W naszych kościołach, ruchach religijnych, wspólnotach modlitewnych,
widać przede wszystkim kobiety. Ich liczebna przewaga nad mężczyznami
jest tak duża, że kiedyś jeden z biskupów określił żartobliwie polski
Kościół jako: żeńsko-katolicki. Jest więc rzeczą oczywistą, że każdy
ksiądz w swojej posłudze duszpasterskiej znaczną ilość czasu poświęca
kobietom. Czy jest do tego odpowiednio przygotowany?
Zdaniem o. Józefa Augustyna SJ, doświadczonego kierownika
duchowego i rekolekcjonisty, obecnie wielkim problemem jest bardzo
słaba rola ojca w rodzinie. Synowie wychowują się przede wszystkim
pod opieką matek, których rola, w przypadku nieobecności ojca, staje
się często zbyt dominująca. - Taki "syn matki" wstępuje potem do
seminarium, a ta instytucja to taka "druga mama". Kleryk ma tu wszystko
zapewnione, prawie o nic nie musi się troszczyć, więc pozwala się
obsłużyć. Po święceniach, już jako ksiądz, wpada niekiedy w pułapkę
traktowania kobiet jak służących, od których można wszystko otrzymać,
ale nie trzeba nic dawać - uważa o. Augustyn. Żeby uniknąć takiej
sytuacji - jego zdaniem - potrzebna jest wielka świadomość zadań,
jakie stoją w Kościele przed księżmi i kobietami, a także oczekiwań,
jakie obie strony mogą mieć w stosunku do siebie. I tak kapłani mają
na ogół ścisłe, jasno określone oczekiwania wobec kobiet: że ofiarnie
i efektywnie będą pomagać im w pracy duszpasterskiej, prowadzić grupy
parafialne itp.
- Oczekiwania kobiet w stosunku do księży - podkreśla
o. Augustyn - są przede wszystkim natury emocjonalnej. Warto dostrzec,
że często np. za prośbą o wsparcie duchowe, kryje się nieuświadomiona
prośba o wsparcie emocjonalne, które kobieta powinna otrzymać nie
od księdza, ale od męża. Kapłan powinien więc być bardzo świadomy
tego, co może dać, a czego nie. Trzeba nauczyć się mądrze dawać i
mądrze otrzymywać.
Agata Rusak, psycholog i psychoterapeuta, uważa, że nierealistyczne
oczekiwania w stosunku do kapłanów, mają związek ze współczesnym
kryzysem rodziny. I nie chodzi tutaj tylko o nieobecność ojca, ale
ogólnie o brak czasu rodziców dla dzieci. - Dziewczyny mają nierzadko
ogromne braki w relacjach z mężczyznami. Ich obraz męskości to często
wycofany, zdominowany przez żonę, ojciec, albo panowie spod budki
z piwem. Kiedy spotykają kapłana, najczęściej młodego, życzliwego,
ciepłego, słuchającego, to bez reszty angażują się w tę relację.
Szukają w księdzu ojca, brata, przyjaciela, nauczyciela. Zrozumiałe,
że kapłan nie jest w stanie sprostać tym nierealistycznym oczekiwaniom
- mówi Agata Rusak.
Do tego dochodzi jeszcze budząca się seksualność, o której
nigdy nie należy zapominać, skutkiem czego może pojawić się uzależnienie
emocjonalne i fizyczne. - Bardzo trudno potem się wyplątać z tej
zgubnej relacji. A przecież ksiądz wyjeżdża, odchodzi na inną parafię.
Kobieta przeżywa wtedy dramat - dodaje Rusak.
- Ksiądz powinien być bardziej odpowiedzialny w relacji
z kobietą - twierdzi o. Augustyn. - Nie dlatego, że jest księdzem,
tylko ma po prostu większe rozeznanie i świadomość pewnych spraw.
Bywa jednak i tak, że mało dojrzały ksiądz spotyka bardzo odpowiedzialną
kobietę. I wtedy to ona może mu bardzo pomóc w dojrzałym wzrastaniu
w powołaniu.
Kolejnym problemem w relacji ksiądz - kobieta jest nieuzasadniony
strach przed kobietą. - Niektórzy księża mają wiele lęku, nieśmiałości
i niepewności siebie w kontakcie z kobietami. Brakuje odwagi, aby
swojej posługi nie ograniczać tylko do rutynowych nabożeństw parafialnych
- uważa ks. Mirosław Cholewa, ojciec duchowny warszawskiego Seminarium
Duchownego.
Zdaniem o. Augustyna księża boją się pewnego typu kobiet.
Najczęściej są to kobiety, które chcą zawładnąć mężczyzną, odbierając
mu wolność. - Kiedy jakaś kobieta za wszelką cenę chce zdominować
mężczyznę - ciągnie jezuita - to naturalne jest, że ten mężczyzna
będzie się jej bać i uciekać. Dlatego, że jedną z najcenniejszych
rzeczy dla mężczyzny jest wolność. Tak więc im bardziej będzie zagrożona
męska wolność, tym więcej będzie lęku. Jednak, jak podkreśla o. Augustyn,
problem nie tkwi tylko w lęku, gdyż równolegle rodzi się fascynacja
kobiecością: - Z jednej strony ksiądz boi się pewnego typu kobiet,
np. "surowych matron", ale z drugiej strony będzie fascynował się
maturzystkami, które są uległe, miłe i życzliwe.
Jak przeciwdziałać tym niezdrowym sytuacjom? Na pewno
potrzebna jest mądra, rzetelna formacja seminaryjna przyszłych kapłanów.
Klerycy powinni zauważać problemy, które wynoszą z domu i pracować
nad nimi. Ważna jest też praktyka kierownictwa duchowego, gdzie umiejętnie
można łączyć wzrost duchowy z elementami terapii psychologicznej.
- Optymistyczne jest to - uważa ks. Cholewa - że klerycy są coraz
bardziej świadomi jak ważna jest uczciwa praca nad sobą. Po to, aby
potem można było dobrze pomagać innym.
Misja i rola kobiety w Kościele jest ogromna. Uświadomienie
sobie tych zadań może wydatnie pomóc kobietom w dobrej i owocnej
współpracy z kapłanami. Przede wszystkim powołanie kobiety to bycie
matką. Mówi o tym Jan Paweł II w liście do kapłanów na Wielki Czwartek
z 1995 r.:
"Iluż z nas także i powołanie do kapłaństwa zawdzięcza
swoim rodzonym matkom. Doświadczenie uczy, że to matka bardzo często
przez wiele lat pielęgnuje w swoim sercu myśl o powołaniu kapłańskim
syna i wymadla je z wielką ufności i głęboką pokorą".
Następna rola kobiety w Kościele to bycie siostrą. -
Siostra jest gwarantem bezinteresowności - twierdzi Teresa Król,
pedagog z Ministerstwa Edukacji Narodowej. - Chodzi tu nie tylko
o siostrę w znaczeniu pokrewieństwa. Jest to pewne wielkoduszne posługiwanie,
które służy bliźniemu i zawsze pozostawia ślad wdzięczności. W tym
układzie kapłan powinien przyjmować postawę brata.
"Tak więc - pisze Papież w wyżej wymienionym liście -
matka i siostra są to dwa podstawowe wymiary odniesienia kapłana
do kobiety".
Tekst powstał na kanwie dyskusji, podczas VII Targów Wydawnictw Katolickich.
Pomóż w rozwoju naszego portalu