Reklama

Echo z Jabłonowa Pomorskiego

Duchowe spotkanie

Niedziela toruńska 50/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Siostry Pasterki zachowują w pamięci wspomnienia z niezapomnianej wizyty w Jabłonowie sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Tysiąclecia. Przybył on do sióstr z okazji 100. rocznicy urodzin matki Marii Karłowskiej, wówczas jeszcze Sługi Bożej, oraz 30-lecia jej śmierci. Były to dni 10 i 11 czerwca 1965 r. Tak pisze o tym fakcie kronikarka: "Obecność Najdostojniejszego Księdza Kardynała Prymasa poruszyła nie tylko miasteczko Jabłonowo, ale i dalsze okolice. Jabłonowianie okazali po prostu entuzjazm. Mimo że przyjazd Jego Eminencji miał charakter prywatny, oblegli park jabłonowski".
Przed Apelem Jasnogórskim 10 czerwca Ksiądz Prymas powiedział: "Oto upłynęło 30 lat, gdy Wasza Matka u Tronu Bożego wyprasza łaski i Dzieło jej trwa, bo jest z Woli Boga, bo jest z nim Bóg. Miałem możność zetknąć się z tym Dziełem jeszcze jako młody student Uniwersytetu Lubelskiego, gdy często zaglądałem na Wiktoryn jako spowiednik kwartalny tamtego domu sióstr pasterek i spowiednik dziewcząt, które tam się wychowywały. To było pierwsze nasze spotkanie. Drugie - w innym nieco charakterze, gdy jako Biskup Lubelski opiekowałem się tym domem". W ten sposób Ksiądz Prymas poznał bliżej osobę i duchowość matki Marii Karłowskiej, która go od początku zafascynowała. Z nadzieją i przekonaniem w głosie Prymas Wyszyński powiedział wówczas: "Przyjdą dalsze akty Stolicy Apostolskiej, które was uradują i nie tylko was, ale cały Kościół Boży w Ojczyźnie naszej! O to będziemy się modlili ustami i na kolanach, i dłońmi i w czynach". Dziś możemy z radością powiedzieć: wymodliliśmy!

"Stajemy w obliczu życia..."

Następnego dnia rano - jak wspomina kronikarka - "Ksiądz Prymas poświęcił w kaplicy Domu Generalnego nowy krzyż z postacią Chrystusa Arcykapłana, ubranego w szatę królewsko-kapłańską". Dostojny Celebrans modlił się, aby ten znak Krzyża "przyczyniał się do odkupienia dusz, pocieszał, strzegł i bronił przed groźnymi pociskami nieprzyjaciół". Po przebudowaniu kaplicy na sanktuarium bł. matki Marii Karłowskiej krzyż ten, jako cenna pamiątka, jest umieszczony w sali spotkań zgromadzenia, przy kaplicy.
Potem celebrowana była uroczysta Msza św. dziękczynna za dar życia i apostolatu sługi Bożej Matki Marii. W homilii Ksiądz Prymas mówił: "Jak potężne jest w Kościele pragnienie dobra, zaradzania potrzebom ludzkim, niedoli ludzkiej, zawsze w tej świadomości, że człowiek w oczach Bożych to wielka rzecz, to dziecię Boże. To jest ten, nad którym się pochyla Ojciec Niebieski. W tej chwili stajemy w obliczu życia, które Duch Boży uwrażliwił na wielką niedolę człowieka. Taką niedolę, że nawet ludzie dobrzy nie umieją o niej swobodnie mówić. Wasza Matka należała do tych, których Duch Boży sobie wyznaczył i dał im przedziwny hart. Bóg wziął sobie waszą Matkę i czynił z nią to wszystko, co było Mu potrzebne dla Jego dzieci, bo widział ich niedolę, dochodził do uszu Bożych ich płacz i jęk z tej ziemi. Wasza Matka tym się przejęła. Chciała pomagać i dlatego przyjęła do swego serca skarb tak wielkiej miłości, że widziała w człowieku przede wszystkim tę miłość, którą Ojciec Niebieski ma dla niego. I dawała dzieciom zagubionym miłość Ojca. Wszystko inne było nieważne. Chodziło tylko o tę miłość. Czynami miłości wypełniła swoje życie".
Po Mszy św. Ksiądz Prymas z osobami towarzyszącymi zwiedził Salę Pamięci Matki Karłowskiej. Żywo interesował się wszystkim, nie kryjąc swego podziwu i przejęcia. Patrząc na narzędzia pokutne używane przez Matkę, powiedział w zadumie: "Jak daleko odeszliśmy dziś od tego!". Siostry, które towarzyszyły Dostojnemu Gościowi, odczuły duchowe spotkanie Wielkiego Prymasa z przyszłą Błogosławioną. Spotkanie dwojga ludzi, którzy dla tej samej sprawy - dla dobra dzieci Bożych - trudzili się i cierpieli.
Następne spotkanie dokonało się przy grobowcu Matki Marii, gdzie Ksiądz Prymas modlił się w skupieniu. Wyraźnie okazał swą cześć dla wszystkiego, co dotyczyło Sługi Bożej. Dziś, gdy Matka jest już w chwale ołtarzy, a Kardynał Wyszyński zmierza ku tej chwale, możemy lepiej zrozumieć ów głęboki duchowy kontakt, jaki nawiązał się wówczas pomiędzy nimi.
Raz jeszcze doszło do duchowego spotkania tych dwóch głęboko rozumiejących się osób. Prymas Wyszyński nawiedził zamek jabłonowski 3 września 1972 r. w drodze na koronację cudownego obrazu Matki Bożej w oddalonym o 7 km od Jabłonowa sanktuarium w Rywałdzie. Przy śniadaniu opowiadał szczegółowo o swoim uwięzieniu w tamtejszym klasztorze Ojców Kapucynów w czasie od 29 września do 12 października 1953 r. Teraz jechał tam z radością, aby ukoronować Tę, której obraz z napisem: "Matko Boża Rywałdzka, pociesz strapionych!", zastał w celi uwięzienia. Obraz ten - jak zanotował w Zapiskach więziennych - był dla niego "pierwszym przyjemnym głosem, który wywołał radość".

"Ukochane dzieci boże"

Gdy patrzymy dzisiaj na tych dwoje Świętych Ludzi, tak zatroskanych o dobro Kościoła i Ojczyzny, na tego Ojca i Matkę, słyszymy niejako echo słów często przez nich wypowiadanych: "Ukochane Dzieci Boże, Dzieci moje!" - powtarzał Ksiądz Prymas i: "Ukochane Dzieci Dobrego Pasterza, moje Dzieci!" - mówiła Matka Maria. Chcą nam przez to przypomnieć wielki dar dziecięctwa Bożego. Obyśmy z echa ich słów zechcieli zaczerpnąć nowe zrozumienie i nowe spojrzenie na siebie samych i na wszystkich ludzi wokół nas - jako na umiłowane dzieci Boże.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w Rzeszowie

2024-04-21 20:23

[ TEMATY ]

Wojownicy Maryi

Ks. Jakub Nagi/. J. Oczkowicz

W sobotę, 20 kwietnia 2024 r. do Rzeszowa przyjechali członkowie męskiej wspólnoty Wojowników Maryi z Polski oraz z innych krajów Europy, by razem dawać świadectwo swojej wiary. Łącznie w spotkaniu zatytułowanym „Ojciec i syn” wzięło udział ponad 8 tysięcy mężczyzn. Modlitwie przewodniczył bp Jan Wątroba i ks. Dominik Chmielewski, założyciel Wojowników Maryi.

Spotkanie formacyjne mężczyzn, tworzących wspólnotę Wojowników Maryi, rozpoczęło się na płycie rzeszowskiego rynku, gdzie ks. Dominik Chmielewski, salezjanin, założyciel wspólnoty mówił o licznych intencjach jakie towarzyszą dzisiejszemu spotkaniu. Wśród nich wymienił m.in. intencję za Rzeszów i świeckie władze miasta i regionu, za diecezję rzeszowską i jej duchowieństwo, za rodziny, szczególnie za małżeństwa w kryzysie, za dzieci i młode pokolenie. W ten sposób zachęcił do modlitwy różańcowej, by wzywając wstawiennictwa Maryi, prosić Boga o potrzebne łaski.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa sosnowieckiego przez bp. Artura Ważnego

2024-04-25 15:40

[ TEMATY ]

diecezja sosnowiecka

bp Artur Ważny

diecezja.sosnowiec.pl/ks. Przemysław Lech, ks. Paweł Sproncel

- Pokój wam wszystkim, którzy trwacie w Chrystusie – słowami z 1 Listu św. Piotra Apostoła bp Artur Ważny pozdrowił wszystkich zebranych na auli w Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu. W spotkaniu, które odbyło się przed południem 25 kwietnia br. wziął udział abp Adrian Galbas SAC, administrator apostolski diecezji sosnowieckiej oraz pracownicy instytucji diecezjalnych, m.in.: kurii, sądu biskupiego, archiwum, Caritasu i mediów diecezjalnych.

To pierwsza oficjalna wizyta biskupa nominata na terenie diecezji sosnowieckiej. Bp Ważny miał więc okazję do wstępnego zapoznania się z pracownikami lokalnych instytucji kościelnych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję