Reklama

Wieńce zbożowe w Gwizdowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Podobnie jak w poprzednich latach również i w tym dopisały parafianki gwizdowskie. W procesji z darami ofiarnymi w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny przyniosły do ołtarza wieńce wykonane z ziaren, kłosów i kwiatów. Nie żałowały czasu ani trudu, jaki włożyły w ich przygotowanie. - Niech to będzie Bogu na chwałę i na cześć naszej Patronki, Matki Bożej Pocieszenia - mówiły. Bo mamy za co dziękować Bogu i Jego Matce.
Pierwszy wieniec przyniosły dzieci w strojach krakowskich. Wykonany w formie feretronu na solidnej podstawie, przedstawiał Anioła Stróża prowadzącego dziecko z różańcem w ręku pod Krzyż przydrożny. Pod stopami mnóstwo kwiatów. Wszystko wykonane z kłosów i ziaren rozmaitych zbóż w różnych kolorach.
Drugi, obustronnie wykonany, przypomina nam aktualne wielkie wydarzenie w naszej archidiecezji i parafii - peregrynację Matki Bożej w Jasnogórskiej Ikonie. Po jednej stronie widnieje obraz Matki Bożej Częstochowskiej pod Krzyżem (replika tronu dla Matki Bożej w czasie nawiedzenia naszej parafii przez Maryję), a na drugiej stronie obrazu, na tle biało-żółtym, kartonowy portret Papieża z napisem: „Pozwólcie, by Chrystus was kochał”. U góry różaniec zwisający z Krzyża przypomina nam, że obecny rok, z woli Ojca Świętego, jest Rokiem Różańca.
Trzeci wieniec przypomina nam dwie ważne dla nas rocznice: jubileusz 25-lecia Pontyfikatu Papieża Jana Pawła II i 10-lecie kierowania naszą archidiecezją przez metropolitę przemyskiego Józefa Michalika. Na pierwszej stronie widnieje Postać Matki Bożej Fatimskiej z różańcem w rękach, nad bogato przyozdobionym wieńcem zbożowym przypominającym koronę dębu z doliny Iria w Fatimie, nad którym 86 lat temu ukazała się dzieciom Matka Boża. Wokół głowy Matki Bożej widnieje napis: „Matko Boża Różańcowa”. U stóp Matki Bożej herb papieski i napis „25 lat”. Na odwrocie tego obrazu umieszczono u góry herb naszego arcybiskupa metropolity przemyskiego Józefa Michalika z jego zawołaniem biskupim: „NUMINE TUO DOMINE”, zaś poniżej napis: „1993-2003 Archidiecezja Przemyśl”.
Wieńce te wykonały te same parafianki co w roku ubiegłym. Pracowały nad nimi przez kilka miesięcy. Chciały w ten sposób przypomnieć o wielkim wydarzeniu w naszej archidiecezji w tym roku - o peregrynacji Matki Bożej w Jasnogórskim Obrazie, a także oddać hołd naszemu Wielkiemu Rodakowi z okazji 25-lecia jego Pontyfikatu oraz naszemu Arcypasterzowi z okazji 10-lecia jego pasterzowania w naszej archidiecezji.
W procesji z darami był też przyniesiony na wiklinowej tacy przez przedstawicielkę naszej parafii bochen nowego chleba. Na zakończenie Mszy św., przed rozesłaniem wiernych, celebrans podzielił ten chleb na ołtarzu na małe części i rozdał zgromadzonemu ludowi w kościele. Przedtem wyraził życzenie, aby nikomu nie brakło chleba oraz krótko wyjaśnił, że ten gest dzielenia się poświęconym nowym chlebem, ma wszystkim przypominać obowiązek trwania w jedności całej wspólnoty parafialnej i dzielenia się chlebem z innymi. Parafianie bardzo głęboko przeżyli ten obrzęd. Każdy chciał otrzymać choćby mały okruch, a niektórzy nawet prosili o kawałeczek dla nieobecnych czy chorych domowników.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Bronakowski o zakazie sprzedaży alkoholu na stacjach paliw: to ochrona młodego pokolenia Polaków

2024-04-23 13:30

[ TEMATY ]

bp Tadeusz Bronakowski

Karol Porwich/Niedziela

Alkoholik włącza mechanizmy obronne, nie dostrzegając problemu

Alkoholik włącza mechanizmy obronne, nie dostrzegając problemu

- Niwelowanie zagrożeń związanych z promocją i dostępnością alkoholu to przede wszystkim ochrona młodego pokolenia Polaków - zaznaczył bp Tadeusz Bronakowski w komentarzu dla Katolickiej Agencji Informacyjnej. Przewodniczący Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych wyraził tę opinię w odpowiedzi na propozycję wprowadzenia w Polsce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach paliw. Obecnie Ministerstwo Zdrowia pracuje nad rozwiązaniami, które mają doprowadzić do zmniejszenia dostępności alkoholu.

Publikujemy pełną treść komentarza bp. Tadeusza Bronakowskiego - przewodniczącego Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych:

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Stań przed Bogiem taki, jaki jesteś

2024-04-24 19:51

Marzena Cyfert

O. Wojciech Kowalski, jezuita

O. Wojciech Kowalski, jezuita

W uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, wrocławscy dominikanie obchodzą uroczystość odpustową kościoła i klasztoru.

Słowo Boże podczas koncelebrowanej uroczystej Eucharystii wygłosił jezuita o. Wojciech Kowalski. Rozpoczął od pytania: Co w takim dniu może nam powiedzieć św. Wojciech?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję