Reklama

W kawiarni ARKA

W piątkowy wieczór w kawiarni ARKA przy konkatedralnej plebanii w Sokołowie Podlaskim długo świecą się światła, słuchać gwar rozmów, muzykę i dźwięk odbijanych kul bilardowych. Z daleka pachnie herbatą i ciastkami. Przychodzą tam młodzi ludzie, uczniowie sokołowskich szkół średnich i gimnazjów, by spędzić wolny czas i spotkać się z przyjaciółmi. Młodzież zaangażowana jest w pracę grup parafialnych i grup oazowych pod opieką ks. Wiesława Niemyjskiego i siostry Ewy.

Niedziela podlaska 3/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W ostatni piątek każdego miesiąca po nabożeństwie wieczornym w kawiarni można obejrzeć film. Ks. Wiesław zdobywa kasetę, rozstawia sprzęt... i wszyscy czujemy się jak w prawdziwym kinie z dolby stereo (tylko kiedy będzie pop-corn i cola?). Czujemy się dobrze, bo jest wspaniała atmosfera, wszyscy są odpowiedzialni za ustawienie krzeseł tak, aby każdy mógł dobrze widzieć i słyszeć - a oglądać jest co! W październiku obejrzeliśmy film o pięknej miłości, o prawdziwej przyjaźni, uporze w dążeniu do celu mimo choroby psychicznej - Piękny umysł, film oparty na faktach; w listopadzie obejrzeliśmy Tam i z powrotem - film o zniewoleniu człowieka w czasach PRL. W repertuarze "naszego domowego kina" jest jeszcze Shrek, Rain man, Panna Nikt. Mam nadzieję, że dojrzejemy do dyskusji o problemach etyczno - moralnych we współczesnym świecie na podstawie Dekalogu Krzysztofa Kieślowskiego.
Zaraz po obejrzeniu filmu wszyscy siadamy w kręgu i spontanicznie, "na gorąco" dzielimy się wrażeniami. Mówimy o tym, co nam się podobało i na co zwróciliśmy szczególną uwagę. Rozmawiamy też o kreacjach bohaterów, o scenografii, o problemach poruszanych w filmie. Odpowiedzi młodych ludzi - ku zaskoczeniu wielu - są niejednokrotnie bardzo dojrzałe i mądre. Młodzież potrafi dostrzec "rzeczy", które nam - dorosłym często umykają. Nie komentujemy swoich sądów i spostrzeżeń - respektujemy zasadę: "Każdy ma prawo do wypowiadania własnych myśli". Panuje tu atmosfera wzajemnego zaufania, która sprawia, że młodzi ludzie chętnie przychodzą i dzielą się swoimi wrażeniami. Nasze spotkanie zawsze kończy dźwięk dzwonów kościelnych, obwieszczający czas Apelu Jasnogórskiego.
Żyjemy w społeczeństwie medialnym, mamy łatwy dostęp do wielu źródeł informacji i do dóbr kultury. Dzisiaj nie jest problemem obejrzenie "dobrego filmu". Do prowincjonalnego miasteczka bardzo szybko docierają nowości.
Nasze kino jest trochę inne od kina masowego. Przychodzimy, aby się wzajemnie ubogacać. To młodzi ludzie tworzą tę niepowtarzalną atmosferę, to oni mówią o rzeczach dla nich ważnych, to oni mają "głowę pełną pomysłów", to oni chcą mówić i dzielić się swoimi myślami. Jeśli te spotkania pomogą młodzieży poznać zasady autoprezentacji, nauczą efektywnego współdziałania w zespole i rozbudzą zainteresowania nie tylko filmem, ale też innymi dziełami kultury - to na pewno istnienie Filmowego Klubu Dyskusyjnego jest potrzebne.
Chcemy przygotować naszą młodzież do krytycznego odbioru kultury, rozpoznawania wartości moralnych i etycznych, nauczyć ich poszukiwania w świecie kultury masowej takich wartości jak prawda, dobro i piękno, bo przecież "człowiek jest tyle wart, ile daje drugiemu" a dzielenie się swoją wiedzą to jedna z najpiękniejszych cech człowieka.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego

2024-04-25 11:34

[ TEMATY ]

Lista niematerialnego dziedzictwa kulturowego

Karol Porwich/Niedziela

Zabawkarstwo drewniane ośrodka Łączna-Ostojów, oklejanka kurpiowska z Puszczy Białej, tradycja wykonywania palm wielkanocnych Kurpiów Puszczy Zielonej, Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę oraz pokłony feretronów podczas pielgrzymek na Kalwarię Wejherowską to nowe wpisy na Krajowej liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Tworzona od 2013 roku lista liczy już 93 pozycje. Kolejnym wpisem do Krajowego rejestru dobrych praktyk w ochronie niematerialnego dziedzictwa kulturowego został natomiast konkurs „Palma Kurpiowska” w Łysych.

Na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego zostały wpisane:

CZYTAJ DALEJ

Dni Krzyżowe 2024 - kiedy wypadają?

2024-04-25 13:08

[ TEMATY ]

Dni Krzyżowe

Karol Porwich/Niedziela

Z Wniebowstąpieniem Pańskim łączą się tzw. Dni Krzyżowe obchodzone w poniedziałek, wtorek i środę przed tą uroczystością. Są to dni błagalnej modlitwy o urodzaj i zachowanie od klęsk żywiołowych.

Czym są Dni Krzyżowe?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję