Reklama

Niedziela Lubelska

Lublin: Międzynarodowa konferencja w 50. rocznicę "Nostra aetate"

Naczelny rabin Rzymu Riccardo di Segni, prof. Magdalena Teter z USA, Bogdan Białek z Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów oraz prof. Stanisław Krajewski - to niektórzy z uczestników międzynarodowej konferencji naukowej poświęconej 50-leciu deklaracji "Noastra aetate", jaka odbędzie się 27 października w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II. Obrady zakończy nabożeństwo opłakiwania Żydów pod przewodnictwem abp. Stanisława Budzika oraz rabinów Riccardo di Segni i Michaela Schudricha.

[ TEMATY ]

konferencja

Tomasz Koryszko/Archiwum KUL

Gmach główny KUL-u

Gmach główny KUL-u

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Konferencja będzie forum wymiany wiedzy oraz wzajemnych doświadczeń na płaszczyźnie relacji polsko-żydowskich. Skierowana jest do całej społeczności akademickiej oraz do wszystkich mieszkańców Lubelszczyzny, w szczególności ludzi młodych, dla których przygotowane zostały także konspekty na lekcje religii na temat dialogu chrześcijańsko-żydowskiego, pod patronatem Muzeum w Auschwitz-Birkenau i Instytutu Pamięci Narodowej.

Konferencję rozpocznie bp Mieczysław Cisło, przewodniczący Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem KEP. Wydarzenie od strony naukowej składać się będzie z trzech części: pierwszej, zatytułowanej „Przed Nostra aetate – zagubiona więź Żydów i chrześcijan”, którą rozpocznie wykład prof. Magdaleny Teter, zaś następującą po nim dyskusję panelową poprowadzi prof. Sławomir Jacek Żurek z KUL. Kolejna część poświęcona będzie przełomowi, jakiego dokonał soborowy dokument – tę część rozpocznie rabin di Segni; trzecia zaś traktować będzie o „owocach dialogu”. W kończącym naukową część konferencji panelu udział wezmą m.in. Zbigniew Nosowski i rabin Michael Schudrich.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ważnym elementem spotkania będzie wieczorne nabożeństwo „Opłakiwania Żydów”, które nawiązuje do inicjatywy metropolity lubelskiego abp. Józefa Życińskiego. Pierwsze modlitewne spotkanie w intencji ofiar Holocaustu na Lubelszczyźnie odbyło się 24 maja 2001 r. w Piaskach. Kolejne w miejscowościach, w których istniały duże społeczności żydowskie: w Izbicy, Kazimierzu Dolnym, Trawnikach i Łęcznej. Tym razem pod przewodnictwem abp. Stanisława Budzika uczestnicy nabożeństwa spotkają się przy ul. Podwale, w miejscu, gdzie dawniej tętniła życiem dzielnica żydowska, a teraz świeci „Latarnia Pamięci”, przypominająca o przeszłości Lublina. W nabożeństwie uczestniczyć będą Naczelny Rabin Rzymu Riccardo di Segni oraz rabin Michael Schudrich. Po nim odbędzie się Oratorium przygotowane przez Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN”.

Reklama

Honorowy patronat nad konferencją objął prezydent miasta Lublin Krzysztof Żuk. Konferencja jest współfinansowana przez miasto Lublin.

Organizatorzy konferencji „Deklaracja Soboru Watykańskiego II o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich Nostra aetate – pięćdziesiąt lat po (1965-2015)” to Komitet ds. Dialogu z Judaizmem KEP, Polska Rada Chrześcijan i Żydów, Towarzystwo Przyjaciół KUL, Katedra Etyki KUL, Katedra Socjologii Grup Etnicznych i Społeczeństwa Obywatelskiego KUL, Międzynarodowy Ośrodek Badań nad Historią i Dziedzictwem Kulturowym Żydów Europy Środkowej i Wschodniej KUL, Miasto Lublin oraz Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN”.

2015-10-21 20:45

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. dr Mariusz Kuciński: Kościół powinien być przykładem dla władzy i społeczeństwa

[ TEMATY ]

konferencja

blvdone/pl.fotolia.com

Kościół ma stać się solą i światłem ziemi, powinien być przykładem dla władzy i społeczeństwa - powiedział ks. dr Mariusz Kuciński, dyrektor Centrum Studiów Ratzingera i prof. KPSW. Na międzynarodowej konferencji „Jeden świat - wiele kultur” w Bydgoszczy w ramach jednej z sesji tematycznych, zatytułowanej „Chrzest Polski - źródła nadziei i tożsamości narodowej”, poruszył on zagadnienie „Chrześcijanin a obywatel”.

Prelegent podkreślił, że w każdym kraju, w którym został powołany do istnienia Kościół albo w którym jest głoszona Ewangelia o Królestwie Bożym, chrześcijanie muszą określić swój stosunek do państwa i władz cywilnych. "Odmienne warunki życia, jakie występują w różnych krajach, mogą wymagać rozmaitych form stosunku chrześcijanina do państwa, wszystkie one jednak muszą być oparte na zasadach Pisma Świętego" - powiedział kapłan.

CZYTAJ DALEJ

Św. Wojciech, Biskup, Męczennik - Patron Polski

Niedziela podlaska 16/2002

Obok Matki Bożej Królowej Polski i św. Stanisława, św. Wojciech jest patronem Polski oraz patronem archidiecezji gnieźnieńskiej, gdańskiej i warmińskiej; diecezji elbląskiej i koszalińsko-kołobrzeskiej. Jego wizerunek widnieje również w herbach miast. W Gnieźnie, co roku, w uroczystość św. Wojciecha zbiera się cały Episkopat Polski.

Urodził się ok. 956 r. w czeskich Libicach. Ojciec jego, Sławnik, był głową możnego rodu, panującego wówczas w Niemczech. Matka św. Wojciecha, Strzyżewska, pochodziła z nie mniej znakomitej rodziny. Wojciech był przedostatnim z siedmiu synów. Ks. Piotr Skarga w Żywotach Świętych tak opisuje małego Wojciecha: "Będąc niemowlęciem gdy zachorował, żałość niemałą rodzicom uczynił, którzy pragnąc zdrowia jego, P. Bogu go poślubili, woląc raczej żywym go między sługami kościelnymi widząc, niż na śmierć jego patrzeć. Gdy zanieśli na pół umarłego do ołtarza Przeczystej Matki Bożej, prosząc, aby ona na służbę Synowi Swemu nowego a maluczkiego sługę zaleciła, a zdrowie mu do tego zjednała, wnet dzieciątko ozdrowiało". Był to zwyczaj upraszania u Pana Boga zdrowia dla dziecka, z zobowiązaniem oddania go na służbę Bożą.

Św. Wojciech kształcił się w Magdeburgu pod opieką tamtejszego arcybiskupa Adalbertusa. Ku jego czci przyjął w czasie bierzmowania imię Adalbertus i pod nim znany jest w średniowiecznej literaturze łacińskiej oraz na Zachodzie. Z Magdeburga jako dwudziestopięcioletni subdiakon wrócił do Czech, przyjął pozostałe święcenia, 3 czerwca 983 r. otrzymał pastorał, a pod koniec tego miesiąca został konsekrowany na drugiego biskupa Pragi.

Wbrew przyjętemu zwyczajowi nie objął diecezji w paradzie, ale boso. Skromne dobra biskupie dzielił na utrzymanie budynków i sprzętu kościelnego, na ubogich i więźniów, których sam odwiedzał. Szczególnie dużo uwagi poświęcił sprawie wykupu niewolników - chrześcijan. Po kilku latach, rozdał wszystko, co posiadał i udał się do Rzymu. Za radą papieża Jana XV wstąpił do klasztoru benedyktynów. Tu zaznał spokoju wewnętrznego, oddając się żarliwej modlitwie.

Przychylając się do prośby papieża, wiosną 992 r. wrócił do Pragi i zajął się sprawami kościelnymi w Czechach. Ale stosunki wewnętrzne się zaostrzyły, a zatarg z księciem Bolesławem II zmusił go do powtórnego opuszczenia kraju. Znowu wrócił do Włoch, gdzie zaczął snuć plany działalności misyjnej. Jego celem misyjnym była Polska. Tu podsunięto mu myśl o pogańskich Prusach, nękających granice Bolesława Chrobrego.

W porozumieniu z Księciem popłynął łodzią do Gdańska, stamtąd zaś morzem w kierunku ujścia Pregoły. Towarzyszem tej podróży był prezbiter Benedykt Bogusz i brat Radzim Gaudent. Od początku spotkał się z wrogością, a kiedy mimo to próbował rozpocząć pracę misyjną, został zabity przez pogańskiego kapłana. Zabito go strzałami z łuku, odcięto mu głowę i wbito na żerdź. Cudem uratowali się jego dwaj towarzysze, którzy zdali w Gnieźnie relację o męczeńskiej śmierci św. Wojciecha. Bolesław Chrobry wykupił jego ciało i pochował z należytymi honorami. Zginął w wieku 40 lat.

Św. Wojciech jest współpatronem Polski, której wedle legendy miał także dać jej pierwszy hymn Bogurodzica Dziewica. Po dziś dzień śpiewa się go uroczyście w katedrze gnieźnieńskiej. W 999 r. papież Sylwester II wpisał go w poczet świętych. Staraniem Bolesława Chrobrego, papież utworzył w Gnieźnie metropolię, której patronem został św. Wojciech. Około 1127 r. powstały słynne "drzwi gnieźnieńskie", na których zostało utrwalonych rzeźbą w spiżu 18 scen z życia św. Wojciecha. W 1928 r. na prośbę ówczesnego Prymasa Polski - Augusta Kardynała Hlonda, relikwie z Rzymu przeniesiono do skarbca katedry gnieźnieńskiej. W 1980 r. diecezja warmińska otrzymała, ufundowany przez ówczesnego biskupa warmińskiego Józefa Glempa, relikwiarz św. Wojciecha.

W diecezji drohiczyńskiej jest także kościół pod wezwaniem św. Wojciecha w Skibniewie (dekanat sterdyński), gdzie proboszczem jest obecnie ks. Franciszek Szulak. 4 kwietnia 1997 r. do tej parafii sprowadzono z Gniezna relikwie św. Wojciecha. 20 kwietnia tegoż roku odbyły się w parafii diecezjalne obchody tysiąclecia śmierci św. Wojciecha.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję