Reklama

Miłość, małżeństwo, rodzina (1)

Ślubuję ci miłość

Niedziela włocławska 49/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każdy człowiek odczuwa potrzebę miłości. Chce być kochany i aby go kochano. Przez całe życie dąży do spełnienia tego pragnienia. Jako dziecko, utożsamia miłość z bliskością drugiej osoby, zapewniającej mu bezpieczeństwo, pokój i szczęście. Dziecko odczuwa miłość w prosty sposób: ta osoba kocha mnie, wiec jest przy mnie. Dorastając, zaczyna odczuwać miłość jako wyłączność. Próbuje sobie przywłaszczać kogoś i robi wszystko, aby ta osoba, którą kocha, była tylko dla niego. U człowieka dojrzałego miłość przeradza się w empatię, czyli umiejętność współodczuwania. W małżeństwie człowiek ubogaca zdolność kochania o fundamentalną i scalającą poprzednio uzyskane sprawności umiejętność działania, czyli aktywnego realizowania potrzeby bliskości, wyłączności i empatii w odpowiednich proporcjach i odpowiedni sposób. Samo uczucie, nawet dopracowane, nie gwarantuje szczęśliwego pożycia małżeńskiego, lecz w sposób istotny potęguje szansę powodzenia związku, którego pierwszym, poważnym i nieodwracalnym krokiem jest podjęcie decyzji o małżeństwie.
Co zatem wyraża przysięga małżeńska, towarzysząca sakramentalnemu „TAK”? Z praktyki duszpasterskiej i sądowniczej wiadomo mi, że niewielki procent małżeństw zastanawia się nad tym. Efektem tego są nieudane związki małżeńskie, cierpienie małżonków, a co gorsza cierpienie dzieci, ponoszących konsekwencje nieprzemyślanych decyzji swych rodziców. Ów najważniejszy dzień, który miał być początkiem radości i szczęścia, pełni zjednoczenia dwóch światów, wzajemnym ubogacaniem i przenikaniem, staje się dla sporej liczby młodych ludzi początkiem końca. Końca wspólnych marzeń, wspólnych problemów, wspólnych nadziei... Dlaczego? Czy to los nielitościwie z nich zakpił, czy też przeoczyli coś, o czym powinni pomyśleć, zanim podjęli ostateczną decyzję? Czy rzeczywiście świadomi byli zakresu praw i obowiązków, które dobrowolnie w chwili ślubu przyjęli? Czy tylko kierowali się chwilą, nie zadając sobie pytania: czy jestem odpowiedzialny za to, co przyrzekam? Czy tekst wypowiadanej przysięgi małżeńskiej został przez nich zrozumiany, czy mieli świadomość, że nie jest on ozdobnym elementem ceremonii, lecz rzeczywistym, dosłownym i zobowiązującym przyrzeczeniem?
Przysięga małżeńska brzmi: „Ja N., biorę Ciebie N. za żonę (męża) i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy Jedyny i wszyscy święci”. Tak sformułowana przysięga małżeńska stanowi idealną listę postulatów, pożądanych do osiągnięcia szczęścia.
Analizując treść tej przysięgi, należy podkreślić, że wszystko to, co jest w niej zawarte, jest niezbędne, aby mogła rozwijać się miłość, która przywiodła narzeczonych do Kościoła przed oblicze Boga. To ona jest jednocześnie przyczyną i efektem naszej wyłącznej więzi, opartej na potrzebie bliskości. Jezus Chrystus wyraził to w słowach: „A tak już nie są dwoje, ale jedno ciało” (por. Mt 19,6). Źródłem i wzorem miłości małżeńskiej jest Bóg, który ustanowił małżeństwo.
Mówiąc o miłości małżeńskiej, trzeba wymienić jej przymioty. Miłość małżeńska jest ludzka, co oznacza, że jest duchowo-zmysłowa, obejmująca duszę i ciało. Z tego wynika, że miłość nie może się opierać tylko na uczuciu, ale raczej na woli świadczenia dobra ukochanej osobie. Miłość jest pełna. Oznacza to, że małżonkowie oddają się sobie całkowicie. Znajdują szczęście w dawaniu siebie, nie żądając w zamian niczego. Jest też wierna i wyłączna. To oznacza, że jest skierowana wyłącznie do małżonka i nie może być obłudna i udawana. Małżonkowie, ślubując sobie miłość, powinni wiedzieć, że nie mogą tej miłości zdradzić dla innej osoby. Miłość jest płodna. Sobór Watykański II w KDK 50 oraz w encyklice Humane vitae 9 podkreśla: „małżeństwo i miłość małżeńska z natury swej skierowane są ku płodzeniu i wychowywaniu potomstwa”.
Jak z tego wynika, miłości trzeba się uczyć. Nie można powiedzieć „kocham”, a nie uświadamiać sobie, że miłość jest wymagająca i całkowicie zakładająca odrzucenie jakiegokolwiek egoizmu i korzyści. Prawdziwie kochać, to prawdziwie chcieć być kochanym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jezus jest dobrym pasterzem

2024-04-19 10:18

[ TEMATY ]

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Jesteśmy dziećmi mocnego i dobrego Boga. Jesteśmy domownikami Boga miłości, który jest gwarantem naszej wolności, tej prawdziwej.

Ewangelia (J 10, 11-18)

CZYTAJ DALEJ

Święty ostatniej godziny

Niedziela przemyska 15/2013, str. 8

[ TEMATY ]

święty

pl.wikipedia.org

Nawiedzając pewnego dnia przemyski kościół Ojców Franciszkanów byłem świadkiem niecodziennej sytuacji: przy jednym z bocznych ołtarzy, wśród rozłożonych książek, klęczy młoda dziewczyna. Spogląda w górę ołtarza, jednocześnie pilnie coś notując w swoim kajeciku. Pomyślałem, że to pewnie studentka jednej z artystycznych uczelni odbywa swoją praktykę w tutejszym kościele. Wszak franciszkański kościół, dzisiaj mocno już wiekowy i „nadgryziony” zębem czasu, to doskonałe miejsce dla kontemplowania piękna sztuki sakralnej; wymarzone miejsce dla przyszłych artystów, ale także i miłośników sztuki sakralnej. Kiedy podszedłem bliżej ołtarza zobaczyłem, że dziewczyna wpatruje się w jeden obraz górnej kondygnacji ołtarzowej, na którym przedstawiono rzymskiego żołnierza trzymającego w górze krucyfiks. Dziewczyna jednak, choć później dowiedziałem się, że istotnie była studentką (choć nie artystycznej uczelni) wbrew moim przypuszczeniom nie malowała tego obrazu, ona modliła się do świętego, który widniał na nim. Jednocześnie w przerwach modlitewnej kontemplacji zawzięcie wertowała kolejne stronice opasłego podręcznika. Zdziwiony nieco sytuacją spojrzałem w górę: to św. Ekspedyt - poinformowała mnie moja rozmówczyni; niewielki obraz przedstawia świętego, raczej rzadko spotykanego świętego, a dam głowę, że wśród większości młodych (i chyba nie tylko) ludzi zupełnie nieznanego... Popularność zdobywa w ostatnich stu latach wśród włoskich studentów, ale - jak widać - i w Polsce. Znany jest szczególnie w Ameryce Łacińskiej a i ponoć aktorzy wzywają jego pomocy, kiedy odczuwają tremę...

CZYTAJ DALEJ

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie najemnikiem!

2024-04-19 22:12

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Archiwum bp Andrzeja Przybylskiego

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

21 Kwietnia 2024 r., czwarta niedziela wielkanocna, rok B

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję