Fioletowy mrok Adwentu otula świat, czyniąc go tajemniczym.
Giną w nim kontury nagich drzew, nierówności drogi i szarości ziemi
uśpionej snem zimowym. Gdy spadnie śnieg jego biel rozjaśnia przestrzeń
ciszą. Adwent jest oczekiwaniem... W swej bogatej, Mesjańskiej wymowie,
oczekuje spełnienia. Tęskni i pragnie zwycięstwa światła. Tęsknota
za ciepłem Miłości tkwi odwiecznie w sercu ludzkim. Gwiazdą Adwentu
jest Niepokalana Dziewica Maryja, w koronie z gwiazd dwunastu, obleczona
w słońce z księżycem, symbolem przemijania u stóp. Ona już wkrótce
w pomrokę zła wniesie Światło, które w ciemności świeci. Przed Nim
pierzchną złe moce... Noc najdłużej zalega duszę ludzką, gdyż człowiek
sam powinien otworzyć się na Światło. Z Bożą pomocą musi wnieść w
swoje wnętrze płomień, aby stać się nosicielem światła, pochodnią,
która rozjaśnia drogę innym i sama płonie ogniem niegasnącym.
Świat dzisiejszy jest pełen błędnych ogni, oślepiających
i prowadzących na manowce. W środku Adwentu staje św. Łucja. Jej
imię pochodzi od światła. Ona pierwsza w korowodzie świętych idzie
i klęka u stóp żłóbka w grocie Betlejemskiej, gdzie wkrótce zapłonie
wieczny i nigdy nie gasnący ogień.
Panie, tak dużo mroku pośród nas! Daj jasne oczy dzieciom.
Młodzieży daj oczy płonące czystą miłością i bohaterstwem czynu.
Starszym rozświeć drogę nadzieją. Tym, co wychylają się z doczesności,
daj smugę światła na ścieżkę wiodącą do światłości wiecznej! Kapłanom
i wszystkim przewodnikom w pochodzie życia, rozjaśnij drogę nadzieją.
Spraw, abyśmy uklęknęli z radości przy żłóbku Narodzenia i przez
Miłość Maryi i błogosławioną ciszę św. Józefa, weszli z zapaloną
pochodnią w szczęśliwą wieczność.
Pomóż w rozwoju naszego portalu