Świadkowie Zmartwychwstania
Znów muszę wrócić do historii Kaśki. Po całej tej aferze
z rodzicami i odkryciu, że wchodzenie w siebie może mieć katastrofalne
skutki, zaczęliśmy tolerować stan naszej koleżanki. Przyzwyczailiśmy
się do tego, że siedziała osowiała i milcząca, a naszą jedyną reakcją
było zostawienie jej w spokoju. Według zasady .czym się strułeś,
tym się lecz., Konrad konsultował jeszcze jej przypadek z naszą szkolną
panią pedagog, ale ta była ciągle zajęta wypełnianiem jakichś nowych
kwestionariuszy. Po zwierzeniach Konrada stwierdziła, że trzeba poczekać,
bo sprawa się pewnie sama rozwiąże. .Najważniejsze, że nie bierze
narkotyków i nie jest agresywna, z resztą jakoś da się wytrzymać.
. podsumowała oschle nasza pani pedagog. Rzeczywiście, zostawiliśmy
całą tę sprawę na boku i życie klasowe toczyło się dalej. Do tego
wszystkiego widmo zbliżającej się do nas matury sprawiło, że nikt
tak naprawdę nie angażuje się już w sprawy wspólnoty, lecz wkuwa
możliwie najwięcej informacji i obmyśla najskuteczniejsze techniki
ściągania. Niespodziewany cud wydarzył się jednak w poniedziałek,
po Niedzieli Palmowej. Już w szatni niektórzy z nas zauważyli, że
najbardziej radosną i rozgadaną osobą jest Kaśka. Odczytaliśmy to
jako chwilową huśtawkę jej stanów depresyjnych. Tajemnica jednak
odsłoniła się na pierwszej lekcji. Mieliśmy akurat .okienko. i można
się było wsłuchać w to wszystko na spokojnie. .Ludzie! Zaczynam żyć
zupełnie od nowa! Odnalazłam życie! Jestem najszczęśliwszą maturzystką
na całym świecie!. . głośne okrzyki wydobywały się z ust Kaśki. Stanęliśmy
osłupiali i czekaliśmy na dalsze reakcje. Nikt nie chciał uwierzyć,
że mogło się wydarzyć coś zasadniczego w życiu naszej zdołowanej
ostatnio koleżanki. Kaśka przyzwyczaiła już nas do swoich bardzo
skrajnych reakcji. .Co się tak patrzycie? Możecie mi wierzyć, ja
naprawdę odnalazłam życie! Od soboty odkrywam na nowo radość istnienia!
To jest najwspanialsza rzecz, jaka mogła mi się przytrafić!.. wołała
bardzo przekonywającym głosem. .Kasia, spokojnie! Powiedz nam co
cię tak nagle odmieniło?. . zapytała delikatnie Monika. .W sobotę
wybrałam się do Krakowa. . zaczęła opowiadać swoją historię Kaśka
. Często uciekałam dotąd z domu na całą sobotę i niedzielę. Jak się
nie ma domu, to człowiek najbardziej męczy się w weekendy. Już w
pociągu do Krakowa spotkałam jakąś zakonnicę. Była bardzo dziwnie
ubrana. Oczywiście, miała na sobie habit i bardzo skomplikowane i
rozłożyste nakrycie głowy. W przedziale zaczęła się do mnie uśmiechać
i bardzo życzliwie podejmować rozmowę. Słuchajcie, jeszcze nikt ze
mną tak nie rozmawiał! W jej oczach było tyle ciepła i miłości, że
poczułam się tak bezpiecznie jak nigdy dotąd. Dopiero w Krakowie
powiedziała mi, że jest od siostry Faustyny i zaprasza mnie do Łagiewnik.
Nie miałam żadnych planów, więc postanowiłam zobaczyć, kto to jest
ta siostra Faustyna, przede wszystkim jednak, jak magnes przyciągał
mnie uśmiech i spojrzenie tej zakonnicy. I tak trafiłam do sanktuarium
Miłosierdzia Bożego. Dziś mogę wam śmiało powiedzieć, to święta siostra
Faustyna mnie tam do
siebie przygarnęła.. Kaśka przerwała na chwilę,
w jej oczach widać było łzy, ale to już nie były te sfrustrowane
i zmęczone oczy. Wszyscy zobaczyliśmy na twarzy Kasi prawdziwe łzy
szczęścia. .Mów, co było dalej!. . ponaglał ją Wojtek. .Moja zakonnica
zaprowadziła mnie do kaplicy i najnormalniej w świecie zostawiła
samą. Już jej więcej nie widziałam. Z ludźmi, którzy byli w kaplicy,
zaczęłam odmawiać modlitwę. Na jej końcu ci ludzie chyba ze sto razy
mówili: «Jezu, ufam Tobie!». Nie uwierzycie, ale to wystarczyło,
żeby całe moje życie zupełnie się odmieniło. Zrozumiałam, że mam
Komu zaufać i że jest Ktoś taki, Kto mnie pierwszy zaufał. Popatrzyłam
na trumienkę, w której jest pochowana siostra Faustyna, i powiedziałam
sobie mocno, że całe to moje podziurawione serce wkładam do tej
trumny i biorę serce od Jezusa. Słuchajcie! I dostałam nowe serce!
Znalazłam życie! Wróciłam do domu tak odmieniona, że nawet moi rodzice
w niedzielę przy kolacji z zachwytem stwierdzili, że jakaś tam ich
relaksacja odnosi u mnie sk
Pomóż w rozwoju naszego portalu