Reklama

Kazimierzówka

Lekcja miłości

Niedziela lubelska 11/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

22 lutego mieszkańcy Domu Pomocy Społecznej im. Roba Inja w Świdniku ( mieszczącym się na terenie parafii Kazimierzówka) gościli dzieci z przedszkola działającego przy parafii pw. św. Stanisława w Lublinie. Grupa przedszkolaków z ul. Zbożowej pod czujnym okiem wychowawczyń, Sióstr Obliczanek, przygotowała przedstawienie teatralne, które postanowiła zaprezentować podopiecznym świdnickiego Domu. Przyjazd dzieci zorganizował ich katecheta, a zarazem kapelan Domu Pomocy Społecznej, ks. Wojciech Ogrodniczuk.

Mieszkańcami Domu Pomocy Społecznej jest 135 dorosłych mężczyzn, cierpiących na zaburzenia psychiczne i fizyczne. Zajmują cztery budynki mieszkalne, w których znajdują się odpowiednio przystosowane pokoje pensjonariuszy oraz sale rekreacyjne, gimnastyczne, hydro i fizjoterapii. Mężczyznami opiekuje się 65 osobowa grupa personelu, tworzona m.in. przez pracowników społecznych, lekarzy, pielęgniarki, terapeutów, rehabilitantów, kucharki, pracowników administracji. Nad całością czuwa dyrektor Domu - pan Janusz Kukiełko. Dzienne zajęcia w DPS przystosowane są do sprawności intelektualnej i ruchowej podopiecznych. Niektórzy z nich pracują zawodowo na terenie ośrodka (kuchnia, pralnia, portiernia), zainteresowani biorą udział w zajęciach "szkoły życia" czy pracowni metaloplastyki. Do dyspozycji pensjonariuszy pozostawiona jest siłownia, kawiarnia i biblioteka - po prostu w ciągu dnia każdy może znaleźć zajęcie odpowiednie dla siebie. Raz w roku, w kwietniu, w świdnickiej bibliotece odbywa się wystawa prac wykonanych w pracowniach Domu Pomocy Społecznej.

Ośrodek współpracuje ze Stowarzyszeniem Integracji Społecznej, opracowując specjalne programy pedagogiczno-kulturalne oraz przygotowując różnego rodzaju imprezy; utrzymuje także kontakty z darczyńcami z Holandii. Ustabilizowana sytuacja materialna Domu pozwala na rozwijanie programów wychowawczych, których celem jest m.in. integracja z mieszkańcami miejscowości. Często zdarza się, że pensjonariusze "wyjeżdżają" na wakacje lub na święta dosłownie na drugą stronę ulicy, czyli są zapraszani przez pracowników ośrodka czy też miejscowe rodziny. Do częstych należą także imprezy integracyjne, współorganizowane przez Dom Pomocy Społecznej, w których biorą udział rodziny pensjonariuszy.

Ważnym miejscem w ośrodku jest kaplica, która w pełni funkcjonuje dopiero od dwóch lat. Wcześniej mieszkańcy DPS uczęszczali na Msze św. do kościoła parafialnego w Kazimierzówce, doświadczając wielkiej życzliwości parafian i proboszcza, ks. Eugeniusza Kościółko. Teraz chętni mogą dwa razy w tygodniu brać udział we Mszy św. sprawowanej w kaplicy przez kapelana ks. Wojciecha Ogrodniczuka. Mała kaplica z trudem mieści wszystkich tych, którzy garną się do Jezusa. A przychodzą nie tylko na Msze św., ale i na nabożeństwa wielkopostne czy maryjne, na katechezy, a przede wszystkim na niekończące się rozmowy ze "swoim księdzem". Ksiądz Kapelan zorganizował dla podopiecznych pielgrzymki, podczas których szczególni pątnicy mogli zobaczyć Gniezno, sanktuarium w Licheniu, grób ks. Jerzego Popiełuszki w Warszawie, franciszkański klasztor w Niepokalanowie czy sanktuarium maryjne w Kodniu.

Misterium bożonarodzeniowe, które pensjonariusze podlubelskiego Domu Pomocy Społecznej mogli zobaczyć dzięki zaangażowaniu swojego kapelana, z pewnością na długo zapadnie w sercach i pamięci nietypowej publiczności. Przedszkolaki również zapamiętają wyjazd, bo dla nich był on nie tylko lekcją tolerancji, ale przede wszystkim lekcją dzielenia się z bliźnimi radością i miłością.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwszy Synod Diecezji Świdnickiej. Hasło, hymn i logo

2024-04-24 10:53

[ TEMATY ]

Świdnica

synod diecezji świdnickiej

diecezja świdnicka

Logo Pierwszego Synodu Diecezji Świdnickiej

Logo Pierwszego Synodu Diecezji Świdnickiej

Już w sobotę 18 maja w katedrze świdnickiej zostanie zainaugurowana uroczysta sesja Pierwszego Synodu Diecezji Świdnickiej. Tym czasem świdnicka kuria zaprezentowała logotyp wydarzenia.

Ważnymi znakami, które będą towarzyszyć wiernym w czasie tego ważnego wydarzenia, są specjalnie wybrane hasło, hymn oraz logo, odzwierciedlające duchową misję i cel Synodu.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

W Lublinie rozpoczęło się spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec

2024-04-24 17:59

[ TEMATY ]

Konferencja Episkopatu Polski

Konferencja Episkopatu Polski/Facebook

W dniach 23-25 kwietnia br. odbywa się coroczne spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec. Gospodarzem spotkania jest w tym roku abp Stanisław Budzik, przewodniczący Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.

Głównym tematem spotkania są kwestie dotyczące trwającej wojny w Ukrainie. Drugiego dnia członkowie grupy wysłuchali sprawozdania z wizyty bp. Bertrama Meiera, ordynariusza Augsburga, w Ukrainie, w czasie której odwiedził Kijów i Lwów. Spotkał się również z abp. Światosławem Szewczukiem, zwierzchnikiem Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję