"Cyrograf na byczej skórze podpisałeś ty i bisy" - czytamy w wierszu Pani Twardowska. Rzeczywiście - znany jest w literaturze motyw zawierania układu z diabłem, dzięki któremu człowiek otrzymuje od złego
ducha jakieś specjalne dary, ale w efekcie za to obdarowanie musi zapłacić zaprzedaniem swej duszy. Czy to tylko wątek literacki? Czy może tego typu rzeczywistość istnieje naprawdę?
Istnienie świata złych duchów wielokrotnie potwierdza Pismo Święte. Samo życie - z dużą ilością przemocy, niesprawiedliwości i ludzkiej krzywdy - też jest tego dowodem. Nie rozumiem więc tych, którzy
twierdzą, że szatan nie istnieje. Czy można jednak z nim zawrzeć układ? Czy można podpisać "cyrograf"?
Już samo dobrowolne czynienie zła, trwanie w nim jest czymś w rodzaju zawierania paktu z diabłem. Szczególne "związanie" człowieka z mocami nieczystymi nazywamy opętaniem. Jest to sytuacja, kiedy
człowiek traci niejako kontrolę nad sobą i działa w nim diabeł. O opętaniach takich niejednokrotnie mówi Ewangelia. Czy zdarzają się one i dzisiaj? Na pewno tak. Może na zewnątrz przejawiają się nieco
inaczej, ale ich istota - zawładnięcie przez ducha nieczystego - pozostaje wciąż ta sama.
Przed kilkunastoma laty pojawił się w kinach film Egzorcysta i choć jest to raczej horror niż produkcja o tematyce religijnej, sam motyw opętania, jego przejawy i sposób walki ze złym duchem są pokazane
poprawnie i interesująco. Dziś również istnieją egzorcyści, których zadaniem jest pomoc człowiekowi w uwolnieniu się od demona.
Czy szatan w zamian za oddanie mu swej duszy może obdarzyć człowieka niezwykłymi możliwościami? Pismo Święte mówi, że tak. Księga Apokalipsy św. Jana mówi o Bestii i Smoku czyniących cuda i nadzwyczajne
znaki, tak że ludzie zostają zwiedzeni ich czynami. Potwierdza też, że tzw. "prorocy" Bestii mają nadzwyczajne możliwości.
Wejście w układ z diabłem może być skutkiem świadomej i dobrowolnej decyzji człowieka. Szatan przywoływany i wzywany chętnie bierze człowieka w posiadanie. Do opętania może również dojść wskutek ludzkiej
nieostrożności, lekkomyślnego wystawiania się na niebezpieczeństwo, igrania z demonami przez prawdziwe próby przywoływania złych duchów.
Te jednak przypadki bywają rzadsze i choćby z tego względu bardziej niebezpieczne są te "nieformalne" związki z diabłem, kiedy nie ma nawet świadomości, że takie czy inne postępowanie jest lekkomyślnym
poddawaniem się wpływowi złego ducha. Ot, choćby lekceważenie grzechu, dobrowolne trwanie w nim, tłumaczenie sobie, że "to nic takiego". Czy nie spotykamy się nieraz ze stwierdzeniami typu "żebyśmy tylko
takie grzechy mieli", albo "cóż to takiego, inni też tak robią"? Te na pozór niewinne stwierdzenia sprawiają, że nasze sumienia stają się coraz mniej wrażliwe na zło, coraz bardziej skłonne do usprawiedliwienia
nawet poważnych wykroczeń moralnych. Co zaczyna się niby niewinnie, może doprowadzić do opłakanych skutków. Pamiętajmy, że nasze sumienie to żywy twór, który należy kształtować. Może być więc także źle
uformowany i nie spełniać swej funkcji. Człowiek jest odpowiedzialny za poprawne formowanie sumienia i wszelkie zawinione zaniedbania są wykroczeniem moralnym.
Jakiś czas temu słyszałem w radiu wypowiedź prezydenta pewnego miasta, który składał propozycje, by to właśnie w jego miasteczku zakwaterować amerykańskie jednostki wojskowe, które podobno mają być
przeniesione z Niemiec do Polski. Człowiek ów w swojej wypowiedzi posłużył się stwierdzeniem: "Jestem gotów nawet wejść w układ z diabłem, by pomóc mojemu miastu". Czy mówił to świadomie? Czy rzeczywiście
naiwnie wierzy, że pakt z szatanem może pomóc miastu? Czy diabeł faktycznie pomógł komukolwiek? A może wypowiedział te słowa tylko "ot tak" sobie? Uważajmy! Nie wystawiajmy się lekkomyślnie na działanie
złego ducha. Nawet jeśli są to na pozór niewinne czyny czy słowa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu