Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Powiedzieli TAK Jezusowi!

Niedziela zamojsko-lubaczowska 30/2015, str. 4-5

[ TEMATY ]

rekolekcje

Alicja Monastyrska

O. John Bashobora błogosławi Najświętszym Sakramentem

O. John Bashobora
błogosławi Najświętszym
Sakramentem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Jeżeli w sercu swoim uwierzysz i ustami swoimi wyznasz,
że JEZUS JEST PANEM – osiągniesz zbawienie”
(Rz 10, 10)

Wyszliśmy z Nowego Lublińca, potem ze Zwierzyńca, by dotrzeć do Zamościa. Dla wielu tegoroczne spotkanie stało się prawdziwym exodusem, wyjściem „z cierpienia do radości, z niewoli do miłości, od umierania do życia wiecznego”. O tym przypomniał młodzieży gość specjalny o. John Bashobora z Ugandy. Nie tylko on uczył uczestników VI Exodusu Młodych, dlaczego warto powiedzieć „tak” Jezusowi.

W szkole Boga

Exodus Młodych to nie tylko spotkanie młodzieży w diecezji zamojsko-lubaczowskiej, to też szkoła dla uczniów Chrystusa. Po sześciu latach zdobywania wiedzy przyszedł czas, by odpowiedzieć w praktyce na dobro otrzymane od Niego. By to zrobić, potrzebne były lekcje od tych, którzy doświadczyli Bożej miłości, łaski nawrócenia i po dziś dzień dają świadectwo wśród jeszcze nieprzekonanych czy oddalonych od Jezusa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jednym z nauczycieli był ks. Krzysztof Kralka, dyrektor Pallotyńskiej Szkoły Nowej Ewangelizacji. Przez wszystkie dni trwania spotkania szkolił exodusowiczów, jak otwierać serca na działanie Jezusa, pozwolić się Jemu kierować i wołać o przemianę pustyni swojego życia, by spłynął uzdrawiający deszcz miłości Ojca „tam, gdzie nie powiedziano Mu: Kocham Cię, tam gdzie Go odrzucono”.

Swoje „tak” często wykrzyczały też osoby konsekrowane, które z odwagą zaświadczyły o działaniu Boga w ich życiu. S. Jadwiga Stawaruk FMM bała się zaufać i uwierzyć, że jest On dobry i jej nie skrzywdzi. Długo żyła z ciężarem, że musi Bogu coś dać od siebie. Pomogło jej spojrzenie na relacje Jezusa do swojego Ojca. I później sama zmieniła kierunek patrzenia.

Dlaczego warto mówić Bogu „tak”, wyjaśnił też wędrowny kaznodzieja, który dotarł do Zamościa, by młodym głosić Jezusa. Był nim o. Adam Szustak OP, który podpowiedział, jak przeżyć własne życie i go nie przegrać. Trzeba żyć w łasce i dialogować z Bogiem każdego dnia.

Przez Matkę do Syna

Czas spotkania był pod wieloma względami wyjątkowy. Podczas jednego z nabożeństw wieczornych uczestników Exodusu Młodych nawiedziła Matka Boża Krasnobrodzka w kopii cudownego obrazu. Razem z kustoszem sanktuarium ks. prał. Eugeniuszem Derdziukiem każdy powierzył się „Tej, której Bóg powierzył swego Syna, a Syn z krzyża powierzył nas wszystkich”. Okazją tej wizyty były obchody 50. rocznicy koronacji tego obrazu.

Reklama

Trudny egzamin

I nadszedł dzień sprawdzianu z zaufania, uwolnienia z lęku i zawierzenia się Bogu całkowicie, bezwarunkowo. Po raz ostatni ks. Krzysztof Kralka pomógł młodym przyjąć Jezusa jako swego Pana i Zbawiciela.

A następnego poranka, w spiekocie, spragnieni, w kilkunastotysięcznym tłumie doświadczyli oni żywego Jezusa w miejscu, w którym może do tej pory nigdy Go nie spotkali. Na zamojskim stadionie ludzie z różnych stron Polski uczestniczyli w rekolekcjach „Jezus na Wschodzie”. Prowadził je o. John Bashobora, charyzmatyczny kapłan z Ugandy. Głosząc konferencje z mocą, wielu osobom pomógł otworzyć się na przyjęcie Jezusa. Wielu uwierzyło i doświadczyło łaski uzdrowienia, nawrócenia, powrotu do domu całkiem przemienionym, pełnym radości i miłości.

Exodusowicze podzielili się z nami swoimi świadectwami. Przeczytajcie, co się z nimi stało, gdy odważyli się powiedzieć Bogu „tak”.

Świadectwo Adama

Wieczorne nabożeństwa oraz sobotni dzień były dla mnie najlepsze, tak bardzo doświadczyłem Boga, że jest ze mną, że otrzymuję od Niego tyle łask. Pokazał mi moje powołanie. Jeszcze nigdy nie czułem się tak szczęśliwy, w sercu czuję taki spokój. Podczas drugiej konferencji zostałem napełniony Duchem Świętym, to było wspaniałe.

Bardzo wzruszał mnie widok ludzi obok, najbardziej mojej dziewczyny, która miała takie piękno i spokój wymalowane na twarzy, że widać było, iż Bóg jest w nas. Jego obecność, te wszystkie uzdrowienia ciała i duszy, ten śmiech na stadionie, ten dar łez, którego doświadczyłem – to było cudowne. Czułem, że moja dusza była zupełnie obmyta w tych łzach, nigdy tego nie zapomnę.

Reklama

Bardzo polecam wszystkim wam, którzy to czytacie, takie spotkania. Poczujecie, że Bóg was kocha i zawsze z wami jest. Ludzie są dla siebie supermili, a świadectwa was przekonają, że Bóg o nas pamięta i troszczy się o każdego. Bóg nas kocha!

Świadectwo Tomka

Jako 23-letni student byłem dosyć sceptycznie nastawiony do Exodusu, ze względu na średnią wieku na imprezie. Byłem zbuntowany przeciwko Kościołowi, który całkiem oddalił mnie od Boga, w którego przecież zawsze wierzyłem. Dopiero jakieś pół roku temu wyspowiadałem się i wstąpiłem do wspólnoty. Wahałem się czy jechać – mocno i aż do ostatniego momentu, jednak spakowałem namiot i wsiadłem w auto. Wróciłem do domu o połowę lżejszy i już wolny od potrzeby palenia. Złożyło się na to mnóstwo czasami drobnych, ale zawsze bardzo znaczących symboli i sytuacji, tj. wybitnie trafiona pokuta; kilka bardzo udanych metafor w czasie konferencji czy kazań; świadectwa artystów w trakcie koncertów czy największe wzruszenia w moim życiu, których doznawałem w trakcie nabożeństw... (ale także to, że idąc do kaplicy, byłem świadkiem egzorcyzmu, co dotknęło mnie naprawdę głęboko i uświadomiło, że tu nie ma żadnej ściemy, tylko naprawdę pomaga się młodym ludziom). Jak do tego doszło? Najbardziej liczyłem na spowiedź drugiego dnia i... wyszedłem z niej mocno zmieszany. Dopiero gdy w czasie modlitwy powszechnej padła „prośba za osoby tego dnia wyspowiadane”, to coś się stało. Wtedy te wszystkie wątpliwości opuściły mnie, jakby Ktoś je przegonił. Zdałem sobie sprawę, że jeśli tylko chcę, to naprawdę w ciągu najbliższych dni mogę wiele rzeczy zostawić całkiem za sobą... I że z tego miejsca mam przed sobą dwie drogi – nadal kwestionować Kościół i żyć wśród wątpliwości albo przestać wymagać od kapłanów ideału, zaufać temu wszystkiemu, co czuję i widzę wokół siebie oraz wiedzy przekazywanej w Kościele od tysiącleci. Postanowiłem przestać się szarpać i dać się poprowadzić Bogu Żywemu, bo pierwszy raz w życiu poczułem, że On jest obecny w moim życiu i Piśmie Świętym, które najwyższy czas zacząć codziennie rozważać. Tak właśnie zaczął się mój exodus – moje wyjście z mrocznej krainy, pełnej małej wiary i wielkich wątpliwości. Naprawdę ciekaw jestem, gdzie mnie ta droga zaprowadzi.

* * *

Chcecie powrócić do rekolekcji, w których uczestniczyło blisko 10 tys. osób, posłuchać i podzielić się z tymi, którzy byli nieobecni? Wystarczy wejść na stronę www.radiozamosc.pl w zakładkę audycje, a tam znaleźć cyfrę 6. Są tam świadectwa, konferencje, homilie i koncerty. Wkrótce na stronie www.exodusmlodych.pl będzie można obejrzeć wszystko to, co działo się podczas naszego spotkania. I ty powiedz „tak”, a wygrasz nie tylko życie wieczne, ale i radość z tego, że jest przy Tobie Jezus Chrystus, Twój Pan i Zbawiciel!

2015-07-23 13:30

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zakon Rycerski Świętego Grobu Bożego na modlitwie

[ TEMATY ]

rekolekcje

Jasna Góra

bożogrobcy

Bożena Sztajner

ZOBACZ ZDJĘCIA

CZYTAJ DALEJ

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny Kmieć

2024-04-14 14:19

[ TEMATY ]

Helena Kmieć

Fundacja Heleny Kmieć

Ogłaszam decyzję o rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Sługi Bożej Heleny Agnieszki Kmieć, wiernej świeckiej - czytamy w dokumencie podpisanym przez Metropolitę Archidiecezji Krakowskiej.

Abp Marek Jędraszewski wydał edykt zachęcający wiernych do przekazanie do Kurii Metropolitalnej w Krakowie, jakichkolwiek dokumentów, pism, zdjęć, pamiątek lub wiadomości dotyczących Heleny Kmieć.

CZYTAJ DALEJ

Patron Dnia: Święty Benedykt Józef Labre, który „użyczył” twarzy Jezusowi

2024-04-16 08:26

[ TEMATY ]

Święty Benedykt Józef Labre

Domena publiczna

Święty Benedykt Józef Labre

Święty Benedykt Józef Labre

Mówi się, że jego promieniująca świętością twarz fascynowała ludzi. Jednemu z rzymskich malarzy posłużyła nawet do namalowania oblicza Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy - pisze ks. Arkadiusz Nocoń w felietonie dla portalu www.vaticannews.va/pl i Radia Watykańskiego. 16 kwietnia wspominamy św. Benedykta Józefa Labre. Beatyfikował go Papież Pius IX w 1860 r., a kanonizował w 1881 r. Leon XIII. Relikwie znajdują się w kościele Santa Maria dei Monti w Rzymie. Jest patronem pielgrzymów i podróżników.

Benedykt Józef Labre urodził się 26 marca 1748 r. w Amettes (Francja) w ubogiej, wiejskiej rodzinie. Był najstarszy z piętnaściorga rodzeństwa. Od wczesnego dzieciństwa prowadził głębokie życie modlitewne, dlatego po ukończeniu edukacji, w wieku 16 lat, mimo sprzeciwu rodziny, pragnął wstąpić do klasztoru. Kilkakrotnie prosił o przyjęcie do kartuzów, znanych z surowej reguły - bezskutecznie. Pukał też do trapistów, ale i tu spotkał się z odmową. Kiedy więc przyjęto go cystersów, wydawało się, że marzenia jego wreszcie się spełniły, ale po krótkim czasie musiał opuścić klasztor. Uznano, że jest mało święty i zbyt roztargniony, nie będzie więc dobrym mnichem.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję