Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Ocierałem się o świętych

W Ameryce Łacińskiej służył 28 lat. Wrócił do Polski. Dziś jest przełożonym zakonu Redemptorystów w Zamościu. Podczas swojej posługi w Boliwii dwukrotnie spotkał się z ówczesnym biskupem Buenos Aires Jorge Mario Bergoglio – przyszłym papieżem Franciszkiem.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ŁUKASZ KOT: – Czy Ojca pragnieniem było to, by nowy papież pochodził z Ameryki Łacińskiej?

O. STANISŁAW ORDONIEC: – Pracowałem w Ameryce Południowej i mam sympatię do tej części świata. Modliłem się, by Kościół był kierowany przez kogoś z tego zakątka. Ale nie dowierzałem, kiedy dowiedziłem się o takim wyniku konklawe. To jest dla mnie znak Opatrzności Ducha Świętego, który nie liczy się z opiniami tego świata, ale robi swoje.

– Na całym świecie katolicy wybuchli radością, gdy nad Kaplicą Sykstyńską pojawił się biały dym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Samego dymu nie widziałem, bo byłem na spotkaniu dziekańskim. Mieliśmy zebranie księży z dekanatu. Byliśmy na adoracji w katedrze zamojskiej. Po modlitwie powiedziano nam, że mamy papieża, ale nie było jeszcze wiadomo, kto to taki. Potem powiadomiono, że nowym papieżem jest Argentyńczyk. Podano jego imię i nazwisko, ale nie do końca go kojarzyłem. Oczywiście, gdy usłyszałem, że to kardynał argentyński, to się bardzo ucieszyłam, bo duch Kościoła Ameryki Południowej jest naprawdę bogaty i na pewno da światu coś pięknego.

– Ale po dłuższej chwili namysłu okazało się, że miał Ojciec już styczność z Jorge Mario Bergoglio – biskupem Buenos Aires wybranym na papieża.

– Gdy pracowałem w Boliwii, o. Kawecki poprosił mnie, bym go zastąpił na jego parafii w Buenos Aires, w Argentynie. Planował wyjechać na wakacje. Zgodziłem się. Pewnego razu, w upalny dzień, siedzieliśmy sobie z kościelnym przed kościołem, poprawialiśmy drzwi czy ogrodzenie kościoła. Przechodził jakiś kapłan i pozdrowił nas po hiszpańsku: „Szczęść Boże”. Później usiadł i zaczął z nami rozmawiać. Z rozmowy wynikało, że z tym kościelnym znali się już wcześniej. Prawdopodobnie też nie raz odwiedzał proboszcza. A o. Kawecki – redemptorysta – był taki, jak św. Franciszek. Ubogi i lubił ubogich. Po krótkiej rozmowie gość zaproponował: „A może byśmy tak napili się kawy, herbatki?”. Zawstydził mnie tym. To ja powinienem go zaprosić. Poszliśmy na plebanię, która była biedna, prosta, a on się zaczął zachwycać nią i mówił: „Ale tu jest pięknie, ale tu ładnie”. Kontynuowaliśmy rozmowę przy kawie. Szczególnie interesowali go ludzie, kuchnia i to, że jestem Polakiem. Tłumaczyłem mu, co należy dodać do bigosu, żeby był taki tradycyjny, polski, starodawny...

Reklama

– A to drugie spotkanie?

– Po raz drugi spotkaliśmy się po dwóch latach od pierwszego widzenia. Byłem wtedy w Boliwii odpowiedzialny za Organizację „Rodziny Kolping”. To organizacja, która troszczy się o rodzinę, docenia wartość i godność pracy oraz pomaga lokalnym społecznościom. Miałem nadzór nad wszystkimi kapelanami. Z Argentyny napisano mi, że ciężko jest im znaleźć kapelana i mają z tym problem. Więc pojechałem tam. Wtedy był to kraj misyjny. Brakowało powołań. Dzisiaj mają ich już sporo. W tej sprawie odwiedziłem bp. Jorge Mario Bergoglio. On zaproponował mi, że nie będziemy bawić się w żadne urzędowe papierki, dekrety, a sprawę załatwimy od ręki. „Pojedźmy po prostu do jednego księdza i przekonajmy go do tego” – powiedział Biskup. Ucieszyło mnie to. Zdziwiłem się jednak, że Biskup nie miał żadnego samochodu ani szofera. Po prostu wyszliśmy na ulicę i poszliśmy na przystanek. Pojechaliśmy do tego księdza zwykłym autobusem. W autobusie ludzie przybliżali się do niego, łapali go za rękę i całowali, witali się. Udało nam się namówić tego kapłana, by był odpowiedzialny za Rodziny Kolping w Buenos Aires.

– Zwykłe – niezwykłe spotkania…

– To były dwa spotkania w zwyczajnych sprawach, ale to dawne czasy. Kiedy pojawiła się po raz pierwszy wiadomość, że to Jorge Mario Bergoglio został papieżem, nie kojarzyłem go tak do końca. Nawet na spotkaniu dekanalnym ks. prał. Adam Firosz prosił, żebym podzielił się jakimiś informacjami o nowym papieżu, ale ja pomyślałem sobie, że to może nie być ta osoba, o której myślę, więc wolałem najpierw to sprawdzić. Potem jednak przejrzałem swoje kroniki pracy i okazało się, że to rzeczywiście on.

– Franciszek – to imię jest bardzo wymowne.

– Jednak w Kościele Duch Święty rządzi. On działa. Imię Franciszka jest chyba najlepsze w tym czasie, kiedy Kościół musi postawić na świętość, na świadectwo i prostotę. Nie tyle na naukę, tytuły, książki, dyskursy, konferencje, ile na prostotę, ubóstwo i radość. Pierwsza homilia papieża Franciszka była krótka, ciepła, ale stanowcza.

– Składał Ojciec gratulacje swoim kolegom zza oceanu?

– Codziennie rozmawiam z przyjaciółmi z Ameryki Południowej przez Skyp’a i mam tam wielu kolegów. Gratulowałem im. Wszyscy modlili się, by papieżem został ktoś z Ameryki Południowej.

– W Argentynie musiała wybuchnąć prawdziwa fiesta!

– Po powrocie z katedry w Internecie znalazłem telewizję argentyńską. Wszyscy cieszyli się niesamowicie, że Bóg spojrzał na Amerykę Południową. Cieszyli się całą noc, jakby wygrali jakiś mecz o mistrzostwo świata. Ucztowali.

– Jak ocenia Ojciec zaangażowanie świeckich w działalność Kościoła w Ameryce Południowej i w Polsce?

– Po 28 latach posługi tam przyjechałem do Polski. Laikat tutaj się nie włącza tak mocno w celebrację Mszy św. a przecież celebrujemy ucztę naszego życia. Brakuje mi tej radości płynącej z Mszy św. Poprzez ten pontyfikat ta radość może przyjść do nas, chociaż mamy inną mentalność. W Ameryce Południowej na pierwszym planie stawia się rodzinę, relacje miedzyludzkie, bliskich. Pan Jezus cieszył się ludźmi, dziećmi. Nie cisza, ale radość i zaangażowanie są nam potrzebne. Lud wierny, który śpiewa, czyta lekcje i angażuje się w pomoc innym. W Ameryce Południowej przy kościołach są kliniki, centra kultury i boiska sportowe. Młodzieży trzeba pomóc uprawić sporty, wychowywać przez sport. Nigdy nie prowadziłem modlitwy różańcowej czy Drogi Krzyżowej; ludzie to robili, a ja w tym czasie posługiwałem w konfesjonale. Zamawiali sobie orkiestrę, kupowali pochodnie, organizowali nabożeństwo. Ludzie chcą żyć, dzielić się tą wiarą, świadczyć o niej. Myślę, że z nowym papieżem przyjdzie też inne myślenie. Człowiek współczesny zachwycił się tym kultem pieniądza, globalizacją, nowoczesnością. A myślę, że Papież chce nam przekazać, byśmy szukali żywego Chrystusa, który daje radość, świętość i zadowolenie.

– W swoim życiu ocierał się Ojciec o Świętych.

– Pewnego razu pojechałem do La Paz – stolicy Boliwii, w sprawach dotyczących działalności Organizacji „Rodziny Kolping” w Kościele. Jedna z sióstr zaprosiła mnie, bym w drodze powrotnej jechał razem z nimi busem do Cochabamby, mojej parafii. Zgodziłem się. Okazało się, że jechała z nami Matka Teresa z Kalkuty i przez całą kilkugodzinną drogę „wymęczyła” nas Różańcem. Modliliśmy się za papieża, za różne sytuacje, osoby z różnych zakątków świata, o których sobie przypominała i które mogły potrzebować pomocy modlitewnej. Był to Różaniec międzynarodowy. Odmawialiśmy go po włosku, niemiecku, polsku i hiszpańsku.

– A jak wyglądało spotkanie z Janem Pawłem II?

– Byłem odpowiedzialny za przyjęcie papieża Jana Pawła II w Tarija, na lotnisku w Boliwii podczas jego spotkania z dziećmi. Uściskał mnie mocno. Nie znał mnie, ale zapytał „Staszku, jak cię tu Boliwijczycy traktują?”. A ja się zmieszałem. Odebrało mi głos. Odpowiedziałem po chwili, że dobrze. Tyle ciepła i świętości płynęło od Niego.

2013-10-18 11:01

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozmowa z Andrzejem Gawronem

CZYTAJ DALEJ

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

2024-04-23 12:01

[ TEMATY ]

Sosnowiec

diecezja sosnowiecka

bp Artur Ważny

Karol Porwich "/Niedziela"

Ojciec Święty Franciszek mianował biskupem sosnowieckim dotychczasowego biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej Artura Ważnego.

Decyzję Papieża ogłosiła dziś w południe (23 kwietnia 2024) Nuncjatura Apostolska w Polsce. Mianowany biskupem sosnowieckim bp Artur Ważny urodził się 12 października 1966 r. w Rzeszowie. Święcenia prezbiteratu przyjął 25 maja 1991 r. w Tarnowie. 12 grudnia 2020 r. został mianowany biskupem pomocniczym diecezji tarnowskiej. Święcenia biskupie przyjął 30 stycznia 2021 r. Jego dewizą biskupią są słowa: „Patris corde” („Ojcowskim sercem”). Bp Ważny w swojej dotychczasowej posłudze duszpasterskiej współpracował z różnego rodzaju ruchami i stowarzyszeniami, wiele czasu poświęcał też małżeństwom i rodzinom. Głosił rekolekcje w wielu krajach europejskich, w Ameryce Południowej oraz w USA. Jest autorem takich książek, jak: „Ewangelia bez taryfy ulgowej”, „Jesteś źrenicą Boga” czy „Warsztat św. Józefa”. Ponad dwadzieścia razy pielgrzymował pieszo w pielgrzymce z Tarnowa na Jasną Górę. W Konferencji Episkopatu Polski pełni funkcję przewodniczącego Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji przy Komisji Duszpasterstwa, wchodzi też w skład Rady ds. Duszpasterstwa Młodzieży.

CZYTAJ DALEJ

Życzenia przewodniczącego KEP dla biskupa sosnowieckiego nominata

2024-04-23 15:38

[ TEMATY ]

abp Tadeusz Wojda SAC

bp Artur Ważny

Karol Porwich/Niedziela

Abp Tadeusz Wojda SAC

Abp Tadeusz Wojda SAC

„W imieniu Konferencji Episkopatu Polski pragnę przekazać serdeczne gratulacje oraz zapewnienia o modlitwie w intencji Księdza Biskupa, kapłanów, osób życia konsekrowanego oraz wszystkich wiernych świeckich Diecezji Sosnowieckiej” - napisał abp Tadeusz Wojda SAC, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski w liście przesłanym na ręce biskupa sosnowieckiego nominata Artura Ważnego. Nominację ogłosiła dziś w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce.

„Życzę Księdzu Biskupowi coraz głębszego doświadczania „bycia posłanym” czyli podjęcia misji samego Jezusa Chrystusa, który w pasterskim posługiwaniu objawia miłość Boga do człowieka” - napisał przewodniczący Episkopatu do bp. Artura Ważnego mianowanego biskupem sosnowieckim. „Życzę, aby codzienna bliskość Ewangelii i Eucharystii prowadziły do uświęcenia Księdza Biskupa oraz powierzonego jego pasterskiej pieczy Ludu Bożego Diecezji Sosnowieckiej” - dodał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję