Jest już długoletnią tradycją, że w czasie ferii szkolnych w Wyższym Seminarium Duchownym w Kielcach organizowane są rekolekcje dla młodzieży męskiej ze szkół średnich, a szczególnie z klas maturalnych.
Przez długie lata, zwłaszcza w czasach komunizmu, uczestniczyło w nich bardzo wielu młodych ludzi. Bywały lata, że w czasie ferii w dwóch turnusach brało udział prawie 150-180 maturzystów. Takie były
wtedy czasy, że nie było możliwości zaoferowania wielu form rekolekcji, jak jest to dzisiaj. Po krótkiej przerwie powrócono do tradycji rekolekcji w Seminarium, nadając jej jednak nową formę. W tym roku
rekolekcje dla maturzystów i chętnych z młodszych klas szkoły średniej odbyły się w dniach od 3 do 6 lutego.
Korytarze Seminarium, które opustoszały po tym, jak alumni wyjechali na kilka dni ferii, zaraz ożywiła 45-osobowa grupa młodych ludzi. Przyjechali z najróżniejszych stron diecezji - jedni z ciekawości,
by zajrzeć w to tajemnicze i nieznane im miejsce, inni, by wykorzystać ten czas na odnalezienie swej drogi w życiu, jeszcze inni dlatego, że "lepiej tak spędzić czas, niż tylko siedzieć w domu przed komputerem
i telewizorem".
Początkowo nieśmiali, czasami trochę zagubieni i chwilami myślący o powrocie do domu, szybko poczuli się dobrze w tym nowym dla nich miejscu. Niekiedy, jak mówili, trudno im było zaakceptować dyscyplinę,
jaka obowiązywała podczas rekolekcji, ale z czasem niektórzy zauważyli, że rygory służą zdrowemu rozwojowi i ktoś nawet stwierdził: "nauczyłem się pewnej dyscypliny i bardzo sobie to cenię".
Czas rekolekcji wypełniały modlitwa, konferencje i spotkania z ciekawymi ludźmi. Młodzi bardzo cenili sobie te chwile. Po spotkaniu z ks. bp. Kazimierzem Ryczanem jeden z uczestników mówił, że wywarło
ono na nim ogromne wrażenie, a serdeczność i prostota Biskupa ujęły go do głębi. Podobały się bardzo konferencje z ks. dr. Zbigniewem Trzaskowskim, psychologiem, dr. Krzysztofem Gąsiorem i ks. dr. Adamem
Perzem. Wyjaśniły one bardzo wiele i pozwoliły bardziej świadomie przeżywać wiarę.
Chwile modlitwy, czas na spowiedź i Msza św., choćby ta sprawowana przez rektora ks. dr. Kazimierza Gurdę, także głęboko zapadały w serca. Wprawdzie na początku "cisza w kaplicy była piękna i straszna",
ale wkrótce rozmowa z Bogiem napełniała pokojem i wewnętrzną mocą, a atmosfera modlitwy i refleksji okazywała się tym, czego młodym brakuje w codziennym zabieganiu. Czas na szczery dialog i "skrzynka
pytań" pomogły również zrozumieć wiele spraw. Jak mówił któryś z chłopców, "pokazało mu to kulisy życia kapłańskiego i nie zawsze trafne opinie społeczeństwa o Kościele".
Młodzi wyjeżdżali z uczuciem wdzięczności w sercach, zwłaszcza wobec ks. dr. Mirosława Cisowskiego, który organizował te rekolekcje i był ich opiekunem, a także wobec grupy kleryków, którzy pomagali
w ich prowadzeniu i służyli konkretną pomocą przez cały ten czas. Niekiedy prowadzący potrafili dokonać rzeczy niemożliwych - choćby "pokazać, że śpiewać każdy może...".
Czy warto więc było przyjechać na takie rekolekcje? Niech odpowiedzą ci, którzy w nich uczestniczyli i napisali w swoich wrażeniach: "Odkryłem w sobie coś, o czym dawno zapomniałem" albo: "Bo nie
znał życia, kto nie był w seminarium...".
Pomóż w rozwoju naszego portalu