Reklama

Kultura

„Smoleńsk”, „Wołyń” i „Powidoki”. Polskie premiery kinowe w 2016

„Smoleńsk” Antoniego Krauzego, „Wołyń” Wojciecha Smarzowskiego, „Powidoki” Andrzeja Wajdy oraz „Maria Curie” z Karoliną Gruszką w roli głównej i „Ostatnia rodzina” z Andrzejem Sewerynem w roli Zdzisława Beksińskiego - m.in. te produkcje mają trafić do kin w 2016 r.

[ TEMATY ]

film

Syda Productions

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Premiera filmu kinowego „Smoleńsk” planowana jest na przełom marca i kwietnia. Główna bohaterka to dziennikarka, jak informują twórcy filmu, Nina - w jej roli Beata Fido - prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej. Dziennikarka przygotowuje dla swojej telewizji materiał o katastrofie smoleńskiej. Spotyka się z rodzinami ofiar, zabiega o ustalenie wszystkich faktów.

W obsadzie, oprócz Fido, są m.in.: Jerzy Zelnik, Katarzyna Łaniewska, Marek Bukowski, Maria Gładkowska, Dominika Figurska, Anna Samusionek, Redbad Klynstra, Andrzej Mastalerz i Aldona Struzik. Rolę prezydenta Lecha Kaczyńskiego gra w filmie Lech Łotocki, a Marii Kaczyńskiej - Ewa Dałkowska.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Za zdjęcia odpowiada Michał Pakulski. Muzykę skomponował Michał Lorenc. Film zrealizowano na podstawie scenariusza, którego autorami są: Antoni Krauze, Tomasz Łysiak, Maciej Pawlicki i Marcin Wolski. Reżyser „Smoleńska” Antoni Krauze ma w dorobku m.in. nagradzany film „Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł” z 2011 r.

„Wołyń” wejść ma na ekrany w drugiej połowie roku. Realizację tego filmu Wojciech Smarzowski określał jako obowiązek. „Tak jak opowiadamy o Katyniu, jak opowiadamy o powstaniu warszawskim, trzeba również opowiedzieć o ludobójstwie na Kresach” - mówił reżyser. „Wierzę, że jest grupa ludzi, która czeka na ten film. Są kresowiacy, którzy mają swoje lata, odchodzą od nas. Oni jeszcze pamiętają ten okres. Są rodziny. Im się też to należy” - powiedział Smarzowski. „Chciałem ten film zrobić, żeby sprowokować do dyskusji” - zaznaczył.

Główną bohaterką „Wołynia” jest Zosia Głowacka, grana przez Michalinę Łabacz. Akcja filmu rozgrywa się w okresie od wiosny 1939 r. do lata 1945 r. w wiosce zamieszkałej przez Ukraińców, Polaków i Żydów, położonej w południowo-zachodniej części tej krainy. Oczami Zosi widz obserwuje toczące się wypadki, zapoczątkowane wybuchem II wojny. Gdy poznajemy Zosię, jest ona zakochana w ukraińskim chłopcu z tej samej wsi. Dziewczyna dowiaduje się jednak, że ojciec postanowił wydać ją za mąż za najbogatszego we wsi gospodarza, Polaka Macieja Skibę, starszego wdowca z dwójką dzieci.

Reklama

Życie wsi zostaje odmienione najpierw przez okupację sowiecką, potem przez niemiecki atak na ZSRR. Trwają brutalne mordy na Żydach. Ukraińskie aspiracje do stworzenia niepodległego państwa wciąż rosną. Wzrasta napięcie między polskimi i ukraińskimi sąsiadami. Oddziały UPA atakują polskie osady, a niekiedy Polacy z równą bezwzględnością biorą odwet na Ukraińcach. Pośród morza nienawiści Zosia próbuje ocalić swoje dzieci.

Oprócz Łabacz, w obsadzie „Wołynia” są m.in. Adrian Zaremba, Arkadiusz Jakubik i Jacek Braciak oraz ok. 30 aktorów ukraińskich, wśród nich wcielający się w ukochanego Zosi Wasilij Wasilik. Autorem zdjęć jest Piotr Sobociński jr.

Andrzej Wajda swój nowy film „Powidoki” (dokładnej daty premiery jeszcze nie podano) nazywa politycznym. Reżyser zapowiedział, że opowie o artyście Władysławie Strzemińskim jako o człowieku z zasadami, który nie chce odstąpić od swych przekonań i przeciwstawia się systemowi. Główną rolę zagrał Bogusław Linda. Scenariusz napisał Andrzej Mularczyk, autorem zdjęć jest Paweł Edelman. Akcja, obejmująca ostatnie lata życia Strzemińskiego, rozgrywa się w Łodzi od 1948 do 1952 r.

Strzemiński (1893-1952) był pionierem awangardy w Polsce lat 20. i 30. XX w., malarzem, grafikiem, projektantem, teoretykiem sztuki i pedagogiem w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Łodzi (obecnie ASP im. Strzemińskiego). Teoria unizmu, której był autorem, stanowi istotny wkład w światową historię sztuki. „Wielki malarz, twórca teorii unizmu, doceniony i podziwiany przed wojną w kraju i za granicą, uwielbiany przez studentów, którzy traktują go jak mistrza i +mesjasza współczesnego malarstwa+, nie cieszy się sympatią profesorów i przede wszystkim władz uczelni i Ministerstwa Kultury” - przypominają losy bohatera „Powidoków” producenci filmu.

Reklama

W przeciwieństwie do lojalnych członków partii i kolegów poddających się doktrynie socrealizmu i realizujących +zadania pracy partyjnej+, Strzemiński nie zgadza się na żadne ustępstwa w sztuce. Nie pozwala, by polityka wkraczała do jego twórczości. Realizuje własną drogę artystyczną, niezgodną z oficjalnymi wytycznymi PZPR: +właściwy tor w sztuce to opisywać historyczny wysiłek narodu pod kierownictwem partii oraz istotę socjalistycznych przeobrażeń społecznych i cywilizacyjnych. - przypominają twórcy.

Taka postawa sprowadza na Strzemińskiego szykany - aż do relegowania z uczelni. Strzemiński zostaje wykreślony ze Związku Artystów Plastyków. Władza postanawia zniszczyć artystę i konsekwentnie swój plan realizuje.

„Smoleńsk”, „Wołyń” i „Powidoki” to trzy najbardziej oczekiwane premiery.

Nowy rok w polskich kinach otworzy „Słaba płeć?”, komedia Krzysztofa Langa, która wejdzie na ekrany 1 stycznia. W obsadzie są m.in. Olga Bołądź, Piotr Adamczyk i Piotr Głowacki. Za zdjęcia odpowiada brytyjski operator Michael Coulter. Bohaterka, Zośka, zaczyna robić karierę w Warszawie, następnie zostaje brutalnie wybudzona z „korpo-snu” i w końcu zmienia swoje życie, na lepsze.



8 stycznia na ekrany trafi uhonorowany Nagrodą Dziennikarzy i Nagrodą Publiczności na festiwalu w Gdyni film Kingi Dębskiej „Moje córki krowy” z Agatą Kuleszą, Gabrielą Muskałą, Marianem Dziędzielem i Marcinem Dorocińskim. Bohaterkami obyczajowej komedii, utrzymanej w tonie „Czułych słówek”, są siostry, które, postawione w sytuacji krytycznej, mimo wzajemnej niechęci muszą działać razem.



„Będzie zabójstwo. I ja w nim będę brał udział. A mówię ci to tylko dlatego, że mi tego nie udowodnisz” - te słowa wypowiada grany przez Bogusława Lindę gangster w nowym filmie Patryka Vegi. „Pitbulla. Nowe porządki” oglądać można będzie od 22 stycznia. To kontynuacja serialu Vegi „Pitbull”, który emitowano w TVP w latach 2005-2008 i w którym główną rolę policjanta „Despero” grał Marcin Dorociński. Tym razem głównym bohaterem jest niepokorny Dariusz Wolkowski, pseud. „Majami”, grany przez Piotra Stramowskiego.

Reklama



Akcja kinowego filmu toczy się kilka lat po akcji serialu. „Majami” trafia do komendy na Mokotowie i zaczyna rozpracowywać grupę gangsterów. Jego droga przecina się z działaniami bohaterów dawnego „Pitbulla”: Gebelsa, Igora i Barszczyka. Okazuje się, że sekcja zabójstw z Pałacu Mostowskich rozpracowuje Grupę Mokotowską, zajmując się tematem odpowiedzialnego za porwania i zabójstwa „Gangu obcinaczy palców”. Policjanci z obu komend zaczynają rozumieć, że mają do czynienia z najsilniejszą organizacją przestępczą w kraju. I że jeśli chcą ją rozbić, muszą ze sobą współpracować.

Od 19 lutego oglądać można będzie thriller „Na granicy” z Marcinem Dorocińskim i Andrzejem Chyrą. To historia ojca i dwóch synów, którzy przyjeżdżają w Bieszczady, by ułożyć sobie relacje po niedawnej rodzinnej tragedii. Tajemniczy nieznajomy, pojawiający się w odciętej od cywilizacji górskiej bazie, wciąga bohaterów w mroczny, niebezpieczny świat przestępczego pogranicza. Reżyserem filmu jest Wojciech Kasperski, a autorem zdjęć Łukasz Żal.

19 lutego do kin wejdzie również „Sprawiedliwy”, debiut reżyserski Michała Szczerbica (scenarzysty „Róży” Smarzowskiego), oparta na faktach opowieść o polskich rodzinach gotowych zaryzykować wszystko, by nieść pomoc żydowskiej dziewczynce. W „Sprawiedliwym” zagrali m.in.: Jan Wieczorkowski, Maja Komorowska, Beata Tyszkiewicz i Olgierd Łukaszewicz.

Reklama



4 marca na ekrany trafi „Historia Roja”, film zrealizowany w hołdzie Żołnierzom Wyklętym, inspirowany losami Mieczysława Dziemieszkiewicza ps. Rój. Rolę tytułową gra Krzysztof Zalewski-Brejdygant. Mieczysław Dziemieszkiewicz (1925-1951), żołnierz NSZ i Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, jako dwudziestolatek, tuż przed końcem wojny, dołączył do oddziału partyzanckiego. Po śmierci brata zabitego przez sowietów poprzysiągł komunistom zemstę. Działając w podziemiu antykomunistycznym, stanął na czele oddziału, który przeprowadzał akcje przeciwko władzom, uwalniał z aresztów więźniów politycznych i wykonywał wyroki na współpracujących z komunistami. Historia „Roja” zakończyła się w 1951 r., gdy poniósł śmierć w obławie przeprowadzonej przez oddziały wojska i milicji.

W czasie II wojny toczy się akcja „Letniego przesilenia” (reż. Michał Rogalski), gdzie wystąpili m.in.: Filip Piotrowicz, Jonas Nay, Bartłomiej Topa, Agnieszka Krukówna, Krzysztof Czeczot i Andre Hennicke. Premiera zapowiadana jest na wiosnę. Bohaterowie, Romek i Guido, mają po 17 lat i życie przed sobą. Chcą słuchać muzyki, umawiać się z dziewczynami. Gdyby nie okoliczności, mogliby być przyjaciółmi. Niestety - spotykają się podczas wojny, w 1943 r.

Guido służy w oddziale niemieckiej żandarmerii na polskiej prowincji. W wolnych chwilach słucha zakazanych anglojęzycznych rozgłośni radiowych, nadających jazz. Romek tymczasem pracuje jako pomocnik maszynisty, który transportuje puste wagony kolejowe z rampy pobliskiego obozu koncentracyjnego. Pewnego dnia Romek kradnie porzuconą na torach walizkę. Są w niej płyty i patefon. Chłopak chce zaimponować koleżance i puszcza jej muzykę. Słyszy to przechodzący nieopodal Guido. Niemiec wchodzi do mieszkania przerażonego Romka. Obaj zmuszeni będą podjąć decyzje, które zupełnie zmienią ich życie.

Reklama

Wiosną odbędzie się też premiera filmu o zakonnicach „Niewinne” z Agatą Kuleszą, Agatą Buzek, Joanną Kulig i Anną Próchniak w obsadzie. Za realizację odpowiada francuska reżyserka Anne Fontaine, autorka filmów „Coco Chanel” z Audrey Tautou i „Idealne matki” z Naomi Watts i Robin Wright.

Scenariusz „Niewinnych” inspirowany jest w dużym stopniu prawdziwymi wydarzeniami. Akcja toczy się na przełomie 1945 i 1946 r., po tym jak - w latach 1944-1945 - do Polski wkroczyła Armia Czerwona. Francuski Czerwony Krzyż angażuje się w akcję repatriacji. Francuscy lekarze pracują w utworzonym na terenie Polski szpitalu, zajmując się rodakami, którzy mają być odesłani do Francji. Pewnego dnia w szpitalu pojawia się siostra Teresa z pobliskiego klasztoru benedyktynek. Błaga o pomoc dla umierającej kobiety. Jedna z lekarek jedzie do klasztoru. Okazuje się, że jej pacjentką ma być zakonnica w ciąży. Lekarka zaczyna interesować się tym, co w ostatnim czasie działo się w klasztorze.

Karolinę Gruszkę jako Marię Skłodowską-Curie można będzie oglądać w kinach od 30 września. Opowiadający o życiu noblistki dramat „Maria Curie” - wspólną produkcję Polski, Niemiec, Francji i Belgii - wyreżyserowała Francuzka Marie Noelle. Oprócz Gruszki, na ekranie pojawią się m.in.: Izabela Kuna - w roli Bronisławy Skłodowskiej, siostry noblistki, Piotr Głowacki jako Albert Einstein oraz Daniel Olbrychski jako Emile Amagat, zagorzały przeciwnik Marii.

Inny film biograficzny - „Ostatnia rodzina” o rodzinie Beksińskich - wejdzie na ekrany 7 października. O prawie trzech dekadach z życia Zdzisława Beksińskiego i jego żony Zofii oraz o relacjach artysty z synem, dziennikarzem muzycznym Tomaszem, opowie reżyser Jan P. Matuszyński. Zdzisława zagrał Andrzej Seweryn, Tomasza - Dawid Ogrodnik. Zdzisław Beksiński urodził się w 1929 r. w Sanoku. W 1977 r. przeprowadził się do Warszawy. Początkowo zajmował się fotografią i rysunkiem, potem malarstwem i rzeźbą. W 2005 r. został zamordowany w mieszkaniu na warszawskim Mokotowie. Syn artysty, Tomasz Beksiński, prowadził audycje m.in. w Polskim Radio. Tłumaczył listy dialogowe do filmów, m.in. o Jamesie Bondzie. W 1999 r. popełnił samobójstwo.

Reklama

Janusza Gajosa, Roberta Więckiewicza i Ireneusza Czopa publiczność zobaczy w thrillerze „Konwój” (reż. Maciej Żak; od 4 listopada). Gajos wciela się w dyrektora aresztu śledczego, w którym dochodzi do zabójstwa więźnia. Na przesłuchanie wezwany zostaje jeden z uczestników konwoju sprzed dwóch lat, o którego przebiegu nikt nie chciał opowiadać, a który może mieć coś wspólnego z popełnioną zbrodnią. Konwój transportował przestępcę oskarżonego o zamordowanie funkcjonariuszy służby więziennej i ich rodzin. Uznany za niepoczytalnego, więzień został skierowany do szpitala psychiatrycznego.

O „młodej kobiecie zagubionej we współczesnym świecie” opowie Katarzyna Rosłaniec, reżyserka „Galerianek” i „Baby Blues”. Bohaterka jej nowego filmu, „Szatan kazał tańczyć” (data premiery w trakcie ustalania), Karolina - grana przez Magdalenę Berus - żyje szybko i intensywnie, pragnąc doświadczać wszystkiego ze zdwojoną siłą. Jest artystką. Wydała powieść, współczesną wersję „Lolity”. Dziewczyna wiedzie nihilistyczny tryb życia, spędzając czas na podróżach, romansach i imprezach. Jej życie wypełnia pustka, której nie są w stanie pokonać ani narkotyki, ani seks. Świat Karoliny, pozostającej w cieniu matki, która nie radzi sobie z przemijaniem, oraz atrakcyjniejszej siostry, Matyldy, stopniowo się rozpada. Oprócz Berus, w obsadzie filmu są m.in. Danuta Stenka, Łukasz Simlat i Jacek Poniedziałek.

W 2016 r. do kin wejść mają też m.in.: komedia „Planeta singli” (reż. Mitja Okorn; z Maciejem Stuhrem; 5 lutego), musical „#WszystkoGra” (w reż. Agnieszki Glińskiej, ze zdjęciami Pawła Edelmana, choreografią Agustina Egurroli i Kingą Preis, Stanisławą Celińską, Elizą Rycembel w obsadzie; w pierwszej połowie roku), „Kobiety bez wstydu” (reż. Witold Orzechowski, w obsadzie m.in. Anna Dereszowska; 6 maja), „Prosta historia o morderstwie” (thriller w reż. Arkadiusza Jakubika, w obsadzie m.in. Andrzej Chyra, Kinga Preis, Eryk Lubos, Ireneusz Czop), thriller „Hel” (reż. Katia Priwieziencew i Paweł Tarasiewicz, w obsadzie m.in. Marcin Kowalczyk), „Nowy świat” (w reż. Elżbiety Benkowskiej, Łukasza Ostalskiego i Michała Wawrzeckiego).

2016-01-11 08:36

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Michał broni nas w walce!

Kim dla nas współczesnych jest Michał Archanioł? Czy jego misja wciąż trwa? Czy odczuwamy jego obecność w naszym życiu? Czy objawienia i interwencje św. Michała wpływają na losy świata? Dwuczęściowy film wydawnictwa Rosemaria: „Broń nas w walce” daje odpowiedzi na te pytania i zabierze cię w świat nieznanych i często zapomnianych miejsc związanych z objawieniami tego Archanioła w Europie oraz Polsce.

Ta wyjątkowa podróż pozwoli ci zbliżyć się z większą ufnością do tego potężnego Obrońcy przed złem, odkryć jego moc i pogłębić duchową relację.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Konferencja naukowa „Prawo i Kościół” w Akademii Katolickiej w Warszawie

2024-04-24 17:41

[ TEMATY ]

Kościół

prawo

konferencja

ks. Marek Paszkowski i kl. Jakub Stafii

Dnia 15 kwietnia 2024 roku w Akademii Katolickiej w Warszawie odbyła się Ogólnopolska Konferencja Naukowa „Prawo i Kościół”. Wzięło w niej udział ponad 140 osób. Celem tego wydarzenia było stworzenie przestrzeni do debaty nad szeroko rozumianym tematem prawa w relacji do Kościoła.

Konferencja w takim kształcie odbyła się po raz pierwszy. W murach Akademii Katolickiej w Warszawie blisko czterdziestu prelegentów – nie tylko uznanych profesorów, ale także młodych naukowców – prezentowało owoce swoich badań. Wystąpienia dotyczyły zarówno zagadnień z zakresu kanonistyki i teologii, jak i prawa polskiego, międzynarodowego oraz wyznaniowego. To sprawiło, że spotkanie miało niezwykle ciekawy wymiar interdyscyplinarny.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję