Bardzo cieszy mnie fakt, że wielu kapłanów pracujących w naszej
diecezji chce podzielić się refleksjami o swojej pracy duszpasterskiej,
na którą zostali posłani przez Biskupa łomżyńskiego. Swoimi kłopotami,
trudnościami, ale i radościami ostatnio podzielił się ze mną ks.
Tadeusz Masłowski, rektor Rektoratu pw. Chrystusa Sługi w Leszczydole
Nowinach nieopodal Wyszkowa. Rektorat został ustanowiony 29 października
2000 r. przez bp. Stanisława Stefanka. Powstał z terytorium parafii
św. Idziego w Wyszkowie. Pod budowę nowej świątyni został nabyty
plac i przygotowany projekt kościoła przez architekta Jerzego Minkowskiego.
Aktualnie czynności liturgiczne w niedziele sprawowane są w budynku
szkoły.
Moje spotkanie z ks. Tadeuszem odbyło się w wyszkowskiej
plebanii. Małe pomieszczenia wikariatu z trudem mogą pomieścić pomoce
duszpasterskie, które ks. Tadeuszowi są niezbędne w pracy. A jest
czego pozazdrościć. Wspaniałe materiały dekoracyjne, mały ołtarzyk
do modlitwy, na którym znajduje się Pismo Święte, wypisane cytaty
z Biblii pozwalają wejść w prawdziwy klimat modlitwy. Po raz kolejny
przekonałem się również, że najwspanialszą kawę można wypić u ks.
Tadzia.
Rozpoczęliśmy naszą rozmowę od wydarzeń Wielkiego Tygodnia.
Ks. Tadeusz z dumą opowiadał o zaangażowaniu ludzi w budowaniu wspólnoty
parafialnej. Najbardziej cieszył się z niedzielnych Mszy św., w których
udział bierze około 35-40% wiernych. "Na razie modlimy się w szkolnej
sali gimnastycznej. Ludzie chętnie przychodzą, by mi pomagać. Robią
dekoracje, sprzątają, nie trzeba ich długo prosić. Myślę, że przy
odpowiednim zaangażowaniu i pokierowaniu pracami budowlanymi jest
taka możliwość, iż przy końcu tego roku budowa świątyni w Leszczydole
będzie w punkcie zero" - powiedział ks. Tadeusz.
Najchętniej rozmawia o liturgii i o zaangażowaniu w niej
świeckich - to był i jest jego "konik". "Mam 15 ministrantów. Chłopcy
dobrze wykonują swoje obowiązki, a przede wszystkim wiedzą, na czym
polega służba ministrancka. Zaangażowałem ich do zbierania niedzielnej
tacy. Są niezastąpieni. W tym czasie z całą wspólnotą śpiewamy pieśni.
To dla mnie ważne, aby ludzie umieli śpiewać, aby się angażowali
w Eucharystię, aby żyli spotkaniem z Chrystusem" - oświadczył.
Po rozmowie na wikariacie udaliśmy się na plac budowy.
Padał deszcz. Mimo to kilku ludzi solidnie pracowało. Przyjrzałem
się uważnie wykopom. Ks. Tadeusz zaczął objaśniać: "Tu będzie prezbiterium,
tu nawa główna, tam chór i plebania".
Na kolejne spotkanie zaprosił mnie w niedzielę, kiedy
będzie miała miejsce I Komunia św. dzieci. Mogłem wtedy przekonać
się, jak faktycznie wygląda życie tego ośrodka duszpasterskiego.
Wspaniała dekoracja, przygotowane dzieci i dorośli, dary ofiarne,
komentarze, piękny śpiew. Tak sobie wtedy pomyślałem, że w tej gimnastycznej
sali czuje się Sacrum, a wszystko za przyczyną dobrej współpracy
kapłana z ludźmi. Można przygotować pięknie i Komunię dzieci, i bierzmowanie,
i inne uroczystości, jeżeli tylko się chce, jeżeli ma się trochę
czasu dla innych. 27 dzieci przyjęło w Leszczydole I Komunię św.
21 rodzin dzieci złożyło na ołtarzu Chrystusa przyrzeczenia: "Uroczystość
I Komunii św. naszego dziecka pragniemy przeżyć pięknie i godnie.
Dlatego postanowiliśmy w naszym domu nie podawać żadnego alkoholu.
Chcemy przez to okazać szacunek Najświętszemu Sakramentowi i wysłużyć
dziecku łaskę trwania w wierności Bogu. Ufamy, że mili goście zrozumieją
taką decyzję i zgodnie z zaleceniem Kościoła przeżyją z nami tę uroczystość"
. Czyż nie pięknie?
Dzień pierwszokomunijny nie zakończył się na wspólnym
zdjęciu. Ks. Tadeusz na zakończenie powiedział: "Teraz pójdziecie
do Waszych domów, zjecie rosół, schabowego, obejrzycie prezenty i
po południu zapraszam Was i Wasze rodziny na spacer, na plac budowy"
.
Na zakończenie wypada tylko pogratulować i ks. Tadeuszowi,
i rodzicom, i dzieciom, i wszystkim parafianom za stworzenie tak
wspaniałej atmosfery modlitwy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu