Reklama

Niedziela Sandomierska

Życie ludzkie jest święte i nienaruszalne

W bieżącym roku Dzień Świętości Życia, przypadający w uroczystość Zwiastowania Pańskiego, czyli 25 marca, będzie obchodzony w naturalnym rytmie chronologicznym

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czas Wielkiego Postu i Wielkanocy są w liturgii tzw. okresem mocnym. W związku z tym nic nie może odwracać uwagi od celebrowania w liturgii tych tajemnic zbawienia w rytmie czasowym związanym z pierwszą wiosenną pełnią Księżyca, rządzącą wyznaczaniem świętowania Paschy. Zdarza się czasem, że uroczystość Zwiastowania Pańskiego w swej zewnętrznej celebracji przenoszona jest z niedzieli na dni w ciągu tygodnia lub zupełnie poza okres Wielkiego Tygodnia w Wielkim Poście albo oktawy Zmartwychwstania Pańskiego w okresie paschalnym. Z konieczności zatem zewnętrzna uroczystość Zwiastowania Pańskiego, wyznaczona na dziewięć miesięcy przed Bożym Narodzeniem, ustępuje miejsca na czas wcześniejszy lub późniejszy.

Ta zależność w katolicyzmie i kulturze chrześcijańskiej wypływa z faktu, że przed dwoma tysiącami lat Bóg stał się człowiekiem. To wydarzenie, bo i osobę Chrystusa nazywa się niekiedy WYDARZENIEM, odsłania przed ludźmi nieogarnione horyzonty wielkości człowieka. Każdego człowieka! Rytm świętowania tajemnic Pańskich daje człowiekowi możliwość odkrywania także własnej wielkości i miejsca, jakie Bóg przyznał człowiekowi w swoich planach i dziejach zbawienia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czas świętowania

Świętowanie w Kościele tajemnicy Wcielenia Pańskiego już w starożytności skierowało uwagę wierzących na poprzedzający narodziny człowieka fakt jego poczęcia. Tak zatem wyznaczono celebrowanie poczęcia Pana Jezusa w ludzkim ciele, wiążąc ten fakt z opisaną w Ewangelii sceną zwiastowania i umieszczając go w kalendarzu liturgicznym dziewięć miesięcy przed datą uroczystości Narodzenia Pańskiego.

Zadziwiająco zgodny styl myślenia z przekonaniami chrześcijan opartymi na Bożym objawieniu obserwujemy u starożytnych Chińczyków i Japończyków, którzy posługiwali się ludzkim przeświadczeniem i obserwacją. Oni właśnie doliczali noworodkowi jeden rok życia do daty urodzenia, co świadczy o traktowaniu życia po narodzinach jako kontynuacji życia płodowego. Ten sposób patrzenia na życie nakazywał kobietę oczekującą potomstwa traktować w sposób wyjątkowy, a samo życie człowieka otaczać największą troską i chronić prawem. Pierwotne prawo sądownicze w biblijnym Izraelu w ocenie wartości życia będzie bardzo jednoznaczne i symetryczne: „Życie za życie, oko za oko, ząb za ząb, ręka za rękę, noga za nogę” (Pwt 19,21b). Rozumiemy, że jest to początek Bożego objawienia, które ma charakter rozwojowy, a pełnię osiąga w osobie Jezusa Chrystusa i Jego nauce o miłosierdziu oraz zachęcie, by miłować bliźniego, jak On nas umiłował (por. J 15,12).

Reklama

Potęga wiedzy

Wiedza nagromadzona przez człowieka przez wieki, potwierdzona i rozwinięta współczesnymi metodami badawczymi służy ludzkiemu życiu. Chroni je lub ratuje w sytuacji zagrożenia, np. przed niewidzialnym dla ludzkiego oka światem bakterii, wirusów, albo w sytuacjach pojawiających się chorób jeszcze przed narodzeniem człowieka. Leczenie ludzkiego płodu jest dzisiaj jedną z dziedzin medycyny będących chlubną kartą wielkich osiągnięć.

Równocześnie w wielu sytuacjach owa wiedza została wprzęgnięta w działania przeciw człowiekowi. Bolesne fakty z okresu II wojny światowej – eugenika, które przyniosły wielkie zło, choć potępione, dzisiaj wracają z niemniejszą siłą. W dobie cyberosiągnięć są one łatwo obserwowalne i mierzalne. Ukazują wiele zachowań współczesnego człowieka pozbawionych prawdziwej miłości, bo zasadzonych na wyrafinowanym egoizmie. Mają tak wielki zasięg i siłę niszczenia, że św. Jan Paweł II nazwał je „cywilizacją śmierci”.

Użyty tu termin nie jest, niestety, jedynie literacką figurą, ale rzeczywistością, którą poszczególne frakcje rządzące naszym krajem umocowują prawnie. Mimo przecież wielkiej godności życia i gwarantowanego Konstytucją prawa do niego, także w naszej Ojczyźnie można je zniszczyć w majestacie prawa bez żadnych konsekwencji. Tak zbanalizowała się, w niektórych wymiarach, kwestia życia nienarodzonych i tzw. aktu aborcji, że żadną miarą w społecznych dyskusjach nie chciano brać pod uwagę możliwości penalizacji, czyli karania w przypadku aborcji. Z drugiej jednak strony wzrastająca świadomość w społeczeństwie nt. zła aborcji „karmi” i wzmacnia ludzkiego ducha tak, że powstało szereg inicjatyw stających na straży świętości i nienaruszalności życia.

Reklama

Od słów do czynów

Pierwotna uroczystość Zwiastowania Pańskiego została w Polsce „obudowana” różnymi formami wskazującymi na szacunek do życia i troskę o nie. Najpierw ze strony polskiego Kościoła ogłoszono Dzień Świętości Życia. Jego ustanowienie jest odpowiedzią na wezwanie św. Jana Pawła II zawarte w encyklice „Evangelium vitae”: „Trzeba, aby dzień ten był przygotowany i obchodzony przy czynnym udziale wszystkich członków Kościoła lokalnego. Jego podstawowym celem jest budzenie w sumieniach, w rodzinach, w Kościele i w społeczeństwie świeckim wrażliwości na sens i wartość ludzkiego życia w każdym momencie i każdej kondycji. Należy zwłaszcza ukazywać, jak wielkim złem jest przerywanie ciąży i eutanazja, nie należy jednak pomijać innych momentów i aspektów życia, które trzeba każdorazowo starannie rozważyć w kontekście zmieniającej się sytuacji historycznej”.

Zgodnie z kontynuacją chrześcijańskiej myśli wyrażonej w adhortacji apostolskiej „Amoris laetitia” papieża Franciszka, celem Dnia Świętości Życia jest budzenie wrażliwości na sens i wartość ludzkiego życia na każdym jego etapie. Zachęca on, aby rodziny z radością przyjmowały dar życia. „Dzieci, młodzież, małżonkowie i dziadkowie mają w rodzinie swoje niepowtarzalne zadania i role do spełnienia”. W tę troskę Kościoła o życie włączył się także nasz Sejm. Uchwałą z dnia 27 sierpnia 2004 r. powołał Narodowy Dzień Życia – przyjmując datę jego obchodów na dzień 24 marca w korespondencji do uroczystość Zwiastowania Pańskiego i przeżywanego przez Kościół Dnia Świętości Życia. Narodowy Dzień Życia jest „okazją do narodowej refleksji nad odpowiedzialnością władz państwowych, społeczeństwa i opinii publicznej za ochronę i budowanie szacunku dla życia ludzkiego, szczególnie ludzi najmniejszych, najsłabszych i zdanych na pomoc innych”.

Reklama

Inicjatywy

Walka cywilizacji śmierci z cywilizacją życia zaowocowała znakami troski o życie na każdym jego etapie. W Polsce, gdzie zagrożenie eutanazją nie zaznaczyło się prawnymi ułatwieniami, znalazła ona wyraz szczególnie w wymiarze obrony nienarodzonych. W Dniu Świętości Życia wiele osób składa przyrzeczenie Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego. Jest to zobowiązanie się do modlitwy w intencji dziecka zagrożonego zabiciem w łonie matki, trwające tyle, ile ludzka ciąża – 9 miesięcy. Polega ona na codziennym odmawianiu jednej tajemnicy różańcowej oraz specjalnej modlitwy w intencji dziecka i jego rodziców. Wszyscy, którzy pragną podjąć dar duchowej adopcji, mogą to uczynić w uroczystość Zwiastowania Pańskiego w kościele podczas Mszy św., ale również prywatnie. Duchową adopcję może podjąć każdy człowiek. Cieszy fakt, że w ogromnej większości parafii naszej diecezji wierni otrzymają taką propozycję od duszpasterzy. Fakt, że wiele parafii sandomierskiej diecezji to wspólnoty nieliczne nie powinien blokować rozwoju tej inicjatywy. Modlitwa przecież zawsze powinna stanowić fundament chrześcijańskiego działania.

Przykład

Bogusław Lechociński z Niska, będący wraz z małżonką Marią członkami Domowego Kościoła, rodzinnej gałęzi Ruchu Światło-Życie, mówi: – Sprawa obrony życia jest dla nas zasadniczą troską. Służymy życiu przez wychowanie gromadki dzieci, którym je z żoną przekazaliśmy. Ale ilekroć potrzebna jest nasza praca w parafii, czy diecezji, także się angażujemy. Po podstawowej formacji w ruchu zdecydowaliśmy się udzielać w diecezjalnej Diakoni Życia. W projekcie społecznym „Stop aborcji” w 2017 r. zbieraliśmy podpisy i ciągle trwamy na modlitwie w tej kwestii. Tak ze względu na przynależność do Domowego Kościoła jak i Bractwa św. Józefa ta intencja ciągle mi towarzyszy.

Reklama

Znaną ogólnopolską inicjatywą są marsze w obronie życia. Ogólnie praktyka obrony życia podejmowana w tej formie ze względów pragmatycznych pojawia się w naszej diecezji w maju lub czerwcu. Wielkie zaangażowanie w tej kwestii przejawiają Rycerze Kolumba. Delegat rejonu, Rafał Szczypta z Tarnobrzega, mówi: – Jest naszym zadaniem wynikającym z formacji, by bronić życia i służyć mu. Opracowaliśmy własną formę materiałów Adopcji Dziecka Poczętego – tak co do grafiki jak i argumentacji. Jesteśmy w posiadaniu wystawy pt. „Jaś w drodze”, którą możemy udostępnić, by była prezentowana w środowisku naszych parafii. Inspiracją do zaangażowania w obronę życia jest dla nas pomnik przy kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tarnobrzegu, poświęcony dzieciom, którym nie pozwolono żyć. Są już nakreślone plany co do marszu w obronie życia, na który zapraszamy w czerwcu do Sandomierza.

Okno na świat

Jest jeszcze jeden wątek w kwestii szacunku do życia, który warto tutaj przywołać. To Okno Życia. Najstarsze okno, a właściwie koło życia, które możemy dzisiaj wskazać, powstało w 1198 r. przy Szpitalu Ducha Świętego w Rzymie. Jego celem w tamtych czasach, podobnie jak i dzisiaj, było ratowanie życia niewinnego dziecka, którym matka nie była w stanie się zaopiekować.

W diecezji sandomierskiej funkcjonuje dwa Okna Życia. Jedno z nich znajduje się w Sandomierzu na ul. Opatowskiej, nieopodal Bramy Opatowskiej. – Często można zaobserwować, jak przy oknie zatrzymują się różni przechodnie. Zachowują się tak również przewodnicy z grupami młodych i starszych turystów. Takie umiejscowienie Okna Życia jest łatwo dostępne w razie potrzeby. Pełni też rolę wychowawczą. Tysiące ludzi odwiedzających Sandomierz zapoznaje się z jego ideą. Poza tym w 2009 r. spełniło ono także swoją celową rolę. Pozostawiona wówczas w nim dziewczynka została otoczona opieką – mówi s. Anna, szarytka. – Czasami słyszymy dzwonek, który uruchamia się po otwarciu okna, o różnych porach dnia i nocy. Bywa, że to któryś z przewodników tak intensywnie wcielił się w rolę, że chciał zademonstrować, jak to działa. Bywają też żarty w środku nocy – dodaje siostra. – Zawsze sprawdzamy wówczas, czy nie ma potrzeby niesienia pomocy jakiemuś dziecku, a gdy jest to fałszywy alarm, zachowujemy spokój i ofiarujemy taką zakłóconą noc w intencji nienarodzonych, a zagrożonych dzieci – puentuje siostra uśmiechem.

Reklama

Inne Okno Życia znajduje się w Tarnobrzegu przy ul. Jędrusiów. – Co jakiś czas przeprowadzamy kontrole, sprawdzając sprawność alarmu w oknie – mówi proboszcz ks. Jan Biedroń. – Opieka nad tym Oknem Życia przypadła naszej wspólnocie kapłańskiej. Jest nas wielu i zawsze ktoś może podjąć troskę, uruchomić procedury, zawiadomić pogotowie ratunkowe. Do tej pory od momentu jego powstania w 2009 r. nie mieliśmy przypadku pozostawienia dziecka – uzupełnia ks. Jan.

Znany jednak tarnobrzeski przypadek, z 2005 r., pozostawienia dziecka tuż przy drzwiach szpitala, słusznie wzywa do czujności.

W Wojewódzkim Szpitalu im. Zofii z Zamoyskich Tarnowskiej w Tarnobrzegu będąca na dyżurze pielęgniarka, pragnąca zachować anonimowość, w sposób przytomny i merytoryczny udziela mi informacji o „Łóżku życia” znajdującym się w tym szpitalu. – Na pierwszym piętrze, tuż naprzeciw głównej windy, przy oddziale pediatrycznym, jest przygotowane łóżko – spokojnie informuje mnie głos pielęgniarki. – Każda pielęgniarka w razie potrzeby, otaczając opieką pozostawione dziecko, zawiadamia przełożonego oddziału i rozpoczyna się proces przyjęcia dziecka. Konieczne są oględziny, ogólne badania, stworzenie dokumentacji, a następnie poinformowanie policji i w razie potrzeby współpraca z MOPS czy MOPR – konstatuje pielęgniarka.

Dobra wola wielu ludzi, wielka moc rozumu wyrażająca się w naukowej i prawej myśli oraz otwarte serce w czynny sposób miłujące bliźnich, stworzyły cywilizację życia. Wchodzimy w nią przez etos pracy wychowawczej, budowanie wrażliwego sumienia i otwieranie się na natchnienia Ducha Świętego w modlitwie.

2019-03-20 09:26

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

25 marca – Dzień Świętości Życia

[ TEMATY ]

dzień świętości życia

Ivan Kmit/Fotolia

W uroczystość Zwiastowania Pańskiego, 25 marca, Kościół w Polsce będzie obchodził Dzień Świętości Życia. „Pasterze Kościoła w Polsce przypominają o największej wartości, jaką jest ludzkie życie” – czytamy w komunikacie po ostatnim zebraniu plenarnym Konferencji Episkopatu Polski.

Dzień Świętości Życia przypada dziewięć miesięcy przed Bożym Narodzeniem. Jego celem jest budzenie wrażliwości na sens i wartość ludzkiego życia na każdym jego etapie oraz zwrócenie uwagi na potrzebę szczególnej troski o nie. W okolicach tego dnia na Jasną Górę przybywają obrońcy życia z całej Polski, by modlić się w intencji ochrony życia.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Dobiega końca pielgrzymowanie maturzystów na Jasną Górę

2024-04-25 15:59

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymka maturzystów

Karol Porwich/Niedziela

Młodzi po Franciszkowemu „wstali z kanapy”, sprzed ekranów i znaleźli czas dla Boga, a nauczyciele, katecheci, kapłani, mimo wielu obowiązków, przeżywali go z wychowankami. Dobiega końca pielgrzymowanie maturzystów na Jasną Górę w roku szkolnym 2023/2024. Dziś przybyła ostatnia grupa diecezjalna - z arch. katowickiej. W sumie w pielgrzymkach z niemalże wszystkich diecezji w Polsce przybyło ok. 40 tys. uczniów. Statystyka ta nie obejmuje kilkuset pielgrzymek szkolnych. Najliczniej przyjechali maturzyści z diec. płockiej, bo 2,7 tys. osób. „We frekwencyjnej” czołówce znaleźli się też młodzi z arch. lubelskiej, diecezji: rzeszowskiej, sandomierskiej i radomskiej.

- Maturzyści są uśmiechnięci, ale myślę, że i stres też jest, stąd pielgrzymka na Jasna Górę może być czasem wyciszenia, nabrania ufności i nadziei - zauważył ks. Łukasz Wieczorek, diecezjalny duszpasterz młodzieży arch. katowickiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję