Reklama

Małżeństwo skazane jest na sukces

Niedziela warszawska 20/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W małżeństwie trzeba sprawiedliwie dzielić obowiązki i przyjemności.
Dopiero na sprawiedliwości może być budowana miłość.

Rozmowa z ks. Markiem Kruszewskim, wykładowcą teologii moralnej w diecezjalnym seminarium duchownym

Irena Świerdzewska: - Czy istnieje recepta na szczęśliwe małżeństwo?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. Marek Kruszewski: - Jeżeli małżeństwo nie jest niszczone z premedytacją, to każde "skazane jest na sukces". W małżonkach tkwią ogromne pokłady miłości. Nawet jeśli mąż i żona skrzywdzą się nawzajem, to odrobina troski, słowo "przepraszam" odnawiają dobre relacje. Widziałem sytuację małżeństwa zagrożonego zdradą. Wystarczyło trochę czułości ze strony małżonka, a żona zakochana w innym mężczyźnie bardzo łatwo do męża wróciła. Jezus bardzo pomaga małżonkom. Jeśli małżonkowie korzystają z sakramentów świętych, to małżeństwo wcześniej czy później przyniesie bardzo dużo szczęścia. Jak mówi Paweł VI w encyklice Humanae vitae: zwłaszcza dzieci za te trudy życia małżeńskiego będą dawały rodzicom bardzo dużo radości.

- Niektóre małżeństwa mają chyba problemy z ustawieniem hierarchii wartości. Czasem teściowie lub dzieci znaczą dla kogoś więcej niż współmałżonek...

- Dla każdego z małżonków najważniejszy powinien być Bóg. Jego małżonkowie mają kochać ponad wszystko. Trzeba pamiętać, że małżeństwo należy docenić, ale nie wolno go przeceniać. Po śmierci wszyscy zbawieni spotkają się z Bogiem i będą kochać Go tak mocno, że nie będzie potrzebny znak wyłączności. Ta miłość będzie większa niż ta, która jest pomiędzy małżonkami.
Po Panu Bogu najważniejszy dla męża, żony jest współmałżonek, zgodnie ze słowami Pana Jezusa, że mąż i żona staną się jednym ciałem i jedną duszą. Opisywane w językach semickich pochodzenie kobiety z kości mężczyzny oznacza, że jest ona trwałą częścią jego ciała.
Dopiero na kolejnych miejscach w hierarchii ważności są dzieci, dalej rodzice, teściowie, przyjaciele, krewni i cała wspólnota Kościoła.

Reklama

- Jakie błędy w małżeństwie najczęściej popełniają mężowie?

- Na początku wspólnej drogi mężczyźni bardzo dbają o pielęgnowanie małżeństwa. Potem zaczyna wkraczać rutyna. W piątym roku po ślubie małżonkowie przestają siebie słuchać, w 8-9 roku przestają dzielić się tym, co przeżywają. Dalej zanika prostota i czułość, na co bardzo uskarżają się żony. Jeśli jednak małżeństwo jest pielęgnowane, zwykle od 10 roku małżeństwa, z każdym rokiem związek staje cię coraz piękniejszy. Znam kobietę, która dzieli mężczyzn na "betony" tzn. na takich, co potrafią pracować nad sobą oraz tych, którzy nie chcą nic w sobie zmienić. Ci ostatni nie wyciągają wniosków i wówczas, kiedy doświadczą sytuacji kryzysowych i konfliktowych. Nawet w okresie narzeczeństwa należy od takich osób szybko uciekać.

- Jakie błędy najczęściej popełniają żony?

- Kobietom w małżeństwie najbardziej przeszkadza nieuporządkowana wyobraźnia. Bywa, że bardzo emocjonalnie przeżywają one sytuacje, które nigdy się nie wydarzą. Wyolbrzymiają także problemy obecne. Kobieta powinna wiedzieć, że Bóg nie doświadcza jej ponad siły. Nie daje jej też cierpień, które nie byłyby jej potrzebne.
Czasem kobiety żyją przeszłością. Wyobrażają sobie jak pięknie mogłoby być z pierwszym chłopcem, gdyby nie poślubiły mężczyzny, z którym aktualnie są związane. Mądra kobieta w małżeństwie będzie starała się poskromić swoją wyobraźnię. Wtedy będzie potrafiła nauczyć się wszystkiego, nawet jeśli jako panna nie umiała sprzątać czy gotować.
Gdybym ja się żenił, wybrałbym dziewczynę, która jest zdolna do refleksji, umie panować nad swoją wyobraźnią i potrafi uznać nad sobą mądrość Bożą.

- A kiedy okaże się w małżeństwie, że jedna osoba jest niedojrzała, czy takie małżeństwo może być kiedyś szczęśliwe?

- Często nosimy w sobie błędny obraz udanego związku. Za dopasowane małżeństwo uważa się takie, w którym dwie osoby są do siebie podobne. Od strony psychologii małżeństwa dobrze, gdy występuje jak najwięcej cech wspólnych. Tymczasem z punktu widzenia wiary katolickiej bywa tak, że Bóg łączy osoby, które bardzo różnią się między sobą. Mają one doskonalić się w miłości. Jeśli pracują nad sobą, z biegiem czasu dochodzą do bardzo pięknego związku.

- Zna Ksiądz takie przypadki?

- Moja znajoma - Ela, opowiadała, że na początku małżeństwa różniło ją z mężem 80% cech. Niektóre lata ich związku miały bardzo burzliwy przebieg. Ela ciężko zachorowała. Mogłem obserwować w ostatnim okresie jej życia jak wzorowo opiekował się nią mąż. Starał się wynagrodzić jej za to wszystko, czego nie dał jej na początku małżeństwa.
Prawdziwa miłość przychodzi z czasem. Na początku związku dużo jest elementów zakochania, czysto egoistycznych, w rodzaju "bo ja ciebie kocham", "bo ja tobie daję". Po okresie pierwszych uniesień, miłość zaczyna bazować na poznaniu siebie i na sprawdzeniu się w trudnych sytuacjach życiowych. Małżeństwo umacnia się kiedy przejdzie pomyślnie kryzys związku, choroby dzieci lub inne doświadczenia.

- Na straży miłości powinna więc stać roztropność?

- Pewien kapłan mawiał: "Nie bądź za słodki bo cię zliżą, nie bądź za gorzki, bo cię wyplują". Są mężczyźni, którym się wydaje, że wielka miłość do żony potrafi ją zmienić. Po kilkunastu latach zaczyna brakować im sił, by kochać bez wzajemności. Przeżywają gehennę.
Jednak częściej popadanie w skrajności grozi kobietom. Jak pisze św. Teresa, w naturze kobiety tkwi brak umiaru. Często młode dziewczyny przejmują na początku małżeństwa wszystkie domowe obowiązki. Wracają wcześniej z pracy, sprzątają, gotują. Po roku zmęczone pytają - kochanie, może zechciałbyś mi w czymś pomóc? Mąż wtedy się obraża: "Co się stało? Było nam ze sobą tak dobrze. Teraz się czepiasz nie wiadomo dlaczego, na pewno cię podmówiła koleżanka, albo w nasze życie wkracza teściowa".

- I bywa, że w rodzinie dochodzi do przemocy. Jak ma zareagować kobieta?

- Jeżeli mąż zaczyna bić żonę, należy natychmiast zrobić awanturę, aby o wszystkim dowiedziała się cała rodzina. Gdyby sytuacja się powtórzyła nawet powiadomić policję. Zasada psychologiczna nakazuje reagować ostro. Bo jeśli mężczyzna nauczy się bić żonę, to będzie tak postępował zawsze. Od początku małżeństwa należy jednak zachować zasadę małżeńskiej uczciwości. A więc uczciwie dzielić obowiązki i przyjemności. Dopiero na sprawiedliwości może być budowana miłość, ustępowanie i zmienianie drugiego człowieka. Drugą osobę można zmieniać na tyle na ile ją kochamy.

- A kiedy w rodzinie pojawia się alkoholizm?

- Alkoholik pije do tego czasu, kiedy cierpienie związane z piciem staje się większe od przyjemności picia. Wówczas może "odbić się od dna". Podejmuje uczestnictwo w kręgach anonimowych alkoholików, w grupach wsparcia i w terapii indywidualnej. Ale wówczas obowiązują zasady "twardej miłości" oparte na uczciwości małżeńskiej. Trzeba pozwolić małżonkowi cierpieć z tego powodu, że pije. Nie chronić go przed skutkami własnego picia. Trzeba pomóc mu wtedy, kiedy on się podnosi. Ale jeśli zaczyna swoim problemem niszczyć rodzinę, trzeba rozważyć czy nie jest potrzebna separacja. Czasem dopiero utrata pracy i wyrzucenie z domu pozwoli wyjść z alkoholizmu.

- Czasem, o dziwo, powodem kryzysu małżeńskiego jest niewłaściwe zaangażowanie w jakąś grupę religijną. Zna Ksiądz takie przypadki?

- Znam osoby, które rezygnowały z drogi wysublimowanej pobożności w elitarnym ruchu religijnym po to, żeby poczekać na rozwój duchowy współmałżonka. W małżeństwie jedna osoba odpowiada za zbawienie drugiej. Dobro małżeństwa powinno być w hierarchii ważności przed wspólnotą. Zrezygnowałbym z bycia w danej wspólnocie, gdyby współmałżonek zgodził się być ze mną na jakiejś innej drodze. Jeżeli jednak nie ma w nim takiej woli, to trwałbym przy ruchu religijnym, który daje mi duchowe wsparcie. W takiej sytuacji trzeba zatroszczyć się o siebie, aby modlitwą, pracą nad swoją formacją wspomagać biernego małżonka. Zawsze z tej łaski, którą ma w sobie jedna osoba, coś przeniknie do drugiej, nawet przez najtwardszy mur serca. Jezus bardzo pomaga tym, którzy chcą współmałżonków pociągnąć do Boga. Znam tu wiele przykładów, trzeba tylko przestać się bać i ciągle próbować. Zniechęcanie się, że "z tą osobą nie da się już nic zrobić" - jest jedyną przegraną w małżeństwie. Towarzyszyłem kręgom małżeństw, do których trafiały osoby wyjątkowo krytyczne. Ale i one w końcu znajdowały wspólnotę, w której zostały zaakceptowane.

- Z natury kobiety są bardziej religijne niż mężczyźni. Czy we wspólnotach nie szukają czasem ucieczki od rodzinnych obowiązków?

- W ich naturę wpisane jest pragnienie przeżywania czegoś bardzo pięknego i wzniosłego. Monotonia je zabija. Początkowo kobiety traktują małżeństwo idealistycznie. Kiedy pojawia się proza życia, bardzo szorstka i męcząca codzienność, wówczas szukają czegoś doskonalszego. Bywa tak, że kobiety zaniedbują obowiązki życia rodzinnego, szukają ucieczki w marzeniach i w duchowości.

- Co praktycznie wynika z faktu, że małżeństwo jest sakramentem?

- Związek ludzi wierzących ma wymiar sakramentalny, co oznacza między innymi, że mąż jest znakiem Chrystusa. Swoją żonę ma kochać miłością bezwarunkową do końca, niezależnie od tego, co żona zrobi. Natomiast żona ma starać się odpowiadać na jego miłość tak jak Kościół odpowiada na miłość Chrystusa. Zarazem bardziej zrozumiała jest słabość jej miłości. Choć nie jest to powód do usprawiedliwiania się, ale do jeszcze większego otwierania się na Bożą pomoc.

- Dziękuję za rozmowę.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dlaczego trzeba spowiadać się przed kapłanem?

2024-03-27 08:03

[ TEMATY ]

spowiedź

Magdalena Pijewska

Skąd wzięła się spowiedź w Kościele? Dlaczego trzeba spowiadać się przed kapłanem? Na czym polega dobrze przeżyta spowiedź? Na te i inne pytania odpowiada nowa książka „Dar przebaczenia. O spowiedzi dla wątpiących” wydana nakładem Wydawnictwa Serafin.

„Dar przebaczenia. O spowiedzi dla wątpiących” to książka wielu autorów. Bogata jest w teksty doświadczonych duchownych: ks. Przemysława Artemiuka, ks. Mariusza Rosika, o. Kazimierza Fryzła CSSR, br. Adama Gęstwy OFMCap, br. Błażeja Strzechmińskiego OFMCap, br. Luisa Dri OFMCap. Nie zabrakło także spojrzenia osoby świeckiej - swoim doświadczeniem podzieliła się publicystka Magdalena Urbańska. Poniżej przedstawiamy fragment książki:

CZYTAJ DALEJ

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Niedziela legnicka 16/2006

Karol Porwich/Niedziela

Monika Łukaszów: - Wielkanoc to największe święto w Kościele, wszyscy o tym wiemy, a jednak wielu większą wagę przywiązuje do świąt Narodzenia Pańskiego. Z czego to wynika?

CZYTAJ DALEJ

Całun Turyński – badania naukowe potwierdzają, że nie został wyprodukowany

2024-03-28 22:00

[ TEMATY ]

całun turyński

Adobe.Stock

Całun Turyński

Całun Turyński

W Turynie we Włoszech zachowało się prześcieradło, w które według tradycji owinięto ciało zmarłego Jezusa - Święty Całun. W ostatnich latach tkanina ta została poddana licznym, nowym badaniom naukowym. Rozmawialiśmy o tym z prof. Emanuelą Marinelli, autorką wielu książek na temat Całunu - niedawno we Włoszech ukazała się publikacja „Via Sindonis” (Wydawnictwo Ares), napisana wspólnie z teologiem ks. Domenico Repice.

- Czy może pani profesor wyjaśnić tytuł swojej nowej książki „Via Sindonis”?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję