Reklama

Niedziela Łódzka

Zioła na zadarty nos

Z Janem Kubiakiem, honorowym bonifratrem, zielarzem łódzkiego Konwentu Bonifratrów, spadkobiercą tajników leczenia ziołami wileńskich braci, rozmawia Anna Skopińska

Niedziela łódzka 21/2017, str. 4

[ TEMATY ]

wywiad

zielarstwo

Kl. Kamil Gregorczyk

Jan Kubiak

Jan Kubiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ANNA SKOPIŃSKA: – Często jest tak, że gdy ktoś awansuje, to uderza mu woda sodowa do głowy, zadziera nos do góry. I co wtedy? Jak go sprowadzić na ziemię?

JAN KUBIAK: – To nie tylko awans na wielkie stanowisko, wystarczy, że ktoś zostanie portierem. Są ludzie podatni na pychę. I jeśli już uda się pójść w górę, to przestają się dla nich liczyć jakiekolwiek ludzkie odruchy. Pamiętam przed laty, gdy szpital na Kosynierów był jeszcze w rękach państwa, pracował tu portier. Pan był tak wymagający, że nikogo z pracowników bez specjalnej przepustki nie wypuścił nawet na moment poza teren szpitala. Zdarzały się i zabawne sytuacje, gdy przyjechała kontrola i portier skrupulatnie sprawdzał, legitymując, kim są ci ludzie i czy mówią prawdę. I długo nie mogli wejść do środka. Dyrekcja była zadowolona, bo pan muchy nie przepuścił, ale przecież do szpitala przychodzą ludzie, pracują też ludzie. A tu na wejściu stawał taki nieprzejednany człowiek, który myślał, że to on jest najważniejszy.
Dlatego do wszelkich prac, jakie się wykonuje, trzeba podchodzić z uczuciem, do ludzi. I nie tylko kierować się przepisami, ale i pozostawić w sobie odrobinę człowieczeństwa. Do mnie ludzie przychodzą w różnych sprawach. Trzeba porozmawiać, dowiedzieć się dokładnie, może dopomóc, bo czasem jest ktoś bezradny, nie umie się znaleźć. Choćby teraz w Łodzi, gdy zmieniono rozkład i siatkę komunikacji miejskiej. Ludzie są zagubieni, stoją, czekają. A tu nie ma kogo zapytać. Dobrze, jak ktoś się zainteresuje, jak dostrzeże, że ktoś zbłąkany. Ale dziś wielu nawet jak widzi, że ktoś leży, to nie podejdzie, ale ominie. Bo po co mam popatrzeć komuś w oczy? Przecież nie wiadomo, jakie kłopoty potem z tego. Dlatego to już nie tylko pycha, ale i lekceważenie. A przecież trzeba także kierować się sercem.

– A może wtedy też odchodzi miłość do drugiego człowieka?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Chyba coś w tym jest. Ludzie zapominają, że mają przede wszystkim kochać tego obok.

– Na takie zachowania bonifraterski zielarz może coś poradzić?

– Możemy napić się ziołowej herbatki. Ostatnio bardzo sobie cenię herbatkę z owocem róży, odrobiną mięty, melisy i czegoś zapachowego. Więc i lawenda jak najbardziej wskazana. Można też dosypać serdecznika, o którym nie tylko sama nazwa mówi, że człowiek robi się od tego serdecznym. Po wypiciu takiej mieszanki powinno być lepiej. Teraz jest czas pokrzywy, tej świeżej, kwiatów i liści mniszka lekarskiego. Nawet niedawno dzwoniła pani z informacją, że kwiaty mniszka są takie nieciekawe z rana. Ale przecież mniszka zbieramy nie o wschodzie słońca, gdy rosa, czy ostatnio przymrozek, ale w godzinach popołudniowych.

Reklama

– To jeśli kogoś dopadnie pycha, a mieszka w mieście, to może poradzimy, by wyjechał gdzieś na łąkę poszukać ziół?

– Jak najbardziej. Bardzo wskazane są też rowery. Więc można za miasto wybrać się na wycieczkę. A jeśli komuś rower nie odpowiada, to można pójść na spacer.

– Panie Janie, a skoro ten serdecznik tak działa, to może i coś na uśmiech? Nim chyba przełamie się wszystko...

– Zdecydowanie tak. Dobrze, jeśli potrafimy z kimś pysznym rozmawiać. Bo jeśli uśmiechniemy się, nawet gdy zostaniemy źle potraktowani, to może ten ktoś zmięknie. Ale to różnie bywa. Bo najczęściej, jak ktoś jest takim, to już na niego nie ma siły. Wszędzie tak jest. I na poczcie, i w urzędzie. Miałem takie zdarzenie, że zapomniałem odebrać ważnego listu. Zadzwoniłem więc na pocztę. Pan był tak uprzejmy, że przyniósł mi go do domu. I uważam, że tak trzeba. Ale w innym miejscu spotykam się z obojętnością, albo wręcz wrogością. To wszystko zależy od danego człowieka.

– Już tyle lat spotyka się Pan z różnymi ludźmi, obserwuje ich zachowania – pycha jest czymś, co mamy w sobie, czy czymś, co przychodzi?

– W pewnym momencie raczej dopada. Jednak to zależy też od tego, co wynosimy z domu. Jeśli jesteśmy nauczeni grzeczności, serdeczności do drugiego człowieka i tego, by się do niego uśmiechnąć, nawet gdy go nie znamy, to możemy się przed nią uchronić. Jednak dziś wiele osób nie wie, jak się zachować. Czy to ten młody ma powiedzieć „dzień dobry” pierwszy, czy mężczyzna ukłonić kobiecie? To są dla mnie dziwne rzeczy. Bo tego uczy się albo w domu, albo w szkole.

– Żeby nie wychować dziecka na pyszałka, to poza zasadami, można się jakoś wspomóc ziołami?

– Trzeba do diety włączyć wszystkie możliwe owoce. Począwszy od róży, jarzębiny, czarnego bzu, po czarną porzeczkę czy aronię. Maliny, niedługo sezon na truskawki, potem jabłka. To są takie podstawowe owoce, które powinno się każdemu dziecku podawać. Ale nie można uciec od wychowania, do którego potrzebne są rozmowy z dziećmi.

– A gdyby trzeba było dać ziołowy prezent osobie owładniętej pychą, która już tak wysoko poszybowała, że nie poznaje ludzi. To co jej zanieść, żeby rozweselić i ściągnąć na ziemię?

– Ziołami nie wszystko uda się załatwić, ale ja bym zaniósł zwykły kosz wyplatany z wikliny. Można wypełnić go nie tylko rozmaitymi ziołami, ale także zadbać, by było tam też wiele owoców i warzyw. Kiedyś takie prezenty robiło się na imieniny. I one były miło przyjmowane, bo nie wymagały aż tak wielkiego wysiłku ani nakładu finansowego. Kładło się i kapustę, cebulę, kalafiory i inne świeże warzywa. Jeszcze było tak, że te warzywa hodowało się u siebie w ogródku, więc wystarczyło wyjść i uciąć, nie trzeba było tego kupować. A taki świeży kosz na każdym robił wrażenie. Bo sprawiał przyjemność i wywoływał uśmiech na twarzy.

– Czyli róbmy tak, by nie stracić w sobie empatii, to wtedy pycha nas nie dopadnie?

– Tak mi się wydaje. A jako profilaktyka – uśmiech.

2017-05-18 10:53

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Problemy ze spowiedzią

Niedziela małopolska 12/2015, str. 5

[ TEMATY ]

wywiad

spowiedź

Paweł Matyjewicz

O. Piotr Hensel OCD

O. Piotr Hensel OCD

Nie zawsze doceniamy łaskę spowiedzi. Niekiedy ten sakrament miłosierdzia traktowany jest – paradoksalnie – jak „zło konieczne”. Dlatego w tym tygodniu rozmawiamy o kłopotach ze spowiedzią. Na nasze pytania odpowiada o. Piotr Hensel, podprzeor klasztoru karmelitów bosych na Glogera w Krakowie

AGNIESZKA KONIK-KORN: – Kiedy spowiedź jest nieważna?

CZYTAJ DALEJ

Świdnica: Wyjątkowa prezentacja Całunu Turyńskiego

2024-03-14 21:03

[ TEMATY ]

Świdnica

całun turyński

ks. Mateusz Hajder

archiwum prywatne

Ks. dr Matusz opowiadał o jednej z najbardziej zagadkowych relikwii chrześcijaństwa

Ks. dr Matusz opowiadał o jednej z najbardziej zagadkowych relikwii chrześcijaństwa

Wierni parafii NMP Królowej Polski mieli niezwykłą okazję uczestniczyć w wyjątkowej prezentacji historii Całunu Turyńskiego, którą przeprowadził ks. dr Mateusz Hajder.

W niedzielę 3 marca uczestnicy niedzielnej liturgii mogli wpatrywać się w kopię niezwykłej relikwii, będącej jednym z najbardziej zagadkowych i fascynujących przedmiotów w chrześcijaństwie.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Nycz: pokój, o który prosimy, jest sumą małych pokojów w naszych sercach

2024-03-19 07:07

[ TEMATY ]

nowenna21:20

KEP

Gdyby ktoś trzy lata temu powiedział, że będziemy świadkami długiej wojny w Europie, gdzie Rosja, napada na Ukrainę, to by nam się to w głowach nie mieściło. Pokój, o który prosimy, jest sumą małych pokojów w naszych sercach. Wierzymy, że ta modlitwa będzie skuteczna - powiedział kard. Kazimierz Nycz w poniedziałek wieczorem w sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Warszawie, gdzie modlono się w trzecim dniu Nowenny w intencji Ojczyzny, zgody narodowej i poszanowania życia ludzkiego, zanoszonej za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli i bł. ks. Jerzego Popiełuszki.

Modlitwa nowennowa pod hasłem „Akcja 21:20” odmawiana jest codziennie od soboty 16 marca po Apelu Jasnogórskim, o godz. 21.20, a także po każdej Mszy św. Nowennę można odmawiać też indywidualnie w dowolnym momencie dnia.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję