Reklama

„Niedziela” w każdym polskim domu w każdą niedzielę!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ks. inf. Ireneuszem Skubisiem, redaktorem naczelnym Tygodnika Katolickiego „Niedziela”, rozmawia Barbara Hanna Otto

Barbara Hanna Otto: - Po serdecznym przyjęciu na ziemi amerykańskiej i wywiadach udzielonych przez Księdza Infułata licznym mediom w Chicago, przyszła pora na rozmowę z „Niedzielą”, której Ksiądz Infułat jest od 23 lat redaktorem naczelnym. „Niedziela” stała się najważniejszym i najpoczytniejszym tygodnikiem katolickim nie tylko w Polsce, ale także w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Cofnijmy się zatem do początków tego pisma. Dzięki czyjej inicjatywie i kiedy powstała „Niedziela”?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. inf. Ireneusz Skubiś: - historia Niedzieli dzieli się na kilka etapów. Na „czas mówienia i czas milczenia”. Na Wielkanoc 1926 r. biskup częstochowski Teodor Kubina, wcześniej pracujący w Gościu Niedzielnym, założył diecezjalny tygodnik katolicki Niedziela. Pragnę podkreślić, że przed wojną prawie każda diecezja wydawała własne pismo katolickie. Niedziela pięknie rozwijała się aż do 1939 r. Wybuch II wojny światowej i okupacja przerwały działalność wydawniczą, nastał „czas milczenia”. Odzyskanie przez Polskę niepodległości oznaczało reaktywowanie Niedzieli, już jako tygodnika ogólnopolskiego o nakładzie 94 tys. egzemplarzy, nakład był uwarunkowany tzw. „przydziałem papieru”. Z uwagi na fakt działania komunistycznej cenzury ówcześni dziennikarze musieli godzić się na skreślanie własnych tekstów, a w zamian zamieszczać artykuły o innej tematyce, które nie raziły cenzury; wszystko po to, aby tylko utrzymać pismo. Niestety, w 1953 r. reżim komunistyczny, nasilając antykościelną propagandę, doprowadził do zamknięcia Niedzieli na całe 28 lat, aż do czasów „Solidarności” w 1981 r. W tym okresie wielokrotnie próbowano” wskrzesić” Niedzielę. Gdy w partii następowała „odwilż”, diecezja częstochowska występowała o prawo wydawania tygodnika. Były to, niestety, starania bezskuteczne. Dopiero w czerwcu 1981 r. wznowiliśmy działalność edytorską. Potem jeszcze tylko na krótko Niedziela zamilkła w stanie wojennym. Nowe warunki ekonomiczne w Polsce, likwidacja sieci kiosków Ruch-u, które rozprowadzały nasz tygodnik, spowodowały zmniejszenie nakładu. Podjęliśmy wówczas wiele starań, aby usprawnić kolportaż i dotrzeć do czytelników. Rozpoczęliśmy wydawanie diecezjalnych dodatków do ogólnopolskiej Niedzieli i w ten sposób staliśmy się bliżsi sprawom dziejącym się w poszczególnych polskich diecezjach. Obecnie co tydzień Niedziela przygotowuje około 130 stron tekstów, ukazuje się w 20 edycjach.

- Na czym polega siła oddziaływania ewangelizacyjnego i społecznego „Niedzieli”, która na bardzo trudnym rynku wydawniczym znalazła swoje miejsce, a więc i czytelników?

- Jesteśmy niezależnym tygodnikiem, o jasno sformułowanych zasadach i bardzo czytelnym przekazie. Niedziela to pismo prezentujące katolicką wiarę, filozofię, teologię, społeczną naukę Kościoła, a także wartości narodowe, o których tak często mówi Ojciec Święty. Na łamach Niedzieli stale obecna jest Polska ze swą historią i kulturą, z kłopotami i rozterkami, z radościami i aktualnymi sprawami. Jesteśmy blisko naszych czytelników, a oni blisko nas.
Poczytność zawdzięczamy naszym współpracownikom tworzącym pismo. W Niedzieli pracuje 170 osób, a ponad tysiąc wolontariuszy w kraju i na całym świecie pisze dla Niedzieli. Mamy czytelników, bo jesteśmy pismem maryjnym, a Polacy w sposób szczególny ukochali Matkę Bożą Częstochowską. Wielu pielgrzymuje do Niej do Częstochowy, a każda Niedziela jest nowym spotkaniem z Maryją. Żyjąc tak blisko klasztoru Ojców Paulinów, relacjonujemy wszystkie ważne wydarzenia dziejące się na Jasnej Górze. Również dzięki tej tematyce jesteśmy zadomowieni w polskich rodzinach, które przyjmują Niedzielę radośnie i z otwartymi sercami.

- Jakie miejsce w zamyśle Księdza Redaktora zajmuje najmłodsze dziecko „Niedzieli” - „Niedziela w Chicago”?

- Niedziela w Chicago powinna pokazywać prawdziwy obraz życia Polaków-katolików w tym najbardziej polskim z amerykańskich miast. Podobnie jak w diecezjach w Polsce tak i tutaj - odbywają się uroczystości i jubileusze, rok liturgiczny obfituje w ważne daty, przychodzą i odchodzą proboszczowie ze swych parafii, także na wieczność... O tym wszystkim trzeba pamiętać. Na Obczyźnie polski Kościół żyje dzięki wspaniałej pracy polskich księży. Ta działalność jest tak ciekawa, że może przydałoby się, aby niejeden ksiądz z Polski zobaczył, jak tu się duszpasterzuje. Zaimponowała mi otwartość kapłanów, wychodzących do wiernych z interesującymi pomysłami duszpasterskimi. Sam mógłbym wiele się nauczyć od tych księży, od wspólnot parafialnych i ludzi je tworzących. Wierni ujęli mnie swoją serdecznością, ciepłym uśmiechem i … zwyczajnością, dzięki której wspaniale się czuję pośród nich. Bardzo ważne jest, aby w parafii jak najwięcej działo się wspólnie, razem, aby każdy mógł tu znaleźć miejsce dla siebie - w grupie modlitewnej, na spotkaniu, na zabawie…

- Niektóre materiały powstające w redakcji w Chicago umieszczane są w wydaniu ogólnopolskim „Niedzieli”. Jesteśmy dumni, że nasza praca ma także czytelników w Polsce. Jakie są kryteria doboru takich tekstów?

- Zdarza się, że „kradniemy” te teksty, bo są tak dobre, że powinny być przeczytane przez polskich czytelników. Mogą się przydać polskiemu księdzu, mogą czegoś nas wszystkich nauczyć, otworzyć oczy na wiele nowych aspektów naszej pracy. Szczególnie wartościowe są przesłania kardynała Francisa George´a. Te bardzo mądre, teologiczne, duszpasterskie teksty powinny znaleźć się na łamach ogólnopolskiej Niedzieli, bo przecież czytają nas również polscy biskupi, dla których spojrzenie z innej, amerykańskiej perspektywy na sprawy Kościoła może być bardzo inspirujące.

- Trudny rynek wydawniczy w Chicago dotyczy w sposób specjalny „Niedzieli”. Są tu sprzedawane dwa wydania: warszawskie i chicagowskie. Niektórzy czytelnicy pragnąc dowiedzieć się z „Niedzieli w Chicago” o aktualnych sprawach polonijnej społeczności w metropolii chicagowskiej są zaskoczeni, bo nie znajdują oczekiwanych wiadomości z Chicago, ponieważ nawet nie wiedzą o dwóch edycjach równolegle dystrybuowanych w Wietrznym Mieście. Jaka jest opinia Księdza Redaktora w tej sprawie?

- Nie mam wpływu na tę sytuację. Dużą część nakładu pisma kupuje Ruch, który następnie odsprzedaje swoim kontrahentom, również tu, w Chicago. Myślę, że gdy dodatek chicagowski, który jest wydawany dopiero od siedmiu miesięcy, stanie się znany i poszukiwany, to czytelnik sam dokona wyboru i będzie starał się, choćby drogą prenumeraty, zapewnić sobie dostęp do ulubionego pisma.

- „Niedziela w Chicago” miała zaszczyt być przedstawiona Ojcu Świętemu w trakcie pobytu delegacji polskich i chicagowskich dziennikarzy oraz sympatyków pisma w Watykanie na obchodach Jubileuszu 25 - lecia Pontyfikatu Jana Pawła II. Jaka była reakcja Papieża Polaka na widok najnowszej edycji pisma, którą przedstawiał Ksiądz Infułat wraz z ks. dr. Adamem Galkiem, redaktorem odpowiedzialnym za wydanie chicagowskie?

Reklama

- Ojciec Święty został poinformowany o zamiarze wydawania Niedzieli w Chicago zanim przystąpiliśmy do realizacji tego dzieła. Pobłogosławił naszym planom. Podczas spotkania w Watykanie w dniach Wielkiego Jubileuszu przeżywaliśmy niezwykle podniosłe chwile. Oprócz pracowników Niedzieli z Polski i Chicago byli również czytelnicy naszego tygodnika, a ich obecność pokazuje wartość i znaczenie naszej pracy. Jan Paweł II z radością i aprobatą przyjął informacje o rozwoju dodatku chicagowskiego. Niedziela jest obecnie łącznikiem Kościoła z wiernymi, nie tylko w kraju, ale i na całym świecie.

- W imieniu pracowników „Niedzieli w Chicago” proszę Księdza Redaktora o wskazówki dla nas. Na co powinniśmy zwrócić szczególną uwagę w naszej pracy, aby jeszcze lepiej służyć Niedzieli i jej czytelnikom? Które kierunki rozwoju są najważniejsze, w opinii Księdza Redaktora, dla Niedzieli w Chicago?

- Doświadczeni dziennikarze mówią, że najważniejsza jest prawda i uczciwość, a zaraz potem konkret. Pisanie krótko, jasno, zwięźle i zrozumiale - to recepta na dobrą dziennikarską robotę. A co do kierunków działań, to obraliście właściwe. Niedziela w Chicago jest bardzo dobrze i ciekawie redagowana. Miejcie oczy i serca otwarte na Waszych czytelników. Pamiętajmy, że to dla nich powstaje Niedziela!

- Bóg zapłać za rozmowę. Życzymy Księdzu Infułatowi dalszego pomyślnego kierowania „Niedzielą” przez wiele następnych lat. Prosimy przekazać Redakcji w Częstochowie najserdeczniejsze podziękowania za cenną współpracę, za pomoc, którą okazują nam, piszącym tutaj, w Chicago. Pozdrawiamy wszystkich Czytelników „Niedzieli” w Polsce! Oby „Niedziela” była obecna w każdym polskim domu w każdą niedzielę!

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Droga nawrócenia św. Augustyna

Benedykt XVI w jednym ze swoich rozważań przytoczył wiernym niezwykłą historię nawrócenia św. Augustyna, którego wspomnienie w Kościele obchodzimy 28 sierpnia.

CZYTAJ DALEJ

W Lublinie rozpoczęło się spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec

2024-04-24 17:59

[ TEMATY ]

Konferencja Episkopatu Polski

Konferencja Episkopatu Polski/Facebook

W dniach 23-25 kwietnia br. odbywa się coroczne spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec. Gospodarzem spotkania jest w tym roku abp Stanisław Budzik, przewodniczący Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.

Głównym tematem spotkania są kwestie dotyczące trwającej wojny w Ukrainie. Drugiego dnia członkowie grupy wysłuchali sprawozdania z wizyty bp. Bertrama Meiera, ordynariusza Augsburga, w Ukrainie, w czasie której odwiedził Kijów i Lwów. Spotkał się również z abp. Światosławem Szewczukiem, zwierzchnikiem Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję