Reklama

Głos wołającego na pustyni człowieczeństwa

W naszych uszach wciąż jeszcze rozbrzmiewa silny, dynamiczny głos Papieża Polaka, który niczym współczesny prorok na areopagu świata wzywał z mocą człowieka do tego, by nie bał się zaufać Chrystusowi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Znany z ojcowskiej troski o powierzoną mu owczarnię Jan Paweł II na Stolicę Piotrową został wybrany 40 lat temu – 16 października 1978 r. Papież Polak, a jednak papież nie tylko Polaków, lecz każdego człowieka, zwłaszcza chorego, słabego, bezbronnego. Zawsze bronił prawa do życia, podkreślał wartość rodziny, utożsamiał się z cierpiącymi – szczególnie w ostatnich latach życia, gdy postępująca choroba bezlitośnie odbierała mu siły.

Teolog, ale i nieprzeciętny poeta, sercem aktor i górski wędrowiec. Upodobał sobie wyjątkowo polskie Tatry i górali, którzy nie pozostawali mu dłużni w swej szczerej miłości. Za ocalenie jego życia po zamachu z 1981 r. mieszkańcy Podhala jako wotum wdzięczności ufundowali Bogu i ukochanej „Gaździnie”, Matce Bożej Fatimskiej, kościół – sanktuarium na Krzeptówkach w Zakopanem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Inicjując światowe dni młodzieży, Jan Paweł II otworzył swe serce młodym, a ci wiernie wytrwali przy swym Ojcu Świętym do ostatniego jego oddechu i uderzenia serca. Pełni wiary w wyjątkowość tego długiego i jakże owocnego pontyfikatu w chwilę po ogłoszeniu śmierci umiłowanego Papieża, zgromadzeni na Placu św. Piotra, nagrodzili jego posługę długimi owacjami i jakże proroczymi okrzykami: „Santo subito!” – święty natychmiast! Radość mieszała się w sercach wiernych ze łzami wzruszenia, smutku, ale i z nadzieją – o której Karol Wojtyła tak często mawiał, jeszcze jako biskup i duszpasterz.

Jeden z najkrótszych procesów beatyfikacyjnych, a potem kanonizacyjnych dał nam, pokoleniu JP2, szansę stania się naocznymi świadkami wyniesienia na ołtarze tego, z którego nauki tyle czerpaliśmy.

Dziś wypadałoby przeprowadzić rachunek sumienia i zadać sobie pytanie: Czy nauczanie Papieża Wojtyły jest nadal żywe w naszych sercach – tak jak żywe są nasze wspomnienia o nim? Ile z tej nauki przyjęliśmy, ile zrozumieliśmy, na ile ona nas ukształtowała?

Reklama

A może przestaliśmy wymagać od siebie, pomimo napomnień Jana Pawła II, i bezradnie ulegliśmy fali złej nowiny, którą media rozsiewają, by zdeptać Kościół? Być może gorszymy się doniesieniami o karygodnych upadkach niektórych kapłanów i widzimy Kościół wyłącznie jako zepsutą instytucję, zapominając przy tym o pięknych postawach ludzi, którzy mieli odwagę przelewać krew za wiarę, prawdę i wysokie ideały...

Czy Kościół, w który tak mocno wierzył Ojciec Święty Jan Paweł II, dziś nie ma już doprawdy żadnych powodów do prawdziwej dumy i zasługuje na bezkrytyczne opluwanie?

Czyż o. Maksymilian Maria Kolbe, s. Faustyna Kowalska, ks. Jerzy Popiełuszko, wielcy prymasi, kardynałowie – August Hlond, Stefan Wyszyński, Józef Glemp, ks. Franciszek Blachnicki, o. Jan Góra (można wymieniać takich nazwisk litanię) – nie są pięknymi i dumnymi kartami w historii Kościoła? Czy męczennicy II wojny światowej i ofiary reżimu komunistycznego – księża, zakonnice, pobożni katolicy świeccy – nie są częścią tego samego, piętnowanego dziś Kościoła?

A przecież tych pięknych kart jest znacznie więcej – zakony i zgromadzenia służące ofiarnie potrzebującym i chorym (np. Matka Teresa z Kalkuty), duszpasterstwa akademickie (dominikanie, jezuici, franciszkanie), duszpasterstwa rodzin... Wreszcie jest i wymiar duchowego bogactwa Kościoła – Jasna Góra i tak umiłowana przez naszego Papieża Królowa Polski, czczona w jasnogórskiej Ikonie, przed którą Polacy od wieków wypraszali i wciąż wypraszają u Boga łaski – w obliczu chorób, wojen i prześladowań politycznych.

Co pozostanie z nauczania Papieża Polaka naszym dzieciom i przyszłym pokoleniom, jeśli my, pokolenie JP2, nie podtrzymamy w żywej pamięci jego encyklik, listów i kazań?

Jan Paweł II – Polak, Ojciec Święty, najwyższy pasterz Kościoła, wciąż żywy, wciąż aktualny w swym nauczaniu, jakże jednak spychany na margines przez lewackie i antykatolickie siły! Może warto byłoby powrócić do korzeni? My, spadkobiercy i duchowi synowie i córki świętego Papieża, jesteśmy w pewnym stopniu zobligowani do tego, by naukę Karola Wojtyły uchronić przed zapomnieniem.

Reklama

Jakie słowo skierowałby do nas, gdyby miał szansę choć jeden raz przemówić do współczesnego świata apostoł urodzony w Wadowicach? Być może zaskoczyłby nas na nowo, wypowiadając to, co już zapisał niegdyś językiem poety i filozofa w swym „Tryptyku rzymskim”: „Jeśli chcesz znaleźć źródło, musisz iść do góry, pod prąd. Przedzieraj się, szukaj, nie ustępuj, wiesz, że ono musi tu gdzieś być...”.

Papież Wojtyła wiedział, że powrót do Boga pogubionych w wirach świata ludzi ma sens, gdyż tylko powrót do korzeni, z których wyrastają ludzkie życie i godność, jest szansą na ocalenie człowieczeństwa w człowieku. Decyzja podążania za Chrystusem zwłaszcza dziś wymaga trudu i determinacji.

Bo cóż mianowicie oznacza naśladowanie Chrystusa w dzisiejszych czasach w ujęciu Papieża Polaka, jeśli nie przeciwstawianie się niemoralnej ideologii zawłaszczenia sobie przez naukę kontroli nad ludzkim życiem?

Czyż owym przedzieraniem się i nieustępowaniem nie są obrona nienarodzonych dzieci i ludzkiego życia, sprzeciw wobec eutanazji, dokonywanej już nie tylko na starcach, ale też nawet na dzieciach?

Czyż ową drogą pod prąd nie są modlitwa, życie Bożymi przykazaniami, trwanie we wspólnocie Kościoła i prawdziwa odnowa życia moralnego, o czym tak szeroko Jan Paweł II pisał w encyklice „Veritatis splendor”?

Przeciwstawiał się jednak Karol Wojtyła ślepemu i nierozumnemu przeżywaniu wiary. Wyczuwał chyba, jak wielkie niebezpieczeństwo mogą nieść naszym czasom systemy religijne, których fundamentem stałyby się ekstremizm lub fanatyzm. Gdyby Jan Paweł II mógł choć jeden raz zareagować na arenie świata na terroryzm i konflikty na tle religijnym, być może podsunąłby nam do powtórnego przeczytania encyklikę „Fides et ratio”.

Reklama

Św. Anzelm ukuł formułę „fides quaerens intellectum” (wiara poszukująca zrozumienia), wielki nasz Papież rozwinął i zinterpretował ją w mistrzowski sposób w swych pismach, a my jak na to odpowiedzieliśmy? Jaką naukę wynieśliśmy z tego niezwykłego pontyfikatu? Ile encyklik poznaliśmy, która z nich stała się dla nas życiowym kompasem? Może dotychczas żadna?

Pontyfikat Ojca Świętego, syna wadowickiej ziemi, upłynął pod znakiem pobożności maryjnej. „Totus Tuus” – Cały jestem Twój – to hasło, które realizował młody Karol z różańcem w ręku i szkaplerzem karmelitańskim na piersi. Pod duchową opieką Kalwaryjskiej, Częstochowskiej, a potem i Fatimskiej Pani odkrywał co dnia swą drogę służby Bogu, Kościołowi, człowiekowi i całemu światu. Zrozumiał swe posłanie i misję lepiej niż ktokolwiek inny. I wypełniał je na kolanach, z różańcem w ręku, świadom, że jest nad nami potężniejsza siła, której na imię Bóg. O silnym poczuciu owej misji świadczy chociażby pierwsza papieska encyklika z 1979 r.: „Redemptor hominis”.

Nauczył nas wielki nasz rodak, by dawać z siebie to, co najcenniejsze, społeczności, do której zostaliśmy posłani. Ku zawstydzeniu nas wszystkich wskazywał, że więcej znaczy „być” niż „posiadać”. Daleki był od honorów, względów ludzkich i zaszczytów, bliski za to każdego człowieka, w którym umiał dostrzec poranionego i cierpiącego Chrystusa.

Ostatnie słowa, niejako testament z łoża śmierci: „Szukałem was, a teraz wy przyszliście do mnie”, zamknęły ziemską wędrówkę Następcy św. Piotra. Tak jak dobry ojciec i pasterz całe życie szukał kontaktu z bliźnim, by prowadzić go do Źródła, które on sam znalazł – w modlitwie, cierpieniu, pokorze i miłości. Chciał, byśmy my, generacja współczesnych ludzi, szukali prawdy, dobra i piękna oraz byśmy w tych poszukiwaniach nie ustawali.

Jan Paweł II, Papież Polak – orędownik przed Bożym tronem, przewodnik i wychowawca Człowieka przez wielkie C.

2018-10-16 11:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Koniec procesu o cud za wstawiennictwem siostry Barbary Samulowskiej

2024-04-15 17:27

[ TEMATY ]

beatyfikacja

pl.wikipedia.org

Siostra Miłosierdzia Barbara Stanisława Samulowska

Siostra Miłosierdzia Barbara Stanisława Samulowska

Archidiecezja warmińska zakończyła diecezjalny etap procesu o cud za wstawiennictwem Sługi Bożej siostry Barbary Samulowskiej – wizjonerki z Gietrzwałdu – poinformował PAP rzecznik prasowy kurii metropolitalnej w Olsztynie ks. dr Marcin Sawicki.

"Zakończenie procesu o cud kończy wszystkie działania kurii w Olsztynie związane z procesem beatyfikacyjnym siostry Barbary Samulowskiej" – powiedział PAP rzecznik kurii metropolitalnej w Olsztynie ks. Sawicki. Odmówił podania szczegółów dotyczących cudu, który miał się dokonać za wstawiennictwem gietrzwałdzkiej wizjonerki.

CZYTAJ DALEJ

Dokumenty diecezjalnego procesu beatyfikacyjnego Sł. Bożej S. Leszczyńskiej dotarły do Watykanu

2024-04-17 12:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

sługa Boża Stanisława Leszczyńska

Kl. Kamil Gregorczyk

Stanisława Leszczyńska - witraż

Stanisława Leszczyńska - witraż

11 marca br., w 50. rocznicę śmierci Sługi Bożej Stanisławy Leszczyńskiej, w Wyższym Seminarium Duchownym uroczyście zakończono diecezjalny etap procesu łódzkiej Bohaterki z Auschwitz.

Podczas uroczystości odbyło się zaprzysiężenie ks. dr. Łukasza Burcharda, który – jako portator akt diecezjalnego procesu beatyfikacyjnego został zobligowany do dostarczenia zebranych dokumentów procesowych do watykańskiej Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych. - Ja ks. Łukasz Burchard, mianowany przez jego eminencję kardynała Grzegorza Rysia poratorem akt dochodzenia diecezjalnego w procesje beatyfikacyjnym Sługi Bożej Stanisławy Leszczyńskiej do Stolicy Apostolskiej przysięgam – że w najbliższym czasie doręczę je do Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie wraz z załączonymi listami polecającymi. Tak mi dopomóż Bóg i ta święta Ewangelia, której dotykam moimi rękami – mówił podczas przysięgi ks. Burchard. 

CZYTAJ DALEJ

Bp Przybylski: wystarczy, że weźmiemy od Maryi Jezusa

– Maryja chce nam wszystko wyprosić, ale najpierw mówi: weź ode Mnie Jezusa, weź Go na serio do każdego fragmentu swojego życia – powiedział bp Andrzej Przybylski. 16 kwietnia hierarcha przewodniczył w parafii św. Rocha w Naramicach Mszy św. na powitanie obrazu Matki Bożej Częstochowskiej.

Wierni zebrali się przy szkole podstawowej, gdzie odbyło się nabożeństwo oczekiwania. Po przybyciu obrazu z parafii św. Maksymiliana Marii Kolbego Kapłana i Męczennika w Chojnych-Hucie, przy akompaniamencie strażackiej orkiestry, wyruszyli w procesji do kościoła.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję