„Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!... Pan jest blisko”. Św. Paweł tymi słowami wzywa nas, Kościół, do chrześcijańskiej radości. Człowiek, nie może
być smutny; serce chrześcijańskie nie może być przygnębione. Ewangelia to Radosna Nowina. Ten fakt, że Bóg jest z nami, jest powodem do największej radości. Radość jest programem Ewangelii,
jest programem naszego życia i wieczności. Przypomina nam o tym Kościół, gdy przygotowujemy się do najradośniejszych świąt Bożego Narodzenia. Przychodzi sam Bóg, nie możemy więc
smucić się, chociażby trzeba było wiele cierpieć i zmagać się z trudnościami.
Można łatwo zauważyć, że ludzie są coraz mniej szczęśliwi i radośni. Coraz mniej uśmiechniętych twarzy i rozradowanych dusz. Coraz rzadziej słychać spontaniczną pieśń radości.
Faktem jest, że z każdym rokiem w naszych domach jest coraz więcej komfortu, ale przez to coraz mniej szczęścia i radości. Jest to dowód na to, że szczęścia i radości
szukamy tam, gdzie nikt ich jeszcze nie znalazł. Radości szukamy tam, gdzie jest nieznośna pustka i głęboki smutek, a więc w świecie bez Boga, w życiu bez Ewangelii
i Chrystusa. W takiej sytuacji jesteśmy smutni. Chrześcijańska radość to nie śpiew pijaka, to nie małpie wrzaski uliczników, to nie bezwstydny śmiech kobiet lekkich obyczajów. Radość
chrześcijańska wypływa z posiadania Boga, czystego sumienia i spełnionego obowiązku. Jest to szczęście w Jezusie Chrystusie.
Widać, że człowiek jest coraz bardziej osamotniony. Wśród tłumów jest często sam. Czuje się jakby odepchnięty i dlatego właśnie jest smutny. Sam jest temu winien, a raczej winien
jest temu jego egoizm. Chciałby bowiem być szczęśliwy i wesoły kosztem Boga i braci. Radość mieszka w otwartym sercu i na dłoni, która daje. Radość i szczęście
rodzą się z naszych wysiłków, by stworzyć świat, w którym będzie mniej cierpienia, mniej krzywdy, w którym nie będzie nienawiści.
W dzisiejszej Ewangelii znajdujemy pytanie: „Co mamy czynić?”. Znajdujemy tam również odpowiedź: Czynić wszystkim dobrze, a nie źle, a wszyscy będziemy wtedy szczęśliwi
i radośni.
Świat nie może być oczywiście samą radością i nieustanną pieśnią. Trudno być wesołym, gdy do oczu cisną się łzy; trudno być wesołym, gdy widzi się tyle cierpienia, tyle niesprawiedliwości,
nędzy i nienawiści. Trudno być wesołym, gdy jest udręka w sercu, krzyż na ramionach, albo my na krzyżu. Św. Paweł pisze jednak: „Radujcie się zawsze w Panu!”.
Po wszystkich udrękach czeka nas radość; na brzegu wieczności czeka nas Pan. On jest radosnym głosicielem Ewangelii - Radosnej Nowiny. Cierpienie nasze jest krótkie, a radość nasza jest
wieczna. Nie może słabnąć nasza wiara, gdy słabnie nasza ręka i serce. Nie darmo jest napisane: „Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!... Pan jest
blisko”. Samo powtarzanie tych słów byłoby stosunkowo proste, lecz nie o to chodzi, ale o wypełnienie ich.
Pan jest źródłem naszej radości. Źródłem wiecznej radości może być tylko źródło wieczne. Radość, która przemija, nie jest prawdziwą radością. „Pan jest blisko”. To właśnie On jest naszą
nieprzemijającą radością. W tych dniach powinniśmy szczególnie odczuwać Jego bliskość, słyszeć Jego głos i radować się.
Wesoły może być naprawdę tylko człowiek z czystym sumieniem, człowiek, który oczyścił swoją duszę i pojednał się z Bogiem. O tym Kościół pragnie nam przypomnieć
w Adwencie i zaprosić do sakramentu pokuty i pojednania. Jeżeli przywrócimy naszej duszy życie Boże, powróci do nas również prawdziwa radość.
Pomóż w rozwoju naszego portalu