Reklama

Śladami "Białych Braci"

Cystersi w Henrykowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Życie we wspólnotach cysterskich było twarde i surowe, przebiegało według ściśle określonych reguł. Mnisi spali w dormitoriach na siennikach w ubraniach. Jadano jeden posiłek - chleb razowy z otrębami, jarzyny z solą i oliwą oraz owoce. Biały chleb przysługiwał tylko gościom i chorym. Zakazane było mięso, ryby, nabiał i przyprawy. Z biegiem lat reguła zakonna uległa jednak zmianie. W klasztorach dozwolone było używanie niewielkich ilości wina, warzono nawet piwo. Z czasem cystersi mogli spożywać ryby - to dlatego tak chętnie zakładali stawy. Pierwsze siedziby cysterskie budowano na odludziu, żeby nic nie zakłócało zakonnikom kontaktu z Bogiem. Budowle zakonne cechowała prostota i funkcjonalność. Nie było więc w nich zbędnych zdobień, narracyjnych witraży i organów. Cystersi korzystali tylko z pracy własnych rąk - byli samowystarczalni. Uprawiali zboże, hodowali owce dające wełnę na habity. Z biegiem czasu okazało się jednak, że pracę na roli trudno pogodzić z intensywnym modlitewnym życiem monastycznym. O godz. 0.30 było nabożeństwo nocne, o godz. 2.30 mnisi wracali do łóżek, żeby wstać o godz. 4.00. I tak z przerwami na posiłki (w okresie postu nie wydawano kolacji) i krótki wypoczynek, do ciszy nocnej. Dlatego opat Cystersów przywrócił w 1100 r. instytucję braci konwersów. Odtąd rozróżniano dwie kategorie mnichów: chórowych oraz konwersów, którzy zajmowali się uprawą ziemi lub rzemiosłem w klasztorze. Konwersi, tak jak inni bracia, odbywali nowicjat i składali śluby zakonne, nie przyjmowali jednak święceń kapłańskich. Byli pozbawieni też prawa udziału w modlitwie chórowej i uczestnictwa w wielu innych ceremoniach religijnych. Biali bracia odegrali wielką rolę zarówno w dziejach duchowych, jak i gospodarczych Europy. Podnieśli znacznie kulturę agrarną. Przy ich klasztorach powstawały skryptoria, biblioteki i szkoły. W XIV w. opat Jan założył w Henrykowie pierwszą na Śląsku szkołę przyklasztorną dla dzieci szlacheckich. Uczył się w niej m.in. książę ziębicki Bolko II oraz jego syn Mikołaj.
I pomyśleć, że Zakon Cystersów wyrósł z... buntu. Jego dzieje sięgają 1098 r., kiedy to we Francji św. Robert opuścił wraz z grupą zwolenników klasztor Benedyktynów, chcąc odnowić życie zakonne. Benedyktyni odeszli bowiem znacznie od swego charyzmatu. Zbuntowany przeciwko nieprzestrzeganiu reguły benedyktyńskiej św. Robert osiedlił się w odosobnionym miejscu, w którym założył opactwo Citeaux. Zakon wziął nazwę od słowa cistercium - łacińskiego tłumaczenia Citeaux, oznaczającego "za trzecim kamieniem milowym drogi z Langres do Chalon". Benedyktyńska wspólnota uznała ich za buntowników, ale nic nie wskórała, bo kuria rzymska zatwierdziła nowy zakon. Zaczął on zyskiwać coraz większą popularność, ponieważ dawał szansę życia w klasztorze także ludziom bez pochodzenia arystokratycznego. Do Polski Cystersi przybyli w XII w. Pierwsze opactwo założył w latach 1140-1149 arcybiskup gnieźnieński Jan Gryfita, który sprowadził zakonników z francuskiego opactwa Morimond do Brzeźnicy, zwanej potem Jędrzejowem. Na Śląsk, do Lubiąża, sprowadził białych braci w 1163 r. książę Bolesław Wysoki. Do końca XIII w. powstały kolejne opactwa, m.in. w Henrykowie, Krzeszowie, Kamieńcu Ząbkowickim i w Rudach.
Klasztor henrykowski ufundował naczelny notariusz księcia Henryka Brodatego kanonik Mikołaj. Cystersi wydawali się Mikołajowi "zwierciadłem i kwiatem wszystkich zakonników". Zezwolenie na założenie nowego opactwa wziął na siebie książę. W 1225 r. otrzymał je od kapituły generalnej w Citeaux. Pierwszych dziewięciu mnichów na czele z opatem Henrykiem przybyło do Henrykowa z domu macierzystego w Lubiążu 28 maja 1227 r. Tego samego roku zmarł notariusz Mikołaj. Uroczysty akt fundacji nastąpił rok później, 6 czerwca. Wkrótce rozpoczęto budowę trójnawowego kościoła typu bazylikowego z cegły i kamienia, który składa się jakby z trzech świątyń: Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, św. Jana Chrzciciela oraz Świętego Krzyża, na który składają się dwie gotyckie kaplice (Świętego Krzyża i Grobu Pańskiego). Tak naprawdę nie są to kościoły, lecz szereg kaplic zbudowanych w różnym okresie.
Cystersi zarzucili z biegiem czasu surowe reguły życia. W dobie kontrreformacji do ich świątyń wkroczył pełen przepychu barok, będący jednym z rodzajów broni w walce z innowiercami. Ponadto trudno o ascezę, jeśli włada się wieloma tysiącami dusz. Cystersi stali się na Śląsku potęgą ekonomiczną już w średniowieczu. Mieli własne huty, kopalnie, założyli ponad 50 wsi, 16 miasteczek i osad targowych. Pracowały na ich rzecz tzw. grangie, czyli samodzielne folwarki. Umiejętnie pomnażali majątek, który wziął swój początek m.in. z książęcych darowizn. Mieli więc za co inwestować. Ściągali do swych kościołów najlepszych malarzy, rzeźbiarzy i sztukatorów. Ołtarz główny w kościele henrykowskim wyrzeźbił w marmurze w 1684 r. G. Schroetter. Obraz Boże Narodzenie w wizji św. Bernarda namalował do niego ok. 1700 r. Michał Willmann, zwany śląskim Rembrandtem. Ołtarze boczne przy filarach to dzieło współpracowników Willmanna: J. Liszki i J. Kretschmera. Powstały one w większości ok. 1690 r. Niezwykle imponująco wygląda też barokowa ambona umieszczona na tym samym filarze co ołtarz św. Michała. Jedna para aniołów, złączona tarczami herbowymi opactwa henrykowskiego i pozostającego z nim w unii opactwa cysterskiego w Zirc, unosi nad posadzką kosz ambony, a druga para rozpina baldachim, na szczycie którego ukazuje się w obłokach Chrystus. Wzdłuż nawy bocznej, siedem metrów nad głowami wiernych, wiszą ogromne obrazy pędzla XVIII-wiecznego malarza Jana Bonory, ilustrujące życie św. Bernarda z Clairvaux. Trudno nie wspomnieć też o kaplicy Loretańskiej, jednym z najpiękniejszych miejsc henrykowskiego kościoła. Znajduje się ona za ścianą, na której umieszczono ołtarz św. Jana Nepomucena. Widać na niej cegły i pęknięcia. To złudzenie - podobnych iluzjonistycznych malowideł jest tutaj więcej. Wystarczy zajrzeć do kaplicy św. Marii Magdaleny. Malowidła imitują elementy architektoniczne.
Do kościoła przylegają barokowe zabudowania klasztorne, użytkowane obecnie przez parafię i Wyższe Seminarium Duchowne we Wrocławiu. W 1810 r. klasztor Cystersów został skasowany przez władze pruskie. W zabudowaniach była prywatna rezydencja. Obecnie parafię znów prowadzą Cystersi, związani z opactwem w Szczyrzycu w Małopolsce. Budynek byłego klasztoru odzyskał dawny blask. Ponownie wracają do świetności park przyklasztorny i ogród, w którym stoją cztery fontanny, symbolizujące cztery żywioły. Obok jest letni pawilon opata. Na teren dawnego opactwa prowadzi kilka bram, m.in. górna ze wspaniałym barokowym hełmem. Znajduje się ona w ciągu budynków mieszkalnych.
Dzieje opactwa po raz pierwszy spisał w 1270 r. opat Piotr. Uczynił to w bardzo prozaicznym celu - chciał uwiarygodnić w ten sposób prawa zakonu i obronić go przed ewentualnymi zakusami książąt i rycerzy chcących odebrać mu ziemię. Piotr, wyliczając skrupulatnie wszystkie wsie będące w posiadaniu mnichów, opisuje konkretnych ludzi. Jednym z nich jest pewien Czech imieniem Boguchwał, który dostał od księcia Bolesława Starego ziemię "na cztery woły", a potem ożenił się z "grubą i bardzo głupią wieśniaczką". Sąsiedzi nadali mu przezwisko "Brukał", bo pomagał żonie w brukaniu, czyli obracaniu żarna. Widać idea małżeństwa partnerskiego nie była wówczas zbyt popularna, skoro propozycję pomocy Boguchwała małżonce uznano za tak niezwykłą, że aż godną odnotowania w kronice. Boguchwał miał powiedzieć do żony - Polki: "Day ut ia pobrusa a ti poziwai", czyli "daj, teraz ja pomielę, a ty odpocznij". Uważa się, że jest to pierwsze pełne zdanie zapisane w języku polskim. Oboje małżonkowie mieszkali we wsi Brukalice koło Henrykowa. W miejscowości tej o wydarzeniu tym przypomina obecnie pomnik. Po śmierci opata Piotra kronika uzupełniona została w roku 1310. Jej pełna nazwa brzmi Liber fundationis claustri Sancte Marie Virginis in Henrichow, czyli "Księga założenia klasztoru Najświętszej Maryi Panny w Henrykowie". Liczy ona sto stron, wykonano ją z pergaminu i oprawiono w cielęcą skórę. Uważana jest za pomnik języka polskiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Gądecki: chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo

2024-04-24 20:12

[ TEMATY ]

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich / Niedziela

„Chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo i ze szczególnym szacunkiem odnosiło się do najwyższych jego postaci, czyli do bohaterstwa, heroizmu i męczeństwa za wiarę” - mówił abp Stanisław Gądecki podczas Mszy św. w kościele pw. św. Jerzego z okazji 25. rocznicy konsekracji poznańskiej świątyni.

W Eucharystii uczestniczyli m.in. gen. w stanie spoczynku Piotr Mąka, dowódca Oddziału Prewencji Policji insp. Jarosław Echaust, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej Kinga Fechner-Wojciechowska i wicenaczelnik Paweł Mikołajczak oraz kompania honorowa Policji.

CZYTAJ DALEJ

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w Rzeszowie

2024-04-21 20:23

[ TEMATY ]

Wojownicy Maryi

Ks. Jakub Nagi/. J. Oczkowicz

W sobotę, 20 kwietnia 2024 r. do Rzeszowa przyjechali członkowie męskiej wspólnoty Wojowników Maryi z Polski oraz z innych krajów Europy, by razem dawać świadectwo swojej wiary. Łącznie w spotkaniu zatytułowanym „Ojciec i syn” wzięło udział ponad 8 tysięcy mężczyzn. Modlitwie przewodniczył bp Jan Wątroba i ks. Dominik Chmielewski, założyciel Wojowników Maryi.

Spotkanie formacyjne mężczyzn, tworzących wspólnotę Wojowników Maryi, rozpoczęło się na płycie rzeszowskiego rynku, gdzie ks. Dominik Chmielewski, salezjanin, założyciel wspólnoty mówił o licznych intencjach jakie towarzyszą dzisiejszemu spotkaniu. Wśród nich wymienił m.in. intencję za Rzeszów i świeckie władze miasta i regionu, za diecezję rzeszowską i jej duchowieństwo, za rodziny, szczególnie za małżeństwa w kryzysie, za dzieci i młode pokolenie. W ten sposób zachęcił do modlitwy różańcowej, by wzywając wstawiennictwa Maryi, prosić Boga o potrzebne łaski.

CZYTAJ DALEJ

Majówka z kleszczami? Chroń siebie i bliskich przed kleszczowym zapaleniem mózgu

2024-04-25 10:17

[ TEMATY ]

majówka

natura

kleszcze

Adobe.Stock

Zbliża się majówka, czas, który wielu z nas planuje spędzić na świeżym powietrzu, korzystając z piękna natury i wspólnego czasu z bliskimi. Jednak wraz z nadejściem wiosny przypominamy sobie o niebezpieczeństwie związanym z kleszczami i kleszczowym zapaleniem mózgu (KZM). Dlatego ważne jest, abyśmy nie zapomnieli o odpowiednich zabezpieczeniach, w tym o szczepieniach przeciwko KZM.

Zwiększające się zagrożenie

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję