Chciałbym dowiedzieć się, czy naturyzm, uprawiany w formie nie mającej nic wspólnego z erotyzmem czy pożądaniem, jest grzechem? Czy należy się spowiadać np. z korzystania z saun (gdzie przeważnie przebywa się nago) koedukacyjnych (a takie gdzieniegdzie funkcjonują)?
Niezmiernie często spotykam się z pytaniami, czy jakieś postępowanie jest grzeszne? Należałoby się cieszyć, że ludzie pragną zmieniać swoje życie, starają się żyć zgodnie z nauką Kościoła. Jednak z drugiej strony zastanawiam się, skąd bierze się taka skrupulatność? Czy ona jest na pewno taka pozytywna? Mam wątpliwości, gdyż wydaje mi się, iż często ludzie koncentrują się na szczegółach, wypełnianiu prawa, a zapominają o miłości Boga i bliźniego.
Jednak powróćmy do zasadniczej kwestii pytania. Czy przebywanie w saunie koedukacyjnej jest grzechem?
Pozwolę sobie na dygresję... Przyglądając się różnym sposobom życia ludzi, daje się zauważyć, że nawet w najcieplejszych klimatach ludzie nie chodzą rozebrani do naga - zawsze starają się przykryć intymne części ciała. Z tej obserwacji wypływa spostrzeżenie: naturyzm (w sensie całkowitej nagości) nie jest sposobem życia osoby ludzkiej: z natury nago chodzą tylko zwierzęta. Przepraszam za tak dosadne porównanie. Jednak, mam wrażenie, że sam odczuwasz dyskomfort na samą myśl o wspólnym przebywaniu w saunie kobiet i mężczyzn. A zatem sumienie Twoje zostało poruszone. To dobrze. Nie bój się poruszeń sumienia, staraj się jedynie nie zagłuszać jego głosu. Raczej sam odpowiedz sobie na Twoją wątpliwość, czy naturyzm jest grzechem.
Każde działanie wbrew naturze, wbrew porządkowi odwiecznie ustalonemu przez Boga, jest grzechem. Warto jednak zauważyć, że możemy tu mieć również do czynienia z tzw. "grzechem cudzym". Przypomnę słowa Pana Jezusa: "kto by stał się powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza. Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie" (Mt 18, 6-7).
Roztropność chrześcijańska domaga się, by widzieć nie tylko siebie, ale również mieć wzgląd na drugiego człowieka, który jest obok, a który moją postawą ma się budować, a nie gorszyć.
Istnieje prosta lecz skuteczna metoda rozpoznawania grzechu. A mianowicie w chwilach wątpliwości, zastanówmy się, czy w określoną sytuację mógłbyś zaprosić Pana Jezusa? Czy w Jego obecności postąpiłbyś tak samo?
Jest to bardzo prosty sposób, jednak skuteczny. Szybko można przekonać się, czy postępuje się uczciwie względem Boga oraz drugiego człowieka.
Życzę Ci wiele światła Ducha Świętego w rozpoznawaniu Bożych dróg oraz odwagi w podejmowaniu ich, a Matka Boża Pięknej Miłości niech otacza Cię Swoją opieką.
Pomóż w rozwoju naszego portalu