Reklama

Niedziela Małopolska

U niego można było się czuć jak u brata

– o bł. ks. Jerzym Popiełuszce mówi Jacek Smagowicz, mieszkaniec Krakowa, działacz NSZZ „Solidarność”

Niedziela małopolska 42/2014, str. 4-5

[ TEMATY ]

rozmowa

Zbigniew Galicki- Archiwum Jacka Smagowicza

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MAŁGORZATA CICHOŃ: – Bł. ks. Jerzy Popiełuszko gościł przed 30 laty w Krakowie-Mistrzejowicach. Jak to się stało, że sprowadziliście go do Nowej Huty?

JACEK SMAGOWICZ: – Można powiedzieć, że była w tym rola Ducha Świętego, który krzyżuje ścieżki różnych ludzi... Słyszeliśmy o Mszach św. za Ojczyznę, jakie ks. Jerzy odprawiał w Warszawie. Wykorzystaliśmy kontakty – moja żona pochodzi spod Jarosławia, z diecezji bp. Ignacego Tokarczuka, z którym rozmawialiśmy podczas wizyty w Krośnie i Przemyślu o skoordynowaniu wysiłków, zwłaszcza Solidarności Rolniczej z Solidarnością Robotniczą. Reprezentowałem wtedy Solidarność z Krakowa i Nowej Huty, było to już po moim internowaniu. Biskup Tokarczuk bardzo interesował się ks. Popiełuszką i podsunął nam pomysł, by go zaprosić na Msze św. za Ojczyznę, które odbywały się w czwartki w parafii na Mistrzejowicach. Uzgodniliśmy to z ks. Kazimierzem Jancarzem i sprowadziliśmy ks. Jerzego przy pomocy kolegów z Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego z Huty „Warszawa” i Woli. Było tam kilku zacnych ludzi, z którymi kontaktowaliśmy się przez duszpasterstwa – razem z Grzegorzem Kowalskim prowadziłem Konfraternię Robotniczą w kościołach Matki Bożej Królowej Polski w Krakowie-Bieńczycach i św. Maksymiliana Marii Kolbego w Krakowie-Mistrzejowicach. Wykorzystaliśmy więc znajomości z czasów Solidarności, sprzed stanu wojennego.

– Jak wyglądało pierwsze spotkanie z ks. Jerzym?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Było to 26 lutego 1984 r. Zachowały mi się zdjęcia z tej Mszy św., mam również kartkę od ks. Jerzego z życzeniami dla mnie i całej rodziny. Był skromny, niewidoczny. Największe wrażenie zrobił na mnie, nawet nie przy ołtarzu, tylko jak klęczał w dolnym kościele, w tej swojej czarnej sutannie, wśród ludzi. Bo był taki zwyczaj, że mimo iż Msza za Ojczyznę trwała długo, to potem ludzie jeszcze modlili się indywidualnie. Widać było, że ks. Jerzy dobrze się u nas czuł.

– Czy to tę scenę uchwycono na tej fotografii? Ks. Jerzy klęczy, obok modlące się kobiety...

– Tak. Wykorzystał ją w kolażu Stanisław Markowski, który tuż po śmierci ks. Jerzego zrobił wystawę „Ojczyzno moja”. Zdjęcie klęczącego Księdza Markowski „wmontował” w postać Jana Pawła II, który w charakterystyczny sposób trzyma się za głowę. Dwóch mężów, dzisiaj świętych, a wtedy przecież nie wiedzieliśmy, że będą świętymi. I ten znaczący tytuł wystawy... Ks. Jerzy miał jeszcze oficjalne spotkanie w Mistrzejowicach na Mszy św. 30 sierpnia 1984 r. Powiedział wtedy przejmującą homilię (z jej nagraniem i tekstem można zapoznać się stronie internetowej parafii – przyp. red.).

Reklama

– Miał Pan okazję poznać ks. Popiełuszkę poprzez bliższą współpracę z nim. Czego ona dotyczyła?

– Na przełomie czerwca i lipca 1984 r. pojechaliśmy do ks. Jerzego z ks. Kazimierzem Jancarzem i Leszkiem Polmańskim z kopalni „Andaluzja” w sprawie, jaką powierzył nam bp Ignacy Tokarczuk. Chodziło o to, by zorganizowana przez ks. Popiełuszkę w 1983 r. pierwsza pielgrzymka z Huty „Warszawa” na Jasną Górę – stała się ogólnopolską pielgrzymką robotników. Spędziliśmy kilka dni na plebanii w Warszawie, a potem wraz z ks. Jerzym udaliśmy się do Gdańska, do ks. Henryka Jankowskiego, by prosić o zgodę Wałęsę. Wałęsa nie chciał tej pielgrzymki. Udało mi się go przekonać, mówiąc: „Słuchaj, Okulicki wiedział, ilu miał żołnierzy w Armii Krajowej przed Powstaniem Warszawskim, bo siedział na balkonie i liczył piątki – maszerowało po pięciu żołnierzy w szeregu. A ty nie wiesz, ilu masz ludzi. Jak pojedziemy do Częstochowy, to będziesz siedział na górze i liczył”. To Wałęsę przekonało. Ks. Jerzy został u ks. Jankowskiego w parafii św. Brygidy, a my z ks. Jancarzem pojechaliśmy, mając już zgodę Wałęsy, do abp. Gulbinowicza, który był duszpasterzem świata pracy.

– Co Pana szczególnie poruszało w osobowości skromnego Księdza z parafii św. Stanisława Kostki?

– Będąc u niego przez te kilka dni na plebanii, obserwowałem jego tryb życia, jak rozmawiał, ilu ludzi do niego przychodziło. Był zapracowany potwornie! No a przy nas – wypoczywał. Nie było sensu go męczyć. Jak zgonione psy patrzyliśmy na siebie, razem odmawialiśmy modlitwę. U niego można było się tak czuć jak u brata. Był serdeczny dla każdego człowieka. Obserwowałem z zapartym tchem, że był nie do zdarcia. Żadna sprawa go nie przerażała. I co mnie w nim ujęło – wszystko rozdawał. Przychodziło do niego dużo „biedoty”. Byłem świadkiem, jak mu przywieziono ciepły sweter, a on go od razu wręczył jakiemuś biednemu i jeszcze buty dodał. A przed chwilą to dostał, nawet się tym nie zdążył nacieszyć.

– Kiedy spotkał się Pan z nim po raz ostatni?

– W trzecią niedzielę września 1984 r. na Jasnej Górze, podczas Ogólnopolskiej Pielgrzymki Ludzi Pracy. Ks. Jerzy miał mieć homilię, ale jej nie mówił. Widziałem potem serię zdjęć robionych mu z bliska, widać, że był rozmodlony, czuć było jakieś napięcie, że się z nami żegna...
19 października 1984 r. mieliśmy z ks. Jancarzem spotkanie w Chrześcijańskim Uniwersytecie Robotniczym im. kard. Stefana Wyszyńskiego w Mistrzejowicach. Zamykaliśmy drzwi od samochodu i w tym momencie usłyszeliśmy, że nieznani sprawcy uprowadzili ks. Jerzego. Wróciliśmy szybko, zaczęliśmy dzwonić i w ciągu pół godziny ok. tysiąca ludzi było w kościele. Po tej Mszy św. założyliśmy w Mistrzejowicach Ruch Odwaga i Prawda im. ks. Jerzego Popiełuszki. Działał do 1989 r. i miałem szczęście go prowadzić.

– Podobno o beatyfikacji ks. Jerzego rozmawiał Pan z Janem Pawłem II?

– Było to 4 czerwca 1991 r., koło pomnika pomordowanych robotników w Radomiu. Ojciec Święty podszedł do delegacji „Solidarności”. Wręczyłem mu medal „Plus Ultra” (wydany przez Ruch Odwaga i Prawda im. ks. Jerzego Popiełuszki) i poprosiłem o beatyfikację ks. Jerzego. Jan Paweł II uśmiechnął się. Powiedział nam, że trzeba o to mocno zabiegać, modlić się i być pełnym wiary. I jeszcze dodał: „Ciężko jest być Polakiem, ciężko jest być katolikiem, a jeszcze ciężej jest być działaczem «Solidarności»”.
Nie wszyscy Polacy doceniają ten kolejny „Cud nad Wisłą”: mieliśmy szczęście poznać ks. Jerzego, widzieć go, dotykać, potem płakaliśmy po nim, ale równocześnie aż trzech papieży przyczyniło się znacząco do rozszerzenia jego kultu. Benedykt XVI – beatyfikował, a Franciszek, dekretem z 31 sierpnia br., uznał go patronem „Solidarności”...

– W „Encyklopedii Solidarności” przy Pana nazwisku widnieje długa lista zasług. Jak Pana przedstawić czytelnikom?

– Mówiąc uczciwie, jak do prokuratora, który przesłuchiwał mnie, w związku z odpiłowaniem napisu „im. Lenina” ze Stoczni Gdańskiej – cały czas zajmuję się naprawianiem Rzeczpospolitej. To jest moje powołanie. Jestem członkiem Komisji Krajowej „Solidarności”, już 24 rok. Jestem delegatem regionu Małopolska. Rozmawiam z panią dzięki Duchowi Świętemu, bo z Jego natchnienia odmówiłem śp. Lechowi Kaczyńskiemu bycia w jego kancelarii podsekretarzem do spraw odznaczeń – polityka historyczna, ordery i medale... Zapowiedziałem mu tak: „Leszek, ja się zgodzę, ale pod jednym warunkiem: że najpierw odbieramy je wszystkim zdrajcom”. Prezydent trochę się obawiał buntu wojska, itd... W rezultacie zastąpiła mnie koleżanka, śp. Basia Mamińska, i to ona poleciała do Smoleńska. Zacząłem więc rozmowę od Ducha Świętego i na Nim skończę.
Bardzo się cieszę, że rozmawiamy dziś o ks. Jerzym. Nigdy nie przypuszczałem, że Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” będzie miał praktycznie trzech świętych. Bo jest duża szansa, że będziemy mieć trzeciego świętego – prymasa Stefana Wyszyńskiego, który, można powiedzieć, „wychował” św. Jana Pawła II i wyświęcił na księdza bł. Jerzego Popiełuszkę. Ale czy na co dzień pamiętamy, by się do nich zwracać?

2014-10-15 16:08

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie teoretyzujmy, wspierajmy!

Niedziela łódzka 43/2014, str. 5

[ TEMATY ]

rozmowa

Archiwum Anny Pietraszak

Z Anną T. Pietraszek, wiceprezesem Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, filmowcem, rozmawia Robert Wit Wyrostkiewicz

ROBERT WIT WYROSTKIEWICZ: – Ogólnopolska Konferencja „Dziennikarz – między prawdą a kłamstwem”, organizowana przez Oddział Łódzki Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, to kluczowa konferencja Waszego stowarzyszenia. Nie ma Pani wrażenia, że katoliccy dziennikarze zamykają się w ciepłej, wzajemnej adoracji?

CZYTAJ DALEJ

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem życia skorzystało w ub.r. z tabletki "dzień po"

2024-03-27 09:25

[ TEMATY ]

Pigułka „dzień po”

Adobe Stock

Minister zdrowia Izabela Leszczyna poinformowała, że w ubiegłym roku 15-latki stanowiły 2 proc. osób korzystających z tabletki "dzień po". Dodała, że w tym czasie 1937 osób między 15. a 17. rokiem życia skorzystało z tabletki "dzień po".

W połowie marca Andrzej Duda zapowiedział, że nie podpisze ustawy, "która wprowadza niezdrowe, chore i niebezpieczne dla dzieci zasady". Jego zdaniem tabletka "dzień po" dostępna bez recepty dla osób niepełnoletnich jest "daleko idącą przesadą". Według prezydenta tabletka nadal powinna być wydawana na receptę, a w przypadku dziewczynek jej zażycie powinno być "decyzją rodzica".

CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował, ale jej ślady nosił na ciele

2024-03-28 23:15

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

św. o. Pio

Wydawnictwo Serafin

O. Pio

O. Pio

Mistycy wynagrodzenia za grzechy są powołani do wzięcia w milczeniu grzechów i cierpienia świata na siebie, w zjednoczeniu z Jezusem z Getsemani. Rzeczywiście, Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował i boleśnie przeżywał, ale jej ślady nosił na własnym ciele, aby w zjednoczeniu ze swoim Boskim Mistrzem współdziałać w wynagradzaniu za ludzkie grzechy. Jako czciciel Męki Pańskiej chciał, aby i inni korzystali z jego dobrodziejstwa.

„Misterium miłości. Droga krzyżowa z Ojcem Pio” to rozważania drogi krzyżowej, które proponuje nam br. Błażej Strzechmiński OFMCap - znawca życia i duchowości Ojca Pio. Rozważania każdej ze stacji przeplatane są z fragmentami pism Stygmatyka. Książka wydana jest w niewielkiej, poręcznej formie i zawiera także miejsce na własne notatki, co doskonale nadaje się do osobistej kontemplacji Drogi krzyżowej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję