Wbrew temu, co za młodu śpiewała pewna artystka, która na starość tak się przestraszyła Walendziaka, że publicznie namawiała do głosowania na obecnego gospodarza Pałacu Namiestnikowskiego,
Warszawa nie jest wcale najpiękniejsza "w maju, gdy kwitną bzy". Zresztą bzów w mieście jak na lekarstwo. Warszawa pięknieje bowiem z początkiem sierpnia, gdy w parkach
i na skwerkach zaczynają owocować jarzębiny.
Sierpień jest dla Warszawy miesiącem mistycznym, gdy najwyraźniej można odczuć jej klimat i duszę. Dzieje się tak z racji kolejnych rocznic Powstania Warszawskiego, które u nas,
może i wbrew zasadom ortografii, zawsze piszemy wielkimi literami. Prawie na każdym rogu ulic, na ścianach budynków i w kościelnych nawach znajdujemy ślady ofiary, która tak wpisała
się w tożsamość miasta, że pomnik Małego Powstańca kojarzy się z nim nie mniej niż mitologiczna postać półkobiety - półryby.
Sierpień to również Cud nad Wisłą, gdy warszawscy studenci i licealiści z Legii Akademickiej stawili czoła nawale bolszewickiej pod Ossowem i Radzyminem, a przed
obrazem Matki Zbawiciela trwały nieprzerwane modlitwy o ratunek. To przypomnienie ks. Skorupki i wielu innych bohaterów w sutannach, którym nikt - może poza samozwańczym
rządem instalującym się już na probostwie w Wyszkowie - nie miał za złe, że się mieszali do polityki.
Sierpień to wreszcie czas pielgrzymek na Jasną Górę, już od prawie trzystu lat. Wychodzi ich z Warszawy najwięcej i są najbardziej liczne. Dziesiątki tysięcy ludzi, głównie młodzieży,
wyznającej na ulicach naszego miasta swoją wiarę i gotowość poświęceń dla niej, wrosły w klimat naszego sierpnia.
Warszawa w sierpniu poważnieje również dlatego, że posłowie i ministrowie mają wakacje. Miasto może wtedy żyć swoim życiem, jak Gdańsk, Kraków czy Wrocław. Przestaje się kojarzyć
z ciągłymi aferami, skandalami i poronionymi pomysłami na uszczęśliwianie ludzi - przynajmniej swoich kolesiów. Mogłoby tak być zawsze, gdyby wybrańcom narodu zafundować wakacje
np. w zacisznym Julinku i tylko raz do roku zapraszać pod kopułę na Wiejskiej, ku uciesze gawiedzi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu