Reklama

Zdrowie

Życie nauczyło mnie pokory

Niedziela łódzka 6/2015, str. 6-7

[ TEMATY ]

choroba

Anna Skopińska

dr. n. med. Jacek Pytel

dr. n. med. Jacek Pytel

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z dr. n. med. Jackiem Pytlem, chirurgiem onkologiem, rozmawia Anna Skopińska

ANNA SKOPIŃSKA: – Kolejki onkologiczne są faktycznie tak wielkie ze względu na rosnącą liczbę pacjentów?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

DR JACEK PYTEL: – Liczba chorych na nowotwory gwałtownie rośnie i to z roku na rok. Ja głównie zajmuję się nowotworem piersi i mogę powiedzieć, że 30 lat temu, jak zaczynałem pracę, było 6,5 tys. zachorowań rocznie. Obecnie jest ich ponad 16 tys.

– Czym jest to spowodowane?

– W raku piersi to wieloczynnikowe przyczyny. Przyjmuje się olbrzymią rolę czynników hormonalnych. I w to nie wliczamy tylko kobiet przyjmujących hormony, stosujących hormonalną terapię zastępczą czy antykoncepcję hormonalną. To także spożywana żywność – np. drób karmiony paszami. Generalnie jest to nowotwór krajów bogatych. I ma na niego wpływ dieta, sposoby zachowania i konsumpcja.

Reklama

– A to czy kobiety dbają o siebie, czy robią badania i odpowiednio wcześnie reagują?

– Badanie nie ma wpływu na zachorowanie. Ono ma wpływ na wcześniejszą diagnozę. A to się poprawia. 30 lat temu średnia wielkość wykrytego guza to 3 cm, teraz mniej niż 2 cm. Myślę, że z biegiem czasu, gdy wszyscy oswoimy się z programami profilaktycznymi – pacjentki i lekarze – będziemy rozpoznawać jeszcze mniejszy rozmiar guza.

– Możemy coś zrobić, by uniknąć zachorowań?

– Można w jakiś sposób je ograniczyć. Przykładem są chociażby Stany Zjednoczone, gdzie w ciągu krótkiego czasu liczba zachorowań spadła o 10 proc. rocznie. Wprowadzono tam bardzo prostą rzecz – ścisłe wskazania do hormonalnej terapii zastępczej. Dlatego trzeba mieć świadomość, jak wpływa na organizm taka terapia. Są też pewne czynniki statystycznie zmniejszające możliwość zachorowania: karmienie piersią, uprawianie sportów, odpowiednia dieta, dbanie o sylwetkę, nieużywanie środków hormonalnych w każdej postaci.

– Co powinno kobietę zaniepokoić?

– Wszystko to, co jest innego, np. wyczuwalny guzek, szczególnie niebolesny. To podkreślam, bo większość kobiet uważa, że to co niepokoi, to ból. Akurat w przypadku nowotworu piersi są to niebolesne guzki. W tej chwili diagnostyka wykrywa już niewielkie zmiany, nawet takie poniżej 1 cm, których żadna kobieta, a nawet lekarz z dużym doświadczeniem, nie jest w stanie wybadać. Do tego musi być specjalistyczny sprzęt – i mammografia, i USG. Ale nie każda kobieta musi wykonywać mammografię. To badanie ma sens w populacji kobiet polskich od ok. 50. roku życia. To jest związane z fizjologią i budową gruczołu piersiowego. Takim podstawowym badaniem jest samobadanie i badanie ultrasonograficzne, które w rękach wprawnego lekarza jest w stanie w wielu przypadkach znacznie wcześniej wykryć chorobę.

– Dużo jest przypadków wczesnego zdiagnozowania choroby?

– Coraz więcej. Uczestniczę w programie profilaktyki raka piersi, promowanym przez Ministerstwo Zdrowia i to jest według mnie bardzo dobra rzecz. Kobiety między 50. a 70. rokiem życia dostają wezwanie na zrobienie sobie mammografii i kiedy cokolwiek wychodzi – nie tylko złego, ale jakakolwiek zmiana – są kierowane do drugiego etapu. Ja ten drugi etap, który ma rozstrzygnąć, co to za zmiana i czy może być nowotworem, prowadzę. Każdej kobiecie co dwa lata za darmo takie badanie przysługuje.

– Program dobry, ale czy kobiety na niego odpowiadają i przychodzą faktycznie na te badanie?

– W propagowanie akcji włączają się nawet księża proboszczowie, którzy ogłaszają na Mszach świętych, że przyjeżdża mammobus. Ważne, by kobiety z tego dobrodziejstwa chciały korzystać. I nie bały się wezwań do drugiego etapu – one są po to, by wyjaśnić wątpliwości, bo mammografia jednoznacznie nie wykrywa nowotworu.

– W swojej pracy spotyka się Pan z różnymi sytuacjami, musi umieć rozmawiać z kobietami, mówić im o tym, co dzieje się w ich organizmie. To często trudne sytuacje... Jest się świadkiem bólu, cierpienia...

– Niektórym pacjentkom, czego byłem świadkiem, rujnowało się całe życie. Bardzo trudno kogoś w pierwszym dniu czy przy pierwszej wizycie przekonywać, że będzie dobrze i wyzdrowieje. To na ogół spada jak grom z jasnego nieba – na osobę, której wydaje się, że jest zdrowa, bo nie odczuwa żadnego bólu. Nagle pojawia się informacja, że jest to nowotwór, i to jeszcze złośliwy. Wszystko dobrze, gdy kobieta znajduje oparcie w rodzinie – czy tej najbliższej, czy dalszej. Obecność drugiego człowieka ma ogromne znaczenie. Ale jest też tak, że kobieta zostaje sama. To prawdziwe tragedie.

– U lekarza, który jest świadkiem choroby, problemów, tragedii ludzkich, pojawia się pytanie „dlaczego”?

– Miałem taki okres, gdy zadawałem sobie to pytanie. Dlaczego? Dlaczego matka trojga dzieci choruje na raka piersi, umiera i zostawia te dzieci? A przy okazji, gdy o chorobie dowiaduje się jej mąż, to ją zostawia i ucieka od problemu. Pytanie było, ale nigdy na nie znalazłem na nie odpowiedzi. I myślę, że na to się nigdzie i nigdy nie znajdzie odpowiedzi. Także kobiety pytały, czy to jest kara za coś, czemu akurat ja, dlaczego tak się stało... I jak się analizuje fakty z życia danej osoby, bo pacjentki na ogół się otwierają, to pewnie można by znaleźć coś konkretnego. Ale ja jestem daleki od wskazywania przyczyny i znajdowania wytłumaczenia. Nie ma co oglądać się wstecz, bo to nie zmienia stanu na dzisiaj. A zadawanie pytań powoduje tylko dodatkowe cierpienie.
Im wcześniej wykryje się zmiany, tym większe szanse, że będzie dobrze. Przy małych guzkach, przy korzystnych czynnikach rokowniczych, te szanse są w granicach dziewięćdziesięciu kilku procent. To nigdy nie jest sto, ale nie mamy też nigdy pewności, że wychodząc z domu, nic nam się nie przydarzy. Czynniki rokownicze mówią, że wszystko będzie w porządku, ale czy będę w tej grupie dziewięćdziesięciu paru, czy w tej paru, nigdy nie wiadomo. Życie nauczyło mnie wielkiej pokory – widziałem osoby, które miały zmiany półcentymetrowe i ginęły w przeciągu kilku miesięcy, i takie, które miały rozpadające się, cuchnące guzy i żyły naście lat i nie umierały z powodu nowotworu. To jest też następne pytanie: „dlaczego?”.

– To Boża tajemnica...

– Jeśli patrzymy na to jako ludzie wierzący, to niewątpliwie. Coś jest komuś dane albo nie.

– Ostatnio głośno o tzw. pigułce „dzień po”...

– To co się mówi o tej tabletce, jest przerażające. Pomijając aspekty moralne, a skupiając się jedynie na problemie medycznym – nieograniczony dostęp spowoduje spustoszenie. Po pigułkę będą głównie sięgały osoby młode, którym będzie bardzo zależało, by nie być w ciąży. Dlatego nie wierzę, że wezmą ją tylko raz – dla lepszego efektu i by być pewniejszym, zastosują kilka. I skutek tego nie będzie widoczny w przeciągu roku czy dwóch. Efekty będą widoczne dopiero po dłuższym okresie w skali zdrowotnej populacji młodych.

2015-02-05 10:54

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bulimia

Niedziela Ogólnopolska 9/2019, str. 50

[ TEMATY ]

choroba

terovesalainen – stock.adobe.com

W tym numerze chciałabym się pochylić nad tematem z dziedziny psychodietetyki. Temat nie bardzo krzykliwy, a jednak coraz częściej dotykający kobiety, młode dziewczyny, a nawet chłopców w okresie dorastania, krzyczących o miłość, uwagę, akceptację, zrozumienie, po prostu o bliskość. Bulimia to jedno z najczęstszych zaburzeń odżywiania. Wkrada się po cichu, często zupełnie niezauważalnie. Jej zapłon najczęściej odpalają trudne sytuacje życiowe, takie jak śmierć, choroba bliskiej osoby, rozwód rodziców, problemy zawodowe. Jej podłoże można upatrywać również w wygórowanych oczekiwaniach rodziców wobec własnych dzieci, którym one nie są w stanie sprostać. Taka postawa sprzyja ukształtowaniu wielu zaburzeń osobowościowych. Nadrzędnymi problemami są niska samoocena, brak samoakceptacji, słaba tolerancja na stres oraz osamotnienie. Bulimiczki to bardzo często kobiety zgrabne, zadbane i pewne siebie. Mimo to kobiety te mają wrażenie, że są brzydsze i grubsze niż inne w ich otoczeniu. Dzieje się tak, ponieważ nierzadko w dzieciństwie były porównywane ze swoimi szczuplejszymi rówieśnicami i ten obraz towarzyszy im w późniejszych latach życia.

CZYTAJ DALEJ

Jezu, pokazuj mi każdego dnia, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 6, 22-29.

Poniedziałek, 15 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

Finał 24. Regionalnej Olimpiady Wiedzy o Wielkich Polakach

2024-04-16 10:50

ks. Andrzej Bienia

Tematyka konkursu obejmowała życie bł. Rodziny Ulmów

Tematyka konkursu obejmowała życie bł. Rodziny Ulmów

Uczestnicy 24. Regionalnej Olimpiady Wiedzy o Wielkich Polakach ponownie spotkali się z bł. Rodziną Ulmów. 12 kwietnia 2024 r. w Markowej odbył się finał konkursu.

Regionalna Olimpiada Wiedzy o Wielkich Polakach to wydarzenie przygotowywane wspólnie od 24 lat przez Wydział Nauki Katolickiej Kurii Metropolitalnej w Przemyślu i Zgromadzenie Księży Michalitów w Miejscu Piastowym.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję