Domaradz
W dniach 11-12 października w 95-lecie obecności Matki Bożej Nieustającej Pomocy i 45-lecie Jej koronacji dokonanej przez bp. Franciszka Bardę, podejmowaliśmy najdostojniejszego
gościa w parafii Domaradz. Czarna Madonna w Jasnogórskim Wizerunku odbierała od nas należną sobie cześć.
Pozwolę sobie wrócić do historii, która miała szczególne znaczenie dla nas wszystkich. 11-12 maja 1970 r., tj. 33 lata temu, przyjmowaliśmy Maryję w znaku zapalonej świecy, Ewangeliarza
i pustych ram. Po 14 latach od tego wydarzenia, ówczesny proboszcz ks. Antoni Kołodziej wraz ze swoimi parafianami podjęli decyzję o budowie sanktuarium dla Matki Bożej.
Trudności były ogromne, ale powoli, z Bożą pomocą następowała przemiana, a świątynia nasza budowana tylko i wyłącznie rękoma parafian stawała się duża i piękna.
Od chwili rozpoczęcia budowy mija w bieżącym roku 20 lat. Na tym samym miejscu, gdzie kiedyś był ołtarz polowy i tron dla Maryi stoi dziś okazałe sanktuarium, w którym
znajduje się cudowny, łaskami słynący obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy.
Cudowne dni nawiedzenia poprzedzone były licznymi nabożeństwami. Poczynając od 9-miesięcznej Nowenny przez nabożeństwa do Najświętszego Sakramentu, częste odmawianie Różańca w tej intencji,
pamięć w modlitwie pielgrzymów w pieszej pielgrzymce na Jasną Górę czy do Starej Wsi, aż do bezpośredniego przygotowania przez rekolekcje parafialne prowadzone przez ks. Edwarda
Sobolaka. Przez cały tydzień z wieży kościelnej słychać było dzwony, które o godz. 21.00 wzywały na Apel Jasnogórski. Zewnętrzny wystrój wokół świątyni, dróg i domów dawał
znać obcym, przejezdnym, że coś szczególnego w tej parafii ma się odbyć.
Nadszedł nareszcie czas upragniony. O godzinie 16.00 nabożeństwo oczekiwania, po czym wyszliśmy z procesją na powitanie Matki Bożej w obrazie Jasnogórskiej Ikony.
Samochód-kaplica prowadzony przez policję, banderię konną oraz samochody Straży Pożarnej zajechał do parku i po chwili proboszcz ks. Wiesław Przepadło w imieniu nas wszystkich ucałował
Obraz z należną czcią i oddał mu pokłon. Maryja niesiona na ramionach ojców, matek w strojach ludowych, młodzieży w strojach narodowych i strażaków
powoli zbliżała się do miejsca sprawowania Najświętszej Ofiary. Msza św. koncelebrowana pod przewodnictwem bp. Adama Szala i 18 kapłanów, ubogacana śpiewem chóru parafialnego i grą
orkiestry dętej była główną częścią uroczystości. Ksiądz Biskup wygłosił także słowo Boże. Po Mszy św. czuwanie modlitewne dzieci, młodzieży i ostatni wieńczący Apel Jasnogórski, który poprowadził
Ojciec Paulin. Późno w nocy szliśmy z zapalonymi świecami na miejsce wiecznego spoczynku niosąc zmarłym modlitewną pamięć.
O godzinie 24.00 Mszę św. dziękczynną w intencji kapłanów, alumnów, sióstr zakonnych sprawowało 12 kapłanów rodaków, byłych i obecnych wikariuszy pod przewodnictwem dziekana
ks. Józefa Łobodzińskiego, naszego rodaka. Słowo Boże wygłosił proboszcz ks. Wiesław Przepadło. A potem zapewne tak jak w każdej parafii nadszedł czas indywidualnego spotkania z Maryją.
Całonocne czuwanie zakończyły poranne Godzinki ku czci Najświętszej Maryi Panny. O godzinie 10.00 rozpoczęła się Suma, jako że był to dzień Pański, i pożegnanie Matki Bożej.
Ksiądz Proboszcz dokonał Aktu zawierzenia całej parafii, i w procesji obraz Matki Bożej udał się do samochodu-kaplicy, by odjechać do części parafii Zatyle, gdzie znajduje się kościół
filialny pw. Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny. Przez czas trwania Eucharystii, którą sprawował ks. Wojciech Szarek wierni, szczególnie ci starsi, schorowani, którzy nie mogli być w sanktuarium
cieszyli się obecnością Madonny u siebie. Na koniec pożegnanie, wzruszenie, łzy i Matka Boża, wyrusza do części parafii Góra,1 do drugiego kościoła filialnego pw. Miłosierdzia Bożego,
gdzie również sprawowana jest Msza św. - przez ks. Bogusława Czarsnieckiego. Słowo Boże we wszystkich kościołach głosił Ojciec Paulin. Niezaprzeczalnym aktem wiary, miłości do Matki Najświętszej,
pragnienia bycia z Nią zawsze była pielgrzymka wiernych od Sanktuarium do kościoła Miłosierdzia Bożego na uroczyste pożegnanie. Jakie to piękne, że za Chrystusowym Krzyżem, który
nas prowadził szło tak wielu Jej czcicieli, na czele z ks. Franciszkiem Jarzyną. Z różańcem w ręku, ze śpiewem na ustach dotarliśmy na nabożeństwo pożegnania,
by jeszcze chwilę spojrzeć na Maryję, podziękować Jej nie wstydząc się łez szczęścia, a potem niesioną wysoko na ramionach odprowadzić, bo w sąsiedniej parafii Golcowa też czekały
na Nią Jej dzieci.
Kontynuacją tych przeżyć jest tzw. mała peregrynacja, która rozpoczęła się nazajutrz po nawiedzeniu, tj. 13 października, po nabożeństwie fatimskim. Z inicjatywy Księdza Proboszcza na pamiątkę
nawiedzenia będziemy trwać na modlitwie apelowej każdego 11. dnia miesiąca.
Elżbieta Paczkowska
Humniska
Przybyła, wysłuchała i podążyła w dalszą wędrówkę szlakiem parafii diecezji przemyskiej. Zaszczyciła swoją obecnością zabytkowy kościół w Humniskach, mający bogatą tradycję
i historię związaną ze swoim istnieniem. W 2009 r. świątynia ta będzie obchodzić 600-lecie swego istnienia.
19 października br. na długo pozostanie w pamięci mieszkańców Humnisk, gdyż po trzydziestoletniej nieobecności Maryja ponownie zawitała w progach Domu Bożego i zagościła
w nim na nowo. Przygotowania do osobistego spotkania z tym Niezwykłym Gościem zaczęły się już kilka tygodni wcześniej. Jednak najgorętszym czasem był tydzień poprzedzający wizytę
Jasnogórskiej Pani. Od niedzieli zaczęły się rekolekcje prowadzone przez ks. Zbigniewa i ks. Tadeusza, w trakcie których odbywały się spotkania z poszczególnymi stanami.
Codziennie o 21.00 mieszkańcy Humnisk gromadzili się w kościele lub we wspólnocie rodzinnej, by uczestniczyć w Apelu Jasnogórskim. W środę w czasie
uroczystej Mszy św. miało miejsce odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych. Istotnym elementem przygotowań było też składanie darów duchowych, codzienna modlitwa różańcowa i spowiedź. Warto również
wspomnieć o zewnętrznych przygotowaniach wsi do tej uroczystości. Trasa, którą miała podążać Matka Boża została pięknie udekorowana flagami papieskimi, maryjnymi i narodowymi. Niezwykle
oryginalnym pomysłem było też umieszczenie na specjalnych tablicach wizerunków świętych i wezwań z Litanii Loretańskiej. Całość dopełniały świecące się lampiony.
Ustrojona wieś i przygotowani duchowo mieszkańcy zebrali się w niedzielne popołudnie w świątyni na nabożeństwie oczekiwania na przyjazd „Madonny hebanowej o dwóch
pręgach na twarzy”. Tuż przed przyjazdem uroczysta procesja wyruszyła na powitanie Cudownego Obrazu. Znany wszystkim dźwięk syreny samochodu-kaplicy, obwieścił tak długo oczekiwaną chwilę. Przybyła...
jest wśród nas, powitana przez proboszcza ks. Juliana Tarnawskiego. Powierzona w ręce reprezentantów poszczególnych stanów - ojców, matek, strażaków i młodzieży - dotarła
w drzwi humniskiej świątyni, gdzie została przyjęta słowami: „Bądź pozdrowiona łaski pełna, by Pan, który zawsze jest z Tobą, był również obecny w naszej rodzinnej
rzeczywistości dnia powszedniego”. Rozwinięcie tychże słów nastąpiło podczas homilii wygłoszonej przez celebrującego Mszę św. bp. Stefana Moskwę.
Przez całą noc i następny dzień Matka Boża ani przez chwilę nie była sama. Wyrazem szacunku dla Niej było liczne uczestnictwo wiernych w Apelu Jasnogórskim, Pasterce Maryjnej
i czuwaniach. Niezwykłym przeżyciem była wspomniana Msza św. o północy, odprawiana przez księży krajanów i wikariuszy pracujących w tutejszej parafii. Przewodniczył
jej ks. Roman Jurczak, który nie krył wzruszenia i wdzięczności za możliwość uczestnictwa w tak niecodziennym wydarzeniu. W pamięci zapadły jego słowa, nawiązujące
do wypowiedzi Papieża Jana Pawła II: „Tu wszystko się zaczęło”. Są one wyrazem szacunku i bliskiego związku z rodzinną parafią i jej mieszkańcami.
Nie sposób opisać słowami tego wszystkiego, co wydarzyło się w naszej wspólnocie i sercach ludzi w trakcie Nawiedzenia. Każdy z nas przeżywał indywidualnie
osobiste spotkanie z Maryją. Nie brakowało łez wzruszenia i żalu, gdy Bogarodzica opuszczała naszą wieś. Głęboko przeżyli to wszyscy - starsi, młodzież i dzieci.
Adriana Śmigiel
Pomóż w rozwoju naszego portalu