Reklama

Kościół i wiara stróżami polskiej niepodległości

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Modne jest dzisiaj wylewanie na Kościół kubłów pomyj, obrzucanie błotem ludzi wierzących, obrzydzanie hierarchów, ale także zwyczajnych duchownych, sióstr czy braci zakonnych. Modne jest szarganie świętości i łamanie wszelkiego tabu, przekraczanie kolejnych granic nieprzyzwoitości. To, że odzierany z sacrum człowiek niszczeje przy tym duchowo, niszczycieli wcale nie interesuje, kierują się bowiem zasadą, że im gorzej – tym lepiej dla szerzenia ich ateistycznych ideologii. Człowiek pozbawiony Boga, pozbawiony jest nie tylko wiary, ale też nadziei i miłości, a takim człowiekiem łatwo jest manipulować i sterować. Łatwo podpowiadać mu antywartości, głosić relatywizm i postprawdę. Wszystko to oczywiście – ma się rozumieć – w imię wolności jednostki, której Kościół rzekomo ma zagrażać i którą bezwzględnie ma tłamsić.

Trudno dziś przebija się przez hałas i chaos informacyjny prawda o wielkich zasługach Kościoła w czasie tysiąclecia polskiej państwowości. Lewackie kręgi karmione mediami głównego nurtu nie chcą nawet słyszeć, że nie było Polski przedchrześcijańskiej, że Polska zrodziła się wraz przyjęciem chrztu i że od początku Kościół stał na straży polskiej wolności. A gdy tę wolność w 1795 r. na 123 lata utraciliśmy rozdarci pomiędzy trzech zaborców, wtedy rola Kościoła okazała się dla narodu polskiego wprost nie do przecenienia. Wiara była czynnikiem najmocniej łączącym i cementującym Polaków od pokoleń, a świątynie enklawami najprawdziwszej wolności w najszlachetniejszym ewangelicznym rozumieniu. Nie inaczej było i od września 1939 r., kiedy nasza Ojczyzna musiała się zmierzyć z zabójczą nawałnicą niemieckiego i sowieckiego totalitaryzmu. Dzięki wielu bohaterskim i niezłomnym kapłanom oraz takimże świeckim wyznawcom Chrystusa, którzy kierowali się w swym życiu ewangelicznym męstwem, Polska pozostała Polską i nigdy się nie poddała. Pięknie i wzruszająco piszą o tym w wydanej przez Białego Kruka książce „Kościół na straży polskiej niepodległości” prof. Martyna Deszczyńska i prof. Andrzej Nowak.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Dwoje wybitnych historyków snuje na kartach tej bogato ilustrowanej książki, wydanej z okazji stulecia odzyskania niepodległości, opowieść o przemożnym pragnieniu wolności polskiego narodu. Przewodnikami po dziejach niepodległościowych zmagań stają się tu takie wielkie postacie, jak chociażby św. abp Zygmunt Szczęsny Feliński, który pisał groźne listy do cara, domagając się dla Polski wolności, sługa Boży prymas August Hlond prowadzący Polskę i Kościół przez tragedię II wojny światowej, sługa Boży Prymas Tysiąclecia kard. Stefan Wyszyński, niezłomny kapłan bł. ks. Jerzy Popiełuszko czy św. Jan Paweł II, który bezkompromisowo zwalczał komunizm i wprowadził Kościół w nowe tysiąclecie. Tekst uzupełnia blisko 90 bardzo ciekawych, unikatowych ilustracji, zdjęć archiwalnych, map i wiele mówiących tabel (zestawień), dzięki którym rysuje się jeszcze pełniejszy obraz opisywanych przez Martynę Deszczyńską i Andrzeja Nowaka czasów.

Jakże wymowna i poruszająca jest okładka tej pięknej i mądrej książki. Oto dźwigający krzyż Chrystus ze wzniesioną wysoko prawicą – sprzed warszawskiego kościoła Świętego Krzyża – owinięty biało-czerwoną flagą, niczym współczesny zwycięzca sportowych zmagań, idzie na przedzie, wskazuje drogę i zachęca do walki. Nie pozwala, by ucichło w nas jego wołanie: „Sursum corda” – W górę serca! Zachęca dzisiejszych, tak bardzo zdezorientowanych Polaków, by szli za Nim, bo tylko wtedy będą mogli kiedyś powtórzyć za św. Pawłem: „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem”. Sprawa Polski i jej niepodległości to bowiem sprawa nie tylko polityków, ale także każdego obywatela, każdego katolika, który winien naznaczać ją piętnem swej wiary oraz zgodnie ze wskazaniami i wymaganiami Dekalogu zmieniać oblicze Polski i świata. Również takie bowiem przesłanie płynie z kart tej niezwykłej książki. Jest ona nie tylko opisem dziejów, ale ukazuje historię jako zjawisko żywe i jako – o czym tak często się dziś zapomina – nauczycielkę życia.

Nieprzypadkowo ostatnią ilustracją w książce jest rysunek Artura Grottgera z 1865 r. „Chrystus w koronie cierniowej”, któremu towarzyszą wiele mówiące słowa prof. Andrzeja Nowaka: „drogi Kościoła i polskiej wolności rozejść się nie mogą, gdyż albo Kościół musiałby porzucić swą wieczną misję wyzwalania człowieka, albo Polska musiałaby ostatecznie wyrzec się swej tożsamości – czyli przestać być sobą, albo wreszcie wolność, wpisana także, razem z chrześcijaństwem, z Kościołem w tę tożsamość – musiałaby zamienić się w swoją karykaturę”.

SUPEROKAZJA dla Czytelników „Niedzieli”!
Pojedynczy egzemplarz książki „Kościół na straży polskiej niepodległości” można nabyć za 44 zł (cena detal. 57 zł) oraz dodatkowo można dokupić za 26 zł bestsellerową książkę prof. Andrzeja Nowaka „Filary niepodległości” (cena det. 79 zł) – w sumie oszczędność 66 zł!
Uwaga, oferta ważna do wyczerpania nakładu.

2018-11-07 08:41

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Ks. Ptasznik: nie patrzmy na Jana Pawła II sentymentalnie, wracajmy do jego nauczania

2024-04-25 12:59

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Krzysztof Tadej

Ks. prał. Paweł Ptasznik

Ks. prał. Paweł Ptasznik

„Powinniśmy starać się wracać przede wszystkim do nauczania Jana Pawła II, a odejść od jedynie sentymentalnego patrzenia na tamte lata" - podkreśla ks. prałat Paweł Ptasznik w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News przed 10. rocznicą kanonizacji Papieża Polaka. W sobotę, 27 kwietnia, w Bazylice św. Piotra w Watykanie z tej okazji będzie celebrowana uroczysta Msza Święta o godz. 17.00.

Organizatorem uroczystości jest Watykańska Fundacja Jana Pawła II, w której ksiądz Ptasznik pełni funkcję Przewodniczącego Rady Administracyjnej. Już w 2005 roku, podczas pogrzebu Papieża rozległy się okrzyki „santo subito". „Wszyscy mieliśmy to przekonanie o tym, że Jan Paweł II przez swoje życie, swoją działalność i nauczanie głosi Chrystusa, żyje Chrystusem i ta fama świętości pozostała po jego śmierci i została oficjalnie zatwierdzona przez akt kanonizacji" - podkreślił ksiądz Ptasznik. „Jako fundacja wystąpiliśmy z inicjatywą obchodów 10. rocznicy kanonizacji Jana Pawła II, wsparci autorytetem kardynała Stanisława Dziwisza i została ona bardzo dobrze przyjęta w środowiskach watykańskich, a błogosławieństwa dla inicjatywy udzielił Papież Franciszek" - dodał. Rozmówca Radia Watykańskiego - Vatican News zaznaczył, że fundacja zgodnie z wolą Jana Pawła II promuje kulturę chrześcijańską, wspiera studentów, a także decyzją jej władz dokumentuje pontyfikat i prowadzi studium nauczania Papieża Polaka. W Rzymie pod jej auspicjami działa też Dom Polski dla pielgrzymów.

CZYTAJ DALEJ

„Z bł. Prymasem Czuwamy w Domu Matki”

„Cokolwiek bym powiedział o moim życiu, jakkolwiek bym zestawił moje pomyłki, to na jednym odcinku się nie pomyliłem: na drodze duchowej na Jasną Górę” - mówił bł. kard. Stefan Wyszyński.

Modlitwa o jego kanonizację, nowe powołania kapłańskie i zakonne, a także za Ojczyznę zanoszona jest podczas comiesięcznych czuwań „Z bł. Prymasem w Domu Matki”. W sobotę, 27 kwietnia, wieczorną modlitwę poprowadzą członkowie wspólnoty Jasnogórskiej Rodziny Różańcowej. Rozpocznie ją Apel Jasnogórski o godz. 21.00.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję