Reklama

Franciszek

Franciszek: pokora niezbędna w walce z zasadzkami diabła

O znaczeniu pokory, jako tarczy niezbędnej, by z Bożą pomocą bronić się przed trzema typowymi zasadzkami, za pomocą których diabeł kusi człowieka: posiadanie dóbr, próżność i żądza władzy mówił dziś Ojciec Święty podczas Eucharystii w której udział wzięli członkowie Żandarmerii Watykańskiej. Formacja ta odpowiedzialna za bezpieczeństwo w Państwie Watykańskim obchodziła dziś z kilkudniowym opóźnieniem swoje święto patronalne – św. Michała Archanioła.

[ TEMATY ]

Franciszek

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Oto tekst papieskiej homilii w tłumaczeniu na język polski:

Pierwsze czytanie, zaczerpnięte z Księgi Apokalipsy zaczyna się od mocnego słowa: „Nastąpiła walka na niebie” (Ap 12,7). A potem mówi, jaka ta wojna była: jest to wojna ostateczna, ostatnia wojna, wojna końcowa. To wojna między aniołami Bożymi pod wodzą Michała Archanioła z szatanem, starodawnym wężem, diabłem. Jest to ostatnia wojna, która kładzie kres wszystkiemu. Pozostaje tylko wieczny pokój Pana z wszystkich swoimi dziećmi, którzy byli wierni. Ale podczas całej historii wojna ta toczy się każdego dnia: toczy się w sercach mężczyzn i kobiet, toczy się w sercach chrześcijan i niechrześcijan ... Jest to wojna między dobrem a złem, w której musimy wybrać czy chcemy, dobro czy też zło. Ale metody prowadzenia wojny, tych dwóch przeciwników są całkiem różne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W modlitwie rozpoczynającej, w Kolekcie prosiliśmy o łaskę, aby Archanioł Michał obronił nasz przed zasadzkami szatana, diabła. Zasadzka to jedna z metod diabła. Jest on siewcą zasadzek, nigdy z jego rąk nie pada ziarno życia, ziarno jedności, zawsze pułapki. Jego metodą jest sianie zasadzek. Prośmy Pana, aby nas przed tym ustrzegł.

Następnie inna metoda, inny sposób prowadzenia wojny o jakim usłyszeliśmy w pierwszym czytaniu: szatan uwodzi: jest uwodzicielem, to ten, który sieje zasadzki i jest uwodzicielem. Uwodzi urokiem, diabelskim urokiem, prowadzi, byś uwierzył we wszystko. Umie on sprzedawać ten urok, dobrze sprzedaje, ale w końcu źle płaci! To jego metoda. Zauważamy, że kiedy po raz pierwszy pojawia się szatan w Ewangelii, nawiązuje dialog z Jezusem. Jezus modlił się przez czterdzieści dni na pustyni, poszcząc, a koniec był trochę zmęczony i głodny. A szatan przychodzi, porusza się powoli jak wąż, i składa Jezusowi trzy propozycje: „Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem”; „Jeśli jesteś Synem Bożym, dlaczego tak wiele wysiłku? Chodź ze mną na taras świątyni i rzuć się w dół, a ludzie zobaczą ten cud i bez wysiłku będziesz uznany za Syna Bożego”. Diabeł próbuje Go uwieść i w końcu, ponieważ się jemu nie udało – ostatnie kuszenie: „Rozmawiajmy jasno: Dam ci całą władzę na świecie, ale oddasz mi pokłon. Przeprowadźmy negocjacje”.

Reklama

Są to trzy etapy metody starodawnego węża, szatana. Po pierwsze, posiadać rzeczy, w tym przypadku chleb, bogactwo, bogactwo, które prowadzi ciebie powoli do deprawacji, a ta deprawacja nie jest bajką! Jest wszędzie, wszędzie. Za dwa pieniążki wiele osób sprzedaje swoją duszę, sprzedaje szczęście, sprzedaje życie, sprzedaje wszystko. To pierwszy krok: pieniądze, bogactwo. A kiedy je masz czujesz się ważny - krok drugi: próżność. To, co diabeł powiedział Jezusowi: „Chodźmy na taras świątyni, rzuć się w dół, uczyń wielkie widowisko!”. Życie dla próżności. Trzeci krok: władza, pycha: „Dam ci całą władzę na świecie, będziesz tym, który rządzi”.

Dzieje się tak również z nami, zawsze w małych rzeczach, zbyt przywiązani do bogactwa, lubimy, gdy nas chwalą, jak paw. Wielu ludzi staje się śmiesznymi. Próżność sprawia, że stajesz się śmieszny. Lub, w końcu, gdy masz władzę, czujesz się Bogiem, a to jest wielki grzech. To jest nasza walka i dlatego prosimy dziś Pana, aby za wstawiennictwem św. Michała Archanioła obronił nas od sideł, uroku, uwodzenia tego starodawnego węża, który nazywa się szatan.

Wy którzy macie dość trudną pracę, gdzie zawsze są konflikty i trzeba umieścić rzeczy na swoim miejscu, aby uniknąć przestępstw lub występków módlcie się bardzo, aby Pan za wstawiennictwem św. Michała Archanioła bronił was przed wszelką pokusą. Pokusą deprawacji dla pieniędzy, bogactwa, próżności i pychy. A im bardziej wasza posługa będzie pokorna, na wzór Jezusa, tym bardziej owocna i bardziej przydatna będzie ona dla nas wszystkich.

Reklama

Pokora Jezusa! Jak postrzegamy pokorę Jezusa. – Na tym zakończę, żeby się zbytnio nie rozwodzić - jak postrzegamy pokorę Jezusa? Jeśli zwrócimy się do opowiadania o kuszeniu Jezusa, to nigdy nie znajdziemy tam Jego słowa. Jezus nie odpowiadał własnymi słowami, ale za każdym razem słowami Pisma Świętego. Uczy to nas, że z diabłem nie można prowadzić dialogu. To bardzo pomaga, kiedy przychodzi kuszenie: z tobą nie rozmawiam. Wystarczy jedynie Słowo Boże.

Niech Pan nam pomaga w tej codziennej walce, która nie toczy się o nas, lecz o posługę, bo jesteście ludźmi służby: służby społeczeństwu, służby innym, służby, aby wzrastało dobro w świecie.

2015-10-03 15:29

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zakończyła się licytacja papieskich golfów

Łączną kwotą prawie 253 tys. zł zakończyły się internetowe licytacje trzech granatowych volkswagenów golfów, którymi poruszał się po Polsce papież Franciszek podczas Światowych Dni Młodzieży. Dochód zasili akcję charytatywną Caritas „Misericordes”.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Franciszek: niech Bóg błogosławi Węgrów!

2024-04-25 11:10

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

„Niech Bóg błogosławi Węgrów” - powiedział papież przyjmując dziś na audiencji pielgrzymów z tego kraju, przybyłych, aby podziękować mu za ubiegłoroczną wizytę apostolską w swej ojczyźnie. Obok prymasa Węgier, kardynała Pétera Erdő i przewodniczącego episkopatu Węgier, biskupa Andrása Veresa gronie pielgrzymów obecny był także nowy prezydent kraju Tamás Sulyok.

Ojciec Święty mówiąc o swej ubiegłorocznej pielgrzymce zaznaczył, że przybył jako pielgrzym, aby modlić się wspólnie z węgierskimi katolikami, także za Europę, w intencji „pragnienia budowania pokoju, aby dać młodym pokoleniom przyszłość nadziei, a nie wojny; przyszłość pełną kołysek, a nie grobów; świat braci, a nie murów. Modliłem się za wasz drogi naród, który przez tysiąclecie zamieszkiwał tę ziemię i użyźniał ją Ewangelią Chrystusa. Obyście w modlitwie zawsze znajdowali siłę i determinację do naśladowania, także w obecnym kontekście historycznym, przykładu świętych i błogosławionych, którzy wywodzą się z waszego narodu” - zachęcił papież. Przypomniał, że realizacja daru pokoju „zaczyna się w sercu każdego z nas ... Pokój przychodzi, gdy postanawiam przebaczyć, nawet jeśli jest to trudne, a to napełnia moje serce radością” - stwierdził Franciszek.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję