KS. ANDRZEJ JAROSIEWICZ: - Obchodzimy 760. rocznicę bitwy pod Legnicą z Mongołami. Niektórzy współcześni historycy twierdzą, że nie było to aż tak ważne wydarzenie w historii Europy, Polski, czy Śląska. Jakie jest zdanie Pana Profesora odnośnie do wydarzenia sprzed 760 lat?
PROFESOR GERARD LABUDA: - Istotnie, dawniejsza
nasza historiografia nie tylko wyolbrzymiała liczebność tzw. hord
tatarskich, przy czym ulubioną liczbą było "sto tysięcy", z czym
od razu łączyło się przekonanie, że "hordy" te powodowały ogromne
spustoszenia wzdłuż i wszerz swoich pochodów, paląc i niszcząc wsie
i miasteczka. Jeszcze w roku 1879 Michał Dobrzyński w swoich znakomitych
Dziejach Polski w zarysie pisał, że wprawdzie Tatarzy powrócili w
roku 1241 do swoich siedzib, "ale drobniejsze hordy roznosiły jeszcze
przez pięćdziesiąt lat po całej Polsce śmierć i pożogę"; co więcej,
że "zupełne spustoszenie (Polski) w skutek napadów Mongołów i innych
nie lepszych sąsiadów" skłoniło ówczesnych książąt do zagospodarowania
zniszczonych dzielnic "w postaci niemieckiej kolonizacji", polegającej
na sprowadzaniu i osadzaniu w nich osadników niemieckich w miastach
i na wsi. A przodowali w tym książęta śląscy i małopolscy.
Nowsze badania wykazały, że zasięg terytorialny tych
tatarskich zagonów był dość ograniczony (dotyczy to zwłaszcza pierwszego
najazdu tatarskiego w r. 1241) i objął tylko ścisły szlak ich pochodu
od Sandomierza po Kraków, dalej do Raciborza, Opola, Wrocławia i
Legnicy, a w drodze powrotnej przez Otmuchów na Morawy i Węgry. Poza
ich zasięgiem znalazła się Wielkopolska i Mazowsze.
Inaczej jednak na to zagrożenie patrzyli współcześni
świadkowie tych napadów. W strefie zagrożenia znalazły się Węgry
i Czechy, a także wschodnie peryferia Niemiec. Dość powiedzieć, że
już w roku 1254 papież Innocenty wzywał biskupów w ziemiach Zakonu
Krzyżackiego w Prusach do organizowania obrony przed Tatarami. Z
inspiracji tegoż papieża już w roku 1246 jego legat Jan Piano del
Carpini udał się z misją zwiadowczą do Tatarów, a wnet potem Wilhelm
Rubruk, w latach 1253-1255, co świadczy o wielkim zainteresowaniu
tym ludem w Europie Zachodniej i Południowej. Najwięcej jego obecności
doświadczyła Ruś Kijowska. A w Polsce - aż do czasów opisywanych
przez Henryka Sienkiewicza w powieści Ogniem i mieczem.
- Jak kształtowały się początki polskiej państwowości na Śląsku?
- Na to pytanie trzeba odpowiedzieć albo bardzo długim
wywodem, albo bardzo krótko, wskazując czas, w którym Śląsk włączył
się do procesu tworzenia państwowości polskiej. Stało się to w roku
990, było ostatnim akordem wielkiego dzieła łączenia ziem polskich
przez księcia Mieszka I.
Co najmniej od pierwszych dziesiątków X w. Śląsk znajdował
się pod panowaniem czeskich Przemysłowiców, a od roku 974 w granicach
biskupstwa praskiego. Nie brał więc zrazu bezpośredniego udziału
w tworzeniu państwa Piastowiczów. Toteż dopiero po włączenia tej
dzielnicy do państwa polskiego stał się on od razu, jak to się utarło
w historiografii mówić, "czołem ziem polskich", jako jedna z krain
najlepiej zagospodarowanych. W momencie tworzenia metropolitalnej
organizacji Kościoła polskiego Wrocław, po wyłączeniu Śląska z obrębu
diecezji praskiej, stał się w roku 1000 siedzibą biskupstwa.
- Jakie znaczenie miało utworzenia pierwszych polskich biskupstw na ziemiach polskich?
- Wydarzeniem najwyższej wagi było uzyskanie już w roku 968 w osobie Jordana biskupa misyjnego (episcopus gentium) dla całej ówczesnej Polski, podległego bezpośrednio Stolicy Apostolskiej, przed Czechami i Węgrami. Ten stan rzeczy utrzymał się do roku 1000, kiedy w toku przepisanej prawem kanonicznym procedury na synodach rzymskich, a następnie na końcowym w Gnieźnie około 10 marca, została przekształcona dotychczasowa organizacja misyjna, na metropolitalną z siedzibą w Gnieźnie, za zgodą papieża Sylwestra i przy czynnym udziale cesarza Ottona III, na bazie relikwii św. Wojciecha złożonych tu w roku jego męczeńskiej śmierci, czyli 997. Już w roku 999 brat św. Wojciecha, Radzim-Gaudenty występuje w Rzymie z tytułem "arcybiskupa św. Wojciecha", z tytułem przypisanym do kościoła gnieźnieńskiego. Na wspomnianym synodzie gnieźnieńskim arcybiskupowi Gaudentemu podporządkowano trzech sufraganów: kołobrzeskiego, wrocławskiego i krakowskiego, a dotychczasowy biskup "dla całej Polski" Unger, rezydujący w Gnieźnie, otrzymał wydzieloną dla siebie diecezję z siedzibą w Poznaniu, zachowując status biskupa nadal bezpośrednio podległego Stolicy Apostolskiej; dopiero po jego śmierci biskupi poznańscy stali się sufraganami Gniezna. Wszystkie te ponowienia zostały osobną bullą zatwierdzone przez papieża Sylwestra. Jak instytucja królewska po dokonanej w roku 1025 koronacji przez Bolesława Chrobrego była nośnikiem suwerenności politycznej w ówczesnej Europie, tak instytucja metropolii była symbolem suwerenności Kościoła polskiego w strukturze Kościoła rzymskokatolickiego przez następne stulecia.
- Co oznaczało na tamtym etapie dziejów Polski zaliczenie do kręgu kultury łacińskiej (europejskiej)?
- Przed aktem chrystianizacji w roku 966 przed Polską
otwierały się trzy możliwości:
a) pozostawanie nadal przy kulcie pogańskim, co przykładowo
biorąc po upadku biskupstwa kołobrzeskiego nastąpiło na Pomorzu Zachodnim
lub w sąsiednich Prusach, tam aż do czasu misji biskupa bamberskiego
Ottona, w latach 1124-1128, tutaj aż do misji chrystianizacyjnej
biskupa Chrystiana w latach 1206-1243;
b) przyjęcie chrześcijaństwa w obrządku słowiańskim,
zapoczątkowanego misją Cyryla i Metodego na Morawach w drugiej połowie
IX w., a rozwijanego potem w Bułgarii, a od roku 988 na Rusi, co
było równoznaczne z uznaniem prymatu patriarchatu bizantyńskiego;
jedyną sprawdzalną konsekwencją takiej decyzji byłaby wcześniejsza
promocja języka rodzimego w liturgii i w piśmiennictwie (pod tym
względem zrównanie z Kościołem Wschodnim nastąpiło dopiero w wyniku
Vaticanum II) oraz uniknięcie cezaryzmu w strukturach hierarchicznych
Kościoła;
c) przyjęcie przez Mieszka I chrztu w obrządku rzymskokatolickim,
co od razu włączyło całą Polskę we wszystkich jej przejawach i osiągnięciach
kulturowych w krąg kultury łacińskiej, zachodnio- i południowoeuropejskiej.
- Czy można mówić o jedności średniowiecznej Europy wokół chrześcijańskich zasad?
- Jeżeli chrystianizację Europy pojmiemy jako proces dokonywujący się w ramach czasowych lat 500 - 1500, to w dużym stopniu schrystianizowana koło roku wyjściowego jest tylko Europa nadśródziemnomorska; natomiast u schyłku tego kresu (przed Reformacją luterańską) śmiało można mówić o zjednoczeniu się całej ówczesnej Europy wokół zasad chrześcijańskich, ale z wielu jeszcze naleciałościami kultów pogańskich, zwłaszcza w sferze obyczajowej, z uwzględnieniem współczynnika geograficznego w perspektywie: Południe (cywilizowanej) i Północ (przez długi czas uważana za Barbaricum).
- Jak przedstawiała się sytuacja Polski dzielnicowej? Czy można dziś mówić, że Śląsk był szczególnym księstwem w Polsce dzielnicowej?
- W ustroju politycznym państw wczesnosłowiańskich obowiązywała zasada, iż wszyscy synowie otrzymują po śmierci ojca własne dzielnice, co powodowało rozpadanie się monarchii na poliarchię, a to z kolei - dążenia poszczególnych książąt do jednoczenia państwa. W tych warunkach jedynie instytucja królestwa, w której monarsze - królowi podlegali książęta zapewniała względną stabilizację. Ale wystarczy spojrzeć na sąsiednie Niemcy, gdzie mimo ustroju lennego, książęta - wasale bardzo często zachowywali się jak samodzielni władcy. Celem zapobieżenia dezintegracji państwa piastowskiego Bolesław Krzywousty ( 1102-1138) wprowadził instytucję "pryncypatu", która łącząc starszeństwo wieku (maior natu) z panowaniem w księstwie krakowskim miała zapewnić autorytet i zwierzchnictwo nad pozostałymi książętami dzielnicowymi w obrębie dynastii piastowskiej; w praktyce było to zwierzchnictwo bez kompetencji zwierzchniczych. Pierwszym takim księciem był książę Śląska Władysław, który dążąc do przywrócenia monarchii został przez młodszych przyrodnich braci wypędzony z kraju, ale jego synowie po wielu latach wygnania wrócili na Śląsk i sprawowali w nim władzę w różnych z kolei dzielnicach śląskich, w tym w Legnicy, aż do schyłku XVII wieku.
- Na ile dynastia henrykowska przyczyniła się do zbudowania wyjątkowej pozycji Śląska w Polsce dzielnicowej?
- W historii nie ma nic bardziej względnego jak " wyjątkowość". W istniejących warunkach w Europie Środkowej, a zwłaszcza we wschodniej Europie Środkowej (tj. głównie w Polsce), Śląsk niczym specjalnie się nie wyróżniał - w porównaniu z Małopolską i Wielkopolską. Dotyczy to również dynastii śląskich Piastów. W wieku XIII postacią najwybitniejszą był z pewnością Henryk Brodaty (1202-1258) i Henryk IV Prawy (1270-1290) ze względu na ich dążenia do zjednoczenia monarchii; w wieku XIV wyróżniał się z kolei Ludwik książę Brzegu (1345-1398) . Z punktu widzenia historii Polski nad książętami śląskimi ciąży plama szczególna, iż pierwsi zerwali kontakt z Koroną Królestwa Polskiego i już od roku 1327 zaczęli uznawać zwierzchnictwo Korony Królestwa Czeskiego, co przyczyniło się do zgermanizowania Śląska, a zwłaszcza Śląska Dolnego z wspólnoty z innymi ziemiami polskimi.
- Dlaczego Henryk Brodaty, a później Henryk Pobożny podpisywali się tytułem "książe Śląska i Polski"?
- Po roku 1138 wszyscy polscy książęta byli uprawnieni do noszenia tytułu "księcia Polski", jako potomkowie Bolesława Krzywoustego, i tym samym uprawnieni w sprzyjającej koniunkturze do objęcia dzielnicy krakowskiej, pryncypackiej. I tak książę wielkopolski Mieszko Stary tytułował się w roku 1177 "księciem całej Polski", a więc nie tylko Wielkopolski, a świadczący na odnośnym dokumencie pozostali książęta, jako "książęta Polaków", w odróżnieniu od obecnego tam również Bogusława, księcia pomorskiego. Tytuł "księcia Polski" w tytulaturze obu Henryków śląskich dowodzi, że jako książęta śląscy uważali się też za pretendentów do dziedzictwa w "całej Polsce", w szczególności zaś w Krakowie. W późniejszych czasach, istotnie, przeważa tytulatura książęca dzielnicowa.
- Czy można dziś mówić o problemie germanizacji ziem śląskich poprzez koligacje rodowe i prawo niemieckie?
- Koligacje małżeńskie książąt śląskich, ale nie
tylko śląskich, były tylko fragmentem szerszego procesu reform prawno-ustrojowych
i gospodarczych przez przenoszenie wsi i osad targowych z "prawa
książęcego" (nazywanego także "prawem słowiańskim", lub, "polskim"
na prawo samorządowe, tj. na "prawo niemieckie" (występujące w Polsce,
także pod nazwą "prawa magdeburskiego, lubeckiego, chełmińskiego,
specyficznie śląskiego pod nazwą "średzkiego"). Reforma ta miała
na celu przede wszystkim modernizację techniki uprawy w rolnictwie,
w rzemiośle i handlu, a także w sposobie zarządzania wsią (sołectwo)
i miastem (zabudowa miasta, burmistrz i rada miejska, a w organizacji
rzemieślniczej wytwórczości i kupiectwa poprzez cechy i gildie kupieckie)
. Towarzyszył tym reformom napływ ludzi - kolonistów i kupców, napływ
kapitałów inwestycyjnych, a w ślad za tym również nieunikniona "germanizacja"
obejmująca wszystkie sfery ludzkiej działalności, w tym również w
dziedzinie terminologii prawniczej i zawodowej. Kto ma trudności
ze zrozumieniem tak formy, jak i treści tych zmian niech się przyjrzy
temu, co się teraz dzieje we współczesnej Polsce pod hasłem "amerykanizacja"
.
Wcześniej takie same zmiany przyniosła "chrystianizacja"
społeczeństwa, wyrażająca się w "latynizacji" języka i liturgii.
Jest rzeczą zrozumiałą, że procesom "modernizacyjnym" ulegały przede
wszystkim górne warstwy społeczeństwa i że przodowały pod tym względem
dwory książąt, a zaraz po nich duchowieństwo i rycerstwo. Dość podobnie
przebiegały te procesy na Pomorzu Zachodnim, a zwłaszcza w Prusach,
a później także na Pomorzu Wschodnim po opanowaniu go przez Zakon
Krzyżacki (1308). To samo działo się w mniejszym zakresie w Wielkopolsce,
na Kujawach i Mazowszu oraz w Małopolsce. Natomiast na Śląsku i na
Pomorzu, istotnie, małżeństwa miejscowych książąt z margrabiankami
i księżniczkami niemieckimi spowodowały "zniemczenie" dworów, najwcześniej
na Pomorzu Zachodnim już w połowie XIII w., a na Śląsku na szerszą
skalę w XIV w. Również napływ rycerstwa niemieckiego na Pomorzu i
w Prusach był o wiele większy, niż na Śląsku. Tutaj, jak wykazały
najnowsze badania, rycerstwo trzymało się głównie "pańskiej klamki",
nie angażując się zbytnio w kolonizację wsi; w tym zakresie przodowały
tutaj zakony, zwłaszcza cysterskie. Reformy były konieczne, nie można
ich było przeprowadzić bez kosztów. Przed najazdem mongolskim Śląsk
znajdował się dopiero na progu procesów kolonizacyjnych i germanizacyjnych.
Święta Jadwiga, żona księcia Henryka Brodatego, była typową jaskółką,
która jeszcze swoją obecnością i działalnością nie czyniła germanizacyjnej
wiosny.
- Jak można scharakteryzować przebieg najazdu mongolskiego w Europie?
- Bazą wypadową Tatarów w przeddzień pierwszego ich najazdu na Europę Środkową i Południową była Ruś Kijowska, po zdobyciu Kijowa w roku 1240. Główne siły (orda) pod wodzą Batuchana uderzyły na Węgry, na Nizinę Pannońską, która była stałym celem najazdu azjatyckich nomadów (Hunowie, Awarzy, Bułgarzy), natomiast jeden "tumen" pod wodzą Ordu-chana został skierowany na Polskę Południową, aby powstrzymać książąt polskich przed udzieleniem Węgrom pomocy na głównym froncie walki. Tatarzy swoimi zagonami zagrozili Czechom i wschodnim peryferiom Austrii. Nic nie wskazuje na to, aby już podczas tej wyprawy pragnęli pójść dalej na zachód, w głąb Niemiec. Trzeba jednak od razu dodać, że główny dowódca wyprawy, Batuchan, przerwał ją na wieść o śmierci swego dziada, wielkiego chana Ugedeja. Ale i później, gdy Batuchan stanął na czele Złotej Ordy z siedzibą w Seraju nad Wołgą, wszystkie późniejsze wyprawy tatarskie na Europę nie wykroczyły poza ten pierwszy krąg podbojów.
cdn
Program obchodów 760. rocznicy bitwy pod Legnicą
31 maja br. (czwartek) - rozpoczęcie w Legnicy
sympozjum naukowego na temat znaczenia bitwy legnickiej
1 czerwca br. (piątek) - o godz. 17.00 w Legnickiem
Polu zostanie odprawiona dla przedstawicieli Wojska Polskiego, Policji,
Straży Granicznej, Straży Pożarnej, Harcerzy i innych służb mundurowych
Msza św. koncelebrowana. Przewodniczyć jej będzie kard. Miloslav
Vlk, arcybiskup Pragi i Prymas Czech; homilię zaś wygłosi biskup
polowy Wojska Polskiego gen. Sławoj Leszek Głódź.
2 czerwca br. (sobota) - o godz. 11.00 w katedrze
legnickiej odprawiona zostanie Msza św. pod przewodnictwem nuncjusza
apostolskiego abp. Józefa Kowalczyka, koncelebrowana przez księży
biskupów i kapłanów z kraju i zagranicy w intencji Śląska, całej
Polski i jednoczącej się Europy. Homilię wygłosi metropolita wrocławski
kard. Henryk Gulbinowicz.
Do udziału w tej uroczystości zostali zaproszeni także
przedstawiciele władz rządowych i samorządowych.
Tego samego dnia w Legnickiem Polu o godz. 21.00 zostanie
przedstawione widowisko plenerowe przypominające bitwę legnicką.
9 czerwca br. (sobota) w Krzeszowie - odbędzie
się doroczna pielgrzymka młodzieży do sanktuarium Matki Bożej Łaskawej,
ponieważ powstanie tutejszego klasztoru jest także związane z bitwą
legnicką. Do jego fundacji doprowadziła w rok po bitwie wdowa po
Henryku Pobożnym, księżna Anna. W uroczystości połączonej z poświęceniem
wnętrza kościoła św. Józefa po prowadzonej przez kilka lat renowacji,
weźmie udział pochodzący ze Śląska szeroko znany w świecie kard.
Joachim Meisner, arcybiskup Kolonii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu