Reklama

W drodze

W drodze

Kowalczyk przegościówna!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Justyna Kowalczyk to zawodniczka z grupy tych najwybitniejszych w historii Polski i tak ciężko pracująca, że aż byłoby szkoda, gdyby tym razem jej się nie powiodło.

Ale jest jeszcze dodatkowy powód, żeby o Kowalczyk pisać ciepło i z uznaniem. Trzeba się przeciwstawić kubłom pomyj, jakie na nią wylewają niektórzy komentatorzy, trenerzy, działacze sportowi i część internautów, ba, nawet wybitni sportowcy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nie sposób zrozumieć tych ludzi! Justyna Kowalczyk dzięki wieloletniej ciężkiej pracy – praktycznie wbrew polskiej organizacji (dezorganizacji!) sportów zimowych – wspięła się na absolutne wyżyny sportu wyczynowego, przeszła w chwale do światowej historii narciarstwa. Dokonała tego dzięki trenerowi Aleksandrowi Wierietielnemu oraz współpracownikom (w tym sponsorom), których sobie dobrali. Polski Związek Narciarski mógłby równie dobrze nie istnieć. A teraz prezes tego związku wymądrza się, że Kowalczyk „biega ociężale”. Były wybitny chodziarz dodaje, że Kowalczyk „nie jest profesjonalnie przygotowana”, a komentator telewizyjny snuje uczone dywagacje o „złym cyklu treningowym w wyniku histerii Kowalczyk i rezygnacji z Tour de Ski”. Te wszystkie brednie płyną sobie spokojnie w eterze i Internecie w sytuacji, gdy Kowalczyk ze złamaną stopą osiąga w nie swojej konkurencji (bo stylem dowolnym, nie klasycznym) 6. miejsce! Tymczasem na 59 zawodniczek i zawodników polskich biorących udział w olimpiadzie dziewięć dziesiątych z nich nie mieści się w pierwszej trzydziestce, a większość odpada w eliminacjach.

W tej całej ponurej sprawie – gdzie zawiść, niechęć, ba: wręcz jakaś brudna nienawiść do cudownej dziewczyny, która swoją ciężką pracą, postawą i sukcesami zasłużyła na nasze pełne zaufanie i wsparcie w ciemno – widzę, niestety, nasze przywary narodowe. Pisał o tym wielki pisarz Melchior Wańkowicz, przywołując stare polskie porzekadło, iż „zazdrości szewc kanonikowi, że prałatem został”. Bezinteresowna zawiść! Jak zwalczyć tę czarną stronę naszej narodowej duszy?

Reklama

Justyna Kowalczyk na wieść o złotym medalu Kamila Stocha wykrzyknęła: „Kamil to przegość!”. Nie znam się na slangu młodych sportowców, ale podejrzewam, że „przegość” to wyższy stopień od „gość”, czyli to ktoś wybitny, bo przecież „gość” to ktoś znaczący. Oznacza to zatem najwyższą formę uznania. Nauczmy się od Justyny Wspaniałej Kowalczyk tego podejścia do innych ludzi, szacunku do nich i ich pracy.

Justyna to PRZEGOŚCIÓWNA!

PS: Już wiemy, że Justyna Kowalczyk zdobyła złoty medal olimpijski w Soczi. Pokonała nie tylko inne znakomite biegaczki, ale także własną kontuzję. A zawistnikom pokazała „gest Kozakiewicza”. Wspaniale!

* * *

Krzysztof Czabański
Publicysta, przewodniczący Kongresu Mediów Niezależnych, autor kilku książek; był prezesem PAP (za rządu Jana Olszewskiego), przewodniczącym Komisji Likwidacyjnej RSW (za rządu Jerzego Buzka) i prezesem Polskiego Radia SA (za rządu Jarosława Kaczyńskiego).
www.krzysztofczabanski.pl

2014-02-18 15:58

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kropelką soli...

Niedziela Ogólnopolska 8/2014, str. 51

[ TEMATY ]

sport

bieg

Kowalczyk Justyna

TAKleven / Foter.com / CC BY-SA

Justyna Kowalczyk

Justyna Kowalczyk

„Z tego to chyba nic nie będzie” – powiedział lekarz badający malutką Justynkę, niedługo po urodzeniu, trzymając malucha za paluszki u nóg i mierząc ją krytycznym wzrokiem. Faktycznie, w pierwszych tygodniach życia Justyna była bardzo wątła i chorowita. „O tym, że będzie kiedyś sportowcem, nikt wtedy nawet nie pomyślał” – mówi pan Józef (ojciec Justyny – przyp. red.).

CZYTAJ DALEJ

8 lat temu zmarł ks. Jan Kaczkowski

2024-03-27 22:11

[ TEMATY ]

Ks. Jan Kaczkowski

Piotr Drzewiecki

Ks. dr Jan Kaczkowski

 Ks. dr Jan Kaczkowski

28 marca 2016 r. w wieku 38 lat zmarł ks. Jan Kaczkowski, charyzmatyczny duszpasterz, twórca Hospicjum św. o. Pio w Pucku, autor i współautor popularnych książek. Chorował na glejaka - nowotwór ośrodka układu nerwowego. Sam będąc chory, pokazywał, jak przeżywać chorobę i cierpienie - uczył pogody, humory i dystansu.

Ks. Jan Kaczkowski urodził się 19 lipca 1977 r. w Gdyni. Był bioetykiem, organizatorem i dyrektorem Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio. W ciągu dwóch lat wykryto u niego dwa nowotwory – najpierw nerki, którego udało się zaleczyć, a później glejaka mózgu czwartego stopnia. Po operacjach poddawany kolejnym chemioterapiom, nadal pracował na rzecz hospicjum i służy jego pacjentom. W BoskiejTV prowadził swój vlog „Smak Życia”.

Podziel się cytatem

CZYTAJ DALEJ

Caritas. Jałmużna „Last Minute”

2024-03-28 11:03

CAL

Caritas Archidiecezji Lubelskiej podjęła się trudu zebrania funduszy na rzecz osób najbardziej potrzebujących w okresie Wielkanocy. Kolejna akacja to Jałmużna „Last Minute”. To nie tylko zwykła zbiórka pieniędzy, ale gest solidarności i wspólnoty wobec tych, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję