Reklama

Pytania bioetyki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Współczesna gama problemów moralnych na pewno nie jest mała, gdyż człowiekowi nigdy nie wolno lekceważyć wyzwań związanych z coraz szybciej zachodzącymi zmianami w życiu ludzkich społeczności. Dotyczy to działalności zarówno w sferze polityki, jak i ekonomii; przede wszystkim zaś w odniesieniu do dziedziny nauki zajmującej się szeroko rozumianą tajemnicą życia (nie tylko ludzkiego), czyli bioetyki.
W obecnych czasach pojawia się bardzo ekspansywny w swej treści problem braku poszanowania elementarnego prawa każdego człowieka - prawa do życia, od poczęcia do naturalnej śmierci. Jesteśmy świadkami swoistej reklamy - rzekomo w imię wolności - nowych norm i pojęć w odniesieniu do sfery ludzkiego życia. Dobrze ilustruje te tendencje próba nadania „nowego” znaczenia instytucji małżeństwa, które z natury ma za zadanie przekazywać i pielęgnować nowe życie. Efekty takiego postępowania pokazują, iż brak poszanowania dla ludzkiego życia prowadziło - i nadal prowadzi - nie tylko do zagłady jednostek, ale przede wszystkim do niszczenia samych podstaw moralnych całych społeczności.
W Polsce na razie niektóre problemy z dziedziny bioetyki pozostają w fazie dyskusji społecznej czy politycznej. Ale niestety, w wielu państwach Europy nie jest to już problem dyskutowany tylko na płaszczyźnie czysto teoretycznej. Legalizacja aborcji czy eutanazji sprawiły, że te praktyki stały się „codzienną oczywistością”, swoistym znakiem rozpoznawczym emancypacji i wolności. Z chrześcijańskiego punktu widzenia nie można nazwać tego inaczej, jak tylko zamachem na społeczność własnego narodu. Trudno zatem sobie wyobrazić, by szpitale, na przykład w Przemyślu, Brzozowie czy Krośnie świadczyły „usługi” uśmiercania aborcyjnego czy eutanazyjnego. W Holandii, która jest europejskim pionierem w tego typu praktykach, dochodzi często do paradoksalnych zachowań ludzi. Chorzy niekiedy boją się pójść do szpitala, bo jak mówi Bert Dorenbos, lider organizacji holenderskiej „Krzyk dla życia”: „Nigdy człowiek nie może być pewien, czy lekarze przychodzą cię leczyć, czy zabić”. Dlatego też, kiedy w Holandii dyskutowano na szczeblu rządowym nad wprowadzeniem eutanazji, to grupa emerytów jednego z miast w tym kraju napisała list do rządu, w którym zostały przedstawione obawy o własne życie. Ludzie ci wyrazili swój żal, że ich życie stawia się na licytację i wycenia się według kosztów utrzymania socjalnego. Wiadomo, że emeryt jest „nieproduktywny”, więc najlepiej, żeby go nie było, bo po co płacić za jego „bezdochodowe” egzystowanie do naturalnej śmierci. Co więcej, oburzali się na to, że próbuje się im wmówić, że tak naprawdę to oni sami chcą już śmierci, bo czują się zmęczeni życiem. Trudno pogodzić się z taką sytuacją i tym trudniej wyobrazić sobie ją u nas. A całkowitą tragedią życia w cywilizowanym społeczeństwie jest sytuacja, kiedy to niektórzy ludzie w podeszłym wieku zaczynają nosić przy sobie karteczki z napisem, że nie zgadzają się na uśmiercenie w razie wypadku, zasłabnięcia czy innych sytuacji wymagających interwencji lekarza albo pobytu w szpitalu.
Eutanazja jednak to niecały problem etyki życia. Ustawodawstwa demokratycznych państw dają nie tylko legalną możliwość uśmiercenia na własną prośbę, czyli eutanazji (Holandia, Belgia), ale w jeszcze większym stopniu pozwalają na „zabójstwo w majestacie prawa”, czyli aborcję. Powołując się na argument „własnej decyzji” przysługującej matce, pozbawia się jednocześnie tego prawa uśmiercanemu dziecku. Na tej samej płaszczyźnie stawia się macierzyństwo matki oraz życie i śmierć nie narodzonego dziecka.
Wydaje się, iż spór o to, czy w łonie kobiety znajduje się człowiek czy też nie, został rozwiązany w jakimś stopniu przez zastosowanie ultrasonografu, dzięki któremu możemy naocznie przekonać się, że istotnie jest to życie i zapewne jest to życie ludzkie. Dlatego też zmieniony został front dyskusji na sferę tzw. „wolności kobiet” do decydowania o kondycji własnego ciała. Według tej definicji nie narodzone dziecko to tylko część ciała kobiety. Co gorsza, czynione są próby uogólniania, iż takie poglądy są reprezentowane przez wszystkie kobiety, mimo że niejedna odcina się od takich głosów.
Zauważyć można jeszcze inne podejście do kwestii aborcji: po prostu w „prywatnej” etyce przesuwa się w czasie prawo nienarodzonego do otrzymania statusu człowieka. Jest to dobra wymówka na uspokojenie sumienia - dokonując wtedy aborcji, nie czuje się winnym, że zabija się człowieka, ale usuwa się bliżej niezidentyfikowany płód.
Pocieszający jest fakt, że obecnie w Polsce obserwuje się spadek poparcia dla tzw. „wolnej aborcji”. Jednak - według CBOS-u - jeszcze około połowa Polaków opowiada się za liberalizacją prawa aborcyjnego. Dlatego budzi nadzieje fakt, że rośnie grono przeciwników aborcji; obecnie jest ich niespełna 40%. Wychodzi na to, że w ostatnich latach świadomość poszanowania życia wzrasta.
Z praktykami „wolnej aborcji” związanych jest wiele powikłań psychicznych, jak choćby bardzo trudny do pokonania przez kobiety „syndrom poaborcyjny”. Staje się on bardzo dokuczliwy dla psychiki kobiety, która dokonała aborcji. Dlatego dzisiaj powstają specjalne ośrodki mające na celu leczenie owego syndromu przez pomoc kobiecie, aby umiała na nowo wrócić do życia w społeczeństwie. Wiele z tych niedoszłych matek daje świadectwo przestrzegając przed haniebnym czynem odbierania życia najbardziej niewinnemu z ludzi.
Statystyka pokazuje, że w Polsce od 1998 r. liczba aborcji, na które zezwalało prawo spadała, wyjątkiem jest rok 2002. I tak, w 1998 r. aborcji z przyczyn ratowania życia kobiety było w Polsce 253, rok później 151, w 2000 r. 138, 2001 - 124, natomiast w 2002 r. wzrosło do 159 zabiegów. Przerażają dane z 1997 r., kiedy ustawa chwilowo zezwalała na przeprowadzenie aborcji z tzw. względów społecznych: 3047 kobiet zdecydowało się na aborcję, a ponad 2500 właśnie ze względów społecznych.
Kolejna dziedzina bioetyki, która dzisiaj dochodzi do głosu to genetyka. W niej człowiek próbuje zastąpić Pana Boga w modelowaniu kształtu Jego stworzeń. Pęd do poznawania świata zaprowadził człowieka w najmniejsze cząsteczki istot żywych. Przełomem w tej dziedzinie był rok 1953, kiedy to odczytano DNA. Otworzyło to bramy do badania i modyfikowania ludzkiego genomu, jako odpowiedzialnego za najbardziej konstruktywne elementy naszego życia jak: wygląd, odporność, choroby itp. Badania genetyczne to nie tylko dążność do sklonowania człowieka, czyli uczynienia ludzką ręką drugiego identycznego „modelu”, ale modyfikowanie genetyczne zwierząt i roślin. Przełomem tutaj było sklonowanie owcy Dolly w 1997 r. Okrzyknięto to wydarzenie niebywałym sukcesem, ale jak wiadomo klon owcy już nie żyje na skutek bardzo licznych chorób.
Warto zauważyć, że już dzisiaj na świecie uprawia się wiele zmodyfikowanych genetycznie roślin. I tak, w USA 33% upraw kukurydzy jest genetycznie modyfikowana, najczęściej, aby była odporna na atakujące ją szkodniki i choroby. Podobnie zmieniono nieco genom rzepaku i stanowi on 21% upraw w USA; pomidorów 11% i tyle samo ziemniaków. Z drugiej strony zauważa się ciekawe zjawisko. Szacunkowo ocenia się, że w Stanach Zjednoczonych spożycie produktów pochodzenia z roślin genetycznie modyfikowanych spadło o około 30%. Udowadnia to, że społeczeństwo niekoniecznie jest zainteresowane przekształcaniem natury.
Czego jeszcze dokonać może człowiek na polu bioetyki czy genetyki? Jest to zdecydowanie wielki znak zapytania. Wydaje się, że przyszłość może przynieść trudne dzisiaj do przewidzenia odkrycia nowych możliwości ludzkiego geniuszu. Tylko do czego to doprowadzi i dlaczego człowiek chce tak naprawdę modyfikować to, co rodziło się w symbiozie i harmonii przyrodniczej, budziło zachwyt od początku stworzenia. Przez wiele lat człowiek zachwycał się cudami Boskiego stworzenia, niekoniecznie chcąc go zmienić. Wyjątkiem stają się czasy współczesne. Trudno powiedzieć, czy jest to moda na poprawianie Pana Boga, czy raczej chęć pokazania Bogu, że człowiek też potrafi? Ryzyko jest chyba spore.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pogrzeb bez Mszy św. w czasie Triduum Paschalnego

[ TEMATY ]

duszpasterstwo

pogrzeb

Eliza Bartkiewicz/episkopat.pl

Nie wolno celebrować żadnej Mszy świętej żałobnej w Wielki Czwartek - przypomina liturgista ks. Tomasz Herc. Każdego roku pojawiają się pytania i wątpliwości dotyczące sprawowania obrzędów pogrzebowych w czasie Triduum Paschalnego i oktawie Wielkanocy.

Ks. Tomasz Herc przypomniał, że w Wielki Czwartek pogrzeb odbywa się normalnie ze śpiewem. Nie wolno jednak tego dnia celebrować żadnej Mszy Świętej żałobnej. W kościele sprawuje się liturgię słowa i obrzęd ostatniego pożegnania. Nie udziela się też uczestnikom pogrzebu Komunii świętej.

CZYTAJ DALEJ

Gorzkie Żale to od ponad trzech wieków jedno z najpopularniejszych nabożeństw pasyjnych w Polsce

2024-03-28 20:27

[ TEMATY ]

Gorzkie żale

Grób Pański

Karol Porwich/Niedziela

Adoracja przy Ciemnicy czy Grobie Pańskim to ostatnie szanse na wyśpiewanie Gorzkich Żali. To polskie nabożeństwo powstałe w 1707 r. wciąż cieszy się dużą popularnością. Tekst i melodia Gorzkich Żali pomagają wiernym kontemplować mękę Jezusa i towarzyszyć Mu, jak Maryja.

Autorem tekstu i struktury Gorzkich Żali jest ks. Wawrzyniec Benik ze zgromadzenia księży misjonarzy świętego Wincentego à Paulo. Pierwszy raz to pasyjne nabożeństwo wyśpiewało Bractwo Świętego Rocha w 13 marca 1707 r. w warszawskim kościele Świętego Krzyża i w szybkim tempie zyskało popularność w Warszawie, a potem w całej Polsce.

CZYTAJ DALEJ

Panie! Bądź dla nas codziennym zmartwychpowstawaniem!

2024-03-28 23:44

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Chrystus zmartwychwstał, lecz każdy z wierzących musi szukać zrozumienia wielkości tej prawdy w swoim życiu i sił, których ona udziela.

Ewangelia (J 20,1 -9)

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję