Reklama

"Byśmy znów mogli pomóc"

Kościół parafialny w Mniowie pięknieje. Jego otoczenie zamienia się w ogród, który za kilka lat będzie zachwycał swoim urokiem. Ks. prob. Henryk Byszewski ma powody do dumy ze swojego dzieła i z parafian, którzy pomagają mu zmieniać oblicze i otoczenie mniowskiej świątyni.

Niedziela kielecka 24/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W skład parafii wchodzą miejscowości: Kontrewers, Mniów, Baran, Chyby, Pielaki, Podchyby, Przełom Ropowice, Serbinów i Węgrzynów.

Pierwszy kościół filialny, należący do parafii Chełmce, powstał pod koniec XIV w. Niestety, spłonął wraz z parafialnymi zabudowaniami, podobnie jak kościoły w Chełmcach i Strawczynie. 35 lat później mieszkańcy Mniowa wybudowali nową świątynię, niezależną od Chełmc, i powstała nowa parafia pw. św. Stanisława BM.
Konsekracji nowego kościoła dokonał w 1685 r. sufragan wileński, bp Wyżyga.
Kościół był jeszcze dwukrotnie rozbudowywany - ok. 1785 r. i w latach 1931-33 przez ks. Władysława Gruszczyńskiego.
Od 7 lat proboszczem parafii jest ks. Henryk Byszewski. Pod jego opieką duszpasterską znajduje się ok. 3200 parafian. Ksiądz Proboszcz od chwili przybycia do Mniowa rozpoczął starania o odnowienie świątyni. Parafianie szybko zauważyli, że na czele parafii stanął dobry gospodarz, co zachęciło ich do włączenia się w pomoc przy odnawianiu domu Bożego.
- Długo by wymieniać wszystkie prace, które w ciągu ostatnich kilku lat zostały przeprowadzone w świątyni oraz w jej otoczeniu - mówi Ksiądz Proboszcz i wymienia tylko te najważniejsze. Odwodniony został cały teren, na którym stoi kościół, więc można było przeprowadzić gruntowny remont. Odnowiono i zakonserwowano ołtarz główny i dwa ołtarze boczne. Położona została marmurowa posadzka, odnowiono i zakonserwowano ławki i konfesjonały, pomalowano schody i przykryto dach kościoła nową blachą. Ksiądz Proboszcz z dumą pokazuje kamienne portale z białego i czerwonego piaskowca, którym przywrócona została dawna świetność. Wnętrze kościoła pokryła nowa polichromia.
Parafianie mogą być dumni z tego, że ich świątynia z roku na rok pięknieje. Ale nie tylko świątynia. Stojący w pobliżu kościoła budynek również zmienia swój wygląd. Obiekt ten został wybudowany w 1933 r. i służył mieszkańcom Mniowa jako dom parafialny. Mieściły się w nim m.in. wikariat oraz ognisko dla dzieci.
Po wojnie budynek został przejęty przez komunistyczne władze i przez kilkadziesiąt lat służył różnym instytucjom. Pierwszymi lokatorami budynku byli funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej. Następnie znalazła tu swoje lokum porodówka, po niej urzędował tu rakarz, wyłapujący bezpańskie psy w okolicy. Ostatnim użytkownikiem był Urząd Gminy, który w 1996 r. opuścił mury byłego domu parafialnego i przeniósł się do nowego budynku. Pozostawiona bez opieki budowla niszczała. Z tym faktem nie mógł się pogodzić Ksiądz Proboszcz oraz mieszkańcy. Delegacja parafian udała się do Księdza Biskupa oświadczając, że godzi się przejąć ten dom z przeznaczeniem na cele parafialne. Zdewastowany budynek miał przywrócić do stanu użyteczności ostatni właściciel, czyli Urząd Gminy. Jednak lata mijały, a prace remontowe wcale się nie posuwały. Po wielu latach, dzięki pomocy dyrektor Joanny Bujały z Urzędu Wojewódzkiego oraz dyrektora Kieleckiej Caritas ks. Stanisława Słowika, we wrześniu 2002 r. remont budynku został ukończony. 12 grudnia tegoż roku ks. bp Kazimierz Ryczan, w obecności zaproszonych gości, poświęcił i uroczyście otworzył Dom Dziennego Pobytu, przeznaczony dla 20 osób.
W Domu prowadzonym przez Caritas otwarta została między innymi stołówka dla ubogich. W kuchni przygotowywane są również posiłki przeznaczone dla dzieci z okolicznych szkół. W przyszłości, na poddaszu ma być zorganizowany dom stacjonarny z opieką pielęgniarską.
- Dom ten był bardzo potrzebny. Ludzie ubożeją w zastraszającym tempie; my zauważamy ten problem i staramy się pomagać w miarę naszych możliwości - mówi ks. H. Byszewski.
Życie parafii to jednak nie tylko dzieła materialne. Pracujący w niej księża wiele czasu poświęcają na duchową pracę z parafianami.
Katechizacją w parafii zajmuje się ks. Adam Dziadek, pomagają mu katechetki: Dorota Milcarczyk, Małgorzata Chyb, oraz Anna Kwaskowicz. Ksiądz Wikary opiekuje się również kółkami różańcowymi, których jest kilkanaście. Ostatnio utworzone zostały także dziecięce kółka różańcowe.
Życie w Mniowie płynie spokojnym rytmem. Czas mieszkańców wypełniony jest pracą oraz częstymi spotkaniami z Chrystusem w parafialnej świątyni.
- Nasi mieszkańcy są związani z Panem Bogiem, co daje się zauważyć przy zamawianiu intencji Mszy św. - mówi Ksiądz Proboszcz. - Intencje zamawiane są za zmarłych, ale też w rocznice ślubów, rocznice urodzin oraz przy wszelkich prośbach dotyczących dnia codziennego i podejmowanych wyzwań życiowych, jak również w ramach podziękowań Panu Bogu za spełnione prośby i opiekę.
Ksiądz Proboszcz niezwykle ciepło mówi o parafianach:- Ile razy proszę o pomoc w pracach fizycznych lub innych, zawsze spotykam się z życzliwością, a nawet ze stwierdzeniem: "Niech Ksiądz szybko zaczyna następne prace, byśmy znów mogli pomóc".
- Sądzę - mówi Ksiądz Proboszcz - że to wszystko bierze się z czynnej odpowiedzi na Chrystusowe słowa: "Jeśli obciążeni będziecie, przyjdźcie do Mnie, a Ja was pokrzepię". Dlatego też nasi parafianie często odpowiadają na zaproszenie Jezusa i przychodzą do Pańskiego stołu.
Nie wszystkie remonty zostały jeszcze przeprowadzone w mniowskiej świątyni. Inwestycje są także prowadzone na cmentarzu parafialnym. Pracy nie zabraknie przez najbliższe lata. Jednak Ksiądz Proboszcz z optymizmem patrzy w przyszłość, bo na swoich parafian może zawsze liczyć, a parafianie mogą zawsze liczyć na niego.

Msze św. niedzielne w kościele
7.00, 9.00, 12.00, 16.00
w kaplicy w Chybach:
10.30,
w dni powszednie:
6.30 i 7.00
W parafii panuje zwyczaj, że w dni odpustowe, tzn. na św. Stanisława i św. Teklę, na cmentarzu są odprawiane po południu Msze św. za zmarłych. Ponadto na cmentarz z modlitwą i światłem wierni udaja się wraz z księdzem po Pasterce i po Liturgii Nocy Paschalnej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Gądecki: chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo

2024-04-24 20:12

[ TEMATY ]

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich / Niedziela

„Chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo i ze szczególnym szacunkiem odnosiło się do najwyższych jego postaci, czyli do bohaterstwa, heroizmu i męczeństwa za wiarę” - mówił abp Stanisław Gądecki podczas Mszy św. w kościele pw. św. Jerzego z okazji 25. rocznicy konsekracji poznańskiej świątyni.

W Eucharystii uczestniczyli m.in. gen. w stanie spoczynku Piotr Mąka, dowódca Oddziału Prewencji Policji insp. Jarosław Echaust, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej Kinga Fechner-Wojciechowska i wicenaczelnik Paweł Mikołajczak oraz kompania honorowa Policji.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Prezydent: W expose szefa MSZ znalazło się wiele kłamstw, manipulacji i żenujących stwierdzeń

2024-04-25 11:13

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

PAP/Radek Pietruszka

W wypowiedzi szefa MSZ znalazło się wiele kłamstw i manipulacji - ocenił w czwartek w Sejmie prezydent Andrzej Duda, komentując informację szefa MSZ Radosława Sikorskiego dotyczącą kierunków polityki zagranicznej. Podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.

Prezydent powiedział, że "nieco ze zdumieniem i dużym rozczarowaniem" przyjął zwłaszcza początek wystąpienia szefa MSZ. Według niego po pierwszych słowach Sikorskiego o wspólnym budowaniu polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, "nastąpił atak na politykę, która była prowadzona przez ostatni rząd w ciągu poprzednich ośmiu lat".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję