Szpitale, stocznie, huty, kopalnie, nawet browary są zagrożone (mam tu na myśli wyłącznie miejsca pracy). Ba, nawet taksówkarze mają powody do niepokoju. Wszystko, co polskie, upada. Stopa bezrobocia
w kraju, jak podaje się oficjalnie, sięga 18,1% - to wskaźnik najwyższy w Europie; na terenie powiatu łomżyńskiego sięga 18,6% (dane PUP z grudnia 2002 r.). Nieoficjalnie zakłada się, że sięga ona 20%
(na terenie objętym przez łomżyński PUP - w styczniu 2002 r. wskaźnik ten wynosił 19,8%) w okresie zimy wzrasta, a spada w sezonie wiosenno-letnim.
Jak podaje Polityka, w ubiegłym roku w Polsce przybyło ponad 100 tys. bezrobotnych. W grudniu ub.r. pozostawało bez pracy ponad 3,2 mln Polaków (w tym 9,6 tys. w powiecie i ok. 5,8 tysiąca osób w
samej Łomży!). Coraz więcej ludzi idzie na bruk. Coraz więcej cierpi głód i niedostatek. W wielu rodzinach luksusem jest, jeśli oboje małżonkowie albo przynajmniej jedno z nich ma jeszcze pracę.
Co najmniej kilkaset osób, które liczyły na nowe miejsca pracy w mającej powstać fabryce samochodów w Radomsku, straciły swoją szansę. Grupa PSA produkująca citroeny i peugeoty wybrała słowacką Trnavę,
jak podaje z powodu lepszej jakości dróg. To nie pierwszy i nie ostatni taki precedens. Bankructwo Daewoo - FSO to utrata źródła utrzymania dla wielu polskich rodzin. Niedawno fabryka kabli Ożarów poddała
się. Teraz kolej na Braniewo - tam ludzie stracą pracę w największym zakładzie. - Burmistrz Braniewa powołał komisję do ratowania miasta - jak podaje M. Kołodziejczyk w 5 nr. Polityki - która ma za zadanie
znaleźć kupca na browar. Sprzeda taniej, jeśli znajdzie się chętny, który weźmie zakład z ludźmi. A jeśli chętny się nie znajdzie? Przecież władze Radomska też zachęcały francuskiego inwestora korzystnymi
ofertami i ulgami.
Kolejna afera tym razem w kopalniach. Długi sięgają rzędu 24 mld zł. Mimo że wydobycie węgla spadło o połowę, 300 tys. ludzi porzuciło górniczy stan, to kopalnie nadal funkcjonują i są kopalniami
długów. Zdaniem dziennikarzy Polityki, górnicy nadal mają dogodne uprawnienia; mimo wysokiego zadłużenia i nierentowności kopalń otrzymują - to pozostałość z czasów nie tak odległej komuny - nagrody,
trzynastki, czternastki, wysokie odprawy emerytalne itp. Otrzymują wiele, choć to niby nierentowny dla państwa interes, zważywszy, że bardziej opłaca się sprowadzać węgiel z zagranicy. Dziwić się raczej
nie należy, zważywszy że od wielu miesięcy posunięcia naszego rządu są nie do przebicia. Kto z rządzących martwi się o to, czy ludzie będą zamarzać we własnych domach, kiedy nie starcza i na jedzenie,
i na opał... Dla przeciętnego człowieka liczy się to, że wysoka cena energii opartej na węglu jest wysoka, a po wejściu do Unii jeszcze wzrośnie. Przyjdzie zabezpieczyć się w lampy naftowe i świece. Bo
kto wie...
Wracając do przemysłu, a szczerze mówiąc, czy takowy jeszcze w Polsce istnieje? Dla inwestorów z Unii nie ma przeszkód, oni chętnie korzystają z ulg, jakie zapewnił im lewicowy rząd. Polacy nie mają
szans. Przykładowo w powiecie łomżyńskim zwolniono z zakładów pracy prawie 560 osób (w grudniu odnotowano ich 431, w tym 301 w samym mieście - dane PUP. Dlaczego ciągle zamykane są zakłady pracy, kiedy
tak wiele rozprawia się o tworzeniu nowych miejsc pracy! Niszczy się jedne po to, by na ich gruzach tworzyć nowe? Przecież to przeczy zdrowemu rozsądkowi - Polski na to nie stać.
Inwestorzy nadal będą wycofywać się z polskiego rynku, ponieważ odstrasza ich wysoka akcyza i bliskość wejścia do Unii, która otworzy rynki na tanie produkty z Europy. Wysokie składki na ZUS, wysokie
podatki zniechęcają do podejmowania nowych wyzwań. Nikt nie wygra z biurokracją i naszym ustawodawstwem. Z powodu zbyt wysokich kosztów pracy wolą budować nowe fabryki w Azji czy nawet bliżej, w Rumunii
czy Słowacji, bo tam otrzymują korzystne oferty. Tam zachętą są niskie podatki, niskie koszty pracy, surowców i zerowa stawka ZUS (Made (not) in Poland - Polityka, nr 2).
Czy doczekamy się wreszcie, że w rządzie znajdzie się choć jeden wybitny strateg, który opracuje realny plan poprawy sytuacji? A może nikomu już na tym nie zależy, skoro i tak mamy być w Unii - to
pewnie "ona" w cudowny sposób wszystko rozwiąże? W żadnych scenariuszach nie opisuje się tego, co będzie z Polakami, z tymi, którzy nie są ani doskonale wykształceni, ani młodzi, by dokonać ekspansji
na unijny rynek pracy. Szczerze trzeba sobie powiedzieć, że nikt tam nie czeka nas z otwartymi rękami. W państwach Piętnastki wskaźniki bezrobocia są też wysokie, ludzie czują się niezadowoleni i sfrustrowani.
W Polsce póki co jest źle i będzie zapewne gorzej, chyba, że zdarzy się jakiś cud. Ale jak na razie z każdym dniem, z każdym zamkniętym zakładem pracy przybywa bezrobotnych, żebrzących i bezdomnych.
W siłę rośnie przemoc, a kradzieże stają się coraz zuchwalsze. Każdy chce przeżyć i pewne jest jedynie, że będzie się chwytał wszelkich sposobów, aby nie zginąć z głodu. Aż strach pomyśleć, że dzięki
antypolskiej i antyspołecznej polityce naszego rządu wkrótce staniemy się gospodarczo-przemysłową pustynią z głodującym - w znacznej części - społeczeństwem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu