Reklama

Caritas – wiara w akcji

Niedziela Ogólnopolska 15/2015, str. 21

Caritas

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jesteśmy oburzeni, że miliony naszych braci i sióstr żyje w skrajnym ubóstwie w świecie bogactwa. Ale nie tracimy nadziei, bo jesteśmy pierwszym pokoleniem spieszącym z pomocą naszym braciom, aby ich uwolnić od cierpienia”.

Te słowa napisał kard. Oscar Andrés Rodríguez Maradiaga SDB, przewodniczący Caritas Internationalis. Zwierzchnik ogromnej organizacji niosącej pomoc potrzebującym na całym świecie zwrócił też uwagę na misję papieża Franciszka, który przez swoją wrażliwość, a nawet przez wybór imienia nawiązującego do posługi św. Franciszka z Asyżu, wytyczył szlak całemu Kościołowi. „Dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek musimy się opiekować biednymi” – podkreślił kardynał.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przeznaczeni do zadań specjalnych

Chcą służyć ubogim, promując miłość i sprawiedliwość społeczną na całym świecie – w taki sposób Caritas pojmuje swą misję w strukturach Kościoła katolickiego. Inspirują się Ewangelią i wsłuchują w naukę Kościoła, by nieść nadzieję ludziom żyjącym w ubóstwie. Zachęcają wszystkich do reagowania na katastrofy humanitarne, promują potrzebę integralnego rozwoju człowieka i próbują odpowiedzieć na pytania o przyczyny ubóstwa i przemocy. Stawiają sobie za cel animowanie wspólnot katolickich i wszystkich ludzi dobrej woli do solidarności z cierpieniem swoich braci i sióstr na całym świecie.

Członkowie Caritas starają się natychmiast reagować na kryzysy humanitarne, takie jak katastrofy naturalne, konflikty i skutki zmian klimatycznych. W pierwszym momencie priorytetowym celem jest uratowanie życia czy niesienie ulgi w cierpieniu. W drugim etapie chodzi często o pomoc w odbudowie budynków czy zapewnienie środków na utrzymanie cierpiącej społeczności w dłuższej perspektywie. Pozwala to kobietom i mężczyznom w najbiedniejszych i najbardziej narażonych społecznościach przetrwać kryzysy i żyć w bezpiecznym środowisku.

Caritas promuje integralny rozwój człowieka po to, by ludzie żyjący w najgorszych warunkach i będący w najtrudniejszej sytuacji mogli swobodnie się rozwijać i żyć w spokoju i godności. Członkowie Caritas starają się stworzyć odpowiednie warunki, by ludzkie środowisko naturalne było zarządzane w sposób odpowiedzialny i zrównoważony, w interesie całej rodziny ludzkiej.

Reklama

Caritas wzywa do budowania lepszego świata, w którym głosy ubogich są wysłuchiwane, a ich prośby – spełniane. To świat, w którym kobiety i mężczyźni z najbiedniejszych i najbardziej dysfunkcyjnych społeczności są w stanie wpływać na systemy i wymóc odpowiednie decyzje odnoszące się do spraw, które ich bezpośrednio dotyczą.

Przede wszystkim rodzina

W tym roku powody do świętowania ma Caritas Polska. Jest to w naszym kraju największa organizacja pozarządowa działająca na polu charytatywnym. Została reaktywowana 10 października 1990 r. przez Konferencję Episkopatu Polski. Odwołuje się do tradycji pracy charytatywnej Caritas sprzed 1950 r. Działa w oparciu o Ustawę z dnia 17 maja 1989 r. o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej. Od 2004 r. posiada status organizacji pożytku publicznego. Rok 2015 będzie zatem okazją do świętowania z osobami, które otrzymały od organizacji pomoc, oraz do postawienia sobie pytania o nowe zadania. – Zawsze bowiem człowiek będzie potrzebował drugiego człowieka – podkreśla w rozmowie z KAI ks. Marian Subocz, dyrektor Caritas Polska. W tym roku największa kościelna organizacja charytatywna będzie obchodziła 25-lecie swojej posługi na rzecz potrzebujących. Jej priorytetem w 2015 r. będzie rodzina.

W ocenie ks. Subocza, organizacja, którą kieruje, może dziękować za 25 lat „godnej odpowiedzi na bolączki polskiego społeczeństwa”, mimo że jej początki w 1990 r. były trudne. Obecnie Caritas działa w Polsce we wszystkich 44 diecezjach, prowadzi 900 placówek z wykwalifikowaną kadrą, świadczącą codzienną pomoc na wszelkich polach ludzkiej biedy i problemów. Wspiera ją ponad 100 tys.wolontariuszy. – Idąc za wezwaniem ojców synodalnych, chcemy towarzyszyć rodzinie, szukać systemowych rozwiązań oraz efektywnego wsparcia tej pierwszej szkoły miłości – mówi ks. Subocz. – Rok 2015 będzie czasem dyskusji nad Relacją i Orędziem III Nadzwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, który obradował w październiku ub.r. pod hasłem: „Wyzwania duszpasterskie związane z rodziną w kontekście ewangelizacji” – przypomina ks. Subocz i dodaje, że Caritas w Polsce otacza troską i wsparciem rodziny oraz ich członków od poczęcia do naturalnej śmierci.

2015-04-07 15:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Niewiarygodne, ale prawdziwe

2024-04-23 12:03

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 71

[ TEMATY ]

święci

wikimedia.pl

św. Tomas z Celano

św. Tomas z Celano

Dla Boga nie ma nic niemożliwego. Dowodzą tego najbardziej osobliwe cuda dokonane za wstawiennictwem świętych.

Dar bilokacji, mówienie językami, dar uzdrowienia czy stygmaty – te cuda chyba nikogo nie dziwią. Ich katalog jest jednak obszerniejszy, znajdują się w nim również takie nadnaturalne zjawiska, które mogą się wydawać co najmniej osobliwe albo nawet ekstrawaganckie. W logice Boga jednak mają one wielkie znacznie.

CZYTAJ DALEJ

Ghana: nie ma kościoła, w którym nie byłoby obrazu Bożego Miłosierdzia

2024-04-24 13:21

[ TEMATY ]

Ghana

Boże Miłosierdzie

Karol Porwich/Niedziela

Jan Paweł II odbył pielgrzymkę do Ghany, jako pierwszą na Czarny Ląd, do tej pory ludzie wspominają tę wizytę - mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News abp Henryk Jagodziński. Hierarcha został 16 kwietnia mianowany przez Papieża Franciszka nuncjuszem apostolskim w Republice Południowej Afryki i Lesotho. Dotychczas był papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Arcybiskup Jagodziński opowiedział Radiu Watykańskiemu - Vatican News o niezwykłej wierze Ghańczyków. „Sesja parlamentu zaczyna się modlitwą, w parlamencie organizowany jest też wieczór kolęd, na który przychodzą też muzułmanie. Tutaj to się nazywa wieczorem siedmiu czytań i siedmiu pieśni bożonarodzeniowych" - relacjonuje. Hierarcha zaznacza, że mieszkańców tego kraju cechuje wielka radość wiary. „Ghańczycy we wszystkim, co robią, są religijni, to jest coś naturalnego, Bóg jest obecny w ich życiu we wszystkich jego aspektach. Ghana jest oczywiście państwem świeckim, ale to jest coś naturalnego i myślę, że moglibyśmy się od nich uczyć takiego entuzjazmu w przyjęciu Ewangelii, ale także tolerancji, ponieważ obecność Boga jest dopuszczalna i pożądana przez wszystkich" - wskazał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję