Reklama

Międzynarodowy Dzień Wolontariusza

Międzynarodowy Dzień Wolontariusza obchodzony jest 5 grudnia. Poświęcony jest milionom ludzi na całym świecie, którzy dobrowolnie pomagają chorym i biednym. Tego dnia w wielu miejscach organizowano spotkania mające na celu podziękowanie wolontariuszom za ich trud i poświęcenie drugiemu człowiekowi. Jedno z takich spotkań odbyło się w legnickim szpitalu

Niedziela legnicka 51/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W sobotę 5 grudnia br. w legnickim szpitalu spotkali się pacjenci, wolontariusze ich rodziny i przyjaciele, oraz pracownicy szpitala. - Cała rodzina - uzupełnia Grażyna Majewska-Kazimierczak, szefowa pielęgniarek na oddziale paliatywnym legnickiego szpitala - bo te osoby, to coś więcej niż przyjaciele. Spotykamy się, aby podziękować, bo to co robią to robią z dobrego serca. Wolontariusze dla chorych są niezbędnymi towarzyszami. Personelu jest mało, nie zawsze dysponuje czasem, żeby posiedzieć przy łóżku chorego, chociażby nawet w milczeniu. A wolontariusz jest właśnie po to potrzebny, żeby porozmawiać, zrobić zakupy i przede wszystkim wysłuchać. Bo to jest sztuka, żeby umieć słuchać pacjenta. Potrzebni są też po to, aby włączyć się w te wszystkie akcje, które robimy, żeby zebrać fundusze na działalności hospicjum.

Msza św. w intencji wolontariuszy

Spotkanie rozpoczęła Msza św., którą w intencji wolontariuszy odprawił ks. Piotr Bizoń, diecezjalny duszpasterz hospicyjny. - Mam do czynienia z delikatną sferą człowieka - mówi ks. Piotr, w której trzeba się umiejętnie poruszać. Nie można od razu „z butami” wchodzić w duszę człowieka i wymuszać na kimś spotkanie z Panem Bogiem. Zawsze trzeba wyczuć sytuacje. Myślę, że taką przepustką jest uśmiech i delikatne bycie. Czasami ciemny strój kapłana wywołuje różne reakcje, trzeba być tego świadomym i czasami samemu wyczuć atmosferę i nie czekać, aż ktoś powie, że nie życzę sobie, czy nie chcę. Każdy pacjent zostawia coś w sercu. Nie można także faworyzować jednych pacjentów, a innych zostawiać na boku - dodaje ks. Bizoń. Każda historia jest budująca. Szczególnie zapamiętał I Komunię Wojtka. Jego umierający ojciec Ryszard bardzo pragnął przeżyć I Komunię syna. Wiedzieliśmy, że szanse, że doczeka tego dnia, są małe ze względu na pogarszający się stan zdrowia. Komunia odbyła się w sobotę przed Niedzielą Palmową, a Pan wziął Rysia do siebie w Wielki Piątek. Była to najpiękniejsza Komunia, jaką widziałem. Jak dziecko przyjmuje Pana Boga, a jednocześnie wtula się w ramiona ojca.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Spotkanie przyjaciół

Po Eucharystii wszyscy spotkali się na wspólnym wieczorze poetyckim w szpitalnej sali konferencyjnej, gdzie przy blasku świec był czas na wspomnienia o tych, co już odeszli, ale także o tych, którzy dalej dźwigają swoje cierpienie. Był także Grzegorz z Legnicy, który przez trzy tygodnie codziennie odwiedzał oddział paliatywny. „Od paru dni nie przychodzę na oddział, moja żona Bożenka odeszła. Dzisiaj jestem tutaj w dowód wdzięczności, aby wszystkim podziękować za okazaną pomoc i wsparcie” - mówi.

Dlaczego pomagam?

Wolontariuszka Anna Guga, studentka PWSZ w Legnicy na oddział trafiła ze szkoły. „Moja nauczycielka biologii była koordynatorem naszego wolontariatu. No i zachęciła mnie. Od trzech lat tutaj przychodzę. Dużo mi to daje. Za każdym razem, kiedy wychodzę z oddziału, czuję satysfakcję, że mogłam coś dobrego zrobić i komuś pomóc. Nasza pomoc to głównie siedzenie przy łóżku pacjenta, rozmowa z nimi, uścisk dłoni. Chorzy dużo opowiadają nam o sobie i o swoim życiu. Patrycja Kowalczyk, uczennica III klasy Gimnazjum na wolontariat trafiła przypadkowo. Chciała pomagać ludziom. „Robimy różne rzeczy, takie codzienne proste sprawy. Okazuje się, że gdy zdrowy człowiek potrafi zjeść samodzielnie posiłek, to dla osoby chorej jest to czynność czasami nie do przeskoczenia. Jesteśmy tam właśnie po to, żeby pomagać, ale też żeby podnosić ludzi na duchu. Rozmawiać z nimi, odciągać ich od tego, co mają na co dzień - od cierpienia. Można by pomyśleć, że wychodząc z oddziału czuję się przygnębiona. Jednak tak nie jest. Ci ludzie mają niesamowitą siłę w sobie, która jakby przenosi się na moje prywatne życie. Są bardzo doświadczeni, z wielkim bagażem życia. Opowiadają nam dużo o swoim życiu i to w bardzo ciekawy sposób.

I ty możesz zostać wolontariuszem

Wolontariuszem może zostać niemal każdy. Nie trzeba mieć żadnych specjalnych kwalifikacji ani doświadczenia. Jedynymi kryteriami są tu silna motywacja i trochę wolnego czasu, który gotowi jesteśmy poświęcić innym. Chętni powinni zwrócić się do Centrum Wolontariatu najbliżej swego miejsca zamieszkania, gdzie otrzymają wszelkie niezbędne informacje. Chociaż, jak mówi Grażyna Majewska-Kazimierczak, wolontariusz oddziału paliatywnego musi przejść odpowiednie szkolenie oraz rozmowę z psychologiem.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty ostatniej godziny

Niedziela przemyska 15/2013, str. 8

[ TEMATY ]

święty

pl.wikipedia.org

Nawiedzając pewnego dnia przemyski kościół Ojców Franciszkanów byłem świadkiem niecodziennej sytuacji: przy jednym z bocznych ołtarzy, wśród rozłożonych książek, klęczy młoda dziewczyna. Spogląda w górę ołtarza, jednocześnie pilnie coś notując w swoim kajeciku. Pomyślałem, że to pewnie studentka jednej z artystycznych uczelni odbywa swoją praktykę w tutejszym kościele. Wszak franciszkański kościół, dzisiaj mocno już wiekowy i „nadgryziony” zębem czasu, to doskonałe miejsce dla kontemplowania piękna sztuki sakralnej; wymarzone miejsce dla przyszłych artystów, ale także i miłośników sztuki sakralnej. Kiedy podszedłem bliżej ołtarza zobaczyłem, że dziewczyna wpatruje się w jeden obraz górnej kondygnacji ołtarzowej, na którym przedstawiono rzymskiego żołnierza trzymającego w górze krucyfiks. Dziewczyna jednak, choć później dowiedziałem się, że istotnie była studentką (choć nie artystycznej uczelni) wbrew moim przypuszczeniom nie malowała tego obrazu, ona modliła się do świętego, który widniał na nim. Jednocześnie w przerwach modlitewnej kontemplacji zawzięcie wertowała kolejne stronice opasłego podręcznika. Zdziwiony nieco sytuacją spojrzałem w górę: to św. Ekspedyt - poinformowała mnie moja rozmówczyni; niewielki obraz przedstawia świętego, raczej rzadko spotykanego świętego, a dam głowę, że wśród większości młodych (i chyba nie tylko) ludzi zupełnie nieznanego... Popularność zdobywa w ostatnich stu latach wśród włoskich studentów, ale - jak widać - i w Polsce. Znany jest szczególnie w Ameryce Łacińskiej a i ponoć aktorzy wzywają jego pomocy, kiedy odczuwają tremę...

CZYTAJ DALEJ

S. Faustyna Kowalska - największa mistyczka XX wieku i orędowniczka Bożego Miłosierdzia

2024-04-18 06:42

[ TEMATY ]

św. Faustyna Kowalska

Graziako

Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia – sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach

Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia –
sanktuarium w
Krakowie-Łagiewnikach

Jan Paweł II beatyfikował siostrę Faustynę Kowalską 18 kwietnia 1993 roku w Rzymie.

Św. Faustyna urodziła się 25 sierpnia 1905 r. jako trzecie z dziesięciorga dzieci w ubogiej wiejskiej rodzinie. Rodzice Heleny, bo takie imię święta otrzymał na chrzcie, mieszkali we wsi Głogowiec. I z trudem utrzymywali rodzinę z 3 hektarów posiadanej ziemi. Dzieci musiały ciężko pracować, by pomóc w gospodarstwie. Dopiero w wieku 12 lat Helena poszła do szkoły, w której mogła, z powodu biedy, uczyć się tylko trzy lata. W wieku 16 lat rozpoczęła pracę w mieście jako służąca. Jak ważne było dla niej życie duchowe pokazuje fakt, że w umowie zastrzegła sobie prawo odprawiania dorocznych rekolekcji, codzienne uczestnictwo we Mszy św. oraz możliwość odwiedzania chorych i potrzebujących pomocy.

CZYTAJ DALEJ

Francja: kościół ks. Hamela niczym sanktuarium, na ołtarzu wciąż są ślady noża

2024-04-18 17:01

[ TEMATY ]

Kościół

Francja

ks. Jacques Hamel

laCroix

Ks. Jacques Hamel

Ks. Jacques Hamel

Kościół parafialny ks. Jacques’a Hamela powoli przemienia się w sanktuarium. Pielgrzymów bowiem stale przybywa. Grupy szkolne, członkowie ruchów, bractwa kapłańskie, z północnej Francji, z regionu paryskiego, a nawet z Anglii czy Japonii - opowiada 92-letni kościelny, mianowany jeszcze przez ks. Hamela. Wspomina, że w przeszłości kościół często bywał zamknięty. Teraz pozostaje otwarty przez cały dzień.

Jak informuje tygodnik „Famille Chrétienne”, pielgrzymi przybywający do Saint-Étienne-du-Rouvray adorują krzyż zbezczeszczony podczas ataku i całują prosty drewniany ołtarz, na którym wciąż widnieją ślady zadanych nożem ciosów. O życiu kapłana męczennika opowiada s. Danièle, która 26 lipca 2016 r. uczestniczyła we Mszy, podczas której do kościoła wtargnęli terroryści. Jej udało się uciec przez zakrystię i powiadomić policję. Dziś niechętnie wraca do tamtych wydarzeń. Woli opowiadać o niespodziewanych owocach tego męczeństwa również w lokalnej społeczności muzułmańskiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

iv>

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję