Reklama

Wiara

Na progu klauzury

Niedziela Ogólnopolska 46/2015, str. 28-29

[ TEMATY ]

zakon

Archiwum Sióstr Kamedułek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Drogę do klasztoru Mniszek Kamedułek w Złoczewie pamiętam dobrze. Z Częstochowy trzeba wyruszyć w kierunku Kalisza, minąć Krzepice, Wieluń i na 95. kilometrze skręcić w prawo. Tu już widać mur otaczający klasztor i kościół.

Przekroczenie bramy klasztoru to wejście w inny świat. Po zjeździe z hałaśliwej drogi panująca tutaj cisza jest jak balsam. Niewielki ogród z karłowymi, bezlistnymi o tej porze roku jabłoniami. Obok Domu Pielgrzyma pną się po ścianie zeschnięte łodygi fasoli, której strąki kryją niezwykłe ziarna – znajduje się na nich znamię przypominające malutką monstrancję. Legenda mówi, że znamię przybrało taki kształt od czasu rewolucji francuskiej, kiedy to w obawie przed zbezczeszczeniem mniszki ukryły monstrancję z Hostią w gąszczu fasoli.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Są znakiem dla świata

Mniszki kamedułki, zakon kontemplacyjno-klauzurowy wywodzący się z XI wieku, mają w Polsce dwa domy: w Złoczewie w diecezji kaliskiej oraz w Tyszowcach koło Zamościa. To siostry, które wybrały życie w odosobnieniu, w obrębie klauzury, którą opuszczają jedynie w nielicznych, przewidzianych konstytucjami, przypadkach. Dzień wypełnia im modlitwa i praca, którą wykonują w milczeniu, w miarę możliwości samotnie.

– Klasztory kontemplacyjne to znaki, które Bóg postawił w świecie, by przypominały ludziom o tym, że On istnieje, kocha człowieka bezgranicznie, aż po oddanie za niego życia, że troszczy się o niego, prostuje drogi i prowadzi do siebie, ostatecznego Celu człowieka – mówi matka Weronika Sowulewska, przewodnicząca Konferencji Przełożonych Żeńskich Klasztorów Klauzurowych i przeorysza klasztoru Mniszek Kamedułek w Złoczewie. – Klasztory kontemplacyjne mają być jak latarnie morskie, stojące nad głębinami morza i oświetlające drogę tym, którzy żeglują po morzu.

– Najważniejsze w naszym życiu jest zupełne oddanie wszystkiego Bogu, uwielbienie Go i dziękczynienie za wszystko, a także modlitwa wstawiennicza za innych – dodaje s. Montini. – Pamiętamy przecież, że tworzymy jedno ze wszystkimi ludźmi, zmierzamy do Boga, jako rodzina, bracia i siostry wzajemnie sobie pomagający. Byłam kiedyś w Warszawie na spotkaniu Ojca Świętego Jana Pawła II z siostrami klauzurowymi. Pamiętam, że powiedział m.in.: „Za klauzurą ludzi się nie ogląda, za klauzurą ludzi się miłuje”. Z tej miłości wypływa wszystko inne.

Reklama

Haczyki Pana Boga

Droga powołania każdej z sióstr jest inna. Kandydatki, które pukają do furty, mają co najmniej pięć lat na zapoznanie się z życiem monastycznym i upewnienie, czy decyzja wyboru życia w ascezie jest słuszna – tyle trwa postulat, aspirantura, nowicjat oraz okres między ślubami czasowymi i wieczystymi. Każdy z tych etapów może zostać przedłużony na prośbę kandydatki lub decyzją przełożonych.

– Nie mam cienia wątpliwości, że idę właściwą drogą, chociaż zbierałam się do niej dość długo – wspomina matka Weronika. – Byłam asystentką, później adiunktem na muzykologii w Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. Było mi dobrze do pewnego etapu, stopniowo jednak zaczęłam coraz mocniej odczuwać, że nie to jest moim powołaniem. Wyjechałam do Francji zbierać materiały do habilitacji i tam dopadł mnie Bóg. Stało się dla mnie jasne, że On chce, abym była kamedułką w Złoczewie, a nie pracownikiem naukowym. Pan Bóg na każdego ma „haczyk”.

Szczęście w ascezie

Siostry przekraczające próg klauzury wyrzekają się rzeczy materialnych, oprócz najbardziej niezbędnych, i wybierają jako miejsce życia przestrzeń klauzury z kaplicą, refektarzem, ogrodem i celą, która obok ascezy i milczenia jest najważniejszym elementem kamedulskiego życia.

Taki sposób życia ma wielowiekową tradycję. Matka Weronika przypomina, że wspólnoty mnisze powstawały przed wiekami w ten sposób, że wokół pustelnika przepełnionego Bożym duchem i tym duchem promieniującego zaczynali gromadzić się ludzie zauroczeni pięknem i mocą życia poświęconego całkowicie i radykalnie Bogu. Pustelnikiem był także św. Romuald – założyciel Zakonu Kamedułów, który żył na przełomie X i XI wieku. Wywodził się on z książęcego rodu w Rawennie, w młodości porzucił światowe życie, by wstąpić do Benedyktynów, później wybrał życie pustelnicze, zakładał i reformował eremy. – Jego osobowość była tak bogata, a głębia osobistego kontaktu z Bogiem tak wielka, że wymykały się, i nadal wymykają, wszelkim próbom klasyfikacji – podkreśla matka Weronika. – Bez wątpienia była to postać wielka, dorównująca Ojcom Pustyni z pierwszych wieków chrześcijaństwa, stojąca w jednym rzędzie z wielkimi założycielami zakonów, takimi jak św. Augustyn, św. Benedykt czy później św. Franciszek i św. Dominik.

Reklama

Obdarzają nas modlitwą

Tak jak przed wiekami, tak i dzisiaj klasztory kontemplacyjne z radykalnym stylem życia przyciągają kandydatów. To dobrze, bo jak powiedział św. Jan Paweł II w Fatimie 13 maja 1982 r.: „Życie kontemplacyjne jest niesłychanie ważne dla samego Kościoła i dla ludzkości, zawsze potrzebujących oczyszczającego i odnawiającego powiewu łaski, odbieranego i rozdzielanego przez ukrytą modlitwę i ofiarę naszych braci z zakonów kontemplacyjnych”.

Tych potrzeb jest bardzo wiele, nie ma dnia, aby do sióstr w Złoczewie nie napływały prośby o modlitwę. Przychodzą lub piszą ci, którzy pragną powierzyć Bogu swoją rodzinę, naukę, pracę, choroby, wybór powołania, trudną decyzję. Pomocy szukają ludzie opuszczeni, uzależnieni, bezrobotni, wykluczeni. Siostry widzą całą mozaikę ludzkich problemów. – Te wszystkie ludzkie bóle i cierpienia przedstawiamy Panu Bogu w modlitwach wspólnotowych i nosimy głęboko w sercu – mówi matka Weronika. – Przeżywamy je bardzo. Boli nas, że przybywa próśb, często rozpaczliwych, o ratowanie rozpadających się rodzin. Ani na chwilę nie przestajemy jakąś częścią swego serca i duszy polecać intencji, które do nas napływają. Chodzi tu nie tylko o słowa, ale także o ofiarowanie naszego cierpienia, trudności i chorób, które nas przecież także trapią, za tych, którzy proszą o pomoc.

Reklama

Pielgrzymów przyprowadza tutaj także poszukiwanie Boga, potrzeba pogłębienia wiary i umocnienia nadziei, pragnienie wewnętrznej ciszy i pokoju serca. – Wiele osób pragnie oderwać się od codziennego zaśpieszenia i powszednich trosk, odnaleźć sens życia – podkreśla s. Montini, która opiekuje się „Pustelnią św. Romualda”, czyli tutejszym domem rekolekcyjnym.

W klasztornej kronice i w listach jest wiele świadectw, że pielgrzymi odnajdują w złoczewskiej pustelni to, czego szukają. Oto jedno z nich: „Z całego serca dziękuję, że mogę tutaj być, blisko Was, w tym przedsionku nieba. Tutaj regeneruję swoje siły do walki z chorobą, odnajduję wewnętrzny spokój, mam najwspanialsze warunki do osobistej rozmowy z Bogiem. Jak to dobrze, że jesteście!”.

Przeczyścić szkiełka

Trwający Rok Życia Konsekrowanego, pierwszy w historii Kościoła, rodzi pytanie. Dlaczego papież Franciszek ogłosił taki rok i czego po nim oczekuje? – Franciszek jest wspaniałym duszpasterzem, który dostrzega, jak bardzo świat potrzebuje świadectwa, a nie słów – wyjaśnia matka Weronika. – Obecnie wytworzyła się kultura obrazu, słowo nie dociera już do ludzi tak jak kiedyś. Zresztą Apostołowie także dawali swoim życiem świadectwo. Już św. Paweł pokazywał, że trzeba żyć w ubóstwie, pracować, nie odszedł od swojego rzemiosła, którym było wyrabianie namiotów. Gdy Papież ogłaszał Rok Życia Konsekrowanego, powiedział do zakonników: „Macie być znakami proroczymi, nie wystarczy być skromnym światełkiem”. To jest bardzo trudne zadanie. Myślę, że Papież wiele się po nas spodziewa. Nasuwa się porównanie: kiedyś w lampach naftowych trzeba było często czyścić szkiełka, by jasno świeciły. Ten rok jest po to, byśmy „przeczyścili szkiełka”, by klasztory stały się jeszcze bardziej miejscem promieniowania Chrystusa, aby ludzie zobaczyli, że podsuwane przez świat rozmaite idee oddalające ich od Boga prowadzą na manowce, i by przełamać postępującą głuchotę świata na słowo Boże.

Reklama

Na pożegnanie dostaję kilka strąków fasoli z klasztornego ogrodu, z ziarnami, na których widać malutką monstrancję, by przypominały mi bytność w Złoczewie i legendę, która potwierdza prawdę, że bliskość Chrystusa może przemienić wszystko wokoło.

* * *

S.M. Rut – Gizela Gruszecka OSBCam

Jak Nikodem

Jak Nikodem
W nocy przychodzę.
Lampa mi zgasła,
Szukam światła.
U stóp Twych klękam
Bardzo nieśmiało.
Pragnę... by wreszcie coś się stało...
Cudu wyglądam
Nadaremnie...
Wtem... Twoje oczy patrzą we mnie.
Ty wiesz wszak, Panie,
Że mi nie starczy wiary,
Żem wciąż jest człowiek stary...
Lecz nie! Ty cud uczynisz, wierzę!
W pierś się kamienną uderzę,
Serce się stanie,
Czuję,
Drży we mnie, bije,
Przemienia się w kochanie, żyje!

Przypływ

Otwórz mnie
Na przypływy łaski Twej
W serce wlej
Po brzegi
Dziękczynienia pieśń
Modłów szept
Popod skrzydła schwyć
Niech świadectwo we mnie
Dadzą trzej
Woda Krew i Duch

W krużgankach

Z milczeniem chadzam za rękę
Ciszą otulona
Twe Imię tylko
Serce
Rytmem wybija szalonym
To dudni
To łomocze
To delikatnie puka
To znowuż szeptem wspomni
Jest Bóg – nie trzeba Go szukać

2015-11-09 12:16

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Włochy: po trzęsieniu ziemi benedyktynki wracają do Nursji

[ TEMATY ]

zakon

wikipedia.org

W niemal trzy lata od tragicznego trzęsienia ziemi w środkowych Włoszech siostry benedyktynki powoli powracają do swego klasztoru w Nursji. Jak poinformował arcybiskup Spoleto-Nursji, Renato Bocardo, 10 lutego siostry klauzurowe zamieszkają w kontenerach w pobliżu swego dawnego klasztoru.

W 2016 r. miasto Nursję we włoskiej Umbrii zrujnowało trzęsienie ziemi. Klasztor sióstr benedyktynek został tak mocno uszkodzony, że zakonnice trzeba było przenieść do ich sióstr w Trevi. Z bazyliki św. Benedykta pozostała tylko fasada. Nursja jest rodzinnym miastem św. Benedykta i jego bliźniaczej siostry św. Scholastyki. Po trzęsieniu ziemi nie ma już bazyliki wzniesionej nad rodzinnym domem Benedykta (ok. 480-547) i Scholastyki. Cudem ocalała jedynie na centralnym placu figura świętego, założyciela zachodniego monastycyzmu.

CZYTAJ DALEJ

Kosiniak-Kamysz: zapraszam młodych po szkole ponadpodstawowej na miesiąc szkolenia wojskowego

2024-04-15 14:49

PAP/Łukasz Gągulski

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował w Krakowie, że razem ze Sztabem Generalnym przygotowywany jest program przeszkolenia wojskowego dla młodych, którzy ukończyli szkoły średnie. Zgodnie z zapowiedzią szkolenie trwałoby miesiąc i przygotowywałoby do aktywnej rezerwy.

"Przygotowujemy program, wspólnie ze Sztabem Generalnym, przeszkolenia zaraz po szkole średniej" – poinformował w poniedziałek Kosiniak Kamysz na konferencji prasowej w Krakowie. "Chciałbym zaprosić młodych ludzi po szkole ponadpodstawowej, zanim pójdą na studia czy do pracy, żeby przyszli na miesiąc przeszkolenia, żebyśmy mogli zaoferować im umiejętność, sprawność" – podkreślił minister obrony.

CZYTAJ DALEJ

Zmarła wybitna socjolog i analityk polityczny prof. Jadwiga Staniszkis

2024-04-15 18:08

pl.wikipedia.org

Zmarła wybitna socjolog i analityk polityczny prof. Jadwiga Staniszkis. W przyszłym tygodniu ukończyłaby 82 lata. Informację o śmierci profesor potwierdziła PAP w poniedziałek po południu córka zmarłej Joanna Staniszkis.

Jak poinformowała rodzina zmarłej pogrzeb prof. Jadwigi Staniszkis odbędzie się w czwartek 25 kwietnia w kościele w Podkowie Leśnej. (PAP)

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję