Reklama

Wiadomości

Cenzor po latach: „Niedziela” opisywała prawdę

Służba kłamstwu

Cztery pękate teczki dowodów zbrodni cenzorskich przeciwko „Niedzieli” zebrał były redaktor naczelny tygodnika – ks. inf. Ireneusz Skubiś

Niedziela Ogólnopolska 16/2018, str. 42-43

nikirov/fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rok 1981 był przełomowy w historii tygodnika, ale także... Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, czyli urzędowej cenzury w PRL-u. W czerwcu, po 28 latach, władze komunistyczne uchyliły zakaz wydawania „Niedzieli”. W lipcu weszła nowa ustawa o cenzurze, na podstawie której redakcje mogły się odwoływać od jej decyzji do Naczelnego Sądu Administracyjnego i zaznaczać w druku jej ingerencje z podaniem w nawiasach kwadratowych podstawy prawnej. W praktyce robiły to tylko pisma katolickie. Wśród nich „Niedziela”, „Tygodnik Powszechny”, „Więź”.

– Religia i wiara były najbardziej drażliwymi tematami. Wpływały na świadomość społeczną i życie polityczne w demoludach – powiedział mi Eugeniusz Kaniok, były dyrektor opolskiej delegatury cenzury, w wywiadzie, który opublikowałem w książce „Knebel. Cenzura w PRL-u”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kaniok wiedział, co mówi, bo to on był pierwszym czytelnikiem „Niedzieli”, drukowanej wtedy w Opolu. W każdym numerze ingerował on sam – lub jego podwładni – po kilka razy. Zdejmowali z kolumn całe teksty, czasami akapity, pojedyncze zdania.

Dwa wszechwładne stemple

– Musieliśmy uzyskiwać zgodę tamtejszego urzędu cenzury. Jeździliśmy do niego na zmianę z red. Lidią Dudkiewicz – ówczesną sekretarz redakcji, obecnie redaktor naczelną – i red. Juliuszem Braunem – do niedawna prezesem Telewizji Polskiej, który teraz zasiada w Radzie Mediów Narodowych – opowiadał mi z kolei ks. Ireneusz Skubiś. – Potrzebne były dwa stemple: jeden na „szczotce”, próbnej odbitce drukarskiej, który dawał prawo druku, i drugi na opublikowanym egzemplarzu – ten był zgodą na rozpowszechnianie. Bez tego drugiego cały numer musiałby iść na przemiał.

Jakich treści cenzura nie dopuszczała do druku? Raz ocenzurowała cytat z... Biblii. Z reportażu Juliusza Brauna o grobach wielkanocnych usunięto zdanie: „Byłem w więzieniu, a odwiedziliście Mnie”. Innym razem cenzor nakazał zastąpić „Moskali” „wojskami carskimi”. Tłumaczył, że „Moskale” godzą w konstytucyjny sojusz ze Związkiem Radzieckim. Ingerowano też w fotografie. Na jednej z nich stoczniowcy uczestniczący w procesji mieli na kieszeniach emblematy Stoczni Gdańskiej. Według cenzora, fotografia naruszała zasadę laickiego charakteru państwa, gdyż „stocznia jest przedsiębiorstwem państwowym”.

Reklama

– Zdjęcie było już opublikowane, więc musieliśmy w drukarni zdrapywać emblematy z kieszeni stoczniowców. W tygodniku pojawiły się w tych miejscach białe plamy – wyjaśnił ks. Skubiś.

„Nie” dla prawdy...

Teksty o Kościele katolickim pod panowaniem imperium sowieckiego były analizowane szczególnie wnikliwie. Wyleciał z łamów np. taki fragment: „Jedynie na Litwie i Łotwie istnieje katolicka hierarchia kościelna. Na Białorusi i Ukrainie katolicy pozbawieni są prawie całkowicie opieki duchowej. Tak np. w Mińsku, gdzie mieszka ok. 50 tys. katolików, nie ma ani jednego czynnego kościoła katolickiego, a najbliższa parafia znajduje się w odległym o kilkanaście kilometrów – Krasnem. (...) Moskwa i Leningrad mają po 1 kościele katolickim ze względu na zagranicznych dyplomatów (...)”. Albo inny przykład: „Jeśli Stolica Apostolska uzna włączenie Litwy do Związku Radzieckiego, będzie to wbrew woli znacznej większości społeczeństwa” – stwierdził litewski kard. Vincentas Sladkevičius w wywiadzie dla włoskiego miesięcznika „30 Giorni”. Kolejny – o sytuacji katolików w ZSRR: „po ponad 60 latach propagandy antyreligijnej i prześladowań (...)”.

Nie można było krytykować Wielkiego Brata, jak ironicznie Polacy nazywali Związek Sowiecki, więc w druku nie mogły się pojawić takie zdania: „Prawie połowa wszystkich pracowników przedstawicielstw konsularnych ZSRR za granicą nie ma przygotowania zawodowego, a 18 proc. pracowników nie zna języka kraju swego urzędowania”.

Reklama

Cenzorzy wyrzucili z druku fragment ze wspomnień sybirskiego zesłańca Edwarda Czapskiego: „Cywilizująca się Rosja jedną trzecią dochodów państwa pobiera z wódki, tak że przypuszczając nagłe otrzeźwienie się ludu rosyjskiego, jego cnota wstrzemięźliwości przyniosłaby czystej straty rządowi 140 milionów rubli srebrem”.

Pewnego razu ks. Skubiś zażartował sobie z cenzorów: – Radziecka agencja prasowa TASS napisała o pielgrzymkach do Częstochowy takie brednie, że postanowiłem zacytować ją dosłownie – mówi. Cenzor zdecydował: „Tego nie puszczę”. No i ukazała się w „Niedzieli” biała plama z podaniem podstawy prawnej ingerencji cenzorskiej w depeszy agencji TASS – śmieje się honorowy redaktor naczelny „Niedzieli”.

Innym razem, już za pierestrojki Gorbaczowa, tygodnik poruszył temat szpitali psychiatrycznych dla radzieckiej opozycji. I – o dziwo – przeszło!

...która „zagraża bezpieczeństwu państwa”

Szczególne napięcie redaktorzy „Niedzieli” odczuwali w relacjach z opolskimi cenzorami po śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki. W publikacji o jego pogrzebie było kilkanaście ingerencji.

Po innym artykule o zabójstwie ks. Jerzego – „Brat zabija brata” – redakcja dostała od opolskiego cenzora pismo, w którym zarzuca on tygodnikowi, że postawił znak równości „między dramatycznym okresem rozbiorów Polski a jej obecnym kształtem ustrojowym”. Jego zdaniem, ukazanie ks. Popiełuszki jako spadkobiercy duchowego tradycji narodu z okresu niewoli „poniża konstytucyjny ustrój PRL”. Artykuł – według cenzora – „upowszechnia treści sugerujące sytuację zastraszenia społeczeństwa, co może wyzwalać niepokój społeczny, a tym samym zagrażać bezpieczeństwu państwa”.

Jednym z tematów zakazanych w peerelowskich mediach była Armia Krajowa. We wrześniu 1986 r. szef opolskiej cenzury skreślił czerwonym ołówkiem informację pt. „Symboliczny grób komendantów AK”. W uzasadnieniu napisał: „Jej treść zawiera pochwałę osoby (gen. L. Okulicki) kierującej nielegalną organizacją walczącą z władzą ludową odrodzonego państwa polskiego. A także wymierzoną wobec państwa pozostającego w sojuszu z PRL”.

Reklama

Ks. Skubiś odwołał się od tej decyzji, argumentując: „AK nie była organizacją nielegalną. Była ona wymierzona przeciwko niemieckiemu okupantowi i przez wiele lat z tym okupantem walczyła. (...) Pisanie o historii nie może być ograniczone, bo stanowiłoby zubożenie naszej świadomości narodowej (...) cały artykuł zakwestionowany opisuje wydarzenie prawdziwe”. A odnośnie do gen. Leopolda Okulickiego: „Nawet osoba, która się komuś nie podoba czy jest kontrowersyjna, ma prawo do grobu, choćby symbolicznego, skoro nie ma w swoim kraju grobu rzeczywistego”.

Kiedy odczytałem Eugeniuszowi Kaniokowi fragment tego pisma, przyznał z pokorą: „Tak, tak. «Niedziela» opisywała prawdę”.

Wiedzieli, że służą reżimowi

Wiele cenzorskich ingerencji dotyczyło relacji z pielgrzymek i wypowiedzi św. Jana Pawła II. Przykładowo po jego spotkaniu z gen. Wojciechem Jaruzelskim cenzor wyciął zdanie o tym, że Monika Jaruzelska dostała od Papieża różaniec. Redaktor naczelny nie dawał za wygraną i zaczął się z nim kłócić: „Wzięła ten różaniec czy nie? Jeśli wzięła, to dlaczego o tym nie napisać?”. Pilnowali drobnych faktów, każdego opisanego gestu.

Ks. Skubiś miał pełną świadomość, gdzie leży granica między dopuszczalnym a zakazanym. Z góry wiedział, że niektóre artykuły nie przejdą. Jakie? O polskiej racji stanu, o tożsamości narodowej, o sojuszu ze Związkiem Radzieckim czy o demoludach.

– Często dawaliśmy cenzorom teksty na próbę z pytaniem, co by puścili. Robiliśmy przymiarki. Prowadziliśmy nawet dość życzliwe rozmowy. Kiedy jednak cenzor uznawał, że nie może wydać zgody na druk, stawał niemal na baczność i mówił mi kategorycznie: „Jestem urzędnikiem państwowym. Tego nie mogę puścić” – wspomina były redaktor naczelny „Niedzieli”. Wówczas czuł podskórnie, że cenzorzy nieraz podzielali jego stanowisko, ale wiernie służyli reżimowi kłamstwa. Mieli świadomość, że wykonują brudną robotę.

Reklama

Cierpienia zacierają się w ludzkiej pamięci, a u katolików zwycięża wybaczenie. W 1989 r. po przegranych przez komunistów wyborach ks. Skubiś szczerze cenzorom współczuł:

– Wiedzieli, że ich czas się kończy. Że nowe władze zlikwidują ich urząd. Wyglądali jak zbite psy. Byli biedni niczym skazańcy przed egzekucją.

Cenzura była prawą ręką propagandy, wielką manipulacją.

– Służyła szatanowi. To było doświadczenie działania imperium kłamstwa, które służyło władzy ludzi nikczemnych, zaprzedanych obłudzie i fałszowi – puentuje ks. Ireneusz Skubiś.

Błażej Torański, Dziennikarz, publicysta, zajmuje się literaturą faktu. Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.

2018-04-18 11:44

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„To potężna armia Pań oddanych Bogu” – o dziewicach konsekrowanych

[ TEMATY ]

dziewica konsekrowana

Karol Porwich/Niedziela

W Polsce jest ich blisko czterysta. Są świadkami Chrystusa na ziemi i znakiem innego świata - dziewice konsekrowane. - Podczas gdy zmniejsza się liczba powołań kapłańskich i zakonnych, przybywa dziewic konsekrowanych. Pan Bóg zawsze daje powołania, jako odpowiedź na potrzebę chwili. Widocznie dzisiaj ta forma życia konsekrowanego jest Kościołowi bardzo potrzebna - zwraca uwagę w rozmowie z KAI dyrektor Wydziału Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego Kurii Metropolitalnej w Warszawie, jezuita o. Wiesław Kulisz. - To potężna armia pań oddanych Bogu - dodaje.

Maria Osińska (KAI): Czym jest konsekracja i co to znaczy „dziewica konsekrowana”?

CZYTAJ DALEJ

Papież do młodych: to wy twórzcie przyszłość, razem z Bogiem

2024-04-19 16:20

[ TEMATY ]

młodzi

papież Franciszek

PAP/ETTORE FERRARI

Papież Franciszek

Papież Franciszek

To od was zależy przyszłość i wy macią ją tworzyć. Nie możecie być biernymi widzami - mówił papież na audiencji dla uczniów „szkół pokoju”. Przyznał, że istnieje pokusa, by nie myśleć o jutrze, lecz skupić się wyłącznie na teraźniejszości, a troskę o przyszłość delegować na instytucje lub polityków. Dziś jednak, bardziej niż kiedykolwiek dotąd, potrzeba właśnie brania odpowiedzialności za przyszłość. Potrzebujemy odwagi i kreatywności zbiorowego marzenia - mówił Franciszek.

„Drodzy chłopcy i dziewczęta, drodzy nauczyciele, marzenie to wymaga od nas czujności, a nie snu - mówił papież. - Aby je urzeczywistnić, trzeba pracować, a nie spać, wyruszyć w drogę, a nie siedzieć na kanapie. Musimy dobrze korzystać ze środków, które oferuje informatyka, a nie tracić czas na sieciach społecznościowych. Ale marzenie to urzeczywistnia się również, słuchajcie dobrze, urzeczywistnia się również poprzez modlitwę, czyli razem z Bogiem, a nie jedynie o własnych siłach”.

CZYTAJ DALEJ

Watykan: papież przyjął abp. Urbańczyka

2024-04-20 13:25

[ TEMATY ]

Franciszek

Episkopat News

Ojciec Święty Franciszek przyjął dziś rano na audiencji Jego Ekscelencję ks. abp. Janusza Urbańczyka, arcybiskupa tytularnego Voli, nuncjusza apostolskiego w Zimbabwe, wraz z członkami jego rodziny - poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.

Arcybiskup Janusz Urbańczyk urodził się 19 maja 1967 r. w Kraszewie (Polska). Święcenia kapłańskie przyjął 13 czerwca 1992 r. i jest inkardynowany do diecezji elbląskiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję