Reklama

Niedziela Legnicka

Siostra w Tanzanii

Siostra Monika Nowicka ze Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety pochodzi z Mirska. Od przeszło 2 lat pracuje, jako misjonarka w Tanzanii. W ostatnim czasie przebywała w Polsce na urlopie. Naszym czytelnikom opowiedziała o swoim powołaniu i pracy misyjnej w dalekiej Afryce.

[ TEMATY ]

misje

Archiwum s. Moniki Nowickiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Powołanie

O wyjeździe na misje myślałam jeszcze przed wstąpieniem do zgromadzenia. Wówczas w mojej rodzinnej parafii w Mirsku wikariuszem był ks. Mariusz Godek, który jest misjonarzem w Boliwii. Kiedy mówił nam o swoim marzeniu wyjazdu na misje, to też mi przez myśl przeszło, że byłoby fajnie tak wyjechać. Jednak minęło trochę czasu i pojawiło się pragnienie wstąpienia do zgromadzenia zakonnego. Na początku myślałam o Zgromadzeniu Sióstr Misjonarek, jednak z czasem swoje miejsce znalazłam wśród sióstr ze Zgromadzenia św. Elżbiety. Po dziewięciu latach pobytu w zgromadzeniu pojawiła się możliwość wyjazdu na misje. Początkowo miał być to Kazachstan, który był wielkim zaskoczeniem. Wiedziałam, że to nie jest moje miejsce. Zawsze chciałam pojechać do Afryki. Jednak z racji tego, że ślubowałam posłuszeństwo i wiedziałam, że tam jest potrzebna pomoc, zdecydowałam się na wyjazd. Po pół roku wewnętrznego zmagania, kiedy już się pogodziłam z myślą, że jadę do Kazachstanu, zadzwoniła Matka Generalna z informacją, że jednak jadę do Afryki, a dokładnie do Tanzanii.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Archiwum s. Moniki Nowickiej

Przygotowania

Nie od razu się wyjeżdża. Bezpośrednie przygotowania do wyjazdu na misje trwają około 9 miesięcy i odbywają się w Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie. Tam spotykają się wszyscy planujący pracę na misjach: księża, siostry zakonne i osoby świeckie. To czas przede wszystkim formacji, modlitwy, choć nie tylko. Uczy się tam również języka, który będzie konieczny do pracy, a także spotyka się z misjonarzami, którzy mają doświadczenie w pracy misyjnej. I mimo takiego przygotowania, rzeczywistość zastana na miejscu kompletnie rozmija się ze wszystkim naszymi wcześniejszymi przygotowaniami. Wyjeżdżając do danego kraju, wiemy, że będzie to coś niezwykłego, jednak tak do końca nie da się na to przygotować. Po przyjeździe do danego kraju, zazwyczaj misjonarz zostaje jeszcze skierowany na kilku miesięczny kurs, tak jak np. w moim przypadku języka suahili.

Reklama

Archiwum s. Moniki Nowickiej

Tanzania

Ja pracuję w Tanzanii. Jest to Afryka Południowo-Wschodnia, okolice równika. Region w pobliżu jeziora Wiktorii i Klimandżaro. Mieszkamy w niewielkiej miejscowości Maganzo na południe od jeziora Wiktorii. Mieszkają tutaj bardzo otwarci i życzliwi ludzie, chociaż bardzo biedni. Mieszkańcy szczególnie utrzymują się z rolnictwa i hodowli bydła. Oczywiście nie ma żadnych maszyn. W polu wszystkie prace wykonuje się ręcznie. Najczęściej uprawia się ryż i kukurydzę. My jako zgromadzenie mieszkamy wśród miejscowych. I mimo że mamy skromne warunki, to i tak jesteśmy widziane jako białe i bogate osoby z Europy i trzeba nas wykorzystać finansowo. Tutaj bycie oszukanym czy okradzionym to chleb powszedni. Bardzo trzeba się pilnować pod tym względem

Archiwum s. Moniki Nowickiej

Życie codzienne

Rytm jest podobny do życia zakonnego w Polsce. Rano modlitwy poranne, Msza św., później lekcje z kandydatkami do zgromadzenia i obowiązki dnia codziennego, czyli sprzątanie czy gotowanie. Po południu prowadzimy zajęcia z dziećmi w świetlicy. Mamy też grupy parafialne jak scholka czy grupy „Dzieci Jezusa”. Większość sióstr mojej wspólnoty pracuje w szpitalu, to jest nasza główna posługa w tej wiosce. Na obecną chwilę nasza wspólnota to 6 sióstr (5 Polek i jedna Niemka) i 6 tanzańskich kandydatek do zakonu. Na co dzień rozmawiamy po angielsku i w miejscowym języku suahili.

Służba zdrowia

Służba zdrowia jest na niskim poziomie. Brak leków i szeroko rozumiana korupcja, to standard. Można powiedzieć, że w jednym łóżku szpitalnym leży nawet 3 pacjentów. Jedyną szansą, kiedy oferują jakąś fachową pomoc lekarską są szpitale prywatne i misyjne. W jednym z takich szpitali należącym do diecezji, finansowanym z datków darczyńców, jest właśnie niewielki szpital prowadzony przez naszą wspólnotę s. Elżbietanek. Szpital ten ciągle jest w budowie. Przygotowywany jest na 50 łóżek. Właśnie kończymy budowę sali operacyjnej. Wraz z siostrami pracują tutaj osoby świeckie. Lekarze zazwyczaj są miejscowi, choć przyjeżdżają do nas też lekarze z innych krajów, którzy podczas swojego pobytu szkolą miejscowych do fachowej pomocy medycznej.

Reklama

Szkolnictwo

W Tanzanii system edukacji państwowej jest bardzo słaby. Nauka jest na bardzo niskim poziomie. Mało nauczycieli, a klasy liczą nawet ze 100 dzieci. Mimo że w tym kraju jest obowiązek nauki, to wiele dzieci nie chodzi do szkoły. Pracują w polu czy w gospodarstwie. Dlatego lepiej wybrać system nauki w szkołach prywatnych, gdzie mówi się w języku angielskim. Jednak na taką szkołę stać tylko tych bogatszych. Dlatego i my zakładamy prywatne przedszkole, a w dalszych planach mamy też budowę szkoły.

Życie religijne

Od trzech lat w parafii, w której pracuję, jest wybudowany kościół. Nasza parafia ma jeszcze 30 innych kościołów i kapliczek. Pracuje z nami ksiądz z Ugandy. Niedziela jest wielkim wydarzeniem, gdzie miejscowi w odświętnych i czystych ubraniach licznie przychodzą na Msze św., która trwa kilka godzin. Same ogłoszenia parafialne trwają nawet godzinę. Jest dużo śpiewu i tańca. Warto też wspomnieć, że odwiedzamy także miejscowe rodziny, które proszą nas o pomoc. Wtedy jest to dla nas ogromnym szczęściem, ponieważ wiemy, że nam ufają. Połowę mieszkańców Maganzo to muzułmanie, dużą cześć stanowią też różne mniejsze wyznania nazywane sektami, a reszta to chrześcijanie.

2016-10-22 19:11

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

O misji, której miało nie być

Niedziela wrocławska 11/2022, str. VI

[ TEMATY ]

misje

Etiopia

Archiwum prywatne

Nie trzeba robić wielkich rzeczy, by misja miała sens

Nie trzeba robić wielkich rzeczy, by misja miała sens

Oprócz misjonarzy w świat wyruszają także świeccy wolontariusze. Jednym z nich jest Bartłomiej Ptak. Jak to się stało, że znalazł się w Afryce i jak wspomina ten czas? Podczas naszej rozmowy przeniosłam się do Etiopii...

Julia Pawelec: Co skłoniło Cię do podjęcia decyzji o misji?

Bartłomiej Ptak: U mnie to były same przypadki. Nigdy nie planowałem wyjazdu na misję. Nigdy mnie ten temat nie interesował i nawet przez chwilę nie brałem pod uwagę, że mogę znaleźć się na misji. Wyjechałem z ramienia Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego (SOM) w Warszawie, w którym wymagana jest roczna formacja, zanim pojedzie się na misję. Zaczyna się ona we wrześniu. Spotkania odbywają raz w miesiącu, weekendowo w Warszawie.

CZYTAJ DALEJ

Komisja Episkopatów Wspólnoty Europejskiej COMECE wspiera dalsze rozszerzanie Unii Europejskiej

2024-04-22 14:18

[ TEMATY ]

Unia Europejska

Episkopat News

Komisja Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE) wspiera perspektywę dalszego rozszerzania Unii Europejskiej. W opublikowanym dziś oświadczeniu, zatytułowanym „Kontynuujmy wspólne budowanie Europy”, delegaci konferencji biskupich państw UE wskazali, że „jest to nie tylko geopolityczna konieczność dla stabilności naszego kontynentu, ale także mocne przesłanie nadziei dla obywateli, którzy pragną żyć w pokoju i sprawiedliwości”. Tekst został ogłoszony po zakończeniu wiosennego zgromadzenia plenarnego, jakie obradowało w Łomży w dniach 17-19 kwietnia.

COMECE przypomina, że Kościół katolicki od początku towarzyszy integracji europejskiej, uznając ją za proces mający na celu połączenie narodów Europy we wspólnotę, zapewniającą pokój, wolność, demokrację, państwo prawa, poszanowanie praw człowieka i dobrobyt. Integracja ta oparta jest na wartościach chrześcijańskich, takich jak: uznanie godności osoby ludzkiej, pomocniczość, solidarność i szukanie dobra wspólnego.

CZYTAJ DALEJ

Święty, który nie szczędził siebie

2024-04-22 16:00

Marzena Cyfert

O. Robert Krawiec, kapucyn, krajowy asystent Grup Modlitwy Ojca Pio z relikwią - rękawicą o. Pio.

O. Robert Krawiec, kapucyn, krajowy asystent Grup Modlitwy Ojca Pio z relikwią - rękawicą o. Pio.

W parafii św. o. Pio we Wrocławiu-Partynicach nauki głosił o. Robert Krawiec, krajowy asystent Grup Modlitwy Ojca Pio. Kapłan udzielał indywidualnego błogosławieństwa niezwykłą relikwią – rękawicą św. o. Pio. Nosząc ją w San Giovanni Rotondo, o. Pio błogosławił i rozgrzeszał proszących go o pomoc.

W homilii o. Krawiec nawiązał do opowiadania o sprowadzaniu owiec do zagrody przez kilkunastu pasterzy. Każdy z nich stanął w innym miejscu i nawoływał swoje owce, a one znając głos swojego pasterza, bezbłędnie do niego trafiały. Postawił pytanie, czy znamy głos naszego Opiekuna – Pana Boga.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję