Korzystniejszą sytuacją była przymusowa emigracja polityczna, bo dziecko dowiadywało się, że rodzic nie tyle chciał, co musiał go opuścić, a ono budowało sobie obraz rodzica - bohatera. Ale jak wytłumaczyć
dziecku, co to znaczy godziwie zarabiać, gdy jedynym zapleczem finansowym jest para rąk rodzicielskich i lęk przed bezrobociem, biedą, przed wiązaniem końca z końcem w atmosferze nieporozumień
pomiędzy rodzicami.
Na jednym brzegu stoi polska szkoła, która stara się sprostać potrzebom dzieci z rodzin, doświadczonych rozłąką. Coraz większa liczba uczniów z tych rodzin, w typowy dla dziecka sposób
manifestuje, że ma problemy związane z doświadczaniem rozłąki i opuszczenia. Uzewnętrznia je trudnościami z nauką, nieobecnościami, wagarami, podejrzanym towarzystwem, opryskliwością lub
smutkiem, chęcią zwrócenia na siebie uwagi cudacznym ubraniem, uczesaniem, a czasami próbami samobójczymi. Zjawisko to dotyka coraz większej liczby uczniów z rodzin, w których zabrakło
jednego z rodziców. Szkoła szuka wtedy pomocy najpierw u rodziców dziecka, potem w świetlicach socjoterapeutycznych, w ochronkach, u pedagogów, psychologów, czasami prosi o pomoc
sądy rodzinne, w rozpaczy - u księdza.
Na tym samym brzegu - w nurcie rozłąki - kilkunastoletnia dziewczynka. Opuściła się w nauce. Potem pojawiły się nieobecności, dość ekstrawagancko pomalowane włosy i duża nerwowość.
Pedagog szkolny powędrował do domu. Ojciec wyjechał. Przez dłuższy czas lepiej lub gorzej, ale radziły sobie z mamą. Decyzję o wyjeździe taty przyjęła z ulgą, tato miał problem z alkoholem.
Potem nie mogła przychodzić do szkoły, bo mama rozchorowała się. Musiała często pożyczać na chleb, pilnować podawania leków. Prosiła czasami o pomoc, ale i tak wszystko było rozwiązaniem tymczasowym,
po tygodniu znów wszystko się waliło.
Wreszcie pedagogowi udało się porozmawiać z ojcem przez telefon. Wrócił. Nie obiecał, że zostanie, ale po ojcowsku uporządkował sprawy domowe. Walczył w szkole o szansę zaliczenia klasy
przez córkę. Walczył z własnym uzależnieniem od alkoholu. Podziwia córkę. Gdy wystąpił o rozwód, dziecko, choć kocha ojca, nie chciało zostawić mamy. Wakacje spędza więc u taty. W tym
czasie mama ma wolny czas, który przeznacza na leczenie.
Przeciwległy brzeg, to samotny rodzic. Tęsknota powracająca jak ból. Ciągle obecna, choć czasami przytłumiona. Na tym brzegu wielkie dylematy, trudne pytania, na które każdy ojciec czy matka muszą
odpowiedzieć sobie sami. Panta rei - wszystko płynie: czas dzieciństwa, czas ojcostwa i rodzinny czas.
Pomóż w rozwoju naszego portalu