Reklama

Sanktuaria w Polsce

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

We wstępie drugiego wydania albumu Konrada Kazimierza Czaplińskiego pt. Sanktuaria w Polsce przeczytałam m.in. takie oto zdanie: "Album prezentuje najważniejsze polskie sanktuaria Maryjne o dużym znaczeniu religijnym i wysokich walorach artystycznych, stanowiących oazę ciszy, spokoju i modlitwy. Przedstawiono w nim także inne miejsca kultu funkcjonujące w świadomości Polaków jak Góra św. Anny, św. Krzyż czy archikatedra gnieźnieńska z relikwiami św. Wojciecha". Na końcu tego wydawnictwa umieszczono "spis" Koronowanych Sanktuariów Maryjnych w Polsce, ale ten spis nie rozwiał moich wątpliwości dotyczących zawartego w nich materiału ikonograficznego i informacyjnego. A więc po lekturze tego albumu nabrałam przekonania, iż w części Polski południowo-wschodniej nie "funkcjonuje" żadne takie sanktuarium, które można by nazwać "ważnym". Po prostu zabrakło mi w albumie tych wyjątkowych miejsc, które od paru wieków funkcjonują nie tylko w naszej lokalnej świadomości jako szczególne miejsca, miejsca kultu. To właśnie tereny południowo-wschodnie, Kresy, nie tylko dawnej Rzeczypospolitej usiane były licznymi sanktuariami maryjnymi, które stanowiły zaporę przed różnymi schizmami i islamem.
To właśnie z Kresów II Rzeczypospolitej po 1945 r., w wyniku politycznych układów, rozpoczęła się "repatriacja" nie tylko ludności polskiej, zamieszkującej te tereny, ale także wizerunków Matki Bożej, które tam czczone były ze szczególnym pietyzmem. Dzisiaj mówimy o nich "Madonny Kresowe", które znalazły godne miejsca w świątyniach, w granicach obecnej III Rzeczpospolitej. To właśnie o nich napisała piękne wiersze Maryna Okęcka-Bromkowa zamieszczone w tomiku pt. Madonny Kresowe. To przed nimi w trudnych momentach historycznych dla Polski modlili się: królowie, książęta, kanclerze, marszałkowie, hetmani, kardynałowie, arcybiskupi, biskupi, szlachta, wojsko, a także prosty lud, którego wiara była szczera, głęboka i gorąca. To właśnie we Lwowie król Jan Kazimierz powierzył królestwo polskie Matce Bożej nazywając Ją - Królową Korony Polskiej. Tu na Kresach modlił się król Michał Wiśniowiecki, Jan III Sobieski, Zygmunt III Waza, książę Lubomirski, hetmani, Stefan Czarniecki, Stanisław Żółkiewski, marszałek wielki koronny Stanisław Lubomirski, kanclerz Jerzy Ossoliński, Kazimierz Puławski, kardynał August Hlond, arcybiskupi i biskupi, którzy koronowali papieskimi koronami te święte wizerunki, a do nich zaliczali się m.in. Jan Skarbek, Stanisław Hozjusz, Wacław Hieronim Sierakowski, Józef Sebastian Pelczar, Józef Bilczewski, Aleksander Sapieha, Zygmunt Szczęsny Feliński. Modlili się poeci i pisarze: Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Józef Ignacy Kraszewski i inni. Proszę wybaczyć, ta "wyliczanka" to tylko dygresja.
Nie chciałabym, aby moje przemyślenia i refleksje wokół tego wydawnictwa, odebrane zostały jako jego krytyka. Ponadto zdaję sobie sprawę z tego, iż to o czym chcę napisać jest truizmem, ale w tym kontekście jest konieczne.
Otóż w granicach obecnej archidiecezji przemyskiej sanktuaria maryjne znajdują się w: Jarosławiu, Wielkich Oczach, Jaśliskach, Haczowie, Jodłówce, Hyżnem, Jasieniu, Borku Starym, Tuligłowach, Kalwarii Pacławskiej, Starej Wsi, Przemyślu, Leżajsku. W niektórych z nich znalazły miejsce Madonny Kresowe. To do tych wszystkich świętych miejsc rok w rok przybywają tysiące pątników. Przeświadczenie, że wymienione sanktuaria zasługują na uwagę wynika m.in. z poczucia patriotyzmu lokalnego, którego się nie wstydzę, gdyż to pozwala mi sięgnąć po najlepsze wzorce; za którymi kryją się konkretni ludzie, którzy tu w tej małej Ojczyźnie żyli przede mną, pracowali, tworzyli dobra, z których korzystam i dzisiaj. To także moje korzenie, które głęboko wrosły w tę urodzajną ziemię, a ta okazała się przyjazną i dla moich przodków.
O niektórych wymienionych sanktuariach na łamach Niedzieli ukazywały się piękne artykuły, które uważnemu czytelnikowi przybliżyły te święte miejsca. Wiele z tych miejsc miałam okazję poznać, czy to jako pątnik, udający się pieszo do Częstochowy, czy też po prostu jako "podróżnik". Szczególnie bliskimi są mi Jodłówka, Borek Stary, Prałkowce, a przede wszystkim sanktuaria znajdujące się w moim ukochanym Przemyślu.
Nie podejrzewam moich współmieszkańców o to, że nie znają historii swojego miasta, a tym samym jego zabytków. Często jednak o ich znakomitości zapominamy, jeżdżąc po świecie i podziwiając różne jego wspaniałości. A przecież porzekadło: "cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie co posiadacie", powinno czasami ostudzić nasze "ochy" i "achy" nad obcymi wspaniałościami.
Spójrzmy zatem na naszą bazylikę archikatedralną w Przemyślu. W jednym z bocznych ołtarzy znalazła miejsce najpiękniejsza alabastrowa figurka Matki Bożej zwana "Jackową", bo według pobożnej tradycji związana jest z misjonarzem, dominikaninem św. Jackiem Odrowążem. Ten uciekając z Kijowa przed czambułem tatarskim, w 1240 r. przyniósł ją do klasztoru Dominikanów w Przemyślu, gdzie przebywała aż do momentu jego kasaty tj. do 1785 r. W 1786 r. została umieszczona w katedrze, w której znajduje się po dzień dzisiejszy. Jako słynąca łaskami została koronowana w 1766 r. przez abp. Wacława Hieronima Sierakowskiego.
Matka Boża Jackowa - Pani Przemyska przedstawiona jest jako Madonna tronująca, trzymająca na kolanach Dzieciątko Jezus, które wpatrzone w Matkę, bawi się beztrosko paluszkiem u nóżki. Matka Boża w lewej ręce trzyma księgę - Nowy Testament. To właśnie w podziemiach katedry, w latach 1959-1960 odkryto relikty romańskiej świątyni pw. św. Mikołaja pochodzącej z X-XII w.
Cennym zabytkiem w skali, nie waham się powiedzieć, nawet europejskiej, czego dowiódł Jakub Sito w pracy Barokizacja wystroju katedry przemyskiej za rządów biskupa Aleksandra Antoniego Fredry jest kaplica-mauzoleum tegoż biskupa. Wykonana z czarnego dębnickiego marmuru z cudownym krucyfiksem znajdującym się w ołtarzu kaplicy. Oprócz walorów natury estetycznej, wysokiej klasy wykonawstwa, poprzez symbolikę zawartą w jej wyposażeniu jest wykładnią katolickiej nauki o zbawieniu. Dzisiaj kaplica ta jest także miejscem dla relikwii św. bp. Józefa Sebastiana Pelczara. Natomiast obok tejże kaplicy, w ołtarzu pochodzącym również z czasów bp. Aleksandra Fredry, znalazły miejsce relikwie bł. ks. Jana Wojciecha Balickiego.
I choć dzisiejsza bazylika archikatedralna nie jest tą samą "moją" katedrą z lat dzieciństwa i nieco późniejszych, to jednak jako matka wszystkich kościołów archidiecezji jest także moim kościołem. A moja fascynacja dotyczy i świątyni i zabytku jako wyjątkowego miejsca nie tylko w skali Polski.
Drugim sanktuarium w mieście jest kościół Ojców Franciszkanów pw. św. Marii Magdaleny i Niepokalanej Najświętszej Maryi Panny. Świątynia ta została zbudowana w II połowie XVIII w. w stylu późnobarokowym jako budowla trójnawowa, bazylikowa z dwuwieżową fasadą (w miejscu starej zburzonej).
Największym atrybutem świątyni franciszkańskiej jest słynący łaskami, cudowny obraz Matki Bożej Niepokalanej, znajdujący się w wielkim ołtarzu, a pochodzący z przełomu XVI i XVII w. Wizerunek przedstawia ukoronowaną Maryję - Asuntę, trzymającą Dzieciątko Jezus na ręce. Ten typ ikonograficzny w polskim malarstwie ma swe źródło we fragmencie Apokalipsy św. Jana (12,1-4). Jest on cenny zarówno pod względem artystycznym jak i techniki, którą został wykonany - temperą. Cudowny obraz Matki Bożej Niepokalanej został koronowany 8 września 1777 r.
Piękne rokokowe wyposażenie i polichromia sprawiają, że wnętrze kościoła należy do najpiękniejszych w Polsce. Wartość artystyczna rokokowych fresków i fakt, że są one dziełem polskich malarzy (Stanisław Stroiński, Tomasz Gertner, Rybkiewicz, Antoni Winiarski), stawia je w rzędzie pierwszorzędnych artystycznych zabytków. A sam Stanisław Stroiński, malarz lwowski jest bezsprzecznie najlepszym polskim malarzem freskowym XVIII w., pierwszy, który mógł konkurować na tym polu z malarzami włoskimi.
Na uwagę zasługują także rzeźby w ołtarzu wielkim jak i w bocznych oraz na zewnątrz kościoła. Pochodzą one również za znakomitej lwowskiej szkoły rzeźby, a głównymi ich autorami są Piotr i Jan Polejowscy oraz Fabian Fesinger.
8 grudnia przemyscy franciszkanie obchodzą święto patronalne - Matki Bożej Niepokalanej.
Zawsze podziwiałam i podziwiam nadal świątynię franciszkańską, która w obecnej szacie odkrytej podczas ostatnich prac konserwatorskich jest piękniejsza od tej sprzed konserwacji.
Dobrze znane jest sanktuarium w Kalwarii Pacławskiej, tylko o 60 lat młodsze od Kalwarii Zebrzydowskiej. Sanktuarium tym opiekują się również Ojcowie Franciszkanie. W kościele pw. Znalezienia Krzyża Świętego znajduje się cudowny obraz Matki Bożej, na którym Najświętsza Maryja Panna przedstawiona jest jako Królowa niebios, w koronie na głowie i z berłem w prawej ręce. Siedzące na kolanach Dziecię Boże prawą rączką czyni gest błogosławieństwa, w lewej trzyma jabłko - symbol władzy królewskiej. Ten cudowny obraz był niegdyś przechowywany w Kamieńcu Podolskim. Sprofanowany przez Turków w 1672 r., wrzucony w nurty Smotryczu, dostał się w ręce pewnego pobożnego starca, któremu Matka Boża we śnie nakazała odnieść go do Kalwarii, co też uczyniono, nawet procesyjnie. Wkrótce też zaczęto odnotowywać cudowne wydarzenia za przyczyną tego obrazu. Dlatego też zrodziła się idea koronacji obrazu, na którą wyraził zgodę ówczesny papież Leon XIII. I oto 15 sierpnia 1882 r. ordynariusz przemyski bp Łukasz Solecki dokonał aktu koronacji obrazu. Według kronik z tego czasu, w uroczystościach tych wzięło udział ponad 100 tys. wiernych.
Sława obrazu i jego nadprzyrodzona moc jest znana również poza granicami naszego kraju. Do Matki Bożej Kalwaryjskiej w Kalwarii Pacławskiej i dziś peregrynują wierni nie tylko z Polski, ale z Ukrainy, Słowacji i Czech.
Wytyczone na okolicznych, lesistych, przepięknych widokowo wzniesieniach stacje Męki Pańskiej obejmują 35 kaplic murowanych, 7 drewnianych i 5 figur. Tzw. "Dróżki Matki Bożej Bolesnej" - 16 stacji. Długość Drogi Krzyżowej wynosi 1660 m i symbolizuje Drogę Krzyżową Jezusa Chrystusa w Jerozolimie. Największe uroczystości w Kalwarii odbywają się w dniach od 12 do 15 sierpnia.
Kalwaria Pacławska jest piękna o każdej porze roku, a na "Dróżkach", w tej niepowtarzalnej naturalnej scenerii, w spokoju i ciszy można kontemplować obecność Boga.
Na tych paru przykładach chciałam pokazać to, że i sanktuaria archidiecezji przemyskiej zasługują na uwagę i na to, że są też "ważne". A album Konrada Kazimierza Czaplińskiego, gdyby był zatytułowany np. Wybrane sanktuaria w Polsce - byłby adekwatny do treści informacyjnej i materiału ikonograficznego w nim zawartego.

Czapliński K. K., Sanktuaria w Polsce, Wyd. 2. Katowice 2001 "Videograf II", 40, ss. 127, 1 nlb., fot. kolor

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Msza Krzyżma. W Chrystusie wzrastamy i przynosimy owoce

2024-03-28 13:30

Archikatedra lubelska

Kapłani są namaszczeni i posłani, aby głosić Chrystusa i dawać świadectwo Ewangelii słowem i życiem - powiedział abp Stanisław Budzik.

CZYTAJ DALEJ

Gorzkie Żale to od ponad trzech wieków jedno z najpopularniejszych nabożeństw pasyjnych w Polsce

2024-03-28 20:27

[ TEMATY ]

Gorzkie żale

Grób Pański

Karol Porwich/Niedziela

Adoracja przy Ciemnicy czy Grobie Pańskim to ostatnie szanse na wyśpiewanie Gorzkich Żali. To polskie nabożeństwo powstałe w 1707 r. wciąż cieszy się dużą popularnością. Tekst i melodia Gorzkich Żali pomagają wiernym kontemplować mękę Jezusa i towarzyszyć Mu, jak Maryja.

Autorem tekstu i struktury Gorzkich Żali jest ks. Wawrzyniec Benik ze zgromadzenia księży misjonarzy świętego Wincentego à Paulo. Pierwszy raz to pasyjne nabożeństwo wyśpiewało Bractwo Świętego Rocha w 13 marca 1707 r. w warszawskim kościele Świętego Krzyża i w szybkim tempie zyskało popularność w Warszawie, a potem w całej Polsce.

CZYTAJ DALEJ

Za mały mój rozum na tę Tajemnicę, milknę, by kontemplować

2024-03-29 06:20

[ TEMATY ]

Wielki Piątek

rozważanie

Adobe. Stock

W czasie Wielkiego Postu warto zatroszczyć się o szczególny czas z Panem Bogiem. Rozważania, które proponujemy na ten okres pomogą Ci znaleźć chwilę na refleksję w codziennym zabieganiu. To doskonała inspiracja i pomoc w przeżywaniu szczególnego czasu przechodzenia razem z Chrystusem ze śmierci do życia.

Dzisiaj nie ma Mszy św. w kościele, ale adorując krzyż, rozważamy miłość Boga posuniętą do ofiary Bożego Syna. Izajasz opisuje Jego cierpienie i nagrodę za podjęcie go (Iz 52, 13 – 53, 12). To cierpienie, poczynając od krwi ogrodu Oliwnego do śmierci na krzyżu, miało swoich świadków, choć żaden z nich nie miał pojęcia, że w tym momencie dzieją się rzeczy większe niż to, co widzą. „Podobnie, jak wielu patrzyło na niego ze zgrozą – tak zniekształcony, niepodobny do człowieka był jego wygląd i jego postać niepodobna do ludzi – tak też wprawi w zdumienie wiele narodów. Królowie zamkną przed nim swoje usta, bo ujrzą coś, o czym im nie mówiono, i zrozumieją coś, o czym nigdy nie słyszeli” (Iz 52, 14n). Krew Jezusa płynie jeszcze po Jego śmierci – z przebitego boku wylewa się zdrój miłosierdzia na cały świat. Za mały mój rozum na tę Tajemnicę, milknę, by kontemplować.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję