Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Bp Pindel: Jezus odniósł ostateczne zwycięstwo nad każdym zniewoleniem

Niecałe 4 miesiące przed lipcowymi Światowymi Dniami Młodzieży młodzi ludzie z Podbeskidzia uczestniczyli w diecezjalnych obchodach Niedzieli Palmowej w katedrze w Bielsku-Białej. Modlono się między innymi o światło Ducha Świętego w decyzjach podejmowanych przez młodych. Składka podczas Mszy przeznaczona zostanie na fundusz dla uczestników Światowych Dni Młodzieży zza wschodniej granicy.

[ TEMATY ]

Niedziela Palmowa

PB

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Diecezjalne obchody Światowego Dnia Młodzieży rozpoczęły się kolorową procesją z palmami, która przeszła z kościoła pw. Trójcy Świętej do bielskiej katedry. Oprócz młodzieży z różnych zakątków diecezji, z palmami w rękach szli w procesji ordynariusz bielsko-żywiecki bp Roman Pindel oraz biskup pomocniczy Piotr Greger, a także liczni kapłani i diakoni. Na czele grupy niesiono repliki znaków ŚDM – ikony i krzyża.

W homilii bp Pindel rozważając ewangeliczny opis Męki Pańskiej, zaznaczył, że Syn Boży udaje się do Jerozolimy, by wygrać najważniejszą bitwę dla wyzwolenia człowieka – by pokonać szatana.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Zwycięstwo Jezusa w Jerozolimie - symbolu historii zbawienia, oznacza zwycięstwo nad całym światem, nad każdym zniewoleniem człowieka, nad każdym obszarem panowania przez Złego - mówił biskup. – Wprawdzie ludzie nadal będą umierać, ale będzie głoszona Dobra Nowina, że każdy, kto uwierzy i przyjmie chrzest zostanie wyzwolony, stanie się dzieckiem Bożym. A jeżeli człowiek popełni grzech po chrzcie, to zwraca się do Zwycięzcy o przebaczenie, ażeby mieć nadzieję, że będzie żył na wieki, że będzie żył nadal, dając świadectwo wiary, dając świadectwo poprzez czyny miłości i miłosierdzia” – zaznaczył.

Podczas modlitwy wiernych młodzi ludzie modlili się m.in. za swych rówieśników na całym świecie, o światło Ducha Świętego w decyzjach przez nich podejmowanych.

Ks. Piotr Hoffmann, diecezjalny duszpasterz młodzieży wyjaśnił, że modlitewne spotkanie młodych w Niedzielę Palmową jest jednocześnie ostatnim etapem przygotowań przed ŚDM w Krakowie. „To czekanie jest coraz bliższe. Pozostaje niecałe 4 miesiące. Ta atmosfera wszystkim nam tutaj się dziś udziela. Nie zależy nam, był to kolejny event, lecz by było to spotkanie z Jezusem” – dodał.

Składka podczas Eucharystii w bielskiej katedrze przeznaczona została na fundusz dla młodzieży zza wschodniej granicy, który umożliwi im przyjazd do Polski i udział w spotkaniu z papieżem w 2016 roku. Projekt „Bilet dla Brata”, pomaga w dofinansowaniu udziału w Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie młodzieży z Armenii, Azerbejdżanu, Białorusi, Gruzji, Kazachstanu, Kirgistanu, Litwy, Mołdawii, Rosji, Tadżykistanu, Turkmenistanu, Ukrainy i Uzbekistanu.

Reklama

Na koniec wolontariusze ŚDM odczytali specjalny list-telegram do papieża Franciszka, wyrażając z jak wielką radością już niedługo, wspólnie z młodzieżą z całego świata, spotkają się z Ojcem Świętym w Krakowie.

Światowy Dzień Młodzieży, przeżywany w Niedzielę Palmową w wymiarze diecezjalnym, zainicjował Jan Paweł II w 1986 r. Papież chciał, by w Niedzielę Palmową młodzież całego świata obchodziła swoje święto w diecezjach, w łączności ze swoimi biskupami. Jednocześnie co dwa-trzy lata obchodzony jest Światowy Dzień Młodzieży w wybranych miastach świata. W tym roku czternaste tego typu spotkanie odbędzie w Krakowie.

2016-03-20 18:07

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Benedykt XVI: Dlaczego Jezus wjeżdża do Świętego Miasta - Jerozolimy na osiołku?

[ TEMATY ]

Niedziela Palmowa

Lippi Memmo

Jesus rides into Jerusalem, Lippi Memmo

Jesus rides into Jerusalem, Lippi Memmo

Dlaczego Jezus wjeżdża do Świętego Miasta - Jerozolimy na osiołku? Na to pytanie starał się odpowiedzieć papież Benedykt XVI 9 kwietnia 2006 r. podczas uroczystości Niedzieli Palmowej. Zmarły rok temu papież z Niemiec w czasie swojego pontyfikatu w sposób szczególny zastanawiał się nad znaczeniem cierpienia i śmierci Jezusa w dzisiejszych czasach.

Oto niektóre z jego przemyśleń na uroczystość Niedzieli Palmowej.

CZYTAJ DALEJ

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w Rzeszowie

2024-04-21 20:23

[ TEMATY ]

Wojownicy Maryi

Ks. Jakub Nagi/. J. Oczkowicz

W sobotę, 20 kwietnia 2024 r. do Rzeszowa przyjechali członkowie męskiej wspólnoty Wojowników Maryi z Polski oraz z innych krajów Europy, by razem dawać świadectwo swojej wiary. Łącznie w spotkaniu zatytułowanym „Ojciec i syn” wzięło udział ponad 8 tysięcy mężczyzn. Modlitwie przewodniczył bp Jan Wątroba i ks. Dominik Chmielewski, założyciel Wojowników Maryi.

Spotkanie formacyjne mężczyzn, tworzących wspólnotę Wojowników Maryi, rozpoczęło się na płycie rzeszowskiego rynku, gdzie ks. Dominik Chmielewski, salezjanin, założyciel wspólnoty mówił o licznych intencjach jakie towarzyszą dzisiejszemu spotkaniu. Wśród nich wymienił m.in. intencję za Rzeszów i świeckie władze miasta i regionu, za diecezję rzeszowską i jej duchowieństwo, za rodziny, szczególnie za małżeństwa w kryzysie, za dzieci i młode pokolenie. W ten sposób zachęcił do modlitwy różańcowej, by wzywając wstawiennictwa Maryi, prosić Boga o potrzebne łaski.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję