncentracyjnego - Matce Bożej. Pan Witold nazywany był wręcz malarzem Jasnogórskiej Matki. Jej też powierzył całą swoją drogę artystyczną. Jak podkreślał artysta, już choćby tylko z tego powodu, że był katolikiem i Polakiem, Matka Boża z Jasnej Góry zawsze zajmowała najważniejsze miejsce w jego życiu. Był dumny, że ma możliwość służenia Jej otrzymanym talentem. W dowód wdzięczności dla Niepokalanej za jej macierzyńską opiekę malarz wraz z małżonką, która była pierwszym krytykiem jego twórczości i menedżerem, konsekwentnie realizowali zamierzenie umieszczenia w każdej stolicy Europy obrazu Jasnogórskiej Matki. Po kilkuletnich staraniach państwa Bulików cel ten został osiągnięty niemalże w stu procentach: Matka Boża w jasnogórskim wizerunku czczona jest w każdym, poza Albanią, państwie Europy.
Artystyczne drogi Witolda Bulika prowadziły nieraz w progi naszej redakcji. W 1996 r., w roku jubileuszu 70 lat istnienia pisma, obraz Matki Bożej Jasnogórskiej pędzla Witolda Bulika „Niedziela” ofiarowała Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II. Redakcyjną aulę zdobią natomiast dwa wizerunki pędzla pana Witolda - obrazy Matki Bożej Jasnogórskiej oraz rozlewającego łaski Jezusa Miłosiernego. W roku 2003 Elżbieta i Witold Bulikowie - za wkład artystyczny w duchowe owoce peregrynacji obrazu Jezusa Miłosiernego w archidiecezji częstochowskiej oraz oddanie w pracy na rzecz Kościoła otrzymali przyznawany dorocznie przez „Niedzielę” medal „Mater Verbi”.
Podczas uroczystości pogrzebowych prof. Witolda Bulika abp Stanisław Nowak podkreślił, iż poprzez swój charyzmat zmarły artysta przybliżał ludziom sacrum, swoją misję zawierając w artystycznym credo: „Tworzyć tak, by każde dzieło wchodzącym do kościoła dawało wiarę, że jest to miejsce zamieszkania samego Boga”. Metropolita Częstochowski z pełnym przekonaniem podkreślał, że dzieła zmarłego Witolda Bulika będą trwać w sercu i ludzkiej pamięci.
„Non omnis moriar”, Profesorze. Przed namalowanymi Twoją ręką wizerunkami Jezusa, Pani Jasnogórskiej i świętych Pańskich każdego dnia wierni zanoszą nieustanne modlitwy. W dniach, kiedy wspominamy rocznicę Twego odejścia - pewnie także i za Ciebie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu