Radujcie się, gdyż Pan jest blisko! Oto przesłanie trzeciej niedzieli Adwentu. Perspektywa bliskiego już nadejścia Chrystusa czy bliskiego już świętowania rocznicy Jego narodzin dodaje otuchy i napawa
weselem. Poczucie, że Pan jest blisko otwiera ludzkie serca i ułatwia drogę do nawrócenia. Tak było w czasach ewangelicznych, tak jest i dziś.
Kiedy dwa tysiące lat temu, u progu ery mesjańskiej Jan Chrzciciel nauczał nad Jordanem, różni ludzie przychodzili i pytali go: „Cóż mamy czynić?”. Jan zaś wskazywał,
w jaki sposób każdy z nich ma czynić pokutę i naprawić swe życie. Ważniejsze jednak od odpowiedzi jest samo pytanie. Gdy w mojej głowie zaczyna rodzić się wątpliwość
co do prawości mojego postępowania, gdy pojawia się pytanie o jego poprawę, to znak, że Bóg dotyka mnie łaską nawrócenia. Ta błogosławiona niepewność otwiera me serce na przyjęcie nowych rozwiązań,
rezygnację ze starych nawyków i podjęcie nowych wyzwań. Zazwyczaj odpowiedź na pytanie: „Cóż mam czynić?” jest bardzo prosta. Czyż nauka Jana Chrzciciela dla celników,
by ściągając podatki nie oszukiwali i nie pobierali nic ponad to, ile prawem wyznaczono, jest skomplikowana? Wręcz przeciwnie, to niemal oczywiste! To, co trudne, to nie odpowiedź, ale pytanie.
Ileż ludzkiego trudu i Bożej łaski trzeba było, by celnik dojrzał w sercu do zadania takiego pytania, w którym poddaje w wątpliwość słuszność swej dotychczasowej
drogi? W takim pytaniu kryje się już gotowość spełnienia tego, co wskaże odpowiedź. Na darmo głosiciel wyjaśniałby, co należy czynić, jeśli człowiek nie chciałby zadać pytania. Tylko błogosławiona
wątpliwość czyni serce żyzną glebą gotową przyjąć Boże Słowo i wprowadzić je w czyn.
Tak więc, bracia, radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się! Pan jest blisko! Nadszedł czas byście zadali pytanie: „Cóż mamy czynić?”. Jeśli będziecie
mieli odwagę je zadać, odpowiedź okaże się prostsza niż myślicie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu