Reklama

Homilie

Franciszek: o zatwardziałości serc uczonych w literze Prawa

Uczeni w literze Prawa osądzają innych używając Słowa Bożego przeciw Słowu Bożemu, zamykają serce na proroctwo, nie liczy się dla nich ludzkie życie, a tylko ich schematy – powiedział papież podczas porannej Mszy św. w Domu Świętej Marty w Watykanie. W swojej homilii Ojciec Święty odniósł się szczególnie do pierwszego czytania dzisiejszej liturgii (Dz 6,8-15) opisującego rozprawę Szczepana przed Sanhedrynem. „Historia mówi nam o wielu ludziach, którzy zostali zabici, osądzeni, choć byli niewinni: osądzeni na podstawie Słowa Bożego przeciw Słowu Bożemu" - zaznaczył Franciszek.

[ TEMATY ]

Franciszek

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Franciszek zauważył, że uczeni w Prawie oskarżali Szczepana, ponieważ „nie mogli sprostać mądrości i Duchowi, z którego natchnienia przemawiał”. Postawili więc fałszywych świadków, którzy twierdzili, że słyszeli, jak wypowiadał on „bluźnierstwa przeciwko Mojżeszowi i przeciwko Bogu”. Komentując te słowa papież wskazał, że serce zamknięte na Bożą prawdę jest przywiązanie tylko do prawdy Prawa, a nawet więcej – do litery Prawa a jedyne wyjście, jakie dostrzega to kłamstwo, fałszywi świadkowie i skazanie na śmierć. Już Pan Jezus wyrzucał im tę postawę, ponieważ „budujecie grobowce prorokom, a wasi ojcowie ich zamordowali” (Łk 11,47). Odpowiedź uczonych litery jest bardziej cyniczna niż obłudna: „Gdybyśmy żyli za czasów naszych przodków, nie byliśmy ich wspólnikami w zabójstwie proroków” (Mt 23, 30). Ojciec Święty zaznaczył, że w ten sposób umywają sobie ręce i uważają siebie za czystych. Ale ich serce było zamknięte na Słowo Boże, zamknięte na prawdę, zamknięta na posłańca Bożego, który przynosi proroctwo, aby lud Boży poszedł naprzód.

Papież wyznał, że z trudem przychodzi mu czytać fragment Ewangelii św. Mateusza, w którym mowa o tym, że skruszony Judasz po śmierci Jezusa opamiętał się, zwrócił trzydzieści srebrników arcykapłanom i starszym. Na co oni odpowiedzieli: „Co nas to obchodzi? To twoja sprawa” (Mt 27, 3-10). Ich serce było zamknięte, życie tego nieszczęsnego człowieka, który poszedł się powiesić, nic dla nich nie znaczyło. Natychmiast pojawiły się natomiast reguły: „Nie wolno kłaść ich [pieniędzy] do skarbca świątyni, bo są zapłatą za krew”. Nie liczy się dla nich skrucha Judasza, a tylko ich schemat, ich prawa i wiele wytworzonych przez nich rzeczy, i zatwardziałość serca.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wracając do dziejów Szczepana Ojciec Święty zauważył, że kres jego życia był taki sam jak wszystkich proroków i samego Pana Jezusa. A to się powtarza w dziejach Kościoła.

historia mówi nam o wielu ludziach, którzy zostali zabici, osądzeni, choć byli niewinni: osądzeni na podstawie Słowa Bożego przeciw Słowu Bożemu. Pomyślmy o polowaniu na czarownice lub św. Joannie d’Arc, i wielu innych osobach, które zostały spalone, potępione, ponieważ zdaniem sędziów nie dostosowały się do Słowa Bożego. Wzorem jest tutaj sam Jezus, który aby być wiernym i słuchać Słowa Ojca, kończy na krzyżu. Jak delikatnie Jezus mówi do uczniów z Emaus: «O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy!» (Łk 24, 25). Prośmy dziś Pana, aby z równą delikatnością postrzegał nasze małe lub duże głupoty naszego serca, obdarzył nas czułością i powiedział nam: «O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia » i zaczął wyjaśniać nam sprawy” – zakończył swoją homilię Franciszek.

2016-04-11 12:49

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież do młodych: nie Bóg dzieli, ale człowiek

[ TEMATY ]

Franciszek

Grzegorz Gałązka

Stawiajcie niewygodne pytania, choć są takie, na które nie znajdziemy odpowiedzi. Zadając pytania wzrastamy i dojrzewamy. W ten sposób papież zachęcał uczniów zespołu szkół św. Karola z Mediolanu, których przyjął na audiencji. Młodzi pytali Franciszka o Boga, który wydaje się czynić różnice między ludźmi: jedni są bogaci i szczęśliwi, inni biedni i odrzuceni.

Odpowiadając Franciszek odwołał się najpierw do Fiodora Dostojewskiego, który pytał: dlaczego cierpią dzieci? Wskazał, że na to pytanie nie ma odpowiedzi. Jeżeli ktoś szuka tutaj odpowiedzi jasnej, prostej, to idzie złą drogą, która do niczego nie prowadzi. „Bóg nie czyni różnic między ludźmi, to my, ludzie je robimy” – mówił papież.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

R. Czarnecki: Najbardziej ideologiczna kadencja europarlamentu od czasu wstąpienia Polski do UE

2024-04-24 09:01

[ TEMATY ]

polityka

Unia Europejska

parlament europejski

Łukasz Brodzik

Ryszard Czarnecki

Artur Stelmasiak

Ryszard Henryk Czarnecki

Ryszard Henryk Czarnecki

Zbliżają się wybory do europarlamentu. Nie ulega wątpliwości, że ostatnia kadencja była nadzwyczajna ze względu nie tylko na pandemię i wojnę na Ukrainie, ale także wielość spraw ideologicznych forsowanych przez Komisję Europejską.

Czym zajmowali się europosłowie przez ostatnie 5 lat? Czy nastąpią zmiany po wyborach? Czy prawicowe ugrupowania powiększą swój stan posiadania? I czy przyszły parlament wycofa się z tak krytykowanego Zielonego Ładu, czy paktu migracyjnego? O tym z Ryszardem Czarneckim, europosłem Prawa i Sprawiedliwości rozmawia Łukasz Brodzik.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję