Reklama

Jasna Góra

Warszawa: niepełnosprawni w drodze na Jasną Górę

XXIV Piesza Pielgrzymka Niepełnosprawnych jest już w drodze na Jasną Górę. Pątnicy wraz z opiekunami wyruszyli na szlak dzisiaj po Mszy św., którą o 6.00 rano sprawował dla nich bp Piotr Jarecki. Na Jasną Górę dotrą 14 sierpnia a dzień później, w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, wezmą udział w Mszy św. na Wałach Jasnogórskich. - Bardzo się cieszę, że po krótkiej przerwie znowu jestem z wami - mówił w kościele św. Józefa na warszawskim Kole bp Jarecki.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

"Jesteśmy" - to hasło tegorocznej pielgrzymki. Pątnicy zabierają na szlak swoje własne i powierzone im intencje, ale będą się też modlić w intencji Światowych Dni Młodzieży i za Polskę.

"Naprawdę jesteście?" - pytał zgromadzonych o świcie pielgrzymów bp Piotr Jarecki. "Jesteśmy!" - odpowiadali chórem pątnicy. - Ja też jestem. Po krótkiej przerwie. Można by powiedzieć, że na krótko się oddaliłem, ale znowu jestem, i razem z wami mogę mówić - "jesteśmy" - powiedział biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Ja też jestem niepełnosprawny. Bo kto jest pełnosprawny? Tylko Bóg jedyny i Matka Najświętsza - dodał bp Jarecki. - Bardzo się cieszę, że znowu jestem z wami, abyśmy jako niepełnosprawni mogli uczyć się od jedynego sprawnego Boga pełnosprawności, czyli zjednoczenia naszej woli z Jego wolą - mówił do pielgrzymów.

Bp Jarecki zwrócił uwagę, że "w życiu każdego z nas spotykają się dwie postawy - Izraelitów i kobiety kananejskiej. One nam pokazują, czy bardziej zwracamy uwagę na trudności i zaczynamy narzekać, czy też w życiu wypełnionym trudnościami odnajdujemy iskierkę, siłę, która nie ode mnie pochodzi, ale od kogoś o wiele mocniejszego". - I wtedy trudności zaczynają maleć. W życiu każdego z nas, kto jest szczery względem siebie, także w życiu każdego, kto zaczyna dzisiaj tę pielgrzymkę, można mówić tak - przecież nie jestem pełnosprawny, trudno się poruszam, mój opiekun nie zawsze jest miły, i ta pogoda - kompletna tragedia. A można w tym wszystkim powiedzieć - przecież nie jestem sam, są ze mną inni ludzie i przede wszystkim Ten, dla którego wszystko jest możliwe - wyjaśnił.

Zdaniem biskupa, "tylko jedna z tych postaw jest do naśladowania". - Kobieta kananejska bardziej wierzyła w moc Pana Jezusa niż w ziemskie trudności - dodał.

Pątnicy tradycyjnie rozpoczęli wędrówkę przy kościele św. Józefa na warszawskim Kole. W grupach z Deotymy na Jasną Górę idą także więźniowie i bezdomni, którzy pomagają niepełnosprawnym. Pątnicy każdego dnia pokonają ok. 40 km. Pielgrzymka zdąża na Jasną Górę w pięciu grupach - św. Wawrzyńca, św. Kamila, św. Michała Archanioła, bł. Unitów Podlaskich oraz św. Józefa.

Reklama

- Pielgrzymowanie, zwłaszcza dla osób niepełnosprawnych, nie jest łatwe. Ale bądźcie pewni - przyjdą owoce, nie zabraknie wam sił, bo uwielbienie Boga ma moc rozmnażania się. Pamiętam o was podczas całego waszego pielgrzymowania, proszę, żebyście od czasu do czasu i o mnie wspomnieli - prosił bp Jarecki.

W sobotę, 8 sierpnia, w Głuchowie na pielgrzymów czeka nietypowa atrakcja - koncert pieśniarza i kompozytora Marcina Stycznia, który postanowił dawać pielgrzymom "Pokarm na drogę" - tak muzyk zatytułował cykl koncertów, które w tym roku można usłyszeć na trasie ośmiu różnych pielgrzymek.

Pielgrzymka niepełnosprawnych wyszła na szlak już po raz 24. Wszystko zaczęło się w 1992 r., kiedy wierni z niepełnosprawnością, którzy wcześniej brali udział w ogólnych pielgrzymkach z Warszawy na Jasną Górę, zgłosili postulat zorganizowania własnej pielgrzymki, dostosowanej do potrzeb pątników na wózkach. Na ich prośbę odpowiedział ks. Stanisław Jarczuk.

W ciągu czterech miesięcy wytyczył i przygotował trasę, która w przeważającej części prowadziła drogami z dobrą nawierzchnią, zorganizował noclegi, sprzęt i serwis techniczny, zaangażował także wolontariuszy, gotowych do dziesięciodniowej opieki nad osobami z niepełnosprawnością. 5 sierpnia 1992 pierwsza Piesza Pielgrzymka Niepełnosprawnych prowadzona przez ks. Stanisława Jurczuka wyruszyła z kościoła św. Józefa na warszawskim Kole. Tak jest do dzisiaj.

Organizatorem pielgrzymki jest Katolickie Stowarzyszenie Niepełnosprawnych Archidiecezji Warszawskiej.

2015-08-05 11:19

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Akademicka, paulińska, niepełnosprawnych - warszawskie pielgrzymki na Jasną Górę

[ TEMATY ]

pielgrzymka

Bożena Sztajner/Niedziela

Dziękczynienie za niedawno zakończone Światowe Dni Młodzieży, 1050. rocznica Chrztu Polski oraz modlitwa w Roku Miłosierdzia - to główne intencje warszawskich pielgrzymek, w tym akademickiej, osób niepełnosprawnych i organizowanej przez ojców paulinów, które wyruszą w najbliższych dniach na Jasną Górę.

Jako pierwsza, w piątek 5 sierpnia o godz. 5.30 wyruszy na Jasną Górę 36. Warszawska Akademicka Pielgrzymka Metropolitalna organizowana przez kościół akademicki św. Anny.

CZYTAJ DALEJ

Sekundy, które zmieniają życie

Dariusz Kowaluk zdobył złoty medal podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio w lekkoatletyce, w sztafecie mieszanej 4 x 400 metrów. Czytelnikom Niedzieli opowiada o swoim życiu, wierze, codziennych treningach, nauce i planach na przyszłość.

Krzysztof Tadej: Jak się żyje po zdobyciu olimpijskiego złota?

Dariusz Kowaluk: Radośnie, interesująco. Jestem rozchwytywany przez dziennikarzy i fotoreporterów – to bardzo miłe. Studiowałem dziennikarstwo na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Przygotowywałem się do wykonywania zawodu dziennikarza, a teraz mogę zobaczyć, jak to wygląda z drugiej strony, gdy odpowiadam na różne pytania.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje" DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję