Reklama

Aspekty

Czy katolik może wierzyć w…?

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 6/2013, str. 4-5

[ TEMATY ]

Rok Wiary

wiara

mugley / Foter.com / CC BY-SA

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KATARZYNA JASKÓLSKA: - Rok Wiary to dobra okazja do tego, żeby przyjrzeć się swojej wierze i poszukać odpowiedzi, upewnić się, czy rzeczywiście postępujemy zgodnie z nauką Kościoła. Moi znajomi mają wiele pytań i wątpliwości, nie zawsze wiedzą, do kogo się udać. Może Ksiądz spróbuje coś im rozjaśnić. Zacznijmy od tego, czy katolik może wierzyć w reinkarnację?

KS. DR TOMASZ TRĘBACZ: - Reinkarnacja zakłada między innymi to, że jeśli człowiek żyje źle na tym świecie w tym życiu, to w przyszłym życiu będzie musiał to odpokutować. Tymczasem według nauki chrześcijańskiej, Pisma Świętego, Pana Jezusa nikt z nas nie żyje na próbę. Żyjemy tu, na ziemi, w konkretnym czasie i miejscu, rodzimy się, odchodzimy z tego świata, ale jesteśmy powołani do życia wiecznego. Bóg nas zaprasza do jedności ze sobą i czas naszego życia na ziemi jest już czasem „pracowania” na przyszłą chwałę w niebie.
Można powiedzieć, że opcja chrześcijańska jest bardziej „praktyczna”. Nawet jeśli upadniemy w grzech, to zawsze mamy szansę, poprzez Boże miłosierdzie, skorzystać z łaski przebaczenia, odkupienia. Po to właśnie Chrystus się narodził, umarł na krzyżu i zmartwychwstał, aby nas odkupić i zbawić. Możemy iść do nieba ze świadomością, że dusza ludzka jest nieśmiertelna, i w czasie ostatecznym, kiedy Jezus powtórnie przyjdzie na ziemię, wskrzesi nasze ciała jako ciała chwalebne, ciała przemienione - a wtedy dusza zbawiona zostanie ponownie złączona z ciałem zmartwychwstałym. To będzie nowy człowiek.
Koncepcje reinkarnacji odrzucają tę prawdę. Dlatego jeśli wierzymy w Boga, jeśli rzeczywiście ufamy Panu Jezusowi, jeśli przyjmujemy Go jako Pana i Zbawiciela, to jesteśmy też zobligowani przyjąć Jego naukę. Nie jest nam potrzebna reinkarnacja, bo wszystko to, co Chrystus nam daje, zawiera się tu, w naszym życiu i w życiu wiecznym. Człowiek wierzący w Chrystusa nie może zatem przejawiać wiary w reinkarnację. W religiach Wschodu świat jest rozumiany całkowicie inaczej. Jest to zupełnie inna koncepcja wszechświata, inna wizja Boga jako bytu absolutnego - nie do pogodzenia z chrześcijaństwem.
Gdyby istniała reinkarnacja, Jezus nie musiałby za nas umierać. Mógłby po prostu wydłużyć nam ścieżkę pokutowania za grzechy na kolejne wcielenia. Reinkarnacja jest nie do pogodzenia z chrześcijaństwem.

- A czy katolik może wierzyć w sny? Są osoby, które zobaczą we śnie płynącą wodę i od razu szukają wyjaśnień w różnych sennikach. Ale są też sytuacje, kiedy śni się nam bliska zmarła osoba. Albo coś, co może się wydawać jakąś podpowiedzią. Co z tym robić? Może nic?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Tutaj sprawa nie jest łatwa. Bo widzimy, że Pismo Święte ukazuje nam ludzi, którzy wierzą w sny, i nie ma w tym nic złego. Ale z drugiej strony to samo Pismo Święte mówi, żeby być ostrożnym, jeśli chodzi o sny. W Księdze Syracha autor w jednym miejscu ostrzega przed wiarą w sny, a w innym mówi, że istnieją takie sny, które Bóg wysyła jako pewne nawiedzenie. Jak więc traktować sny, by było to zgodne z wiarą i dogmatami? Przykład znajdujemy choćby w Księdze Daniela. Prorok Daniel wezwany do interpretacji snów prosi o czas na modlitwę, jednocześnie zabiegając, by i inni modlili się za niego. Józef Egipski natomiast twierdził, że jeśli pewien sen zsyła Bóg, to i do Niego należy odczytanie (por. Rdz 40, 8). A więc jasne jest, że pojawiają się sny objawiające wolę Boga i nie odczytuje się ich za pomocą jakiegoś sennika, ale na skutek modlitwy, kontemplacji.
Jeśli więc coś nam się przyśni, a mamy wewnętrzne przeczucie, że to jest głos Boży, módlmy się w tej intencji. Ale trzeba pamiętać o ostrożności. Ks. Posacki, egzorcysta i badacz zjawisk demonicznych, przypomina, że kiedy śpimy, wyłączamy się ze świata zewnętrznego, nie używamy wtedy rozumu i wolnej woli. I czasami szatan może to wykorzystywać jako drogę dojścia do człowieka, żeby rozbić go wewnętrznie, oddalić od Boga, nakłonić do grzechu. Jeśli zatem coś nam się śni, a nie jesteśmy pewni, czy to jest dobre, czy złe, czy poddać się temu, czy nie - weźmy to na modlitwę.
Jako człowiek wiary muszę mieć świadomość, że moje życie nie jest tylko uwarunkowane od snu. Bóg jest moją mocą i siłą, On troszczy się o mnie jako dobry Ojciec, więc sny nie powinny burzyć mojego spokoju.
Pamiętajmy też, że często sny są odbiciem treści, jakimi „karmimy” się w ciągu dnia. To, co dzieje się wokół nas, trafia w naszą podświadomość. Te procesy nie są jeszcze do końca zbadane. Jeśli zaś śni się nam np. zmarła babcia, to zawsze możemy się w jej intencji pomodlić albo zamówić Mszę św. Jeśli w tym śnie uśmiecha się do Ciebie, to podziękuj Panu Bogu za jej życie, za całe dobro, które od niej otrzymałeś.

- A skoro już o zmarłych mowa… Co z wiarą w duchy? Chodzi oczywiście o potoczne rozumienie tego określenia, że np. w jakimś starym domu straszy…

- Duchy jako takie istnieją i jest to prawda wiary. Istnieją aniołowie - duchy dobre i duchy zbuntowane. Pismo Święte mówi nam o tym jasno. Mówi też „badajcie duchy”. Ale nie jest to zachęta do eksperymentowania - czy jak pójdę nocą na cmentarz, to coś mi się ukaże. Takie praktyki z chrześcijaństwem nie mają nic wspólnego. Człowiek wiary nie wywołuje duchów.
Czasami dzieci boją się ciemności albo cienia w pokoju i myślą, że to jakiś duch. I jeśli rodzic powie: „Nie bój się, duchów nie ma”, to nie będzie to sprzeczne z prawdami wiary, zwłaszcza jeśli doda: „Są dobre aniołki, które cię strzegą…”.
Tak więc duchy rzeczywiście istnieją, ale nie musimy się ich bać, jeśli tylko ufamy Panu Bogu.

Reklama

- Czy katolik musi zgadzać się ze wszystkim, co głosi Kościół? Czy jeśli uzna coś za drobiazg, to może to sobie odpuścić, skoro w ważnych sprawach jest wierny, bo nie zabija, nie cudzołoży i nie kradnie?

- Jako ludzie, którzy przyjmują Chrystusa, jesteśmy też moralnie zobowiązani do przyjęcia całej nauki. Nie możemy traktować wiary selektywnie i wybierać tylko to, co nam pasuje. Nie wolno nam w taki sposób traktować prawd wiary. Jesteśmy zobowiązani do przyjęcia całości nauczania Kościoła. Patrząc szeroko na to, że Kościół jest Ciałem Chrystusa. Są tu rzeczy, które wydają się nam piękne, i są też rzeczy trudne, ale wszystko to jest zbawienne. Ewangelia nie została napisana po to, żeby nam się podobała. Ona stawia nam konkretne wymagania. Pokazuje nam konkretną drogę, na której Bóg chce nas zbawić w prawdzie o nas samych. Pan Bóg, objawiając się w historii Zbawienia, coraz bardziej zbliża się do człowieka. Najpierw poprzez świat, poprzez stworzenie, potem przez proroków i wreszcie przez swojego Syna. Jezus wcale nie mówi rzeczy łatwych, przyjemnych, których się miło słucha. Kiedy trzeba - karci; kiedy trzeba - pochwali. Przypomnijmy sobie historię bogatego młodzieńca, który przestrzegał wszystkich przykazań i chciał iść za Jezusem. A Chrystus mu powiedział: „Dobrze, już blisko jesteś królestwa niebieskiego, tylko jeszcze zrezygnuj z tego świata, zostaw go i pójdź za Mną, a zobaczysz, że będziesz jeszcze szczęśliwszy” (por. Mt 19, 16-22). I my też często przyjmujemy taką postawę - ja to bym poszedł za Panem Jezusem i zaufałbym Mu, ale dlaczego On wymaga ode mnie rzeczy trudnych? Ewangelia nie jest dla leniuchów, ona jest dla ludzi, którzy rzeczywiście chcą poznać Pana Boga.
Zatem w posłuszeństwie wiary jesteśmy zobowiązani przyjąć całą naukę Kościoła i własnym życiem ją wypełniać. Nawet jeśli nie wszystko rozumiemy. Po to mamy Urząd Nauczycielski Kościoła, po to mamy wykładnię Pisma Świętego i dokumentów Kościoła, żebyśmy wiarę pogłębiali.

- A jeśli ktoś wewnętrznie nie zgadza się z jakąś częścią tej nauki, ale na zewnątrz nie postępuje wbrew niej? Na przykład nie opowiada się otwarcie z eutanazją, nie doprowadza do niej, nie głosuje za nią, ale gdzieś w środku uważa, że ludziom ciężko chorym należy się ulga w cierpieniu. Czy można żyć w takiej sprzeczności?

- Są czasem trudne sprawy, na które my patrzymy nie tyle przez pryzmat miłosierdzia, co przez pryzmat filantropii. Ale patrząc na problem szerzej, patrząc na Chrystusa, na misję, którą nam zostawił, nie możemy szukać łatwych wyjść z trudnych sytuacji. Eutanazja jest przykładem tego, że wielu ludzi nie chce patrzeć na cierpienie jako na trudny dar i trudną łaskę. Kto nie chce zrozumieć cierpienia, nie będzie umiał go przyjąć. Pan Bóg powołuje do cierpienia wybranych. Tu jest szczególna rola do spełnienia dla nas, wierzących Musimy tu dostrzec wartość i sens cierpienia. Chrystus też nie cierpiał dla samego cierpienia, żeby pokazać, jaki jest odważny. Dla wierzącego, który łączy cierpienie z ofiarą Jezusa, ma ono wymiar zbawczy.
Jeżeli nie jesteśmy w stanie od razu zaakceptować cierpienia, zrozumieć go i przyjąć, prośmy Boga o łaskę, o światło do zrozumienia tego daru krzyża.

- Gdzie szukać odpowiedzi na trudne pytania?

- W wierze w Boga, modlitwie i w nauczaniu Kościoła. Każdy może sięgnąć do Katechizmu Kościoła Katolickiego. Jest bardzo przystępnie napisany. Jego krótszą wersją jest Kompendium KKK. Zawsze można też ze swoimi wątpliwościami przyjść do księdza.
W ogóle zachęcam kapłanów, żeby w Roku Wiary bardziej swoją uwagę kaznodziejską koncentrowali na kazaniach katechizmowych, pokazując wiernym, że całe nauczanie Kościoła wypływa z Pisma Świętego i jest w nim zakorzenione. Rozpoczynając Rok Wiary, uroczyście wnieśliśmy Pismo Święte, Katechizm Kościoła Katolickiego i teksty Soboru Watykańskiego II do naszych świątyń, i oby nie było tak, że uroczyście je wyniesiemy, nie zajrzawszy nawet do środka. Wiara jest łaską. Jest też zadaniem, które odrabiamy przez całe życie…

* * *

Ks. dr Tomasz Trębacz
Jest notariuszem Kurii Biskupiej i redaktorem naczelnym „Ecclesiastica” - urzędowego pisma diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Jako dogmatyk zajmuje się także tematyką satanizmu, okultyzmu, magii i sekt. Jest autorem książek: „Szatan jako źródło zła - studium dogmatyczno-pastoralne” (WAM 2008); „Być człowiekiem pełniej - w myśli E. Stein” (Salwator 2010); „Rytuału peregrynacji obrazu Jezusa Miłosiernego” (red.) (Pallotinum 2011); „Zrozumieć zmartwychwstanie” (współautor) (Apostolicum 2011).

2013-02-06 11:38

Ocena: +3 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W Kościele uczymy się wierzyć

Niedziela świdnicka 44/2012, str. 5

[ TEMATY ]

Rok Wiary

wiara

PAWEŁ WYSOKI

Wiara prowadzi do Chrystusa

Wiara prowadzi do Chrystusa

Powstawanie w nas wiary i jej uczenie się jest związane ze Słowem Bożym, które jest głoszone we wspólnocie Kościoła. To słowo pochodzące od Boga możemy w sposób wolny albo przyjąć, zaakceptować i wypełniać, albo też możemy nim pogardzić i je odrzucić. Jeśli przyjmujemy je bez zastrzeżeń, to stajemy się wierzący, rodzi się w nas wiara. Wiara oznacza akceptację tego, co mówi Bóg, uznanie tego za prawdę, za życiową wartość. Jednakże w wierze ma miejsce nie tylko wolitywna akceptacja Bożego Słowa, ale także w akcie zawierzenia wyrażany nasze zaufanie do Pana Boga, w wyniku czego rodzi się między nami a Bogiem wewnętrzna przyjaźń, wewnętrzna bliskość. To, w co wierzymy, treść wiary, dopełnia się zaufaniem i miłością do tego, komu wierzymy, kogo kochamy. Krótko mówiąc, wiara otwiera nas od wewnątrz na Pana Boga, wzmacnia do Niego zaufanie i dziecięcą miłość, i przechodzi po prostu w modlitwę.
Papież Benedykt XVI zainaugurował 11 października w Kościele Rok Wiary. W homilii powiedział, że w Roku Wiary Kościół jako całość, a w nim jego pasterze muszą tak jak Chrystus wyruszyć w drogę, aby wyprowadzić ludzi z pustyni ku przestrzeni życia przyjaźni z Synem Bożym, ku Temu, który daje nam życie, który uwalnia nas od pesymizmu, który pozwala nam odkryć sens naszego istnienia w świecie. Papież szuka przeróżnych sposobów, by przyprowadzić ludzi do Pana Boga, by ludzie zrozumieli, że tam, gdzie jest Bóg, tam jest przyszłość. A oto Europa wyzwala się dziś od Boga. Nie milkną hasła: „żyjmy tak, jakby Boga nie było”; „my sobie bez Boga poradzimy”. A co nas uczy najnowsza historia? Świat bez Boga staje się straszny. W świecie bez Boga zagrożony jest człowiek. Życie. Uczy nas, że wrogowie Pana Boga stają się najczęściej również wrogami człowieka. Dlatego Papież, idąc śladem swego wielkiego Poprzednika, pokazuje, jak ważny jest dla człowieka Bóg, jak ważne jest budowanie życia ludzkiego indywidualnego i społecznego na Jego Słowie. Rok Wiary winien nam pomóc rozbudzić radość wiary i entuzjazm z jej przekazywania, ale wiary nie byle jakiej, ale wiary, w której jest oddanie się Bogu, w której jest nasze dostosowywanie się do woli Bożej, a nie dostosowywanie Boga do naszych życiowych zachcianek, przyjemności. Ma to być wiara, która kształtuje nasze życie.
W kontekście ostatnich wydarzeń i dyskusji, trzeba nam się także odnieść do mediów, w tym także do mediów katolickich. Otóż, ważnym obowiązkiem wynikającym z naszej wiary i naszej troski o Kościół, a także troski naród i państwo, jest dzisiaj obrona wolności słowa, obrona wolnych mediów. Wolne media są podstawą demokracji. Pierwszorzędnym zadaniem mediów nie jest obrona interesów mocodawców, obrona partii, która rządzi, ale przekaz prawdziwych informacji i kontrola rządu. Naród ma prawo do prawdy. Prawda i wolność właściwie rozumiana jest podstawą zdrowej demokracji. Jako ludzie wierzący domagamy się w mediach przekazu Bożego Słowa. Ponieważ ten przekaz ma miejsce w mediach katolickich, dlatego jest tak ogromna mobilizacja znacznej części naszego narodu w obronie Telewizji Trwam i Radia Maryja. Od wielu miesięcy obserwujemy, jak usiłuje się na wszelkie sposoby ograniczyć, a nawet z czasem i zniszczyć te media. Nam, katolikom, nie może być ta sprawa obojętna. Jest to postulat naszej wiary, miłości do Pana Boga i do Kościoła, miłości do prawdy. Chcemy obecności Boga, Jego Słowa, Ewangelii Chrystusa w mediach.

CZYTAJ DALEJ

Święty ostatniej godziny

Niedziela przemyska 15/2013, str. 8

[ TEMATY ]

święty

pl.wikipedia.org

Nawiedzając pewnego dnia przemyski kościół Ojców Franciszkanów byłem świadkiem niecodziennej sytuacji: przy jednym z bocznych ołtarzy, wśród rozłożonych książek, klęczy młoda dziewczyna. Spogląda w górę ołtarza, jednocześnie pilnie coś notując w swoim kajeciku. Pomyślałem, że to pewnie studentka jednej z artystycznych uczelni odbywa swoją praktykę w tutejszym kościele. Wszak franciszkański kościół, dzisiaj mocno już wiekowy i „nadgryziony” zębem czasu, to doskonałe miejsce dla kontemplowania piękna sztuki sakralnej; wymarzone miejsce dla przyszłych artystów, ale także i miłośników sztuki sakralnej. Kiedy podszedłem bliżej ołtarza zobaczyłem, że dziewczyna wpatruje się w jeden obraz górnej kondygnacji ołtarzowej, na którym przedstawiono rzymskiego żołnierza trzymającego w górze krucyfiks. Dziewczyna jednak, choć później dowiedziałem się, że istotnie była studentką (choć nie artystycznej uczelni) wbrew moim przypuszczeniom nie malowała tego obrazu, ona modliła się do świętego, który widniał na nim. Jednocześnie w przerwach modlitewnej kontemplacji zawzięcie wertowała kolejne stronice opasłego podręcznika. Zdziwiony nieco sytuacją spojrzałem w górę: to św. Ekspedyt - poinformowała mnie moja rozmówczyni; niewielki obraz przedstawia świętego, raczej rzadko spotykanego świętego, a dam głowę, że wśród większości młodych (i chyba nie tylko) ludzi zupełnie nieznanego... Popularność zdobywa w ostatnich stu latach wśród włoskich studentów, ale - jak widać - i w Polsce. Znany jest szczególnie w Ameryce Łacińskiej a i ponoć aktorzy wzywają jego pomocy, kiedy odczuwają tremę...

CZYTAJ DALEJ

Rekolekcje Wspólnoty Trudnych Małżeństw SYCHAR

2024-04-20 15:01

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

Ponad 100 małżonków z całej Polski bierze udział w rekolekcjach prowadzonych przez Wspólnotę Trudnych Małżeństw Sychar, które w ten weekend odbywają się Ośrodku Rekolekcyjno- Konferencyjnym w Porszewicach k. Łodzi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję