Tym razem wizyta u uchodźców na greckiej wyspie była wspólnymi odwiedzinami papieża, patriarchy Konstantynopola i prawosławnego arcybiskupa Aten. Wszystkie etapy wizyty odbywali oni razem, tak jakby byli równoprawnymi członkami jednej delegacji - podkreśla Badilla.
Wskazuje, że w swych przemówieniach wszyscy trzej zawsze wypowiadali się w pierwszej osobie liczby mnogiej („my”), aby wyrazić to, iż działają razem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Badilla zaznacza, że po stronie watykańskiej unikano wszelkich symboli czy zasad stosowanych przy podróżach papieskich, które mogłyby sprawiać wrażenie odmiennego traktowania protokolarnego tych trzech hierarchów.
Zwraca także uwagę na to, że na Lesbos nie przyjechał prezydent Grecji Prokopis Pawlopulos. Jego obecność bowiem siłą rzeczy nadawałaby wizycie papieża charakter państwowy, co kłóciłoby się z trójstronnym, ekumenicznym charakterem podróży.