Wszyscy stawiamy dziś na młodych. Że do młodych należy przyszłość - to oczywiste, więc trzeba im pomagać, kształcić ich, popierać etc. Jeżeli jednak bezpardonowo wypiera się starszych na rzecz „żółtodziobów”,
pomijając wiedzę tych pierwszych, doświadczenie, zasługi, tylko dlatego, że są starsi - to już zaczyna wiać grozą. Tymczasem gdzie się tylko spojrzy, dominuje kult młodości - zwłaszcza młodej,
koniecznie ładnej, szczupłej, modnej dziewczyny: dla takich kobiet jest praca, ich fotografie umieszcza się jako uosobienie szczęścia i elegancji na pierwszych stronach gazet, one stają się
powodem kompleksów tych starszych lub mniej atrakcyjnych i... padają często ofiarą swej lekkomyślności. Bo poza urodą, wdziękiem i tupetem potrzeba jeszcze życiowego doświadczenia i mądrości,
a tych młody człowiek nie zdążył jeszcze nabyć - nie wszystko przecież jest cechą wrodzoną.
Trudno sobie wyobrazić pracodawcę, który swój zakład pracy opiera tylko na młodych - bierze na siebie szaloną odpowiedzialność nie tylko nauczenia, ale i wychowania młodych ludzi.
Najlepszym wzorem konstruktywnego współdziałania pokoleń jest rodzina, w której odpowiednie miejsce zajmują rodzice i dzieci, ale także dziadkowie, wnuki, wujostwo itp. Ich wzajemny
szacunek, życzliwość i współpraca są warunkiem rozwoju dla wszystkich. Podobnie jest i w pracy. Bezcenne są tutaj wiedza i doświadczenie starszych koleżanek
i kolegów, tym bardziej że wielu młodych ma, niestety, bardzo istotne braki z zakresu wiedzy szkolnej.
Jak pięknie brzmią czasem w ustach młodych słowa o tym, że ktoś starszy jest dla nich mistrzem, człowiekiem, od którego wiele się nauczyli, z którego doświadczenia
skorzystali...
Pozbycie się z zakładu pracy starszych pracowników odbije się na jakości pracy przedsiębiorstwa, będzie ono uboższe o życiową argumentację starszego pokolenia, o prawdy
mające swoje przełożenie w historii, uboższe w wiedzę o tej historii. A historii nie można odrzucić. Nie można też pominąć prawdy o tym, że to pokolenie
ojców i dziadów pracowało na rzeczywistość, którą dziś przeżywamy. To oni angażowali się w pracy na rzecz dobra wspólnego, narodowego, ale i dobra naszych rodzin: pracowali,
by dzieci miały swoje domy, budowali fabryki, szkoły, stwarzali miejsca pracy. Niedawno, wspominając z kimś dziecięce lata, przypomnieliśmy sobie, jak to przecież po roku 45. nie było w kraju
nawet światła, w domach królowała lampa naftowa lub tzw. karbidówka! Nie wspomnę już o zmianach społecznych. Jakież więc wspaniałe jest dzisiejsze życie, o ileż łatwiejsze,
ciekawsze!
Ludzie młodzi zachwycają swoją urodą, młodością, wdziękiem. Niewątpliwie mają też wiele mocnych atutów: szybko się uczą, mają opanowaną znajomość komputera, są dynamiczni, rzutcy. Jednak to starsi
posiadają mądrość życiową, popartą doświadczeniem i wiedzą. Bo mądrość trzeba wypracować, mądrości trzeba się nauczyć, o mądrość trzeba się modlić. Starsi mają też świadomość znaczenia
pewnych wartości, mają troskę o nas wszystkich. Widzą jeszcze inny niż tylko materialny cel życia człowieka. Chcielibyśmy, aby o młodym dziś pokoleniu następna generacja mogła podobnie
powiedzieć - a nastąpi to przecież niedługo!
Doceńmy więc tych starszych, popatrzmy na nich życzliwie, bo zasługują na to bardziej, niż nam się wydaje.
Przykładem niech nam będzie sam dorastający Pan Jezus, o którym Ewangelista mówi, że wzrastał w mądrości, w latach i w łasce u Boga
i u ludzi (por. Łk 2, 40. 46. 52).
Naturalnym zjawiskiem socjologicznym, pewną prawidłowością, jest konflikt pokoleń. Nie musi on jednak oznaczać „walki zbrojnej”. Właściwe podejście do zjawiska - z obydwu
stron - przyniesie pożytek wszystkim. Pamiętajmy o tym!
Pomóż w rozwoju naszego portalu