Reklama

Notatnik z "okienka" w IV c

Obżartówka protestacyjna

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Matura to wyjątkowo kosztowna rzecz. Zaczęło się od składek na studniówkę, potem były dodatkowe pieniądze na kursy dokształcające i różnego rodzaju korki i wreszcie niekończące się zrzutki podczas matury, a to na kanapki, a to na kwiatki dla nauczycielek. Jednym słowem, żeby być maturzystą, trzeba nieźle sprężyć się również finansowo. Natomiast teraz, przy maksymalnie opróżnionych portfelach rodziców, aż strach pomyśleć o wakacjach. Jeśli weźmie się jeszcze koszty egzaminów na studia, to o wakacyjnym wyjeździe trzeba zapomnieć. Tak łatwo jednak się nie poddaliśmy. Razem z Wojtkiem, Marcinem i Konradem zaczęliśmy szukać pracy na wakacje. Poszukiwania rozpoczęliśmy od spółdzielni studenckiej, ale tam nas spławili z marszu, pytając o legitymację studencką. W pewnym biurze pośrednictwa pracy poważny pan zza wielkiego biurka spojrzał na nas co najmniej jak na ludzi nie z tej epoki i zapytał bardzo surowo: "A jaki jest panów zawód?" . Nawet nam nie pozwolił opowiedzieć o całej naszej sytuacji. W każdym razie, bardzo szybko na to pytanie zareagował Marcin. "Widzi pan, my tak w ogóle, to jesteśmy absolwentami" - odpowiedział. Poważny urzędnik zaczął z nas trochę drwić. "Odkąd to w Polsce funkcjonuje zawód absolwent? Jak żyję nigdy jeszcze nie słyszałem, żeby jakaś firma zatrudniała tylko absolwentów. Co za dziwny kraj ta Polska, ludzie bez zawodu i kwalifikacji jeszcze się łudzą, że znajdą pracę" . Nie było sensu dalej z nim rozmawiać. Nawet nie udało nam się wcisnąć informacji, że nam chodzi o pracę jedynie na wakacje. Widmo i doświadczenie bezrobocia ukłuło nas mocno w serce. "Mamy zdrowe ręce, jesteśmy młodzi, pełni energii i twórczych myśli i okazuje się, że mało komu to wszystko jest potrzebne" - wymienialiśmy nasze refleksje. Dopiero teraz zrozumieliśmy, jak koszmarnie muszą się czuć nasi koledzy po studiach, dla których po prostu nie ma pracy. Nie ustawaliśmy w poszukiwania. W jakiejś firmie zagranicznej milutka pani powiedziała nam prosto z mostu, że mieli kilka ofert pracy wakacyjnej na Zachodzie, ale to się wszystko rozeszło jak świeże bułeczki między dziećmi członków zarządu firmy. I znów rozczarowanie. Kiedy się ma mamę, która pracuje jako ekspedientka w sklepie, i ojca kierowcę to trudno dochrapać się takich ofert. Cały dzień chodzenia nie przyniósł żadnych owoców. Marzenia o zarobieniu choćby paru groszy na wakacje znów musieliśmy odłożyć na jakiś czas. Konrad obiecał, że od jutra poszuka nam czegoś " na czarno". Może przyjmą nas na jakąś budowę albo do sprzątania ulic. Przecież wszędzie jest tak brudno, a ponoć i tu nie chcą rąk do pracy. " I pomyślcie, że gdzieś we Francji robi się tysiące ofert wakacyjnych dla młodzieży, żeby ich przyzwyczajać do pracy, a u nas kompletnie nic" - zaczął swoje analizy społeczne Konrad. "Powinniśmy się wszyscy zebrać i zrobić jakąś akcję protestacyjną" - zaczął wymyślać Marcin. " I tak by nas nikt nie posłuchał. Ludzie nie mają za co utrzymać rodziny, a my mielibyśmy prowadzić jakąś głodówkę protestacyjną, bo nas nie stać na wakacyjny wypoczynek!?" - dodałem w duchu solidarności z całą masą bezrobotnych w Polsce. "Chłopaki, i tak nic nie wymyślimy - podsumowywał nasze dyskusje Konrad. - W wakacje zrobimy sobie po prostu obżartówkę protestacyjną. Będziemy siedzieć cały czas w domu, obżerać się jedzeniem kupionym za pieniądze naszych rodziców, oglądać wszystkie polskie, meksykańskie, brazylijskie seriale i słuchać jak dorośli wmawiają nam, że ta dzisiejsza młodzież to ma lewe ręce do roboty. A jak się nam to wszystko już kompletnie znudzi, to zafundujemy sobie udział w Wielkim Bracie - tam wystarczy udawać głupa i wszyscy są zadowoleni. I jeszcze za to dadzą ci taką kasę, że wystarczy na wyjazd na Bermudy i to z całą rodziną".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Patron Dnia: Święty Benedykt Józef Labre, który „użyczył” twarzy Jezusowi

2024-04-16 08:26

[ TEMATY ]

Święty Benedykt Józef Labre

Domena publiczna

Święty Benedykt Józef Labre

Święty Benedykt Józef Labre

Mówi się, że jego promieniująca świętością twarz fascynowała ludzi. Jednemu z rzymskich malarzy posłużyła nawet do namalowania oblicza Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy - pisze ks. Arkadiusz Nocoń w felietonie dla portalu www.vaticannews.va/pl i Radia Watykańskiego. 16 kwietnia wspominamy św. Benedykta Józefa Labre. Beatyfikował go Papież Pius IX w 1860 r., a kanonizował w 1881 r. Leon XIII. Relikwie znajdują się w kościele Santa Maria dei Monti w Rzymie. Jest patronem pielgrzymów i podróżników.

Benedykt Józef Labre urodził się 26 marca 1748 r. w Amettes (Francja) w ubogiej, wiejskiej rodzinie. Był najstarszy z piętnaściorga rodzeństwa. Od wczesnego dzieciństwa prowadził głębokie życie modlitewne, dlatego po ukończeniu edukacji, w wieku 16 lat, mimo sprzeciwu rodziny, pragnął wstąpić do klasztoru. Kilkakrotnie prosił o przyjęcie do kartuzów, znanych z surowej reguły - bezskutecznie. Pukał też do trapistów, ale i tu spotkał się z odmową. Kiedy więc przyjęto go cystersów, wydawało się, że marzenia jego wreszcie się spełniły, ale po krótkim czasie musiał opuścić klasztor. Uznano, że jest mało święty i zbyt roztargniony, nie będzie więc dobrym mnichem.

CZYTAJ DALEJ

Kamerun: kard. Sarah krytykuje biskupów Zachodu za uległość wobec świata

2024-04-15 13:33

[ TEMATY ]

kard. Robert Sarah

Episkopat News

O światowość i uleganie pokusie „praktycznego ateizmu” z powodu utraty wiary w nauczanie Kościoła katolickiego oskarżył niektórych biskupów zachodnich były prefekt Kongregacji d.s. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów kard. Robert Sarah. Pochodzący z Gwinei purpurat spotkał się w Jaunde z konferencją episkopatu Kamerunu.

Zdaniem kard. Saraha, wielu biskupów pragnie tak bardzo być „kochanymi przez świat”, że zapomnieli, iż chrześcijaństwo wzywa ich do bycia „znakami sprzeciwu”.

CZYTAJ DALEJ

Bp Milewski: przemiana serca uzdrawia ciało

2024-04-16 19:09

[ TEMATY ]

bp Mirosław Milewski

nowaewangelizacja.com.pl

- Przemianie ludzkiego serca często towarzyszy uzdrowienie fizyczne. Pokarmem, który może najlepiej nasycić naszą duszę, jest sam Jezus Chrystus, który zmartwychwstał i który jest obecny w Eucharystii - powiedział bp Mirosław Milewski w parafii Wieczfnia Kościelna, w diecezji płockiej. W dniu wizytacji pasterskiej udzielił młodzieży sakramentu bierzmowania.

Bp Mirosław Milewski podkreślił w homilii, że w Wieczfni Kościelnej ludzie od wieków chcieli żyć pobożnie, czyli po - Bożemu. Wiedzieli, że przykazania Boże są potrzebne i ważne, „że to nie jakiś wymysł plebana, ale fundament, na którym trzeba budować swoje życie”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję